Jump to content

Brak Piany drugiego dnia fermentacji


Recommended Posts

Cześć,

 

Mam problem z brakiem piany w fermentorze już drugiego dnia od rozpoczęcia fermentacji.

 

Jest to moja pierwsza warka. Zdecydowałem się na warzenie z ekstraktów z zestawu Browamatora - Prawdziwy Stout 12 Blg.

 

Skład:

Ekstrakty Słodowe Jasny i ciemny 1,7 kg każdy

Jęczmień palony 0,3 kg

Chmiel Fusion 30 g

Drożdże suche Safale S-04 11,5 g

 

Generalnie zrobiłem wszystko, jak było w recepturze. Początkowe Blg przed zadaniem drożdży -12.5

Drożdże zaczęły prace już po ok. 3 godzinach i dały niezłego czadu (brzeczka żyła własnym życiem ; ) ). W nocy doszło do tego, że piana zaczęła wychodzi rurka fermentacyjną. dlatego też rano postanowiłem to wyczyścić. Pokrywę i rurkę dokładnie wymyłem i wyparzyłem (wcześniej nakrywając fermentor inną, także wyparzoną pokrywą) i nałożyłem ja ponownie, szczelnie zamykając. Jakąś godzinę temu, zwróciłem uwagę, że z obfitej wcześniej piany zostały niewielkie białe plamki, a sama brzeczka już tak nie wariuje. Ruch w rurce fermentacyjnej jest, ale nie tak intensywny, jak jeszcze kilkanaście godzin temu. Czy możliwe, ze moja ingerencja dotycząca czyszczenia pokrywy, mogła doprowadzić, że fermentacja zwolniła?

 

Jest jeszcze jedna rzecz, która być może nie jest istotna, bo fermentacja się rozpoczęła, ale przy zadawaniu drożdży, brzeczka miała temperaturę w okolicach 28 stopni.

 

Link to comment
Share on other sites

A jakie miałeś drożdże? 28 stopni to zdecydowanie wysoka temperatura dla znacznej części szczepów. Stąd tak szybka i burzliwa fermetacja. Poczytaj wiki żeby więcej nie popełniać takich błędów.

Wysłane z mojego VTR-L29 przy użyciu Tapatalka

Link to comment
Share on other sites

Jeśli zaczynałeś w 28 stopniach, to nie dziwne, ze w dwa dni drożdże zrobiły co miały zrobić. Nie martw się, zostaw to piwo jeszcze 1,5 tygodnia, co najmniej i potem rozlej.

A nastepnym razem startuj bliżej 16 stopni o w razie obfitej piany, jeśli nie zatkało rurki na amen, to nie zaglądają,  nie myj, zostaw w spokoju.

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Bartłomiej Łuciuk napisał:

Jest jeszcze jedna rzecz, która być może nie jest istotna, bo fermentacja się rozpoczęła, ale przy zadawaniu drożdży, brzeczka miała temperaturę w okolicach 28 stopni.

W fermentorze było ze 30-32°C. Fermentacja się skończyła, ale piwo nie będzie pijalne. 
Będzie bardzo estrowe, z alkoholami wyższymi i generalnie bardzo kacogenne. Nie wiem czy jest sens dalej się nim zajmować......

Link to comment
Share on other sites

W fermentorze było ze 30-32°C. Fermentacja się skończyła, ale piwo nie będzie pijalne. 
Będzie bardzo estrowe, z alkoholami wyższymi i generalnie bardzo kacogenne. Nie wiem czy jest sens dalej się nim zajmować......
Wypić można, chociażby po to, aby się przekonać czy to prawda, że w tej temperaturze drożdże produkują tak dużo tych kacogennych estrów i wyższych alkoholi

Wysłane z mojego LEX820 przy użyciu Tapatalka

Link to comment
Share on other sites

17 minut temu, Muchor napisał:

Wypić można, chociażby po to, aby się przekonać czy to prawda, że w tej temperaturze drożdże produkują tak dużo tych kacogennych estrów i wyższych alkoholi emoji6.png

Wysłane z mojego LEX820 przy użyciu Tapatalka
 

Cytując klasyka: "Życie jest za krótkie, żeby pić kiepskie piwo" 

Kurcze, czy w tych instrukcjach jest napisane, żeby zadawać drożdże w takich temperaturach?? Przecież to szkoda i kasy i czasu i zdrowia na takie działania. Co stoi na przeszkodzie, żeby chociaż do tych 20­°C dobić z chłodzeniem brzeczki??? Nie wiem, nie rozumiem tego.

Link to comment
Share on other sites

Ehh... no z tą temperaturą to zmaściłem. Troche zrobiłem to z premedytacją, ale nie przypuszczałem, że będzie tego taki efekt. Człowiek uczy się na błędach. Z pewnością podobnego błędu już nie zrobię. Nie będę pozbywał sie warki, dociągnę to do końca, bo chcę w praktyce spróbować pozostałych etapów. Zdaję sobie sprawę, że piwo nie będzie już najwyższej jakości, ale chyba wypić się da ?

