Skocz do zawartości

czeburaszka710

Members
  • Postów

    431
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez czeburaszka710

  1. Na tym drugim odnośniku piszą że nadaję się do spożywki , ale znając życie nie byłbym taki pewny . Jeżeli  jednak nie kłamią ( rzadki przypadek ) i  że nadaję się do spożywki , no to jest lepszy .

     

    P.s . A że ktoś na necie coś pokazuję ..... widziałem gościa co wyprowadził kable z mikrofalówki i sobie eksperymenty różne robił , czy to oznacza że akurat  miał rację ;) .

  2. Ta sonda to gówno jakich mało. Dwie warki i się zjebała gdzieś mam ją rozebraną i nawet końcówka jak termistor nie wygląda. 

     

    Obecnie korzystam z DS18B20, chyba najlepszy jaki dotąd. 

    A jak twoim zdaniem powinien wyglądać termistor ? Ds18b20 to układ scalony który wysyła 9-12 bitową wartość do urządzeń . Ten wątek chyba o termometrze z Ikei i nie widzę możliwości jakiej kol wiek współpracy DS-a z tą zabawką . Choć dla celów piwowarskich używam dwa termometry z Ikei i nie narzekam , jasna sprawa że sondy z termistorami w środku zabezpieczane od samego początku . Temat sond był wałkowany kilka razy i powraca jak bumerang . 

  3. NIE KUPUJCIE TAM.

     

     

    Kupowałem i będę kupować , jak coś mnie nie odpowiada to po prostu szukam gdzie indziej . To że u Ciebie coś było nie tak ( z twoich słów ) , to nie oznacza że wszyscy muszą od razu zaprzestać zakupów w tym sklepie  ;) . U mnie i u moich znajomych nigdy nie było problemów z TB . I jeszcze jedno nim więcej takich sklepów tym lepiej dla nas , przy czym rożnych sklepów z rożną jakością obsługi i towarów . To chyba jasne jak dzień . A takie nawoływania .... lekko nerwowe i tyle ;) .  

  4. Ja używam biologicznych probówek z zakręcanymi korkami , jak nie masz takich to zwykły bandaż z watą zwinięty i ciasno wsadzony do probówki też daje rady , byle sterylnie to wszystko mieć . Na wierch dajesz folię aluminiową i jest dobrze ( folia przykrywa całą górę probówki )

  5. Zrobiłem bank drożdży dla zabawy: szalka Petriego na brzeczce z żelatyną. Drożdże US04 przetrzymały pół roku w lodówce na tej pożywce i ruszyły z kopyta. Warzę już 3 warkę na nich i piwa wyglądają mega dobrze. Skosy szlag trafił, polecam szalki.

    Szalka nie jest odpowiednim miejscem do przechowywania , jedynie do analizy i selekcji kolonij drożdżaków , ale skoro ciebie odpowiada to oki . Druga sprawa to żelatyna , średnio to pasuję do hodowli drożdżaków , używa się  przecież agaru , czyli to co stosowane w labach przez zawodowców .

  6. Zajrzałem na stronkę i nie do końca rozumiem brak specyfikacji słodów w opisie produktów . Nawet sklepy detaliczne po woli uzupełniają , dla producenta to jakieś nie porozumienie IMHO . To że dołączają do worka to zrozumiałe , ale co najpierw trzeba kupić żeby wyjaśnić czy tego akurat szukam ;) .

     

    P.s. Super że ktoś fatyguję się i rozmieszcza na naszym forum parametry , ale to za chwilę ucieknie . A na stronie producenta to musi być od początku .

  7. O widzisz. A ja niemądrze trzymałem suche (i jeszcze wysuszałem po użyciu). Tylko co powoduje wysuszenie - całkowite zepsucie czy rozkalibrowanie? Pytam, bo suche to już przychodzi z chin.

     

    Skrócenie żywotu i długi czas aktywacji . Kalibracja też wtedy wskazana .

