Wiktor Opublikowano 17 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2010 to wszystko jest spowodowane brakiem odpowiedniej pojemności zbiorników retencyjnych. Teraz wszystko jest zalane, ale zaraz przestanie padać, wyjdzie słońce i za miesiąc będzie susza... szkoda że wydarzenia sprzed 13 lat niewiele nas nauczyły. Prawdą niestety jest że Polak i przed szkodą, i po szkodzie głupi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pieron Opublikowano 17 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2010 Prawdą niestety jest że Polak i przed szkodą, i po szkodzie głupi. I po szkodzie nadal głupi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiktor Opublikowano 17 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2010 Prawdą niestety jest że Polak i przed szkodą' date=' i po szkodzie głupi.[/quote']I po szkodzie nadal głupi. chciałem się trzymać tego co Kochanowski napisał Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sojer Opublikowano 17 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2010 Na szczęście nie mieszkam na terenie zalewowym, choć jak dobrze popada na podwórku można sadzić ryż. Glina momentalnie rozmaka i nie ma mowy by wjechać autem. Póki co spokój, dziś nawet było blokowe koszenie trawy. A we środę czeka mnie wyjazd do Bornego Sulinowa na żagle. Oby nie dmuchało zbyt mocno, bo nie znam załogi. Chyba sami debiutanci mi się trafią... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacer Opublikowano 17 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2010 Racibórz ewakuowany brakuje 0,5m do powtórki z 1997r. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bielok Opublikowano 18 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2010 Cześć Ziemia nie przyjmuje już wody Spędziłem noc na działce (miałem tam zajęcie), rano zrobiłem obchód - grządki mi po prostu spłukało, całą ziemią idzie tafla wody o grubości 1 cm. Wzdłuż płotu idzie stronień wody o ciśnieniu jak z węża strażackiego. Rośliny leżą, nie będzie wiśni , jabłek - kwiaty obite pewnie nie zapylone W garażu w jednym rogu mam mokrą posadzkę co znaczy ze wodę ciśnie już od dołu. Powiem tak, współczuję tym co mieszkają w niższej części polski Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 18 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2010 to wszystko jest spowodowane brakiem odpowiedniej pojemności zbiorników retencyjnych. Teraz wszystko jest zalane, ale zaraz przestanie padać, wyjdzie słońce i za miesiąc będzie susza... szkoda że wydarzenia sprzed 13 lat niewiele nas nauczyły. Prawdą niestety jest że Polak i przed szkodą, i po szkodzie głupi. Słuchajcie, a widzieliście obrazki z przed kilku lat (moze sprzed roku) z Francji, Niemiec, czy USA. Na żywioł nie ma silnych. To nie jest tak, że zbiorniki retencyjne nam załatwią sprawę. Takich zbiorników nie buduje się po to, żeby sobie stały puste, tylko zwykle buduje się też elektrownię wodną. Żeby mogła funkcjonować musi być odpowiednie minimum wody, żeby było to efektywne, tej wody jest więcej jak minimum. Po ciężkiej zimie mieliśmy wysokie stany wody, ziemia jest nasiąknięta, to paruje, z tego robią się chmury itd. Kiedyś też były powodzie, ale woda rozlewała się na pola i sytuacja się rozładowywała. Dzisiaj pobudowano wały powodziowe, wybetonowano koryta rzek, pobudowano zbiorniki retencyjne i jak są te opady w granicach normy, to jest fajnie, bo nam pól nie podtapia co roku, ale jak już się przepełni to jest apokalipsa, bo żywioł uderza ze zdwojoną siłą. Aczkolwiek to, że się niewiele robi w kwestii wałów, to inna sprawa. Ale to i tak by nam nie załatwiło sprawy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maryush Opublikowano 18 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2010 Współczuję wszystkim których zalewa.. U mnie nie ma na razie większych szkód. Mniej więcej rok temu czytałem artykuł pewnego pana, w którym przeanalizował stan wody w przyrodzie. Nie pamiętam dokładnie co zawierał artykuł, ale sentencja była taka, że aktualnie (tj. stan na wiosnę 2009) układ wód w przyrodzie jest tak niekorzystny, że wielce prawdopodobną jest powódź na jesieni 2009r (wrzesień). I to powódź o wiele gorsza w skutkach niż ta z 1997r. Niestety nie mogę znaleźć tego artykułu. Może miał trochę racji (tylko szacując termin trochę się pomylił)? