gacek Opublikowano 17 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2008 (edytowane) Przyprawianie piwa rzecz dziwna i ciekawa zarazem ( zaraz - to taka wielka bakteria ) Właśnie jestem po degustacji stouta : pale ale 4,3 KG carapils 0,12 kg Zakwaszający 0,25 KG roasted barley 0,48 kg carafa II 0,236 kg płatki jęczmienne błys. 0,25 kg drożdze wyest Irish ale 1048 Zacieranie: 60' w 66 st C warzenie: fuggles 4,3 lfa 58g marynka 8alfa 14 wszystko 65 min, ostatnie 15 min irish moss namoczony ( 40 min w zimnej wodzie) I oczywiście nie ma to wiele wspólnego z przyprawami ale... Przy butelkowaniu ( 1 czerwca 2008 )dodałem do pięciu butelek odpowiednio: 1- pieprz zielony 5g 2- pieprz syczuański 5g 3- papryczkę chilli 1 szt 4- papryczkę chilli 2 szt 5- pieprz zielony 2g , syczuański 2g i chilli 1 szt Dzisiaj degustowałem to z 2 papryczkami - zapach, mocno czuć chilli w połączeniu z palonym jęczmieniem tworzy super mieszankę - piana standardowa jak w tych nie przyprawionych - kolor stout idealnego, czarny kryształowy, przy krawędzi szklanki przejrzysty - smak - nie dało się wypić. Po pierwszym łyku niby ok, dobry stout z posmakiem chilli po kilku sekundach palenie w gardło i zgęstnienie śliny kolejne łyki tylko pogarszały sytuację, po czwartym poszło w kanał. Może to z 1 papryczką będzie lepsze... Eksperyment uważam za udany - pacjent zmarł dori Edit - zmiana tematu na bardziej szczegółowy Edytowane 24 Czerwca 2009 przez dori Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Szymon Opublikowano 17 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2008 Gratuluje koledze zdobytego doświadczenia. Wszak eksperyment czyni mistrza Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dori Opublikowano 18 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2008 MACIEJGACKOWSKI dostajesz ode mnie K+ za eksperymenty czekam na relacje z kolejnych degustacji ... i mam nadzieję, że się nie zniechęcisz Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elroy Opublikowano 18 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2008 Nie wiem, czy nie pobiłeś e-prezesa - znanego kombinatora piwowarskiego Aczkolwiek Prezesa chwilę nie było, więc nie wiadomo co tam przebiegłego wydumał Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gacek Opublikowano 21 Sierpnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2008 Zachęcony doskonałym dopingiem publiczności , za który wielkie dzięki Dzisiaj przetestowałem owego stouta z dodatkiem pieprzu syczuańskiego. - zapach - delikatny żywiczno-jałowcowy z nutą cytryny i pieprzu i oczywiście stoutowy - piana - brak coś jak w coca coli :-( - kolor - wskutek spadku ciśnienia w butelce podczas otwierania, ziarna pieprzu gwałtownie uniosły się na powierzchnię unosząc ze sobą drożdże i osad. Stout zrobił się mętny. -smak - stout nabrał ziemistego charakteru z posmakiem żywicy. Moim zdaniem bardzo ciekawy akcent smakowy. Nienachalny a jednak uzupełnia o coś czego przedtem nie było. Żywiczno - jałowcowy posmak całkiem ładnie komponuje się ze smakiem stouta. - wniosek : pieprz syczuański nadaje się do przyprawiania piwa i dodaje mu żywicznego posmaku. Warto pomyśleć o zmieleniu go przed dodaniem do butelek aby ziarna nie wzbudzały piwa przy otwieraniu. Brak piany czyni jednak tą przyprawę mało atrakcyjną w użyciu. Może dodanie pieprzu na innym etapie niż refermentacja pozwoli na osiągnięcie lepszej piany i zachowanie ciekawego smaku. Eksperyment do powtórzenia w następnym odcinku Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Prynt Opublikowano 26 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2008 Pomysł z paprykami pierwszorzędny - sam chciałem to uczynić i z pewnością tak uczynię. Piłem jakieś koncernowe piwo amerykańskie, którego nazwy niestety nie pamiętam, z jedną papryką chilli właśnie i muszę przyznać, że smakowało wyśmienicie (uwielbiam wszystko, co pikantne, z pewnością wypiłbym z wielce masochistycznym uwielbieniem to, coś wylał. Mam takie pytanie. Mianowicie, czy dokonałeś dezynfekcji przypraw? Jeśli tak, w jaki sposób? Parę warek mam już za sobą i jak do tej pory nie udało mi się zepsuć żadnego piwa zanieczyszczeniem, myślę jednak, że nie warto niepotrzebnie ryzykować... Dezynfekuję nawet kapsle, choć nie wiem czy to już nie przesada. