Skocz do zawartości

czeburaszka710

Members
  • Postów

    431
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez czeburaszka710

  1. Słód podstawowy akurat był z jednego worka ( już skończył się ) , w środę robiłem na nowym pilźnieńskim z niemocowni , może i faktycznie . Zobaczę co wyjdzie , bo w butli piana za każdym razem jak styropian , a po zabutelkowaniu taka sobie . Skoro u Ciebie piana oki , to znaczy że star san na nią nie wpływa . A to już dla mnie o jeden wątek mniej do szukania przyczyny . ;) Dzięki Krzysiu .

  2. Odnośnie tej piany w piwie i używaniu  Srar sana HB . Męczy mnie sprawa związana z pianą w piwie po użyciu pieniących się środków . Niby powierzchniowo aktywne środki złe wpływają na pianę w piwie , i co ciekawie , przypomniałem o tym po tym jak w kilku ostatnich warkach miałem nie zadowalającą pianę , ale za to dość aktywnie używałem Star san HB do dezynfekcji wszystkiego . I mam dylemat    :/   , faktem też jest że proporcje rozpuszczania preparatu zawsze przekraczam ( robię bardziej stężony ) . Chciałem sprawdzić to na Saniclin-e  ( ten mniej pieniący się ) ale akurat chłopaki w TB nie mieli . Jakieś sugestie ? Infekcje można wykluczyć jaki i skład wsypu , reżymy zacierania też .   W  każdym dodawany pszeniczny a trzy ostatnie warki to temp. zacierania 63 i 69C . W dodatku chmielu sypano garściami ( swój szyszka ) . Karbonizacja też taka sama jak od lat , a piana słaba  :roll:  . Jak żyć panie przemierzę ? 

  3. Czeburaszka

    Jesteś w temacie długoi wiesz że zestawem za 400zeta nie zrobisz czegoś co można nazwać mistrzostwem 

     

    widzisz tu sprzęt za miliony?

     

    A Ty widzisz tam zestaw startowy za 400 zeta :smilies: , i kto pisał o milionach tyle kosztuję porządny browar komercyjny .

  4.  

    Skoro mnie nie wyszło udowodnić że istnieje to ....tego nie może być ?

    Tak szczerze, to tak sobie szukam i w takim np. "Handbook of Brewing" chyba nic o HSA nie ma   ;)

     

    Mógł bym z Kuntsiego nawet nr. rozdziałów  podać czy ..... spory zbiór publikacyj o stabilności piwa a natlenianiu , ale co to zmieni ?

    Uważasz że głupota , spoko , daj ci Boże zdrowia . Przecież pisałem grunt że jesteś zadowolony z tego co robisz .

     

    P.s. było pod ręką masz , w skrócie na temat tlenu a stabilności , tam też było o oksydacji jak dobrze pamiętam doi:10.1016/j.foodchem.2005.01.006 - ARTICULOGRUPO8_25527.pdf

  5.  

    Argumenty w rodzaju skoro nie wyczuwam to znaczy kłamią do mnie średnio docierają

    Nie, raczej to jest argument w stylu, "taka przypadłość na pewno istnieje bo została wykazana w badaniach, jednakże w piwowarstwie domowym jest niewyczuwalna/praktycznie niewyczuwalna mimo że bardzo starałem się ją wywołać" ;)

     

    I jaki wniosek ? Skoro mnie nie wyszło udowodnić że istnieje to ....  tego nie może być ? Nie no ciężko na ten temat dyskutować , bo następny napiszę ze dali zaśniedziałą miedzianą chłodnicę i nikt nie wyczuł różnicy , ktoś jeszcze że po 10 gęstwach i jęczę tam napluli i piwo było marzeniem bo pili po trzech dniach od butelkowania . Ja jestem na etapie słuchać mądrzejszych tych co piszą książki i są fundamentem tego co nazywa się piwowarstwem .  Jak na razie próbować cały ogrom wiedzy przyswoić , no choć by w 15-20% a dopiero ..... sprawdzać . A jak już sprawdzać to zgodnie przynajmniej ze sztuką , nie fermentować w plastyku i fermentacja nie w naświetlonym pomieszczeniu ( tak mnie to wygląda ) . Ja jednak zostanę przy  Kuntsie , Palmieru ( jeszcze nie przeczytałem ) , Nartcisu , przynajmniej mają argumenty bliższe do udowodnienia za pomocą badań i statystyk , gdzie oponenty też mają stopnie naukowe i argument "mnie smakowało " nie specjalnie akceptowany .

