Skocz do zawartości

Piwowar, alkoholizm i jak chronić zdrowie.


Tomassino

Rekomendowane odpowiedzi

BuDeX Napisałeś że piwo nie jest napojem izotonicznym, a jest właśnie dzięki dużej ilości elektrolitów i odpowiedniemu ciśnieniu osmotycznemu.

Szukam i znajdę :) Potwierdzę w źródle wiarygodnym, bo mam tylko wyrywki. Mianowicie: piwo Cię odwodni, jest moczopędne, owszem zawiera elektrolity, ale w porównaniu z izotonikiem jest tego tyle co kot napłakał :) Wszyscy piszą, że jest izotonem, żeby się napić, ale nikt nie popiera tego badaniami :) jeśli ktoś znajdzie coś, co obali moje chwiene tezy proszę o wyprowadzenie mnie z błędu ;) Koniecznie! :)

 

"Kufel piwa dostarczy organizmowi ok. 25 mg sodu, podczas gdy bidon Isostara aż 350 mg. Szklanka soku pomidorowego zawiera nawet 500 mg potasu, podczas gdy ta sama objętość piwa ma już tylko ok. 125 mg tego pierwiastka. Jakby tego było mało, jak wskazują badania, piwo ma działanie kataboliczne i spowalnia proces regeneracji organizmu oraz utrudnia odbudowę glikogenu po zakończonym wysiłku. Willi Heepe - lekarz sportowy związany z Maratonem Berlińskim, nazywa piwo złodziejem elektrolitów i zapasów węglowodanów, dlatego warto dwa razy zastanowić się zanim sięgniemy po kufel z pianką w ramach potreningowego odpoczynku."

To tak na szybko, ale czytałem gdzieś bardziej fachową rozprawę na ten temat. Szukam dalej! ;)

Edytowane przez BuDeX
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem, że jak się po wysiłku napiję piwa to będę miał o wiele większe zakwasy. I to fakt sprawdzony eksperymentalnie. :beer:

 

A ten temat jest tendencyjny. Ktoś znowu jakieś śmieszne lewackie normy ustala i się okazuje, że wszyscy są alkusami.

wakacje i nikt nie warzy, stąd ta dyskusja.. :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie było niejasności :) U mnie piwko obowiązkowo wjeżdża po treningu, szczególnie tych 20-30km wybieganiach, czyli tych po których pić się nie powinno i to się już łapie pod ICD 10 :D

"8. Uporczywe picie alkoholu mimo wiedzy o jego szkodliwości dla zdrowiai oczywistych dowodów występowania szkodliwych następstw picia." :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ten temat jest tendencyjny. Ktoś znowu jakieś śmieszne lewackie normy ustala i się okazuje, że wszyscy są alkusami.

wakacje i nikt nie warzy, stąd ta dyskusja.. :]

 

co... !?!

2 warki tygodniowo od czerwca!

"Arbeit macht frei a udane piwo doda Ci skrzydeł"

 

Może podsumuje trochę tę debatę (nie chcąc absolutnie jej zamykać).

 

1) Jeżeli myślisz, że masz ostre problemy, to wklejam ponownie post Fidela

 

Osiowe objawy choroby alkoholowej ( ICD 10) – kryteria uzależnienia

Zgodnie z kryteriami zawartymi w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD 10, uzależnienie od alkoholu należy rozpoznać, gdy w ciągu ostatniego roku występują przynajmniej trzy z następujących objawów:

1. Silne pragnienie lub poczucie przymusu picia, natrętna potrzeba spożywania alkoholu ( głód alkoholowy).

2. Upośledzenie zdolności kontrolowania zachowań związanych z piciem ( utrata kontroli), upośledzenie zdolności powstrzymywania się od picia, trudności w zakończeniu picia, trudności w ograniczaniu ilości wypijanego alkoholu do wcześniej założonego poziomu.

3. Fizjologiczne objawy zespołu abstynencyjnego w sytuacji ograniczenia lub przerywania picia ( drżenie mięśniowe, tachykardia - częstoskurcz, nadciśnienie tętnicze, nudności, wymioty, biegunka, rozszerzenie źrenic, wysuszenie śluzówek, wzmożona potliwość, zaburzenia snu, bezsenność, nastrój drażliwy lub obniżony, niepokój, lęk w krańcowej postaci majaczenie drżenne.