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thobeta Opublikowano 26 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2008 ... Dezynfekuję nawet kapsle, choć nie wiem czy to już nie przesada. Nigdy nie wpadlem by kapsle dezynfekować...teraz to mi klina wbiłeś. Człowiek całe życie się uczy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elroy Opublikowano 26 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2008 ... Dezynfekuję nawet kapsle' date=' choć nie wiem czy to już nie przesada. [/quote']Nigdy nie wpadlem by kapsle dezynfekować...teraz to mi klina wbiłeś. Człowiek całe życie się uczy Tradycyjnie zmierzamy do czystości w piwowarstwie Kapsle gotuję dla swojego czystego sumienia i poczucia obowiązku - nie wiadomo kto je z maszyny brudnymi łapami zbierał Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 26 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2008 Kapsle gotuję dla swojego czystego sumienia i poczucia obowiązku - nie wiadomo kto je z maszyny brudnymi łapami zbierał Ja jedynie zalewam wrzątkiem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jejski Opublikowano 26 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2008 Lekkie bulgotanie kapsli, tylko tyle dla uspokojenia sumienia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gacek Opublikowano 27 Sierpnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2008 (uwielbiam wszystko, co pikantne, z pewnością wypiłbym z wielce masochistycznym uwielbieniem to, coś wylał. Witaj Bracie, nauczyłem sie jeść pikantnego żarcia od kolegi z Tajlandii, w czasie stażu we Francji. Potem w Krakowskim Taco zażyłem kelnera zjadając chilli con carne przyprawione na MAX ( mają tam 5 stopniową skalę ). Na prawdę pikantne jedzenie to mój konik ( mam znajomą, która boi sie podejść do mojego chilli z wołowiną a co dopiero żeby je jadła ) ale dwie dwie papryczki w butelce piwa dają efekt porównywalny z piciem sosu tabasco saute, to już nawet nie jest pikantne, po prostu nie czuć smaku... Mam takie pytanie. Mianowicie, czy dokonałeś dezynfekcji przypraw? Jeśli tak, w jaki sposób? Oczywiście, o ile nie miałem obaw w stosunku do chilli jak wiadomo zawiera substancje uniemożliwiające rozwój mikrobów o tyle pieprz syczuański to po prostu kwiatki, więc bakterii ile dusza zapragnie. Zastosowałem metodę najprostrzą z możliwych tzn przyprawy na talerzyku umieściłem w mikrofalówce i dałem " na maxa " jak już zaczęły strzelać i wydzielać silny aromat wyłączyłem i pozwoliłem ostygnąć. Kapsle też dezynfekowałem wrzątkiem. Żadna frajda otworzyć butelkę po 3 miesiącach leżakowania i napić sie octu ( bleee...) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
scooby_brew Opublikowano 28 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2008 (edytowane) nie miałem obaw w stosunku do chilli jak wiadomo zawiera substancje uniemożliwiające rozwój mikrobów Tak by sie wydawalo, z drugiej strony jednak ok. miesiac temu kilkaset osob w Stanach zarazilo sie salmonella pochodzaca z chilli peppers z Meksyku. Widocznie bakteria i zarazki moga przezyc na zewnetrznej skorze pieprzu. Moze lepiej byloby to wrzucic do gotujacej wody na kilka sekund. *** Istnieje inna przyprawa, ktora jest historycznym skladnikiem europejskiego piwa, i ktora jest nawet latwo dostepna w Polsce: drapacz lekarski (Blessed Thistle) http://pl.wikipedia.org/wiki/Drapacz_lekarski . Drapacz lekarski mozesz kupic w Polsce: http://zakupy.wp.pl/nazwa,Drapacz%20lekarski,szukaj.html . Drapacz lekarski byl uzywany podobnie jak dzisiaj jest uzywany chmiel. W ksiazsce Randy Moshera "Radical Brewing" drapacz lekarski jest jednym ze skladnikow receptury do piwa Gotlandricka, ktory byl podobno "piwem Wikingow" Jest to w zasadzie Pale Ale wedzone w drzewie brzozowym z dodatkiem pszenicy, zyta i miodu. Edytowane 28 Sierpnia 2008 przez scooby_brew Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gacek Opublikowano 28 Sierpnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2008 bakteria i zarazki moga przezyc na zewnetrznej skorze pieprzu. Moze lepiej byloby to wrzucic do gotujacej wody na kilka sekund. Popieram, może nie wyraźnie to napisałem ale w mikrofalówce wylądowały wszystkie przyprawy, szczególnie że moje chilli poza owocem posiadały jeszcze szypułki i ogonki. Obawiałem sie wrzucania do wrzącej wody gdyż np pieprz zielony to raczej rozleciałby się i trzeba by zadowolić sie wywarem z zielonego pieprzu niż ziarenkami. Drapacz lekarski Powiadasz... Może następnym razem... Choć wiem, że zarówno drapacz jak i np. jałowiec pełniły