Mam podobny, ale i p a r ę uwag po pierwszych śrutowaniach:
- bardzo trudno ustawić szczelinę, luzujesz 2 niezależne śruby i obracasz wałek na mimośrodzie ręką, co nie daje wcale precyzji i powtarzalności, można pomóc sobie np kartami (np ustawienie na 3 visy )
- brak połączenia wałków skutkujący niechęcią do rozpoczęcia pracy
- odkręcają się śrubki którymi przykręcony jest zasyp
- brak łożysk - to może być problem w przyszłości
- te podstawki przykręcone są pojedynczymi śrubami, przez co obracają się jeżeli je przytrzymujesz, przydatne jest dorobienie stolika
Reszta wygląda na solidnie wykonaną, może oprócz zasypu, ale to akurat najmniejszy problem. Używam wiertarki, wkrętarka przy ustawieniu szczeliny na akceptowalną wielkość śruty nie dała rady, niestety wiertarka nie ma niskich obrotów, co powoduje "nerwowość" procesu i konieczność przykręcenia urządzenia, choć trwa on bardzo krótko (rzędu 2 kg w minutę). Oczywiście jest też korba, choć akurat moje niespecjalnie dopasowana i wymagałaby co najmniej pilnika...
Na pewno wybrałbym polskiego producenta gdyby a) nie kosztował ponad dwa razy więcej, b) śrutowałbym więcej niż parę kilo w miesiącu. Bardzo żałuję, że nie kupiłem jak kosztował te 3 stówy.
Maszynowe tłumaczenie...