Właśnie o to się rozchodzi, żeby oderwać się od tego faktycznego zużycia. W moim wpisie chodzi przede wszystkim o drugie znaczenie z przytoczonej definicji. Co do Twojego pytania - wyobraź sobie, że KP kupuje od GŻ markę Specjal. Nie kupują fabryki, tylko same prawa do marki i znaku. Płacą za to powiedzmy 5 mln. zł. I teraz produkując piwo Specjal w jego kosztach będą ujmować amortyzację tej marki. Co ma sens o tyle, że wydali 5 baniek i trzeba to wrzucić w koszty. I z tego powodu ich piwo Specjal będzie droższe, niż gdyby wypuścili nowe piwo np. Kompanijne, ale za to mają piwo, które jest już znane na rynku i na dzień dobry sprzedadzą go więcej.
Ostatnio np. mówi się, że producent wódek Belvedere chce sprzedać markę Sobieski, ale nie chce sprzedać fabryk. Normalna sprawa.
Właśnie, sam teraz potwierdziłeś to co pisałem wcześniej, nie chodzi Ci o amortyzację, ale zwrot wkładu własnego w biznes, czyli wkładam 5 mln. PLN (nie ważne na co), zakładam chęć zwrotu wkładu własnego za np. 5 lat i tak podnoszę marże, aby te 5 mln. PLN „odzyskać” po 5 latach – tylko czy to dobre podejście … mam wątpliwości, bo np. kupując nieruchomość za wkład własny i zwrocie tych 5 mln po 5 latach inwestycji, mamy jeszcze nieruchomość, która przecież ma jakąś wartość, może nawet większą niż przed 5 laty.
Mam wrażenie, że ten wpis na blogu, to odpowiedź na atak za ceną sępa na browar.biz.