  8. O tak. Kompletnie się nie zrozumieliśmy. To znaczy ja się nie znam i nie wiem czy umiem użytkować to co posiadam. Czy chodzi Ci o takie urządzenie? Bo to przecież przychodzi suche i jakoś nie wyobrażam sobie, że muszę to trzymać cały czas zanurzone. Ale fakt - nie czytałem za bardzo instrukcji ;-)

     

    A widzisz na tym zdjęciu czarną pokrywkę od dołu , to jest ochrona a jednocześnie pojemnik do wlewania płynu (10-20ml )  ;) .  Dalej już z górki wiadomo że trzeba trzymać w pozycji pionowej . Zanurzać cały miernik było by ryzykowne :D . Zwłaszcza taki wypas .

  9. Dokładnie tak jak piszesz , ja używałem demineralizowanej jakieś tam w litrowych butelkach i zawsze PH7 , ale to jest najgorszy sposób nawet nie tyle kalibracji co przynajmniej sprawdzania czy coś tam wskazuję w przybliżeniu ;) .Generalnie wymieniłem to jako coś co ma znane PH i z racji tego że woda taka jest  nieodzownym elementem pomiarów i zawsze jest pod ręką .  Jedynie słuszne to używanie preparatów dedukowanych do kalibracji . Reszta to ..... po taniości :cool: .

    Chciał bym jeszcze zwrócić uwagę że złe przechowywanie elektrody to jest większy problem , i ludzie nie zawsze zdają sobie z tego sprawę . A aktywacja npr. suchej elektrody wymaga przynajmniej pół godziny przed rozpoczęciem pomiarów .

     

    P.s. A i nie porównywaj laboratoryjne sprzęty które kosztują czasami więcej niż używane auto z dokładnością pomiarów którą amatorzy nie mogą nawet wykorzystać z zabawkami za kilkadziesiąt zeta , gdzie dokładność 0,1 moze i była ale tydzień od produkcji i do pierwszego zanurzenia :D

  10. Wyjścia jest generalnie trzy . Pierwsze to używanie wzorcowych oryginalnych płynów ( najlepiej i najdokładniej ) . Drugie można sprawdzić na wodzie dystylowanej ( ph 7 ) , ale to doprowadza do szybkiego zużycia elektrody  , najlepiej zrobić nasycony roztwór chlorku potasu ( KCL ) , PH takiego roztworu też 7 . Z racji tego że takie sprzęty kalibrują się po dwóch czy trzech punktach , trzeba jeszcze mieć roztwór npr. PH 4 i ewentualnie 10PH ( rzadziej ) .  Przynajmniej te które miałem w ręku   miało  punkty odniesienia 4PH , 7PH i 10PH . Trzeba też pamiętać ze zaczynamy kalibracje od PH7 .

    No i najbardziej bezproblemowy , zwykłe paski , niema potrzeba kalibracji , wymiany bateryjek , płynów do przechowywania elektrod , płynów do mycia ( też kilka różnych   w zależności od rodzaju zabrudzenia )  i wody destylowanej do przepłukiwania   miedzy   pomiarami  . Takie banalne zwykłe paski   pozwalają   na   wiele błędów i nieuwag , a i tak jakiś w miarę przyzwoity wynik wychodzi ;) .

    Generalnie jak trzeba po taniości to o elektronicznym pomiarze można zapomnieć . Ph-metry wymagają dość sporo zabawy jeżeli chcemy mierzyć dokładnie , jak nie przestrzegamy pewnych zasad obsługi tych urządzeń to naprawdę może być więcej błędów i bałaganu w pomiarach niż na zwykłych paskach .

    Używam obydwu metod w zależności od ilości pomiarów , przy pojedynczych sporadycznych pomiarach lepiej sprawują sie paski , przy dokładnych pomiarach ( 0,1-0,2PH ) czy pomiarach na większej ilości próbek używam PH-metru .

    Dziękuje za uwagę :D .

  11. O jednostkach ( PU ) dobrze prawisz , nie chciałem o tym wspominać są całe tablicy zależności . Z tego co pamiętam butelki po nagrzewaniu od razu schładzają , cały cykl od grzania do schładzania trwa 1h . 

     

    P.s. z tym przepływem wiadomo że wymienniki jedynie słusznie , jak lać odrazy w keg to ujdzie , ale jak dalej z kega w butelki to znowu kontakt z powietrzem i .... du...a :/ . Mało kto ma też system napełniania butelek przeciw ciśnieniowy . A jak inaczej nagazować i rozlać w butelki :/ . Czyli .... w domowych warunkach dość problematyczne , ale możliwe .