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiktor Opublikowano 18 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2010 nie wiem czy wiecie, ale jesteśmy krajem, który ma niedosyt wody. W Europie jest tylko jedno państwo, które ma mniej wody niż my. Tak przynajmniej mnie uczyli na zajęciach. Jest to spowodowane tym że właśnie nie ma retencji wody, tylko od razu cała spływa do morza. Bardziej niż o powodzie chodzi mi o susze. Byłem na chwilę przed powodzią nad zaporą w Czorsztynie-Nidzica. Miał się napełniać kilka miesięcy albo lat, ale w 97 zapełnił się w ciągu 3 dni i przelewało się przez koronę zapory. Teraz w lato jak jest mało wody w Dunajcu popuszczają trochę wody, żeby można było spławiać turystów na tratwach. ale Kopyr masz rację. Człowiek za bardzo chce ingerować w przyrodę i zazwyczaj kiepsko mu to wychodzi. W Egipcie to że Nil wylewał było błogosławieństwem a nie problem. Teraz jest zapora i nie ma tam z tym większych problemów. Uważam że Polska potrzebuje zarówno zbiorników retencyjnych, które pełniłyby rolę bufora zapasów wody, jak i pozwolić się naturalnie rozlewać rzekom w miejscach niezamieszkanych. Po prostu jak kogoś rok w rok zalewa to może warto się zastanowić nad przeprowadzką. Może łatwo mi tak mówić bo ja nie mam z tym problemów ale tak mi się wydaje słusznie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 18 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2010 ale Kopyr masz rację. Człowiek za bardzo chce ingerować w przyrodę i zazwyczaj kiepsko mu to wychodzi. W Egipcie to że Nil wylewał było błogosławieństwem a nie problem. Teraz jest zapora i nie ma tam z tym większych problemów. Z zalewaniem może i nie ma problemów, ale z geografii pamiętam, że jakieś problemy z rolnictwem, to oni tam przez tę tamę mieli. Zasolenie gleby, czy coś w tym stylu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacer Opublikowano 18 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2010 Pamiętam, że w latach 80tych Barycz pogłębiano ze dwa razy. Od tamtego czasu ani razu. Wały trzeba budować, ale także pogłębiać rzeki. Widziałem wczoraj zdjęcia z Częstochowy a tam na środku koryta rosną sobie piekne drzewa i krzaki. Nikt tego nie wycina. Rowy pozarastane, drzewa w korytach rzek i są problemy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
boldo Opublikowano 18 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2010 A mi w piwnicy chyb zalało piwka. Musiałem wyjechać na studia i niestety nie mogę teraz się nimi zaopiekować. Na szczęście całe nie zatoną, co najwyżej dolna część butelki bo wiem że w niektórych pomieszczeniach już było pare centymetrów wody. Współczuje tym którzy pobudowali sobie głębsze piwniczki gdzieś w ogródku a teraz muszą ewakuować zapasy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacer Opublikowano 18 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2010 Współczuje tym którzy pobudowali sobie głębsze piwniczki gdzieś w ogródku a teraz muszą ewakuować zapasy. Źle pobudowali. Z wodami gruntowymi budowlancy już sobie dawno poradzili. To nie jest problem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 18 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2010 Moje piwa juz nieraz przeżyły kompletne zalanie bez żadnych szkód. Butelki były brudne, czasem odmoczyła sie etykieta i to wszystko. Teraz mi trochę zalewa piwniczkę, ale umiarkowanie, tak powyżej kostek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sojer Opublikowano 18 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2010 Właśnie. Kopyr i Wsaczuk mają rację. Dodam do tego tyle, że ludzie zapędzili się w pobliże rzek, często nie zastanawiając się czym to może grozić. Taki przykład Nakła, w którym mieszkałem ponad 30 lat. Facet postawił sobie hacjendę 50 m od rzeki. Ogrodził nawet wałem, ale chyba po to by nikt mu nie zaglądał. Jego szczęście, że prawdopodobieństwo powodzi na Noteci jest niewielkie, acz stawianie domów na obszarze pradoliny uważam za bezsensowne z dwóch powodów. Pierwszy to możliwość powodzi, drugi mikroklimat torfowisk... No, ale ma być ładnie. Ech... Teraz ulewy, a w lipcu pewnie czekają nas susze... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elroy Opublikowano 18 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2010 Już pierwszy most zamknięty Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