    Wracając do oksydacji , zakładając ze błędy mogą akumulować się , to warto zmniejszać ryzyka  , co w rezultacie zawsze wyjdzie nam na plus .

    Ja widzę to tak Ty widzisz inaczej , oki grunt że każdy zadowolony z tego co robi ;)

  6. Dla mnie cała faza gorąca nie różni się od robienia zupy, jak ktoś zrobi dobry rosół w garnku, zrobi też dobrą brzeczkę, faza zimna to oczywiście inna bajka.

     

     

    dopuszczenia oksydacji brzeczki i zacieru

    http://brulosophy.com/2014/11/18/is-hot-side-aeration-fact-or-fiction-exbeeriment-results/

    Ciekawy tekst . Ale ta chłodnica miedziana mnie nie pasuję , druga sprawa ... stabilność piwa przy oksydacji można sprawdzać po kilku mies . i ważne też kto ocenia . Jak dla mnie jeżeli autorytety mówią że tak jest a ja nie mam możliwość za pomocą badań laboratoryjnych udowodnić odwrotne to zakładam że oksydacja szkodzi i musi być eliminowana . Argumenty w rodzaju skoro nie wyczuwam to znaczy kłamią do mnie średnio docierają   W kontekście tego wątku akurat o oksydacji napisałem na wyrost , wiadomo ze dla początkujących są inne nie pokonane zagadnienia , oksydacja daleko w tyle . Ale temat zaczynał się z piw światowej klasy i oceniać takie piwa będą ludzi którzy wiedzą czego szukać w piwie . Jesteś w temacie długo  i wiesz że zestawem za 400zeta nie zrobisz czegoś co można nazwać mistrzostwem bo banalnie brakuję narzędzi . Tu rozmowa o tym czy lekarz może dobrze leczyć mając tylko  stetoskop, murarz mając tylko kielnie i młotek wybuduje super dom , a elektronik naprawi sprzęt za pomocą żarówki i drucika zamiast oscyloskopu i multimetru . Jak wiedzy jest tylko tyle żeby sprawdzić za pomocą żarówki i drucika obwód no to oki , ale są ludzi którzy bez oscyloskopu nie podejdą do naprawy skomplikowanych sprzętów . Ja cały czas o tym , ale nie mam za zadanie przekonywać na siłę , każdy robi jak uważa , grunt zadowolenie .

  7.  

     

    Po twojej wypowiedzi to znowu ja zaczynam wątpić w sens robienia piwa w domu. Mam w miarę dobry sprzęt a 5 pierwszych warek wyszło takie sobie, ale wieże w to że wszystkiego można się nauczyć.

     

    A znasz takich którzy urodzili się super piwowarami ? Bo ja nie , każdy nabył wiedzę i umiejętności przez uczenie się i praktykę . Jak nie porzucisz to hobby to pewnie o tym temacie będziesz po kilku latach wspominał z uśmiechem . 

     

    Co dotyczy umiejętnośći , dobry czy nie koniecznie ten piwowar . Moim skromnym zdaniem sprzęt niejako świadczy o wiedzy , ponieważ tylko głęboka wiedza i rozumienie pewnych procesów technologicznych zmusza do inwestycji  w sprzęt i na odwrót . Bywają odstępstwa ale to wyjątki . Przyjdzie doświadczenie , przyjdzie i potrzeba zmiany w browarze , to jest naturalne i logiczne ,no chyba że koszta przeliczać na litry ,  no to wtedy zostaję plastykowe wiaderko i wężyk od spłuczki .  :cool: 

  8. IMHO sposób modyfikacji wody ( soli minerały ) , każdy koncern ma system uzdatniania wody , druga sprawa system CIP , możliwe że jakieś śladowe ilości substancji myjąco dezynfekującej . Ale i tak to sprowadzi się do składu chemicznego wody . Możliwe że "moczepędność"  bardziej dotyczy piw wytrawnych . Realny obraz można poznać porównując skład chemiczny i PH ze szczególnym uwzględnieniem jonów sodu . Tak sądzę . Ale nie znam się na tym i nigdy nawet na to nie zwracałem uwagę .

