Dr2 Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 więc mogą być spore straty w odzyskiwaniu drożdży. może coś nie kojarzę, ale dlaczego mają wystąpić te spore straty? No bo chyba nie z powodu, że troszkę drożdży się podniesie z dna fermentora. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacer Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 A ja robię cichą i będę robić, bo tak jest bardziej elegancko. Poza tym zwalnia się fermentor po tygodniu i mamy już gęstwę. Na cichą daję do chłodnego pomieszczenia, ładnie się klaruje i w butelkach jest tylko mgiełka drożdży. Undeath, Krzysztoń i Jejski 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jacenty Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 A ja robię cichą i będę robić, bo tak jest bardziej elegancko. Poza tym zwalnia się fermentor po tygodniu i mamy już gęstwę. Na cichą daję do chłodnego pomieszczenia, ładnie się klaruje i w butelkach jest tylko mgiełka drożdży. A ja od dłuższego czasu cichą pomijam i żadnej mgiełki nie mam, piwa krystalicznie czyste. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cml Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 Nie widzę sprzeczności zbioru gęstwy po burzliwej z tą metodą butelkowania. No właśnie miałem pytać w jaki sposób jedno przeszkadza w drugim? Przecież po rozlewie chyba można zebrać normalnie gęstwę? Po przedłużonej burzliwej chyba też nie powinno się nic wielkiego z nią stać.. chodzi o to, że warzymy co tydzień a fermentacja trwa zwykle 2 tygodnie - ale to można ogarnąć organizacyjnie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacer Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 A ja robię cichą i będę robić, bo tak jest bardziej elegancko. Poza tym zwalnia się fermentor po tygodniu i mamy już gęstwę. Na cichą daję do chłodnego pomieszczenia, ładnie się klaruje i w butelkach jest tylko mgiełka drożdży. A ja od dłuższego czasu cichą pomijam i żadnej mgiełki nie mam, piwa krystalicznie czyste. Mgiełka na dnie, czyli osad. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korzen16 Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 A ja robię cichą i będę robić, bo tak jest bardziej elegancko. Jakoś mi też bliżej takiemu myśleniu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Przem0 Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 Tylko czy elegancko w tym przypadku oznacza lepiej?? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korzen16 Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 Jeden woli sukienki, drugi spódniczki - co lepsze ciężko rozstrzygnąć. Zwykle zbieram gęstwę, no i polubiłem chmielenie na zimno. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość pitupitu Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 Zawsze robiłem cichą jak butelkowałem, ta dodatkowa porcja tlenu powoduje dokładne odfermentowanie i nie ma cyrków z nagazowaniem a wszystko co pływa na powierzchni grzecznie na dno opada. Bez cichej dziwne rzeczy z butelką sie działy. Odkąd keguję, a robię to "od przed wojny", to przy lagerach, jak nie potrzebuję gąstwy, nie robię cichej ale przy kegach to inna filozofia. Gazuję minimalnie a jak trzeba to dogazowuję sztucznie przed wyszynkiem. Młodym piwowarom zawsze polecałem i zawsze będę polecał cichą. Wbrew temu co piszą nie zwiększa ryzyka zakażenia, daje klarowne i prawidłowo nagazowane piwo w butelce. Bartek Śliwiński 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Faszysta Rasista Homofob Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 Wcale bym się nie zdziwił, gdyby to czy się robi cichą fermentację, czy nie nie miało większego wpływu na jakość piwa, a zależało to tylko od mody. W każdym razie spodziewam się, że teraz fermentacja cicha będzie odradzana, bo jak coś piszą w gazecie, to trzeba być trendy i robić tak samo. Ja robię cichą, bo tak mi wygodnie, a ryzyko zakażenia akurat na tym etapie uważam za znikome, jeżeli dobrze dezynfekuje się sprzęt. Dodawanie syropu strzykawką to też żadne uproszczenie (pomijam już, że strzykawka też może być zakażona). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kantor Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 Dodawanie syropu strzykawką to też żadne uproszczenie (pomijam już, że strzykawka też może być zakażona). Strzykawkę prościej zdezynfekować, poza tym ja dozuje syrop cukrowy o temperaturze powyżej 70°C-80°C wobec czego sterylność samej strzykawki ma drugorzędne znaczenie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Faszysta Rasista Homofob Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 Syrop najpierw trzeba i tak zagotować. To co jest bardziej niebezpieczne? Wlać od razu z garnka do fermentora gorący syrop czy bawić się w jakieś strzykawki? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość tomato Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 Z artykułu patent ze strzykawką mi się nie podoba. krócej zajmuje wlanie syropu i dekantacja. odkazić kranik i fermentor to nie jakis wielki problem. Natomiast wężyk grawitacyjny to przecież padaka jest. kapie z tego, nie zawsze domyka etc. Może tylko mój taka lipa Ja mam go na krótkim kawałku wężyka aby tylko można było zaczepić w kranik. Jest nieruchomy i mogę jedną ręką napełniać butelki a drugą nakładać luzem kapselki i ustawiać na półce. Napełnione czekają do kapslowania. Cicha dla mnie nie ma sensu, bo nie wyeliminuje w 100% osadu z butelki. Innymi słowy chcesz mieć klarowne piwa? nie machaj butelką jak paralityk. Tylko delikatnie przelej do szklanki a ostatni łyk sobie golnij z butli. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kantor Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 (edytowane) Syrop najpierw trzeba i tak zagotować. To co jest bardziej niebezpieczne? Wlać od razu z garnka do fermentora gorący syrop czy bawić się w jakieś strzykawki? Ale fermentor musisz zdezynfekować, bo piwo+syrop już nie będzie tak gorące, mnie to omija edit: No chyba że Ty wlewasz do piwa bez przelewania Z artykułu patent ze strzykawką mi się nie podoba. krócej zajmuje wlanie syropu i dekantacja. odkazić kranik i fermentor to nie jakis wielki problem. Właśnie nie do końca, mnie to zajmuję max 5 minut (ok mam już sporę doświadczenie porządne umycie i dezynfekcja fermentora do fermentacji zajmuję mi dużo dłużej, a zakładam że tyle samo bym potrzebował na to. Edytowane 21 Marca 2014 przez kantor Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
banita12 Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 jake przecież mówimy tu o rozlewie z fermentacji burzliwej więc wlewając gorący syrop cukrowy wzburzylibyśmy drożdże, poza tym bez mieszania culier byłby nierównomiernie rozpuszczony. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość tomato Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 (edytowane) Właśnie nie do końca, mnie to zajmuję max 5 minut (ok mam już sporę doświadczenie porządne umycie i dezynfekcja fermentora do fermentacji zajmuję mi dużo dłużej, a zakładam że tyle samo bym potrzebował na to. Oj tam po przerobieniu 45butelek opłukać czyste wiadro i zalać kapkę piro to żaden problem. Może to moja fobia, bo kiedyś na początku sypałem cukier do butelki i teraz jak sobie pomyślę, że każdej pojedynczo muszę dokładnie ml ze strzykawki. to olaboga Teraz może off top, zacznijmy dyskusję: chmielenie na zimno+brak cichej. Edytowane 21 Marca 2014 przez tomato Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bartek Śliwiński Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 No to nie wiem czy ja dobrze robię. Po burzliwej dekantacja na "cichą", tam tydzień czy ile tam potrzeba przy danym piwie. Potem wiadro z kranikiem myję, polewam nadwęglanem (wężyk i pończochę) i do tego wiadra wlewam gorący syrop cukrowy. Na to dekantuję, przez wspomnianą pończochę, piwo starając się nie napowietrzać. Wszystko w trakcie się miesza i jest git. Potem rozlew przez zawór graw. do wypłukanych butelek. Bez żadnych wyparzań, kąpieli nadmiernych itp. Po prostu dobrze wymytych. Kapsluję kapslami wprost z torebki. Mimo żem nie wierzący to chyba