     

    P.s.2 w sumie jak komuś zależy zawsze może dać na odstrzał butelkę czy dwie , czyli spróbować pasteryzować piwo nagazowane , jak w garnuszku będzie zalane wodą to wybuchu atomowego nie zrobi , najwyżej okna wylecą :P .

  12. W sumie pasteryzacja piwa ma sens w domowych warunkach moim zdaniem tylko w butelkach , no może jeszcze w kegach . Czyli w izolowanym od atmosfery środowisku .  Ważnym warunkiem  takiego zabiegu jest pozostawienie poduszki powietrznej (gazowej ) , inaczej butelka nie wytrzyma . Z tego co pamiętam butelka zaprojektowana do 10 bar tak że trochu tego wytrzymuję . Zaleca się objętość gazów , czyli tej poduszki nie mniej jak 4% . W pasteryzacji piwa wykorzystywany ten fakt że w efekt unicestwienia drobnoustrojów w kwaśnych środowiskach osiąga się przy znacznie niższych temp . Dla piwa 62C 10min uważa się za czas zadowalający , ale problem polega na tym że piwo w butelce nie grzeję się równomiernie , dla tego temp musi być ciut wyżej i ekspozycja dłuższa ale to negatywnie oddziałuję na piwo . Generalnie trzeba dążyć do jak najmniejszej temp i jak najkrótszym czasie . Dla tego robią pasteryzację w przepływie 72C około 1min , co w domowych warunkach nie koniecznie optymalne z racji możliwości kontaktu piwa z powietrzem przy rozlewaniu w butelki czy kegi .  Jakoś tak ,  to ja tylko powtarzam co kiedyś wyczytałem , praktyki w tym temacie nie mam bo nie potrzebowałem tego robić . Jak ktoś wie że złapał infekcje i chcę zapobiec dalszej degresji piwa , to czemu nie , może lekko smak popsuję ale przynajmniej coś tam uratuję . Zastanawia mnie tylko fakt jak to zrobić z już zabutelkowanym i nagazowanym piwem :cool:  , przecież te 4% poduszki powinno zostawiać przy ciśnieniu 0bar . W nagazowanym musi być raczej dużo większy bufor , z kegami problemy niema ;) .

  13. Jeżeli faktycznie płukanie "kranówką" po dezynfekcji to samo zło, to dlaczego jest to zalecane przez producentów? Stronę wcześniej podałem link do środka do dezynfekcji powierzchni mających kontakt z żywnością i jak byk stoi: spłukać czystą woda pitną. Nie jest przypadkiem tak, że resztki wypłukiwanych środków chemicznych zabezpieczają jeszcze przed infekcją?

    pojęcie spożywka bardzo obszerne jak i powierzchni mające kontakt ze spożywką . Można mówić o półkach do transportu pieczywa czy desce do krojenia buraków . My mówimy raczej o piwowarstwie . Dla przemysłu piwowarskiego nadają się określone rodzai preparatów spełniające wymogi  pod konkretny cykl produkcyjny uwzględniający też materiał z którym ma mieć kontakt .

    A jak już mówimy o kranówie to .... npr. dla przepłukiwania rurociągów przy niektórych cyklach produkcyjnych npr. po NaOH czy przepompowywaniu piwa na komercyjnych browarach  używana woda mało tego że sterylna to w dodatku odgazowywana ;)   lub nasycona CO2 . Odgazowują dla usuwania tlenu , jak byś kto pytał .

  14. zapewne masz dużo wiedzy

     

    Nie mam aż takiej wielkiej wiedzy , jestem amatorem . :roll:

     

     

     

    Nie pojmuję natomiast jak w tak szybki sposób przeszliśmy od mojego płukania wiadra wodą z kranu do dolewania do piwa kranówki

     

    To zrobiłem celowo , żeby łatwiej zrozumiało się że skoro wypłukałeś kranówą co kol wiek to te drobno ustroi już tam zostali ( z wody )  , wiadro , wężyki , narzędzia i wszystko co ma z nimi kontakt , w konsekwencji brzeczka też ;) .

     

     

     

    Poza tym ktoś kiedyś powiedział bardzo mądrą rzecz, a mianowicie że praktycznie każde domowe piwo jest w mniejszym lub większym stopniu zakażone.