Link to comment
Share on other sites

Ehh... no z tą temperaturą to zmaściłem. Troche zrobiłem to z premedytacją, ale nie przypuszczałem, że będzie tego taki efekt. Człowiek uczy się na błędach. Z pewnością podobnego błędu już nie zrobię. Nie będę pozbywał sie warki, dociągnę to do końca, bo chcę w praktyce spróbować pozostałych etapów. Zdaję sobie sprawę, że piwo nie będzie już najwyższej jakości, ale chyba wypić się da
Ja ze swoją pierwszą warką też się nie podpisałem i wypiłem

Wysłane z mojego VTR-L29 przy użyciu Tapatalka

Link to comment
Share on other sites

Trzeba uwarzyć i wypić kilka kiepskich piw. Człowiek najlepiej uczy się nas błędach i wyciąga wnioski. "Gdyby nie upadki, czym byłyby wzloty?" :)
A pierwsza warka, jaka by nie była i tak Ci bedzie smakować :)

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, Bartłomiej Łuciuk napisał:

ale nie przypuszczałem, że będzie tego taki efekt

 

S-04 w takich temperaturach są okrutne ale być może jęczmień palony lekko przykryje te estry. I tak pewnie wypijesz ze smakiem swoje pierwsze piwo... :)

Link to comment
Share on other sites

Nic teraz nie wylewaj, na to zawsze jest czas. I również uważam że  tak je wypijesz ;)

 

Następnym razem jak piana wyjdzie rurką to tylko wyjmij samą rurkę, niczym nie zatykaj otworu po niej, wymyj rurkę, odkaź i włóż z powrotem w otwór w pokrywie. I najlepiej taką pianę usuwać na bieżąco bo jak zaschnie to jest problem z doczyszczeniem...

 

No i następnym razem, tak jak już koledzy wyżej pisali, zaczynaj fermentację od maks 18 stopni dla górniaków a zobaczysz że piwko wyjdzie smaczniejsze i w smaku nie będzie takie alkoholowe jak to teraz.

 

Powodzenia

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Bartłomiej Łuciuk napisał:

Ogromnie dziękuję za słowa otuchy i krytyki. Byłem bliski dania sobie spokój z tą warką, ale zobaczymy co wyjdzie. Podziele się wrażeniami smakowymi (oby nie były tragiczne) przy zlewaniu do butelek.

Nie zrażaj się , jak się nawarzyło to teraz trzeba wypić ( jak to w życiu ) . Większość kolegów pewno pisze z perspektywy kilku uwarzonych piw . Wiekszość też przechodziło etap za wysokiej temperatury fermentacji . Oczywiście piwo może nie będzie rewelacyjne , ale pierwsze zawsze smakuje ,a po kilku warkach dojdziesz do wprawy . 

Link to comment
Share on other sites

Pozwolilłem sobie sciągnąć małą próbkę piwa i... nie jest źle Wyczuwalnie alkoholowe, ale jest też paloność i nawet delikatna czekolada gdzieś tam się w tle odezwała. Estry też czuć, ale jak zauważył Jancewicz, jęczmień palony całkiem dobrze to maskuje. Jest lepiej, niż się spodziewałem.
No pewnie, wylać zawsze zdążysz a po kilku miesiącach w butelkach może być całkiem znośnie.

Wysłane z mojego VTR-L29 przy użyciu Tapatalka

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

W weekend pozwoliłem sobie otworzyć zabutelkowane już piwko (2 tydzien nagazowywania z planowanych 3 tygodni). Estry faktycznie wyczuwalne, ale potem paloność słodu palonego się pojawia i już nie przeszkadza. Nie jest idealnie (na co nie liczyłem) ale wylewać nie mam zamiaru. Kolejna warka - pszeniczne. Tym razem, ze szczególnym zwróceniem uwagi na odpowiednią temperaturę zadania drożdży ?

Link to comment
Share on other sites

A jeszcze jedno pytanie. Całą fermentację przeprowadziłeś w 28 stopniach czy w takiej temperaturze tylko zadałeś drożdże? Bo jeśli nie schłodziłeś brzeczki wystarczająco, ale w pomieszczeniu miałeś np. 15 stopni, to wcale nie tak źle zrobiłeś. Oczywiście nie jest to rozwiązanie optymalne, bo chłodzi się do poniżej 20 stopni, ale pytanie brzmi raczej, jaka była temperatura brzeczki w momencie początku fermentacji, a nie w momencie zadania.

Link to comment
Share on other sites

No to za wysoko, ale bez tragedii. W takim razie słusznie zwróciłem na to uwagę, bo wszyscy wcześniejsi przedmówcy założyli, że fermentacja przebiegała w 28 stopniach. To by skutkowało kompletnym kwasiżurem o smaku zgniłych jabłek połączonych z najtańszym płynem do spryskiwaczy.

Link to comment
Share on other sites

W dniu 3.11.2019 o 21:36, Czeslaw napisał:

No to za wysoko, ale bez tragedii. W takim razie słusznie zwróciłem na to uwagę, bo wszyscy wcześniejsi przedmówcy założyli, że fermentacja przebiegała w 28 stopniach. To by skutkowało kompletnym kwasiżurem o smaku zgniłych jabłek połączonych z najtańszym płynem do spryskiwaczy.

Nie chcę zakładać nowego wątku więc opiszę może mój problem w tym. Chciałbym się odnieść do aromatu który jest opisywany w cytacie.

 

Piwo z brewkita bulldog premium IPA. Drozdze, z zestawu, zadane w 25°C i w zasadzie całe piwo stało tak przez czas fermentacji w tej temperaturze. Do fermentacji dodana mieszanka glukozy i slodu z browamator. Z BLG 11.5, przed zadaniem drożdży, do 3° spadło w 2 dni a na samej brzeczce pojawiła się niewielka warstwa piany która utrzymuje się tylko na ściankach. Niestety podczas mierzenia wyczuwalny był aromat zgnilizny, I to takiej mieszanki jaka jest tutaj opisana. Moje pytanie jest czy ten aromat uleci? Może zalecać dodania soku malinowego do każdej szklanki w stosunku 1:1? Czy takim piwem najlepiej nakarmić sieć kanalizacyjną?

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.