Skocz do zawartości

[Blog Kopyra] Dlaczego piwo jest lepsze od wina?


Pierre Celis

Rekomendowane odpowiedzi

Poza tym rozmowa mocno akademicka, prawie jak "udowadnianie wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiejnocy"

??

Przecież wiadomo, które są lepsze :P

 

Ja wychowałem się na markowych winach za 5,50 (czasy liceum) i bardzo mile je wspominam. Piwa nauczyłem się pic w Czechach, będąc tam na jakiś robotach przymusowych i też to mile wspominam.

Obecnie w domu posiadam nieźle zaopatrzoną w winko piwniczkę (oczywiście w tym wieku zacząłem doceniac jakośc, więc i cena wina poszła w górę i są to wina a nie wyroby winopodobne kupowane niegdyś w jeleniogórskiej rozcieńczalni win importowanych) i w mojej ocenie nie ma różnicy pomiędzy piwem a winem - są na równym poziomie i sięgam po oba, natomiast pod kreską są u mnie wszystkie trunki tzw mocniejsze. Czasami wypiję jakąś nalewkę domowej produkcji, ale to od święta (oczywiście tego lepszego ;) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie ten internetowy hejt na Kopyra już nudzi. Więc napiszę tylko swoje uwagi i przemyślenia, które nasunęły mi się po wysłuchaniu pogadanki:

 

- Nie napisałbym, że wino jest łatwiej zrobić niż piwo. Myślę, że łatwiej jest zrobić byle jakie wino niż byle jakie piwo. Sytuacja się odwraca jeśli chodzi o profesjonalną enologie. Podejrzewam, że większość z nas wyłożyła by się na czerwonym wytrawnym winie stołowym gdyby doszło do kwestii zatrzymania fermentacji jabłkowo - mlekowej. Sam jestem ciekaw jak radzą sobie z tym małe polskie winnice.

Ja wino piję rzadko bo zwiększone spożycie piwa raczej wyklucza w moim wypadku wciąganie się jeszcze w tematy innych alkoholi. Ale jest kilka rzeczy których zazdroszczę smakoszom win:

- To właśnie terroir. Fakt, że osoba obeznana z degustacją win może niejako "podróżować" po rejonach świata nie wychodząc z domu. W piwie występuje ( wg mnie ) to w znacznie mniejszym stopniu.

- Ja jestem zwolennikiem picia piwa przed jedzeniem lub po jedzeniu. Za to wytrawne wino do sutego świątecznego obiadu smakuje mi dużo bardziej. Generalnie świat wina dużo bardziej kojarzy mi się z łączeniem go z potrawami.

 

Tak w ogóle wykład odebrałem bardzo pozytywnie. Duże zaangażowanie publiki, trochę śmiechu, wyszło fajnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wytrawne wino do sutego świątecznego obiadu smakuje mi dużo bardziej. Generalnie świat wina dużo bardziej kojarzy mi się z łączeniem go z potrawami.

To fakt. Mimo tego, że świat piwa stara się przekonać publikę że np Porter Ale idzie z kuchniią Szechuan itd, w/g mnie są tylko 2 style które nadają się do każdego jedzenia: lekki lager i amerykańska pszenica.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak w ogóle wykład odebrałem bardzo pozytywnie. Duże zaangażowanie publiki, trochę śmiechu, wyszło fajnie.

Pełna zgoda. Całość odbieram raczej żartobliwy panel o różnicach w tych trunkach. Niemniej...

Mnie ten internetowy hejt na Kopyra już nudzi.

...niemniej, internetowa nienawiść wobec Kopyra ma swoje uzasadnienie (o ile nie jest to próba bycia modnym). Tak jak piwowarzy nie lubią bredni o żółci bydlęcej i zupie chmielowej, tak winiarze i enolodzy (amatorsko się też poczuwam) nie przepadają za powieleniem szkodliwych i nieprawdziwych treści o ich zawodzie, hobby.

 

Rangi wylatują z forum zaraz. Proszę się nie powoływać :)

Nie, nie! czemu?! Nie zostanę już GoldEkspertem :<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat morze albo studnia, każdy widzi inaczej. Wina swojskie nastawiam od ~20lat, najlepsze było z dzikiej róży. Są ludzie, którzy ze względów zdrowotnych nie mogą pić napojów gazowanych albo z ziarna jak np piwo, wódka. Wino chętnie, jakieś lekkie, deserowe a nawet swojskie. Dla Nich piwo może nie istnieć... Zawsze nastawiam matkę drożdżową, szlachetne drożdże 'Zamojscy', pożywka obowiązkowo. W ubiegłą zimę wieczorami w soboty piliśmy z LP grzańca z aroni, rewelacja a mocne oj,oj. Niestety od czasu warzenia piwa moje winne hobby na dalszy plan poszło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale i tak będzie widać podział na starszyznę i nowych . A szkoda , bo można by było wykorzystać swoje zapewne i bogate doświadczenie do pożyteczniejszych rzeczy niż moim zdaniem zbyt częstej jazdy po "dzieciakach" . To nie jest bb Panowie ;)

 

Sztuczny podział. Nigdy się z czymś takim na tym forum nie spotkałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam, że większość z nas wyłożyła by się na czerwonym wytrawnym winie stołowym gdyby doszło do kwestii zatrzymania fermentacji jabłkowo - mlekowej. Sam jestem ciekaw jak radzą sobie z tym małe polskie winnice.