     

    Tez tak uważam . Wyjątkiem mogą być piwowary którzy w stanie ograniczyć kontakt brzeczki z powietrzem od momentu schładzania , wymiennik płytowy - fermentor ze sterylnym powietrzem czy co2 - rozlew w sterylnych warunkach ( najbardziej problematyczny etap no chyba że w kegi  )  . Strasznie dużo zachodu , tak że kto co lubi .

     

     

     

    Co do samego eksperymentu z pozostawieniem brzeczki na kilka dni to obawiam się, że podałeś fatalny i mało trafny przykład - myślę, że dużo więcej groźniejszych bakterii lata w powietrzu, niż w mojej kranówce. Nie jestem w stanie w warunkach domowych odseparować brzeczki w 100% od powietrza. W związku z tym taki eksperyment niczego konkretnego nie dowiedzie - zakażenie na pewno będzie, ale z jakiego źródła?

     

    I o to chodziło ! Widzisz to że z powietrza da się zakazić nie podważasz , a niesterylna kranowa do płukania oki. :P

    Zapewniam ciebie że preparat dający  powłokę ochronną na naczyniach   i   narzędziach ( nie ważne Star san czy nawet jodyna czy spirytus)  dużo dłużej chroni niż spłukana nawet jałową wodą , choć by dla tego że osiadające komórki giną .

     

     

     

    co mi da wiedza, że pod mikroskopem hasają sobie dzikie drożdże, skoro piwo ma szereg innych, wyczuwalnych problemów? W moim przekonaniu niewiele, ale tak jak napisałeś - wszystko zależy od podejścia.

     

    Da tyle że krok po kroku iluminujemy ewentualne możliwości zakażenia ( czytaj iluminujemy jedną z rażących wad piwa ) , bo mamy narzędzie do kontroli , ot taka paranoja  :P

    Dla tego uważam ze dezynfekcja i maksymalne sterylne warunki to jeden z wielu etapów do dobrego piwa ,  no jeszcze dodał bym że ważna czystość  kultury drożdży .

    Tych kroków nie da się zrobić bez szczególnej ostrożności i higieny . A kranówa strasznie kłóci się z tymi tezami  :) . I z tego ten cały dym  :D

  15. czeburaszka no co Ty, nie wiesz jak jest? Każdy chwali swoje piwo i swoje metody, niektórzy nigdy nie mieli infekcji. Ale spróbuj ich piwa... ;)

    Znam ten ból , i też miałem , jak każdy z nas . Ostatnio kolega przyniósł swoje dzieło , rozpili . Mówię że ma lekką infekcję :- " no co ty ? " odpowiada . Niema sprawy , preparat i pod mikroskop .  Minka skrzywiła się . Inaczej jest jak wiesz czego szukać a inaczej jak pijesz swoi piwa i myślisz że tak i ma być . 

    Myślę że jak te piwka schodzą dość szybko to i nie zawsze jest wielki problem , gorzej jak to poleży kilka mies. dopiero kwiatki wychodzą .

    Wszyscy dożą do supier pupier kosmicznych piw z nie wiadomo  czego robionych a później zwyczajnie   niweczą całą swoją prace banalnym zakażeniem , jaki sens ? Może jednak nie od dupy zaczynać piwowarstwo a od podstaw higieny i mikrobiologii , technologii warzenia a dopiero kosmiczne cudo recepty ?  

    Z resztą każdy sam znajduję swoje grabie :D

     

    prawie czyste piwo WLP-001 ( bo nie wiem co pokaże za miesiąc )

    post-6283-0-37551100-1444761421_thumb.jpg

     

    A tu jest niespodzianka kto postara się znajdzie nawet trzy (podpowiadam  jedna na środku )

    post-6283-0-76673900-1444761460_thumb.jpg

     

     

    dzikie drożdżaki i jeszcze co nie co zwróćcie uwagę na wielkość w stosunku do piwnych drożdży

    post-6283-0-06455300-1444761496_thumb.jpg

     

     

    post-6283-0-28413300-1444761530_thumb.jpg

     

    totalny kwach

  16. czeburaszka710  sprawdzałeś czy tylko teoretyzujesz? :)

    Mam właśnie na cichej trzy warki do których dolałem sporo wody z kranu przed fermentacją. Pożyjemy zobaczymy. :)

    Sprawdziłem ;) . Jeszcze bym uwierzył jak byś miał filtr odwróconej osmozy , a tak .... . Szkoda czasu . Przecież nikt nie zabrania lej na zdrowie , twój cyrk twoje hm ... zoo :cool: .

