Skocz do zawartości

ponury fermentaThor

Members
  • Postów

    300
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez ponury fermentaThor

  1. na serach, czy wędlinach, nawet droższych, też można się przejechać. Do serów i wędlin, dołóż inne produkty, które są droższe, ale nie zawsze lepsze (soki, wino, ciasta).

     

    napiszę jeszcze raz: oczywiście zgadzam się, że nie zawsze to co drogie = wysokiej jakości. Ale częściej to co tanie = bardzo kiepska jakość, zwłaszcza jeśli chodzi np. o kiełbasę za 5 zł

     

    a co do przygotowania jedzenia w domu: to najlepsza opcja! kupić świeże i przyrządzić samemu. Do upieczenia schabu w standardowym piekarniku naprawdę nie trzeba super umiejętności i sprzętu, a smakuje lepiej niż plastikowa szynka za 18 zł. Podobnie jak soki, jak pisał Andy i MichalW

     

    Choć masła sam już nie zrobię. Piekłem sam chleb, ale porzuciłem, bo brak mi czasu. Robię piwo :)

  2. Ja belgijskim piwom, jako jedynym, temperatury nie żałuję. Mnisi podobno potrafią i do 29C niektóre fermentować. 24 przy tych drożdżach powinno być ok, ale wiadomo, im wyższa temp. tym więcej estrów, fenoli i alkoholi wyższych wytworzą. Nie każdemu to pasuje, poza tym ciężko zrobić piwo tak zbalansowane, żeby te smaki/aromaty pasowały do całości. Osobiście uważam, że zrobienie dobrego belga to jednak jest wyższa szkoła jazdy, mi jeszcze sporo brakuje, ale próby trwają :)

     

    ps. jeśli masz ochotę, to zostaw sobie trochę gęstwy z dubbla i rób na niej inne belgi spokojnie powinno Ci jej wystarczyć, bo po triplu gęstwa to raczej będzie tak wymęczona, że do niczego innego się nie nada...

  3. hmm, ja smażyłem same kwiaty, a baldachy (te zielone łodyżki) usuwałem, bo gdzieś doczytałem, że podobno one są toksycze, a same kwiaty nie.

     

    Sok robisz z kwiatów czy z owoców? Z owoców podobno bardziej popularny, ja robiłem z kwiatów i rzeczywiście dobrze rozgrzewa przy przeziębieniach, polecam

  4. Czarny bez moim zdaniem dużo bardziej może dać ciekawe efekty, szczególnie właśnie kwiaty.

    Należy pamiętać, że zarówno kwiaty jak i owoce należy doprowadzić do temperatury wrzenia i chwilę tak przetrzymać, z powodu zawartości sambunigryny, która ulega degradacjo pod wpływem temperatury lub w trakcie suszenia.

     

    kwiaty bzu też? myślałem że głównie owoce. W zeszłym roku robiłem smażone kwiaty w cieście (krótko), super sprawa, ale teraz troche mnie zaniepokoiłeś

  5. Widzę napisałeś, że już wsypałeś, a na przyszłość polecam podgrzać cukier z minimalną odrobiną wody, takie domowe kandyzowanie, daje świetny efekt. Cukier robi się ciemnobrązowy i dostaje smaków rodzynkowych, rumowych, suszonych owoców. Do belgijskich ciemniejszych w sam raz. Na forum jest gdzieś dokładny przepis

  6. wow, z tą analizą pyłów to mnie zaskoczyłeś :) Ale słuchawek w telefonie nie mam, bo jestem staromodny (albo oldchoolowy, to na potrzeby imponowania płci przeciwnej) i mam starą nokię 6101 - pierwsza z kolorowym wyświetlaczem.

     

    Odpisałem CI, bo chodziło mi o kwestię, że nie każdego stać na droższe rzeczy. Moim zdaniem rozrzutność to kupować wodę z chemią w szynce, ale tego nie widać, więc nie jest to oczywiste dla wszystkich. Poza tym dostarczanie sobie chemii w dużych ilościach raczej nie służy zdrowiu. Choć podobno od pewnego czasu zwłoki dużo wolniej się na cmentarzach rozkładają.

