coder

Jeszcze parę mądrości z książki Belgian Ale: Alkohole wyższe (AW) Alkohole wyższe są odpowiedzialne za różne aromaty: mogą być przyjemne, aromatyczne, a mogą być gorzkie, rozpuszczalnikowe Z czynników jakie wpływają na ich produkcję i rodzaj najważniejszym jest dobór szczepu drożdży. Ponadto: temperatura (im wyższa tym więcej AW). Zwiększona dawka drożdży nie wpływa na nie zbytnio, ale duży wpływ ma sposób natleniania: duże natlenienie powoduje więcej podziałów drożdży, zatem i więcej AW. W dużym stopniu produkcja AW zależy od ilości aminokwasów, których ilość zależy od ilości wolnego azotu w brzeczce. Im więcej azotu, tym więcej AW, ale tylko do pewnego stopnia, potem znowu spada. Problem z małą ilościa azotu może być w piwach z dużą ilością cukru, zatem dodatkiem cukru możemy zmieniać profil smakowy piwa także pod kątem zawartości AW.

Ja polecam na koniec fermentacji podnieść temperaturę o 2-3 stopnie na 2-3 dni, wtedy każde drożdże dojedzą wszystko co jest do zjedzenia. Oczywiście na fermentacji burzliwej, bo cichej nie robię.

15 gramów cukru nie może zrobić tak znaczącej róznicy, tamten porter był po prostu niedofermentowany.

Zapach bananowy to ester, mogą go zrobić tylko drożdże - obstawiałbym infekcję dzikimi drożdżami. Jeżeli chcesz się upewnić, postaw parę butelek w cieple na 2 tygodnie, powinno pojawić się zmętnienie i przegazowanie.

Myślałem raczej o tym, że szeroką rysę łatwiej spenetrować gąbką, środkiem czyszczącym itp. W małej, ciasnej rysce mikroby moga przetrwać pod warstwą brudu którą ryska jest zaklejona.

Nio właśnie samego mnie to intryguje. Zwykle wspomina się o tym, ze DMS powstaje se słodów "jasnych, głównie ze słodu pilzneńskiego" a nic o pszenicznym. A co z surową pszenicą? Płatkami jęczmiennymi itd...

Oprócz rozwadniania mógłbyć dodać cukru, żeby zachować Blg, a uwytrawnić piwo. Ale najpierw spróbuj, zrobiłem kiedyś takie Scottish Ale i było całkiem dobre.

Popieram przedmówcę, musimy żyć w świadomości robienia piw mniej lub bardziej zainfekowanych. Im mniej, tym lepiej, a im piwo delikatniejsze, tym bardziej trzeba się przykładać.

Garść informacji o swastyce: http://pl.wikipedia.org/wiki/Swastyka Ten znak jest m.in. dość popularny u nas na Podhalu

Ale moda ostatnio na obalanie mitów. W zasadzie czy nie wszystko jedno, jak się nazywają mikroby powodujące zakwaszenie, ważne, że fruwają w powietrzu i trzeba na nie uważać. Prawdopodobnie największym "zakwaszaczem" są bakterie Latobaccilus Brevis, ale wśród dzikich drożdży jest grupka zwana Brettanomyces, która w sprzyjających warunkach (dużo tlenu) też potrafi zakwaszać. Są też bakterie octowe, którymi podobno łatwo się zarazić przez dolanie surowej kranówki, i zapewne też wiele innych.

He he, przeciętny piwowar prędzej przyzna sie do inwazji kosmitów niż do infekcji A co do rys bardziej niebezpieczne są małe ryski, bo łatwiej w nich się ukryć barteriom.

Może to zbyt prostackie, ale przestaw sobie na 70 i po problemie.

Obecność Caprapils możesz zastąpić zacieraniem w nieco wyższej temperaturze.

Ale co to znaczy, przegrywają z praktyką, jaką masz metodologię porównywania wyników? Teoria mówi, że możesz wpakowac się w kłopoty: 1. Zwiększony dostęp tlenu do piwa, możliwość rozwoju bakterii tlenowych i oksydacji 2. Zgoda, nie wiem, kto wymyślił tę regułę, producenci drożdzy zapewne 3. Piwa robione na starym słodzie mają "stary", zbutwiały smak 4. j.w., ale wadą jest tzw. "skarpeta" - zapach serowy i mniejsze nagoryczkowanie 5. Te ejlowe posmaki to faktycznie mit, moga powstać najwyżej z dzikich drożdży, ale wyższe temperatury powodują szybsze starzenie się piwa, degradację smaku 6. Prawdopodobnie mit, ale wymaga badań 7. Konsumenci piw koncernowych już to obadali

Tak, każda piana jaka powstaje na brzeczce czy piwie zużywa nieco "pianorobnych" białek

Pewnie, że to jest skrajność, ale warto ją dla równowagi przedstawić. Trudno zresztą go zignorować, bo ma pełną walizę medali - przynajmniej po jednym na każdy styl BJCP. I dwa razy nagrodę Ninkashi (taki amerykański Piwowar Roku)., więc chyba jego działania są przemyślane. Nie namawiam, żeby kupować butelki paletami, ale może warto trochę więcej czasu poświęcić na ich szorowanie. Ponadto on większość piw keguje, więc tych butelek to nie kupuje tak dużo.

Znasz jeszcze może jakieś mity, bo możesz zrewolucjonizowac proces produkcji piwa.

Im szybciej drożdże zużyją tlen z butelki, tym mniej szkód zdąży narobić.

Wyeast Abbey II 1 zbiór

Nie, samo wytworzenie piany pogarsza pianę, wracanie jej do piwa już nic nie pomoże. Białka budujące pianę są jednorazowe.

8 stopni, albo trochę więcej. Tyle, ile piwo ma przy nakładaniu kapsla.

Tak żebyście nie popadli w zbyt dobry nastrój: Znany piwowar z USA Jamil Zainasheff rozlewa piwo wyłącznie w butelki nowe, z huty. Co więcej, uważa, że każda inna metoda nic innego to jak wylewanie dobrego piwa do śmieci.

Nie wiem, czy drożdże wytrzymają ciśnienie osmotyczne panujące w takim syropie cukrowym

Tak, DMS zawsze się redukuje przy wyższej temperaturze, tylko oceń, jaka część zacieru jest gotowana w dekokcji.

Rozpuść cukier w wodzie, tak, żeby całość miała 200 ml, zagotuj, a następnie rozlej strzykawką po 5 ml na butelkę