historycznie rolę chmielu w piwie. Mam też książkę w której opisywane są piwa z dodatkiem kory brzozowej, pokrzyw a nawet żołędzi jako utrwalaczy... Ale to Rosyjska książka a to duży kraj jest Celem mojego eksperymentu było jednak sprawdzenie jak dodanie przypraw do piwa przed butelkowaniem wpływa na jego smak i stąd użycie takich a nie innych przypraw. Pomysł jaki mi chodzi po głowie to połączenie smaków miodu lub malin z chilli i o ile miód i sok z malin zostały już przez wielu piwowarów przetestowane to o chilli nie znalazłem materiałów poza średnionegatywną recenzją jakiegoś amerykańskiego piwa na jednym z blogów. Warto byłoby moim zdaniem podkreślić, że przyprawa może ale nie musi konserwować piwa a ma na celu uzyskanie walorów smakowych i w ten sposób zdefiniować przyprawy. Gdyż właśnie smak chmielu wg mojej wiedzy jest raczej pochodną jego dodania jako stabilizatora i konserwantu, co obecnie nie umniejsza jego roli w nadaniu smaku. Sądzę że Drapacz Lekarski podobnie legitymuje się raczej właściwościami konserwującymi bardziej niż wyrafinowanym smakiem... spróbujemy- opiszemy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Makaron Opublikowano 28 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2008 Jesli ktos chcialby sprubowac efekty piwowarskie bez chmielu, a z innymi przyprawami proponuje piwo Fraoch ze szkocji Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gacek Opublikowano 30 Sierpnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Sierpnia 2008 Sprubuję, choć to kłóje w oczy normalnie a z czym to piwko jest ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Prynt Opublikowano 31 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2008 Hm... a co by wyszło ze zrezygnowania z chmielu i gotowania brzeczki wraz z papryką chilli? Dość ryzykowne myślę, gdyż może spsuć całą warkę, ale jak myślicie - czy ma w ogóle prawo się taki eksperyment udać? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gacek Opublikowano 6 Września 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Września 2008 Hm... a co by wyszło ze zrezygnowania z chmielu i gotowania brzeczki wraz z papryką chilli? Dość ryzykowne myślę, gdyż może spsuć całą warkę, ale jak myślicie - czy ma w ogóle prawo się taki eksperyment udać? Noo pewno ... Każdy eksperyment sie udaje ... w zależności od opinii eksperymentującego Mam zamiar zrobić coś takiego następnym: z 20 litrowej warki wydzielić kilka 2-3 litrowych i gotować je osobno z "czym popadnie" nie planuje w prawdzie chilli bo ta się świetnie sprawdza na zimno w butelkach ale na pewno będzie to jałowiec i drapacz lekarski może jeszcze coś mi przyjdzie do głowy... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thobeta Opublikowano 6 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2008 Jest taki typ piwa.tzw. Piwa trapistów. Szukam wiarygodnego przepisu na takie piwo. Oni nie używali podobno chmielu. To są jakieś piwa chyba celtyckie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 7 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2008 Jest taki typ piwa.tzw. Piwa trapistów. Szukam wiarygodnego przepisu na takie piwo. Oni nie używali podobno chmielu. To są jakieś piwa chyba celtyckie Oj thobeta, nie kompromituj się. Marsz do czytelni i proszę przygotować referat pt. "Piwa trapistów" oraz drugi "Piwa bez chmielu". Musisz jeszcze baaardzo dużo poczytać. Zapraszam też na zakupy do sklepu mam w sprzedaży zarówno trapistów jak i jedno piwo bez chmielu. Akurat między nimi nie ma wielkiej różnicy, ale to wyjątek potwierdzający regułę. Obecnie w piwach bez chmielu specjalizuje się jeden ze szkockich browarów (William's Brothers). Robią piwo z dodatkiem wrzosu. Poszukaj sobie informacji o piwie Fraoch. Generalnie piwa bez chmielu to margines. Trappiści, czy szerzej piwa klasztorne, to za to jeden z ważniejszych segmentów piwa, oczywiście z punktu widzenia świadomego piwosza. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thobeta Opublikowano 7 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2008 (edytowane) E...wole twoje sprostowania więcej wnoszą niż moje poszukiwania w literaturze czy internecie i za to właśnie jestem Ci wdzięczny :D Ale tak prawdę mówiąc to dopiero kompletuje swoją wiedzę na tematy starych stylów piw...od pewnego czasu żywo mnie interesuje ten temat Edytowane 7 Września 2008 przez thobeta Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się