  9. Ten temat to raczej zaklinanie rzeczywistości , tak uwarzysz najlepsze na  świecie . W garnuszku na kuchni z przestrzeganiem zasad nie dopuszczenia oksydacji   brzeczki i zacieru , już nie wspomnę o reszcie ( modyfikacja wody , sprawdzanie PH, idealne wyłapywanie temp. i pauz  ). Zadasz granulat z nieznaną datą zbioru i warunkami przechowywania .  Odfiltrujesz wężykiem od spłuczki  . Schłodzisz w wannie mieszając łyżką , jak zaszalejesz to chłodnicą zanurzeniową ,  dasz gęstwę po 4 warkach , wlejesz do plastykowego wiaderka które jest wymarzonym sprzętem dla fermentacji ( przenikanie tlenu , infekcji , stabilizatory .... ) .  oczywista sprawa że przy czym idealnie natlenisz kubeczkiem przelewając kilka razy ,wiadomo że przy tym   zachowasz znakomitą czystość mikrobiologiczną zwłaszcza po gęstwie ) . Z racji super sprzętu zbierzesz gęstwę po burzliwej nie dopuszczając do natlenienia zielonego piwa . Dostosujesz idealnie temperaturę fermentacji i leżakowania . Rozlejesz w butelki bez osadu i znowu bez  natleniania , sporo pominąłem ale to i tak rysuję jakiś tam obraz .  Wyślesz na światowy konkurs i na pewno wygrasz z tymi  frajerami   co inwestują w sprzęt grube złotówki , latami doskonalą technologii i receptury a i tak nie wiele z nich może powiedzieć że robi znakomite piwo   .  A tajemnica była banalna zestaw z brew kitu i plastykowe wiaderko z zestawem startowym .

    Czym innym jest piwo lepsze od tanich eurolagerów , to nie jest dość trudne w wykonaniu jeżeli przestrzegać kilku zasad . A czym innym dobre piwo , a już znakomite , nie każdemu dane zrobić mając nawet dobry sprzęt . Potrzebny mały szczegół , lata praktyki i olbrzymia wiedza w temacie .

  10. Kunzego czytałem fragmentami, niestety przytoczonego przez Ciebie nie pamiętam. Jeśli znasz się na drożdżach lepiej niż założyciel White Labs to faktycznie dyskusja nie ma sensu. Ja pozwolę sobie słuchać mimo wszystko innych autorytetów. Każdy zrobi jak uważa.

    Smutne kolego to że odwołujesz się do stron których sam nie czytałeś czy nie zrozumiałeś , na jednym z odnośników które Ty podałeś wyrżnie napisano że dawkowanie zależy od wielu czynników i może być zwiększona lub zmniejszona a nie sztywna ( jeden słoik :okey: ) podstawą . Do jakiegoś tam punktu odniesienia musi być wiedza o ilości żywych komórek i ich ilość na 1ml . Nie jestem ekspertem w mikrobiologi , ale mając mikroskop , kamorę laminarną , kupę probówek i reszty szkła ,  wiem ze coś tam w stanie zobaczyć i sprawdzić , ale to daleko od tego żeby dyskutować na temat mikrobiologii na poważnie . Choć na prawdę dużo uczę się  w tym kierunku , i nim więcej poznaję tym wiem jak głupi jestem . Dla tego uważam dyskusje o ilości dodawania słoik czy dwa tej gęstwy bez sprawdzania ile tam jest aktywnej gęstwy a ile śmieci i martwych komórek bez sensowną .BO LICZY SIĘ ILOŚĆ ZDROWYCH KOMÓREK a nie ilość słoików z czymś tam kremowego koloru . I biorąc pod uwagę że możliwości sprawdzania tam tej substancji niema , zawsze lepiej dać więcej niż mniej  , z wielu powodów . Czym innym jest probówka świeżych drożdży od producenta z gwarantowaną ilością ( ciekaw jestem jak do nas dostarczana ) żywych i w dobrej kondycji żyjątek a czym innym coś tam w słoiku . Dla tego ja osobiście namnażam starter z jednej kolonii czystej sterylnej kultury bo to daję gwarancje jakąś tam i w stanie jako-tako zadać odpowiednią ilość żywych komórek . I tak dalej twierdzę ze lepiej dać więcej niż mniej . Ciekaw jestem jak sprawdzisz że dałeś za dużo tych słoików jak nie masz możliwości sprawdzania ile tam żywych :D .