     

    Tu masz rację, nie zawsze wysoka cena = wysoka jakość. Ale bardzo często niska cena = niska jakość, a z pewnością jeżeli chodzi o sery i wędliny. Temat rzeka.

     

    Nie wszystko zrobimy sami w domu, czasu by w życiu nie starczyło na ubijanie masła i doglądanie krowy. Trzeba trochę liczyć na spożywkę, dzięki czemu ja mam robotę :) Coś trzeba kupować. Na pewno dobrym pomysłem jest czytanie etykiet - im krótszy skład i mniej dziwnych rzeczy na etykiecie, tym lepiej.

  7. Ponieważ trochę naśmieciliśmy w piaskownicy, poprosiłem o przeniesienie naszej dyskusji o serze i kiełbasie. http://www.piwo.org/topic/13666-najwazniejszy-dzien-mojego-domowego-browaru/page__st__40

     

    Do Adamskiego:

     

    Od lat pracuję w spożywce, byłem technologiem, wiem co nieco o dodatkach do żywności. Temat dobre/złe jedzenie nie jest mi obcy. Zdarzyło mi się nawet niegdyś robić takie panele szkoleniowe, na których tłumaczyłem co jest co, czy konserwanty zabijają i dlaczego majonez light jest be. Jednym z przykładów, które podawałem, był przykład taniej szynki.

     

    Szynka składa się z mięsa, to wiadomo. Zrobiona w zakładzie przetwórstwa "po bożemu", z samymi przyprawami, bez fosforanów itp, z naturalnym ubytkiem, kosztowałaby w sklepie ok. 35 zł. Konsument tego nie chce kupić. Więc bierzemy szynkę, nastrzykujemy ją fosforanami, karagenem, białkiem oraz paroma innymi cudami chemii spożywczej, przez co szynka wchłonie nam np. dwa razy tyle wody. Więc wychodzi 3x więcej. Mamy szynkę która zamiast 35zł , kosztuje np. 18 zł (bo fosforan i białko trochę kosztują).

     

    Pytanie:

    Czy człowiek bardziej się naje kilogramem szynki, gdzie ma 100% mięsa?

    czy szynką gdzie ma 50% mięsa, a reszta to woda i fosforany (które o ile mi wiadomo nie mają wartości odżywczej)?

    Co wychodzi taniej?

    Czy lepiej się truć chemią spożywczą (a później chorować na dziwne choroby), czy jeść dobre mięso?

     

    Pewnie włożyłem kij w mrowisko, jak zwykle :)

    Jedzenie byle czego wychodzi drożej i gorzej. To moja teoria, wynikająca ze znajomości branży.

  8. Bardzo wiele jest w tym prawdy, ale jednocześnie osoby konsumujące nasze wyroby zaczynają dostrzegać brak "ducha i ciała" w piwach koncernowych - choć "ducha" to przecież tam nie brakuje :D. Przy odpowiedniej kolejności degustacji, pomimo braku "ochów" i "achów", to jednak piwa domowe, nawet średnio udane, wypadają korzystniej niż popularne koncernówki, postrzegane po takim porównaniu jako "jakieś takie wodniste i bez smaku"

     

    Oj tak, a potem nawet zdarzają się pretensje, że przeze mnie już im "zwykłe" piwo nie smakuje...

  9. a cóż to za ironia? Zamiast ironizować polecam poczytać o drożdżach belgiskich, które w wysokich temp. dają przyjemne aromaty fenolowo-estrowe, nie dając kosmicznego poziomu rozpuszczalnika. Wszystko znajdziesz na forum, nie będę wyręczał cię w twoim lenistwie i nie mam zamiaru tracić czasu na wyszukiwanie linków.

     

    Jeśli zaś rzeczywiście jesteś tak dociekliwy, to sam spróbuj fermentować na S-33 w 27 stopniach. Może się dowiesz, co to znaczy rozpuszczalnik.

     

    Dla kontrastu przefermentuj sobie w tej temperaturze na Ardenach albo Trappist High Gravity w tej samej temperaturze. Potem porównaj aromaty.

     

    A zresztą, niech ci będzie, masz linka http://www.wiki.piwo.org/Por%C3%B3wnanie_dro%C5%BCd%C5%BCy_White_Labs_i_Wyeast

    Tu masz porównanie drożdzy. Te belgijskie mają napis belgian.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.