     

    1.P.s. Dla lepszego samopoczucia czy nie koniecznie wlej do sterylnego słoiczka wody ( zimnej kranówy ) wsyp suchy ekstrakt tyle żeby wyszło 6-7blg i przykryj pokrywką a jeszcze lepiej owiń z góry folią aluminiową i w ciepłym miejscu zostaw , jak za dwa tyg. nic nie zmieni masz cudo nie wodę , a jak z znienacka coś na Ciebie z drugiej strony mrugnie , no to już będziesz wiedział którędy przedostało się :D . Drożdży nie zadawaj .

     

    2.P.s. I   że takie banały i "oczywistą oczywistość" jak mawiał klasyk   muszę tu rozpisywać aż nie do wiary .

  17. Kolego mój kochany , picie wody przez człowieka to jedno ( masz system immunologiczny od tego żeby nic do organizmu nie przedostało się ) , a zadawanie kranówy do brzeczki  to co innego , wskaż mnie choć jeden mechanizm obronny schłodzonej brzeczki przed   kontaminantami ,  nie bierzemy pod uwagę drożdże bo to nie  działa tak jak by chciało się    . Nigdy w żadnych wodociągach nie zagwarantują Ciebie że woda z wodociągów jest sterylna ! Mogą jedynie napisać że nie przekracza dopuszczalnych poziomów .

    A wiemy wszyscy , no może prawie ;) , że piwo wymaga sterylności .

    Paranoja , no może i tak , ale wychodzę z założenia że jak robić byle jak i byle co , to wole nie robić wcale , taki ze mnie paranoik  , a już tym bardziej szkoda marnować czas i surowce na coś co  wskazane na infekcje w mniejszym czy większym stopniu przez nie przestrzeganie ogólnie przyjętych zasad . A najbardziej rozbudowany dział to : - " POMOCY BO ZŁAPAŁEM INFEKCJE " . A przecież otworzyłem wiadro tylko pięć razy w ciągu ostatnich pięciu dni :okey: .

    Możesz kolego robić jak uważasz to jest twoja suwerenna sprawa, ale jak już doradzamy to przynajmniej zgodnie ze sztuką przyjętą w piwowarstwie nawet jeżeli to piwowarstwo domowe i początkujące .

    Co do piwa , z góry wiem że są tam różne żyjątka z racji Twojego podejścia do tematu , tak że szkoda czasu . Powiem więcej wyeliminować zakażenia to dopiero wyzwanie i wymaga sporo uwagi i pracy .

    Wlej kranówę  do słoika dodaj zimnej brzeczki i za dwa tygodnia zajrzy tam , a nawet po tygodniu :)  , może twoje hura podejście niejako zmieni się .

    I jeszcze jedno , są rozległe wodociągi gdzie próbka biologiczna na oczyszczalni na wyjściu a próbka w najdalszym punkcie to dwa różne świata , no ..... z racji tego że nie są sterylne całe rurociągi , wszędzie mają drobno ustroi w różnym stężeniu .

    Dziś wieczorem zrobię fotkę osadu z piwa które wypiję i wstawię do tego wątku , możesz poszukać tam co kol-wiek innego niż piwne drożdżaki :cool: .

  18. Ja tylko jedną - po prostu przepłucz wodą z kranu po dezynfekcji :)

    Dość oryginalne podejście , to powiedz mi po jakiego używać specjalnej chemii specjalnie takiej która nie wymaga spłukiwania , jak każesz spłukiwać wodą z kranu , już lepiej nie sugeruj niczego . Jak byś napisał wodą uprzednio przegotowanej ( wyjałowionej ) to bym to zrozumiał  , ale wodą z kranu   :/  . Chciał bym zobaczyć próbkę twojego piwa pod mikroskopem i na płytce z agarem :cool: . Szkoda mnie mojego czasu i piwa , grać w taki totolotek jak woda z kranu .

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.