Chromatografia bibułowa + piro?

 

Chyba nie zakumałem aluzji :/

 

Zresztą laikowi to chyba ciężej byłoby FJM zainicjować :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież nikt Koledze nie borni dzielić się swoją wiedza i doświadczeniem. Jest sporo merytorycznych tematów (ten do nich nie należy), ale pojawiają się też wątki mocno emocjonalne, jak ten, w których wypowiedzi mogą być mniej merytoryczne.

Nikt tu nie jedzie po "dzieciakach" jak napisałeś, tylko bardziej emocjonalnie niż zwykle wyraża swoje zdanie. Poza tym rozmowa mocno akademicka, prawie jak "udowadnianie wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiejnocy"

 

Masz wiele racji . Szkoda tylko , że częściej na forach emocje przekuwają się na te "złe" . Zwiedziłem już kilka forów ( min. motoryzacja , piwo ) i w większości klimat jest taki , że "moja racja jest najmojsza" i każdy kto ma inne zdanie jest w tych emocjach nawalany . Nie twierdzę , że tu jest tak samo jak tam skąd wyszedłem , ale profilaktycznie się obawiam , żeby klimat się nie pogorszył i żeby nowi chcieli zostawać . Żeby pierwszy post pod jakimś pytaniem nie był od razu nasiąknięty jadem w stylu : a do wyszukiwarki to Bozia rączek nie stworzyła ? Chodzi mi o to , że Ci ludzie często wchodzą na forum i pierwsze co pytają , nie wiedząc jaka jest jego konstrukcja i zawartość . Spodziewają się przywitania i "radości" że forum rośnie . W końcu ludzie są najpierw a później piwo ( chyba ...;) )

 

Wracając do tematu - po Kopyrze się jedzie bo jest aktywny , bo jest znany . Jechać po nim wolno bez karnie to się jedzie . A ja cenię jego wiedzę , bawią mnie jego blogi , miło mi się z nim rozmawia na festiwalach . A jak przestanie mi się podobać , to skończę go oglądać i tyle .

 

Wino bardzo lubię ale rzadko piję bo zawsze bardziej mam ochotę na piwo :) Wino lubię do jedzenia . Piwo do jedzenia mi nie pasuje - wolę jego czysty smak . Choć podziwiam osoby które wiedzą jakie piwo do jakich potraw pić . Może tego właśnie mi brakuje ?

Zdrówka dla wszystkich życzę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bloga Kopyra przestałem śledzić po tym jak zaczął narzekać na brak czasu, a przy tym samym bombardować 30 min filmikami. Pamiętam jak z zaciekawieniem oglądałem warzenie Kawki, zapowiadała się nowa, fajna forma prowadzenia bloga (czyli coś innego niż bezsensowne zamieszczanie recenzji wypitych piw) - potem w sumie to chyba już niczego nie obejrzałem dłużej niż kilka pierwszych minut. Dla początkujących piwoszy i piwowarów może i ciekawe, ale jak chce się poszerzyć swoją wiedzę, to znajdzie się moim zdaniem kilka dużo bardziej fachowych blogów popartych doświadczeniem, wiedzą/wykształceniem i lepszym podejściem do tematu autorów. Nie jest to oczywiście żaden ból d***, a jedynie moje zdanie, które od pewnego czasu chciałem wyrazić. Przede wszystkim powinna jednak przyświecać zasada Nie podoba się, to nie oglądaj :beer:

Edytowane przez karczmarz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Absolutnie nie popieram tzw. "jeżdżenia" po Tomku Kopyrze z blogu blog.kopyra.com, ale też dziwne jest zjawisko odwrotne. Co powie na swoim blogu staje się rzeczą świętą i niepodważalną.

Żadne skrajności nie są dobre.

 

Tak czy siak wino << Piwo ;)

Edytowane przez Biniu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Chromatografia bibułowa + piro?

Chyba nie zakumałem aluzji :/

Zresztą laikowi to chyba ciężej byłoby FJM zainicjować :)

 

Nie będę udawał, że się znam na enologii. Powiem tylko tyle: mnie fjm odstraszyła od zabierania się za uprawę winorośli. Strasznie to delikatny proces, gdzie ( podobno ) godziny mogą mieć znaczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fjm odstraszyła od zabierania się za uprawę winorośli.

To bierz się spowrotem :D. FJM to nic strasznego. W winach białych prawie się nie przeprowadza. W czerwonych często zachodzi samoczynnie, łatwo ją przerwać niewielką dawką pirosiarczynu potasu. Z tymi godzinami to przesada, ale FJM możę wyrządzić szkody kiedy wino nie jest do końca wytrawne i bakterie po przerobieniu kwasu jabłkowego wezmą sie za cukier. Zrobią z niego kwas octowy :lol:

 

A w temacie to wino niestety można robić raz w roku i to jest wada, nie mamy tylu prób co przy piwie. Do tego powtarzalność parametrów owoców/wina jest bardzo ciężka szczególnie w Polsce. Parametry surowców do piwa są niemal jednakowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.