4. Używanie alkoholu w celu złagodzenia albo zapobieżenia alkoholowemu zespołowi abstynencyjnemu oraz subiektywne poczucie skuteczności takiego postępowania.

5. Zmieniona ( najczęściej zwiększona) tolerancja alkoholu, ( ta sama dawka alkoholu nie przynosi oczekiwanego efektu, potrzeba spożywania większych dawek alkoholu dla osiągnięcia oczekiwanego efektu).

6. Koncentracja życia wokół picia kosztem zainteresowań i obowiązków. Postępujące zaniedbywanie alternatywnych do picia zachowań i zainteresowań.

7. Zawężenie repertuaru zachowań związanych z piciem alkoholu do 1 – 2 wzorców.

8. Uporczywe picie alkoholu mimo wiedzy o jego szkodliwości dla zdrowiai oczywistych dowodów występowania szkodliwych następstw picia.

Wystąpienie co najmniej trzech z powyższych objawów w ciągu minionego roku pozwala zdiagnozować występowanie zespołu zależności od alkoholu.

Objawy dodatkowe: palimpsesty ( tzw. „ urwane filmy”), ciągi opilcze, nieudane próby abstynencji, powikłania ZZA, tj. delirium tremens, padaczka poalkoholowa, polineuropatia alkoholowa.

 

2) Jeżeli chcesz pić zdrowo - to panowie w białych fartuchach wymyślili tę "zdrową normę": 5250ml piwa 5% tygodniowo (3 jednostki 250 ml / 5% / dziennie)

 

3) Jeżeli pijesz codziennie, 2 dni w tygodniu postu - nawet agnostyk i ateista musi to robić.

 

4) Jeżeli jesteś ortodoksyjnym żydem albo islamistą - będąc na tym forum narażasz twoje "wieczne życie".

 

5) są wyjątki - nasze wymówki, odporność, predyspozycje genetyczne (dziękuję dziadku, dziękuję tato - trening czyni mistrza, a w tym przypadku prawdopodobnie przechodzi to z pokolenia na pokolenie) no i in fine, polskie korzenie.

 

Voila... :)

Edytowane przez Tomassino
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chcę to pije, jak nie chcę nie. Proste. Alkohol szkodzi, owszem. Tak samo jak chyba wszystko co można kupić w sklepach, bo ma jakieś E albo inne dodatki i polepszacze. Nie oszukujmy się, z dzisiejszych smakołyków alkoholem chyba najmniej powinniśmy się przejmować.

 

Wracając do ograniczeń, przerw itp. Kompletnie rozbrajają mnie jednostki co to np w czasie postu nie piją, a gdy tylko zadzwonią dzwony na rezurekcję to zaczynają kilkudniowy maraton

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś znowu jakieś śmieszne lewackie normy ustala i się okazuje, że wszyscy są alkusami.

wakacje i nikt nie warzy, stąd ta dyskusja.. :]

 

No tak wlasnie od jakiegos czasu obserwuje tendencje do tego by wszystkich naukowacow nazywac lewakami, a w szczegolnosci jesli zajmuja sie klimatem ziemi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alkohol szkodzi, owszem. Tak samo jak chyba wszystko co można kupić w sklepach, bo ma jakieś E albo inne dodatki i polepszacze. Nie oszukujmy się, z dzisiejszych smakołyków alkoholem chyba najmniej powinniśmy się przejmować.

 

 

No tak naladuja tego E300... i ludzi od razu skreca i choroby atakuja. I czlowiek musi od razu witaminy C sie nalykac by od razu lepiej sie poczuc ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak naladuja tego E300... i ludzi od razu skreca i choroby atakuja. I czlowiek musi od razu witaminy C sie nalykac by od razu lepiej sie poczuc ;)

 

:okey::D

 

Co dotyczy alkoholizmy .... wielu psychicznie chorych nie mają świadomości że chore . Jeżeli o tym rozmawiamy i zastanowimy się , jest jeszcze szansa ;)

Edytowane przez czeburaszka710
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

np w czasie postu nie piją, a gdy tylko zadzwonią dzwony na rezurekcję to zaczynają kilkudniowy maraton

Tak właśnie działa mechanizm nagrody. Wytrzymał? Wytrzymał. Ma pełne prawo zalać pałę tak, że hoho.