uups Opublikowano 18 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2010 jest jeszce jedna sprawa a mianowicie prostowanie rzek , woda przy takich opadach nabiera takiej prędkośći że wszystko niszczy co napotka na drodze łacznie z budynkami , kiedyś rzeki wiły się i kręciły zkorzyścią dla ryb i innych zwierzą t Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sojer Opublikowano 18 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2010 jest jeszce jedna sprawa a mianowicie prostowanie rzek O! Wykręćmy rzeki, bo żegluga, dla której je regulowano i tak nie istnieje. Niestety. Ostatnio słyszałem, że przygotowanie 1 km kanału lub rzeki na potrzeby żeglugi (pogłębienie, umocnienie brzegów, pewnie remont śluz itp.) kosztuje tyle co budowa 1 km autostrady. Kosmos. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TomX Opublikowano 18 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2010 Wisłę w górnym biegu wyprostowali i wyregulowali nam już Austriacy za zaborów. Obecnie (moim zdaniem) problemem jest to, że ludzie bez sensu pobudowali się w dolinach rzek, no ale rozumiem, gdzieś dom postawić trzeba. Szkoda tylko, że ubezpieczenie to wykupiło może kilka procent, i zaraz jak woda opadnie zacznie się wysysanie publicznej kasy na "odszkodowania". Jakby powodzie były czymś niezwykłym i nieoczekiwanym... No ale z trzeciej strony to mi, żyjącemu na szczycie wzgórza, łatwo się gada. Współczuję wszystkim poszkodowanym. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Szwed Opublikowano 18 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2010 ale Kopyr masz rację. Człowiek za bardzo chce ingerować w przyrodę i zazwyczaj kiepsko mu to wychodzi. W Egipcie to że Nil wylewał było błogosławieństwem a nie problem. Teraz jest zapora i nie ma tam z tym większych problemów. Z zalewaniem może i nie ma problemów' date=' ale z geografii pamiętam, że jakieś problemy z rolnictwem, to oni tam przez tę tamę mieli. Zasolenie gleby, czy coś w tym stylu.[/quote'] Są plusy , ale i minusy wielkiej tamy w Asuanie Plusy: -Tama generuje niewyobrażalną ilość energii elektrycznej - ponad 10 miliardów kilowatogodzin rocznie.(ponad połowa egipskiego zapotrzebowania) -kontroluje coroczne wylewy rzeki -umożliwia regulację poziomu wody na Nilu -Umożliwiła rozwój rybołówstwa w obrębie Jeziora Nasera. Minusy: -Na budowie życie stracilo 451 osób -Pod wodą zniknęły liczne starożytne zabytki -Konieczność przeprowadzki 90 000 farmerów z pobliża miejsca budowy. -jałowienie i erozja gleby w Delcie oraz na brzegach Nilu -zanik rybołówstwa na słonych jeziorach przybrzeżnych -rosnące zanieczyszczenie środowiska nawozami sztucznymi, którymi rolnicy są zmuszeni zastępować nilowe namuły Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbyszek73 Opublikowano 18 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2010 więcej minusów z ingerencją w naturę tak zawsze będzie to jest plus Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacer Opublikowano 18 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2010 Warto poczytać, artykuł z Rzepy z 2008 roku http://www.rp.pl/artykul/5,90126.html Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 18 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2010 Wisłę w górnym biegu wyprostowali i wyregulowali nam już Austriacy za zaborów. Obecnie (moim zdaniem) problemem jest to, że ludzie bez sensu pobudowali się w dolinach rzek, no ale rozumiem, gdzieś dom postawić trzeba. Szkoda tylko, że ubezpieczenie to wykupiło może kilka procent, i zaraz jak woda opadnie zacznie się wysysanie publicznej kasy na "odszkodowania". Jakby powodzie były czymś niezwykłym i nieoczekiwanym... No ale z trzeciej strony to mi, żyjącemu na szczycie wzgórza, łatwo się gada. Współczuję wszystkim poszkodowanym. Z ubezpieczeniem to nie jest tak hop siup. Oni w tych firmach ubezpieczeniowych głupi nie są, i chętnie ubezpieczą Cię od upadku meteorytu czy statku powietrznego, ale już od powodzi, jak mieszkasz nad rzeką - niekoniecznie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sojer Opublikowano 22 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 22 Maja 2010 W ramach rozrywek małżonka moja z sąsiadką wymyśliły, że należy zrezygnować z prowizorki i warto dziś położyć płytki chodnikowe... Nawet nie chce mi się podnosić rąk, a co dopiero umyć butelki i wlać w nie pszeniczne... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pieron Opublikowano 23 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2010 Tylko tak nie narzekaj bo następnym razem będzie sąsiad Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się