     

    P.s Co dotyczy ilości drożdży w brzeczce po jej natlenianiu polecam poczytać o efekcie Crabtree rozdział 4.2.1.1 u Kuntsego  może jak ze zrozumieniem poczytasz to zrozumiesz na ile to elastyczne .

  11. Specjalnie dla Ciebie szybkie tłumaczenie początku pierwszego cytatu. Bo przecież moja wina, że poświęcam czas na przytaczanie źródeł i jak w ogóle śmiałem tego dla wszystkich nie przetłumaczyć?

     

     

     

    Generalnie, underpitching wpływa na smak bardziej, podczas gdy overpitching negatywnie wpływa na zdrowie drożdży bardziej w ciągu kolejnych pokoleń. Aczkolwiek oba mogą skutkować mniej niż idealną fermentacją z wysokimi poziomami diacetylu, aldehydu octowego i niskim odfermentowaniem. Zbyt duża ilość drożdży może także skutkować niskim poziomem lub niepożądanymi estrami, posmakami autolizy drożdży i słabą trwałością piany.

     

    Według tego co piszesz w "PS" to właśnie overpitching pod pewnymi warunkami może być wskazany. A nie na odwrót, jak mi zarzucasz. Do fragmentu z Kunzego się nie odniosę, bo nie mam tej książki pod ręką, a żeby wyciągnąć jakieś wnioski musiałbym przeczytać cały fragment, a nie to co zapamiętałeś.

     

    Citizen Kane zadał proste pytanie - czy błędem jest zadanie 2x więcej drożdży niż potrzeba. Tak, jest to błąd. Czy skutki tego błędu będą odczuwalne i jak bardzo to już temat na osobną dyskusję.

    Kolega dyskusja z tobą robi się bezsensownej i słowo " MOŻE" jako kluczowe sam zacytowałeś . A polecam gorąco przeczytać te dwie książki co wspominałem  choć by pobieżnie , choć Kuntsego pobieżnie nie ma sensu . A dopiero doradzać z tym przedawkowaniem . Mnie to dało więcej niż studiowanie wszystkich znanych mnie forów piwowarskich i wyczytywanie tam bzdur " pseudo ekspertów "  . A jeszcze bardziej uświadomiło że większość z nas warzy piwo na poziomie technologicznym z  wieku kamienia łupanego ( włącznie zemną ) , przy tym rozwodzi się o setnych procenta , 10ml wody na 20l mniej czy więcej w zacieraniu i reszty perdów ( bez urazy koledzy , nikogo nie miałem na myśli ) . Smutno ale prawdziwe . Ten wątek dokładnie z tego samego rozdziału .

  12. W ogóle, underpitching wpływa na smak więcej, a pochylanie negatywnie wpływa na zdrowie drożdże więcej przestrzeni pokoleń. Jednakże, to mogą powodować mniej niż idealnym fermentacji z wysokimi poziomami diacetylu, acetaldehydu i niskim tłumieniem.

