Ekstrakcja olejków chmielowych w 90% następuje w ciągu pierwszej doby. Nie pytaj mnie o to skąd taki wniosek, bazuje on na prywatnych doświadczeniach i nie mam na to żadnych dowodów w postaci naukowych tekstów. Wystarczy więc trzymać chmiel 2 dni, żeby uzyskać odpowiedni aromat. Natomiast obecnie chmiel jest pelletowany w niższych temperaturach, co prawdopodobnie skutkuje tym, że w chmielu jest więcej enzymów niż było w nim wcześniej. To z kolei często wznawia fermentację i wtedy warto przeciągnąć to chmielenie, żeby drożdże zrobiły swoją robotę. Temat jest złożony i zależy od sytuacji, od tego jak był chmiel pelletowany, w którym momencie go wrzucisz i w jakiej temperaturze.
Przemawiają też czasami względy praktyczne, czasami mam określony dzień w którym mogę się zająć rozlewem, albo mam wolną lodówke etc. etc.
To co jest pewnie najistotniejsze w tym całym moim bełkocie, to że tygodniowe chmielenie w 22 stopniach, moim zdaniem, nie powoduje powstawania trawiastych aromatów.
Chmieliny filtruje dodatkowo przez pończochę, albo bazooke. Czasami nie używam nic, jeżeli widzę, że wszystko łądnie opadło. Część osadów też zostaje w zaworku grawitacyjnym podczas rozlewu.