Skocz do zawartości

Belzebub

Members
  • Postów

    1 617
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Belzebub

  1. @dori w planie chciałem uzyskać lepszą wydajność przede wszystkim, ale chyba wielkiem rewelacji nie ma. Uzyskać głębię koloru z jasnego słodu, ale chyba niepotrzebnie dodałem carared. W planie mam zrobić tripla tylko na pilzneńskim i planowałem własnie głębszy kolor uzyskać tą metodą. Próbę oczywiście robiłem. Skrobia scukrzyła się poprawnie.

    @coder a takie zacieranie ma jakąś nazwę ?

  2. he he. Ciekawe jak by na skam wpłynęły takie drożdżyki. Tak bardziej tradycyjnie chciałem zrobić. PIwo w założeniu miałem zamiar podkręcić góra do 10 % i zostawić z 50 l jakieś 15-20, które później zmieszać z destylatem.

  3. Wypróbowałem ciekawą metodę zacierania.

    Zapyp 8,5 kg, w tym 7,5 kg pilzneński, 1 kg carared

     

    Wsypałem słody 6 kg słodu do wody w temp. 30 °C i zacząłem podgrzwewać do wrzenia. Gotujące utrzymywałem przez ok. 50 minut. Następnie wyłączyłem grzanie, dolałem wody (ustabilizowałem na 75 °C) i dosypałem pozostałe słody. Zacier zostawiłem na ok. godzinę. Później tradycyjnie podgrzewanie i delikatne podciąganie filtra. Wysładzanie.

    Co zauważyłem, to kolro piwa z tak jasnego zasypu był koźlakowy, jak mocna herbata. Uzyskałem ok. 47 l o zawartości 13 °Blg.

    Co jeszcze ciekawe to piana przy przelewaniu do balona była górzysta strasznie trwała (jak nigdy), ciekawe czy po fermentacji też taka będzie się utrzymywać ?.

  4. A ja ma zamiar zrobić właśnie takie mocne piwo. Planuję uzyskać 35-40 % (oczywiście matodą naszych ojców). Zmieszać z pozostawioną ilością piwa, sztucznie nagazować i odstawić do dojrzewania w piwnych butlach z dębowym prętem w środku.

  5. Jeśli szczelnie zamkniesz fermentor z rurką, to niestety dwutlenek węgla skutecznie usunie wodę z rurki, bądź sama rurkę :) Ja stosuje metodę niedomkniętego fermentatora i zastanawia mnie dlaczego nie polecasz tej metody ?

    A może tobie po prostu ta woda wyparowuje ? Tak się dzieje w przypadku dłuższego przetrzymywania na fermentacji. JA wlewam do rurki oleju spożywczego i nie mam z tym problemów.

  6. NIe bez przesady 40 °C to jeszcze nie definitywny koniec dla drożdży. Mają tam swoją odporność a i temperatura piwa pewnie bość szybko w palstikowym wiadrze opadła.

    Czasem przy winach gdy zadam dużą ilosć drożdży balon fermentacyjny bywa tak ciepły, że zdało by się, że to niemożliwe.

    Inna rzecz to ciekawe co wyjdzie z tego piwa. Jak się nic nie przypałęta to powinno być do spicia.

  7. fotki zrobię koło łikendu, bo teraz nie bardzo mam czas, tylko że rewelacji nie ma, bo to wersja testowa także i wykonanie niezbyt estetyczne.

    Wałki z pręta średnicy dokładnie nie pamiętam, ok. 3,5-4 cm - sprawdę. (taki materiał był :)).

    W planie miałem wykorzystać rurkę grubościenną, no ale skoro się trafiły pręty to poszło na tym.

    No i nie ma łożysk, tylko panewki zespawane na stałe do korpusu.

  8. Z przemyśleń młodego konstruktora :

    śrutownik o jednym wałku nie zdaje egzaminu. Próby wykorzystania jedynie jednego wałka do mielenia spełzły na niczym. Nie jest on co prawda moletowany, ale powierzchnię ma chropowatą.

    Trzeba było zastosować dwa o dł. ok. 18 cm. Wyniki może nie idealne, ale ułatwienie duże - ok. 1 kg w 1 minutę przy swobodnym kręceniu.

  9. Oczywiście pojawienie infekcji nie jest regułą. NIe jest tak, że zdarza sie każdemu z jakąś periodycznością. Ja na przykład nie miałem nigdy. Co doszklanych balonów to nie popieram sceptycyzmu. Fakt są delikatne, ale to jeden z najlepszych materiałów, łatwy do dezynfekcji. Jak miałeś ocet to znaczy, że był znaczny dostęp telnu, w butli z rurką nic takiego raczej się nie zdarzy.

  10. @slotish, to w zasadzie nie rozmnażałeś tych drożdży, tylko wlaśnie startowałeś :D.

    Korzystniej wg mojej opinii jest doprowadzenie drożdży do fazy najintensywniejszej pracy i dodanie do nienapowietrzanej brzeczki. Skutkuje to u mnie szybkim rozpoczęciem pracy.

    Chyba, że tych drożdży miałeś niewiele, wtedy oczywiście powinno (piszę powinno, bo to inna bajka) się je rozmnożyć, ale do tego drożdże potrzebują dużą ilość tlenu (potrząsaj często słoikiem).

  11. Kopyr ja to odbieram inaczej. Owszem podły jest sposób traktowania hodowlanych zwierząt, ale też i nikt nie upycha w nie butelek z piwem. Coś trzeba jeść a popyt jest tak duży. Dla mnie to próżność.

     

    Co do jedzenia czworonogów, to chyba chodzi u naleciałości kulturowe. Jak na wsi rkowe nazwą Mućka to pewnie też ciężko im ją zjeść.

    Ja mam poważne zachamowania w tym temacie.

    Ale różne rzeczy ludzie jedzą, w Chinach nawet zupę z nienarodzonych dzieci !!!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.