    Pierwszy z góry odnośnik tłumaczony po chińsku , przecież wszyscy tu anglojęzyczni i dla tego piszemy po "aglicki "

    Książka npr. " Technologia słodu i piwa Wofgang Kuntsie " , od kserować i wysłać czy jak ? Rozdział 4 fermentacja , dojrzewanie , filtracja . W sumie z pamięci napiszę , bo pod ręką nie mam książki : szybkie zmniejszanie PH , szybszy rozkład diacetiłu , czysty okrągły smak , szybka fermentacja , ( jak ktoś ma książkę pod ręka może poprawić ) . 

    Teraz sprawa przedawkowania , zadane drożdże przy spełnieniu trzech warunków zaczynają namnażać się , ale .... osiągając określone stężenie ten proces wyhamowuję się  . Czyli jak dasz więcej niż niby było wyliczone to po prostu proces fermentacji  zacznie się szybciej a namnażanie spowolni się , ale  poziom optimum i tak będzie osiągnięty . Tak już te żyjątka funkcjonują . Jeszcze raz powtarzam nie mówimy o przypadkach wiadro gęstwy na 20l , ale o normalnych proporcjach gdzie i 100% więcej niczego strasznego nie zrobi .

    Jest w naszym hobby sporo bardziej ważnych problemów które bardziej wpływają na jakość piwa niż śmieszne pół słoika gęstwy( jak ktoś używa )  więcej czy nie . 

     

    P.s tak dla uspokojenia sumienia otworzyłem lżejszą i bardziej zrozumiałą dla domowych piwowarów Nartciss " krótki kurs piwowarstwa " a tam nawet opisywany 3x zwiększenia dawki drożdży przy npr. ciemnych piwach z wysokim początkowym blg, i wogule zalecana zwiększona dawka przy słabym natlenianiu , co nas wszystkich dotyczy praktycznie bez wyjątki , bo te nasze kamienie srenie i reszta aeratorów nie dają dobrego natleniania ;) . Rozdział 3.4.5.8.  jak by kto pytał .

  13. W tych odnośnikach słowo kluczowe " może " co znaczy czasami przy określonych sytuacjach , i najważniejsze ze lepiej dać więcej jak mniej , druga sprawa że kalkulator do gęstwy jak sam rozumiesz to fikcja. Jeżeli uważa się że w normalnym starterze nie więcej jak 3% drożdży jest martwych czy osłabionych to ile tego masz w konkretnym starterze ? Kalkulator bierze jakąś tam statystyczną cyferkę która może mieć nić wspólnego z rzeczywistością w twoim konkretnym przypadku . Mikroskop tak ale proces podliczenia i barwienia błękitem ..... zawsze lepiej dać więcej i nie zawracać du....y . Kuntsie wyraźnie piszę ze skutki zadawania większej ilości mają tylko pozytywy . Przecież nie mówimy o skrajnościach wlewania wiadra gęstwy na 20l brzeczki . ;)

     

    P.s. Ja tak naprawdę wogule nie jestem zwolennikiem starterów z kilku powodów , ale jak już ktoś robi to niema co aż tak tańczyć nad tym , bo więcej problemów dla smaku " może " powodować ewentualna infekcja jak przedawkowanie .

  14. Tak. Overpitching ma swoje niepożądane skutki tak samo jak underpitching, choć często są one uważane za mniej dotkliwe.

    A niby gdzie o tych skutkach nie pożądanych z powodu zadania większej ilości drożdży wyczytałeś ? Może jakiś odnośnik puścisz , czy chociaż autora pracy którego znane w szerszym gronie piwowarów ?    Bo ja jakoś 

    z tych źródeł co przeczytałem wiem tylko o pozytywnych aspektach . Po za tym żeby stwierdzić że tych droży zadano za dużo trzeba mieć dane ile tam w tej gęstwie realnie żywych komórek . Wyliczanie na kalkulatorach tego bez pomiarów to jak pisał @Lukasz .... lepiej do wróżki pójść .

  15. Chciał bym nie śmiało dodać że w sumie najlepiej żeby ekstrakt był chmielony . Z racji tego ze chmiel hamuję rozwój pewnej grupy drobnoustrojów , zmniejszając w ten sposób o jakiś procent ryzyko zakażeń . I jak już ktoś zbiera brzeczkę dla dalszego używania na startery to najbardziej odpowiada ta co zostaję po warce , czyli odcedzamy chmieliny i to co mamy w słoiczku jak najbardziej jest ok .