 

A post nie polega na tym, żeby się czegoś pozbawić (a potem to odzyskać z nawiązką), ale na tym, żeby dążyć do bycia jeszcze lepszym przez ten szczególny okres. Bo co z tego jeśli jeden z drugim na okres postu czy nieuwarunkowanego religijnie tego sierpniowego "miesiąca trzeźwości" pić przestaje, ale dalej drze mordę na dzieci, bije żonę (czy np. żona bije męża), patrzy na innych wilkiem, zżera go zazdrość o to, o tamto, albo po prostu jest dalej fałszywą żmiją, jakich pełno po kościołach (sytuacja autentyczna, najpierw klepie koronkę (z której i tak nic nie rozumie), a potem hejże obgadywać innych-w którym miejscu przeżywa wtedy Eucharystię?). Dlatego lepiej nie dawać sobie żadnych wydumanych postanowień, które i tak się wykruszą, albo w ogóle nie dojdą do skutku, tylko być po prostu dobrym, a podczas postu starać się być jeszcze lepszym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

np w czasie postu nie piją, a gdy tylko zadzwonią dzwony na rezurekcję to zaczynają kilkudniowy maraton

 

Tak właśnie działa mechanizm nagrody. Wytrzymał? Wytrzymał. Ma pełne prawo zalać pałę tak, że hoho.

 

A post nie polega na tym, żeby się czegoś pozbawić (a potem to odzyskać z nawiązką), ale na tym, żeby dążyć do bycia jeszcze lepszym przez ten szczególny okres. Bo co z tego jeśli jeden z drugim na okres postu czy nieuwarunkowanego religijnie tego sierpniowego "miesiąca trzeźwości" pić przestaje, ale dalej drze mordę na dzieci, bije żonę (czy np. żona bije męża), patrzy na innych wilkiem, zżera go zazdrość o to, o tamto, albo po prostu jest dalej fałszywą żmiją, jakich pełno po kościołach (sytuacja autentyczna, najpierw klepie koronkę (z której i tak nic nie rozumie), a potem hejże obgadywać innych-w którym miejscu przeżywa wtedy Eucharystię?). Dlatego lepiej nie dawać sobie żadnych wydumanych postanowień, które i tak się wykruszą, albo w ogóle nie dojdą do skutku, tylko być po prostu dobrym, a podczas postu starać się być jeszcze lepszym.

 

Nie no absolutnie...dwa dni przerwy i nadal oscylować w granicach tych 5250 ml piwa / tygodniowo, ale wtedy już na 5 dni, co daje nam średnią powiedzmy 2 butelek dziennie. No chyba że mamy 7% ... to już trochę zmienia obliczenia.

Edytowane przez Tomassino
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś znowu jakieś śmieszne lewackie normy ustala i się okazuje, że wszyscy są alkusami.

wakacje i nikt nie warzy, stąd ta dyskusja.. :]

 

No tak wlasnie od jakiegos czasu obserwuje tendencje do tego by wszystkich naukowacow nazywac lewakami, a w szczegolnosci jesli zajmuja sie klimatem ziemi.

Muszę wtrącić, proszę o niewyłowywanie politycznych potworów.

Ja od jakiegoś czasu obserwuję tendencję, żeby nazywać naukowcami tych, którzy nie dążą bezinteresownie do Prawdy, niezależnie od tego czy są po prawej czy po lewej. Mnie np. nazywanie ich "lewakami" kojarzy się z uelastycznianiem prawdy.

 

Alkohol szkodzi, owszem. Tak samo jak chyba wszystko co można kupić w sklepach, bo ma jakieś E albo inne dodatki i polepszacze. Nie oszukujmy się, z dzisiejszych smakołyków alkoholem chyba najmniej powinniśmy się przejmować.

