U nas nazywa się po prostu "pieczone", w sąsiednim mieście "ziemniaki po cabańsku", w składzie ma także: marchewkę, pietruszkę (korzeń), czasami niewielką ilość buraka, cebulę (sporo) oraz koperek lub zieloną pietruszkę. Kapusta nie jest konieczna, jadłam także wersję bez, można przykryć papierem do pieczenia czy folią aluminiową, w górach widziałam, że u góry było to przykrywane liściami paproci (chyba z braku kapusty ). Ja osobiście wykładam garnek boczkiem na dnie i całkowicie pomijam kapustę. Dodaję też 1-2 buraczki, nadają specyficznego smaczku, a poza tym potrawa jest bardziej kolorowa