  16. Jeżeli sprawdziłeś polarność magnesów i na jednym jest plus a na drugim minus ( ważne ) , to czeka Ciebie wycentrowanie i regulacja rozstawu , jak na moje oko za blisko jeden do drugiego  i centrowanie jakoś kula . Rysujesz linię przez środek i na równej odległości od środka rozmieszczasz magnesy to jako tako musi działać ( bo o dynamicznym wyważaniu nawet nie mówię ) . W twoim przypadku nie ma centrowania jak byk , zobaczyłem powtórkę , jasne że wyrzuca mieszadełko , w wodzie opory zwiększają się i dochodzą ruchy mieszadła na boki .

  17. Z tymi psami dziwna sprawa u mnie też strasznie psocili przy Herkulesie , z trzech sadzonek które z trudem załatwiłem , dwie zniszczyli . Przy czym dostęp do nich mieli tylko raz i tego wystarczyło , przeżyła tylko ta co była skutecznie odgrodzona .

  18. No i koniec z chmielobraniem , dziś zebrałem Herkulesa . Nowy chmiel pierwszy rok mam z niego plon a chmielę nim już dwa lata , Jak na pierwszy rok całkiem przyzwoicie ruszył . Pozostali porządki na grządkach i robienie piw   :cool: . W sumie w tym roku wyszło u mnie pięć odmian : Hellertauer tradition, hellertauer harsbrukker , Marynka , Lubelski i Herkules . Czyli kolejny rok jadę tylko na swoich chmielach :) .

  19. Kolego jaki masz problem ? Sybilla ma dużo mniej goryczki niż Magnum , wobec tego odmierzasz równe wagowo porcje i zaparzasz w termosach    herbatki z równą ilością płynów . Przelewasz do szklanek i próbujesz , ta co będzie miała większą goryczkę i będzie Magnum :cool: .

  20. Hmm a w przypadku świeżej szyszki trzeba jej dać sporo więcej niż granulatu?

    To by było logicznym biorąc pod uwagę ze traci do 80-90 % wilgotności ;)  , mogę mylić się o kilka oczek bo piszę z głowy . Ale to jest bardzo indywidualne , i zależy od technologii suszenia i magazynowania . Tak że super dokładność można darować .

    Co do zielonej szyszki ..... są opinii że w niektórych przypadkach podwyższa trawiasty posmak .

  21.  

    Wczoraj odbyła się warka z użyciem tegorocznej wysuszonej Marynki .

    Możesz podzielić się wiedzą na temat "dawkowania"? Masz może jakiś przelicznik wagowy pomiędzy suszoną szyszką a granulatem?

     

     

     

    Byli obawy że z racji warunków pogodowych wyjdzie słaba zawartość alfa-kwasów , ale jest dobrze :okey:

    Czy jest możliwość określenia zawartości AK w warunkach domowych chociaż w przybliżeniu? Jeżeli nie, to chyba pozostaje metoda prób i błędów?

     

    Szyszki suszonej daję się o 10-15% więcej jak granulatu , przynajmniej tak jakoś przyjęło się , choć to wszytko w bardzo dużym przybliżeniu . Na przykład , granulat który gdzieś leżał w magazynie rok i więcej da jeszcze z liścikami przemielony , a świeżo wysuszona szyszka da jeszcze od razu próżniowo pakowana :). Który będzie miał lepsza wydajność ? 

    Co do alfa-kwasów , w domowych warunkach nie realnie , można tylko organoleptycznie , ja właśnie tak robię . Punktem odniesienia jest katalogowy uśredniony parametr , npr. Marynka 6,5-9% . Ja do wraki w niedzielę na 35l 13blg zwykłego ALE dałem 68gr i na mój smak będzie oki ( zawsze próbuję brzęczkę pod czas gotowania , i jakiś tam obraz choć i nie bez błędny ale jednak daję

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.