 

 

No tak naladuja tego E300... i ludzi od razu skreca i choroby atakuja. I czlowiek musi od razu witaminy C sie nalykac by od razu lepiej sie poczuc ;)

Nawiązanie do E w ogólności jest może i nietrafione, ale taka jest prawda, wszystko co nie buduje komórek organizmu ani ich nie dokarmia jest organizmowi zbędne albo jest wręcz toksyną, a na co dzień przyjmujemy mnóstwo takich produktów, imo rzecz w tym, żeby - jeśli już przyjmujemy toksyny - dawały nam one przynajmniej trochę radości z tego wszystkiego. :)

Edytowane przez fazzou
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam jestem uzależniony od piwa (i paru innych rzeczy). Nie wyobrażam sobie życia bez tych małych chwil przyjemności. Nie mam zamiaru tego zmieniać. Więc będę pił piwo do końca swoich dni (chyba, że jakaś poważna choroba mi to uniemożliwi). Mogą mnie tam nazywać alkoholikiem czy innym degeneratem. :D

 

P.S Nigdy spożywanie przeze mnie piwa nie wpłynęło negatywnie na moje otoczenie i mnie samego (nic przez to nie zawaliłem, nie zaniedbałem etc.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam abstynencję bo piwnica pusta. :(

I jedyne co ostanio piłem to żywiec.

A najgorsze, że w kuchni pełno śliwek, malin, gruszek i dopuki one nie opuszczą tego pomieszczenia, doputy nie będzie warzenia.

chce mi się płakać z zazdrości do alkoholików. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak wlasnie od jakiegos czasu obserwuje tendencje do tego by wszystkich naukowacow nazywac lewakami, a w szczegolnosci jesli zajmuja sie klimatem ziemi.

Ja to obserwuję tendencję, że jak ktoś mówi niewygodną prawdę to jest pisior i moher. I jeszcze faszysta, a najlepiej kibol faszysta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak wlasnie od jakiegos czasu obserwuje tendencje do tego by wszystkich naukowacow nazywac lewakami, a w szczegolnosci jesli zajmuja sie klimatem ziemi.

Ja to obserwuję tendencję, że jak ktoś mówi niewygodną prawdę to jest pisior i moher. I jeszcze faszysta, a najlepiej kibol faszysta.

 

"pomidor"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z depresją jest problem, bo pacjent przeważnie choruje na chorobę dwubiegunową, a leczą go tylko na depresję i kiedy przychodzi okres manii, nie bierze leków, wiec choroba postępuje. Psychiatria definiuje wszystko, ale psychiatrzy mają problem z prawidłowym diagnozowaniem.

Jakieś źródło albo statystyki? Bo pierwsze słyszę, żeby "przeważnie" (czyli zakładam >50% przypadków) depresja była związana z chorobą dwubiegunową, a nie samodzielną jednostką chorobową.

 

Oczywiście na pewno jest trochę takich przypadków, ale użycie słowa "przeważnie" wydaje mi się tutaj sporym nadużyciem. Być może jestem w błędzie, więc chętnie się o tym przekonam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żródło jest mało miarodajne, bo to przedostatni "Newsweek", ale osoby zabierające głos wyglądają, że tytuły zdobyły jednak niebazarowo. Ze swojej strony, mogę dodać, że też długie lata ignorowałem istnienie manii i natręctw, dopóki nie spotkałem osoby, która cierpi na chorobę dwubiegunową i przy tym co wyprawiać potrafi, tzw. "depresja" albo nawet depresja, to jest pikuś. Jako przykłady pacjentów jest podany Krzysztof Kolumb, Ernest Hemingway i Vincent van Gogh, którzy dotychczas byli uważani za osoby cierpiące na depresję, a będące de facto osobami dwubiegunowymi; to właśnie okres manii popchnął Kolumba do szukania drogi do Indii, pod wpływem manii Hemingway napisał "Słońce też wschodzi", a w okresie depresji "Komu bije dzwon", a Vincent namalował swój ostatni pejzaż w fazie depresji, a np. "Droga z cyprysem i gwiazdą" zdradza oznaki fazy manii.

 

Kwestia sprowadza się do tego, że okres manii znamionuje całkowite przeciwieństwo depresji, czyli radość, "przenoszenie gór, nie liczenie się z konsekwencjami, całe odium winy, że popełniło się to czy owo, przypada właśnie na okres depresji, stąd jeśli mamy leczyć takie osoby, leczmy je całościowo, a nie tylko na depresję, a oznak rzekomej poprawy, wyzbycia się myśli depresyjnych, nie traktujmy jako oznak WYLECZENIA, ale przejścia do fazy, która częstokroć jest gorsza-więc manii; stąd nazwa-choroba dwubiegunowa, raz tu, raz tam.

Edytowane przez Bogi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.