Gps, by w domu sprawdzić czasy każdego kilometra. Buty owszem, nie pobiegną, ale po trzech tygodniach czuję kostkę, którą skręciłem 6 lat temu, więc amortyzacja się przyda, a zaręczam. Jest kolosalna różnica pomiędzy butami biegowymi a tenisówkami. Poza tym adachy, pumy i nike nie mają dobrych opinii wśród biegaczy. Nie to, że muszę mieć super sprzęt. Ale jak mam wydać 100 zł za buty X a dołożyć drugie 100 i mieć nieco lepsze to na stawach nie będę oszczędzał.
W teście Coopera jestem przy górnej granicy średniej - 2200 m, gdybym robił sam test, bez dalszego biegu byłoby parę metrów więcej.
Czy dojdę do 3 km w 15 minut nie wiem. Pewnie z czasem. Nie biegam by jakoś ostro się ścigać. Nie ma sensu, żadnego biegu wygrać nie zdołam. Póki co jestem po etapie truchtu, teraz zaczynam zgłębiać temat treningowy i ćwiczeniowy.
Najważniejsze, że bieganie sprawia mi frajdę i na godzinę przed planowanym biegiem już mnie nosi w domu.