wierzę w magiczną, odkażającą moc alkoholu zawartego w piwie;) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bartek Śliwiński Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 Teraz może off top, zacznijmy dyskusję: chmielenie na zimno+brak cichej. Właśnie tak zrobiłem niby American Wheat. Postało na cichej ok. 6 dni i posypałem szczodrze chmielem. Postało niecałe 2,5 dnia w temp. ok. 16C i dziś zabutelkowałem. Zobaczymy co będzie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Faszysta Rasista Homofob Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 jake przecież mówimy tu o rozlewie z fermentacji burzliwej więc wlewając gorący syrop cukrowy wzburzylibyśmy drożdże, poza tym bez mieszania culier byłby nierównomiernie rozpuszczony. Mówimy o tym, czy rozlew bezpośrednio z fermentora jest zaletą (a taki rozlew wymaga użycia strzykawki, co już nie jest zaletą). Przeczytaj artykuł. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kantor Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 (edytowane) No to nie wiem czy ja dobrze robię. To nie jest kwestia czy dobrze robisz bo tu nie ma jednej właściwej, uświęconej drogi. Każdy robi jak chce i jak efekty mu odpowiadają to jest ok. Ja robię jak robię i jestem zadowolony z efektów i polecam ale nie namawiam Edytowane 21 Marca 2014 przez kantor Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
czeburaszka710 Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 (edytowane) wlewam gorący syrop cukrowy. Na to dekantuję, przez wspomnianą pończochę, piwo starając się nie napowietrzać. Wszystko w trakcie się miesza i jest git. Potem rozlew przez zawór graw. do wypłukanych butelek. Bez żadnych wyparzań, kąpieli nadmiernych itp. Po prostu dobrze wymytych. Kapsluję kapslami wprost z torebki. Mimo żem nie wierzący to chyba wierzę w magiczną, odkażającą moc alkoholu zawartego w piwie;) IMHO liepiej stopniowo wlewać w zimne zdekantowane piwo gorący syrop i wlewająć mieszać , a kapsli zagotować i zlać wodę . No i też jakoś zaprzestałem stosować cichą a piwa i tak wychodzą klarowne . Edytowane 21 Marca 2014 przez czeburaszka710 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bartek Śliwiński Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 IMHO liepiej stopniowo wlewać w zimne zdekantowane piwo gorący syrop i wlewająć mieszać , a kapsli zagotować i zlać wodę . Tak robię tylko, gdy dekantuje z wiadra bez skali i nie wiem ile mam piwa. Wtedy trzeba zlać do wiadra z kranem i znając ilość piwa dolać syrop. W efekcie różnicy nie zaobserwowałem. Wysłane z mojego HTC Desire 500 przy użyciu Tapatalka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jejski Opublikowano 21 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2014 Odkąd keguję, a robię to "od przed wojny", to przy lagerach, jak nie potrzebuję gąstwy, nie robię cichej ale przy kegach to inna filozofia. Możesz to bardziej wyjaśnić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
olo333 Opublikowano 22 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2014 Bez cichej dziwne rzeczy z butelką sie działy. To zresztą też Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. CZEJEN Opublikowano 22 Marca 2014 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2014 (edytowane) Pamiętnej wiosny roku czternastego Świat wstrzymał oddech, gdy doszło do tego Najwięksi mędrcowie wszak nie wiedzieli Iż fermentacja nasz naród podzieli Jedni usunąć z piwnej konstytucji Chcieli artykuł cichej fermentacji A w lietopisach sam wieszcz opiewał Że w Ameryce chłop nie przelewał http://pspd.org.pl/u...wowar-13-16.pdf Drudzy tym trendom się opierali Twierdząc iż Prasłowianie wżdy przelewali Za hymn swój obrali pieśń Dla Elizy Za wroga głównego smród autolizy W głowę zachodzą mędrcowie jak fakt ów Ma się do starej granicy rozbiorów Nie pierwszy to podział w zacnym narodzie A ja piszę wiersze na piwnym głodzie Edytowane 22 Marca 2014 przez CZEJEN Przem0, Drzewo Jeżozwierza, bart3q i 12 innych 15 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się