W końcu udało mi się dojść do siebie i wrzucić relację TU
Podobało mi się ogromnie, świetne piwa, świetna atmosfera, świetni ludzie. Spotkałam nawet pana nalewającego (Anglika), który mówił po polsku (twierdził, że to po czesku, ale moim zdaniem bardziej to był polski niż czeski).
Kufelki oczywiście mamy, podkładek na festiwalu nie było, jednak udało mi się w kilku lokalnych pubach uzbierać kilka: mam z Brew Doga oraz Castle Rocka. Powinnam dostać także z Titanic Brewery, ale będzie raptem 1
Kapselków brak, piwa były lane z beczki...