To ja, w ramach osoby zaczynającej ten wątek, chciałem tylko napisać, że uwarzyłem piwo wg. ww. receptury Zapewne nie ustrzegłem się błędów i już teraz 2 rzeczy mnie trochę martwią.
Gdy sprawdzałem Blg początkowe (w punkt jak wyliczył mi BeerSmith) oczywiście spróbowałem próbkę na smak. Na początku słodkawa, miła dla języka, ale na koniec wchodzi dość mocna, piekąca goryczka. Taka długo zostająca z tłu na języku, odczucie rzeczywiście piekące. Zastanawiam się skąd się to wzięło, czy tak powinno być i czy ew. jeszcze ta goryczka się ułoży ?
Chmieliłem trochę inaczej niż w oryg. recepturze, ale nie dlatego, że chciałem przykozaczyć i coś pozmieniać, lecz dlatego, że nie dostałem wszystkich chmieli. I tak moje chmielenie wyglądało:
Gotowanie 80 minut:
Chinook 30g na 60 min,
Columbus 25g na 15 min,
Centennial 25g na 10 min
Citra - 25g na 5 min,
Citra 25g na 1 min.
Na zimno wjedzie Centennial, Citra oraz Amarillo Gold, wszystko po 50g.
I tak się teraz zastanawiam, który chmiel daje taki palący posmak goryczki. Chinook ?
Druga sprawa jest taka, że drożdże jeszcze nie zaczęły pracować. Saszetka US-05 na ok 23-24 litry piwa (napowietrzyłem je lekko). Uwodniłem je tak na 30 min przed końcem chłodzenia, nie pojawiła się na nich piania i kożuch, ale w szklance pracowały. Drożdże zadane w 17 st do schłodzonej brzeczki o takiej samej temperaturze. Fermentor wystawiłem na balkon bo noc była bardzo przyjemna i temp. oscylowała w granicach 15 st. W ciągu dnia, wciąż na balkonie, temp. w fermentorze w granicach 17-19 st. Wciąż jednak brak bulgotania, na wierzchu pojawiają się oczka piany. Jestem cierpliwy i czuję, że ruszy, ale zastanawiam się czy np. nie wstawić fermentora do pokoju, ale pewnie temp. podskoczy do 22-23 st.