To jest przyczyna pojawiania się pęcherzyków gazu w przewodach. Rady kolegów o nieszczelnościach to nieprawda. Jeżeli uszczelki na fiitingu byłyby uszkodzone, piwo nie nagazowałoby się, albo "wylatywałoby " z kega. Jeżeli ciśnienie w kegu jest większe niż na zewnątrz, to w jaki sposób powietrze miałoby się dostać do wężyków? Pęcherzyki gazu w przewodach to CO2 który uwalnia się z piwa. Wyszynk piwa z kega to nie taka prosta sprawa. Ważne jest ciśnienie podawanego gazu z butli w stosunku do ciśnienia w kegu, długość przewodów, ich izolacja aby piwo stojące w przewodach ( w chwili kiedy nie nalewa się) nie ogrzewało się, no i oczywiście wysycenie piwa CO2. Upuszczenie pewnej ilości gazu przed wyszynkiem, nie zmniejsza specjalnie jego wysycenia dwutlenkiem węgla.
A ja dalej podtrzymuję, że to nieszczelność w układzie. Może pojawia się faktycznie nie powietrze, ale CO2, które jest zaburzane nieszczelnością połączenia węża z kegiem.
To tak jak zamknięta butelka piwa, CO2 w piwie nie ma się gdzie wydostać, po otwarciu butelki dwutlenek zaczyna się wydostawać z piwa, pojawiają się pęcherzyki. Jeśli nieszczelność jest na dole, to pęcherzyki grawitacyjnie wędrują w górę wężem piwnym i zaburza to gładki przepływ piwa powodując pienienie. Nieszczelność wielkości czubka igły wystarczy, żeby zaburzyć przepływ piwa. Zwłaszcza jeżeli nalewamy piwo rzadko. Oczywiście do tego dochodzi temperatura piwa, stopień nagazowania i ilość CO2 podawane przy wyszynku, oraz stopień zmieszania się CO2 z piwem.