Skocz do zawartości

bogdan62

Members
  • Postów

    718
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez bogdan62

  1. Co są warte (dla amatora) spawarki http://allegro.pl/item1173069051_spawarka_transformatorowa_300a_230_380v_wtyki_hit.html

    Da się tym jakieś nie duże profile stalowe pospawać, czy darować sobie ?

    Od ok. 15 lat użytkuję spawarkę o słabszych parametrach i jestem bardzo zadowolony. Tak jak ktoś już podał, jeżeli parametry są prawdziwe i wykonanie jest dobre, taka spawarka na potrzeby domowe jest dobrą inwestycją. Ja swoją spawarką spawałem profile o grubości ścianek 1cm, musiałem jedynie wcześniej mocno zeszlifować krawendzie (zrobić fazy) i kłaść kilka spawów.

  2. Jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie nie da się uzyskać, mamy różne doświadczenia, smaki, w grę wchodzi również moda (śledząc forum okazuje się, że w różnych latach, różne drożdże były na topie). Chcąc robić na jednych drożdżach pilsa i portera, ja wybrałbym dedykowane bardziej do pilsa, niż do portera. Pils choć wydaje się prostym piwem, to sztuka zrobić naprawdę dobrego (mi się jeszcze nie udało), w porterze jest "bogaty" zasyp, który trochę błędów wybacza.

  3. No i mamy dwie rozbieżne opinie :P

    Skuteczność piro w dużej mierze zależy od czasu działania. Przy płukaniu skuteczność może być niewielka, ale działanie środka przez parę godzin daje sporą skuteczność - przy wątpliwościach, albo dla lepszego samopoczucia można wydłużyć do kilku dni. Zdarzyło mi się pozostawić nieumyty fermentator na długi okres czasu, zakwitły w nim pleśnie na ściankach i gęstwie, zawartość fermentatora wyschła, bardzo mocno przywarła do ścianek, po umyciu zalałem kilkoma litrami roztworu piro i szczelnie zamknięty fermentator pozostawiłem na miesiąc - dezynfekcja idealna, piwa robione w tym fermentatorze nie mają najmniejszych oznak infekcji.

  4. dzięki za info. a ten pirosiarczan sodu jest bezpieczny do dezynfekcji??

    Ja używam piro i jestem zadowolony, roztwór piro trzymam w słoiku parę dni. Jak podano wcześniej weź poprawkę na pianę przy planowaniu wielkości startera, używam obecnie słoik o pojemności 4,5 l a i tak zdarzyło się, że przy 2 litrowym starterze piana uciekała ze sloika. Planując warkę 50l pomyśl o większym starterze, fermentacja przebiegnie sprawniej.

     

    ps.

    przy drożdżach płynnych zaplanuj więcej niż 3 dni na starter, samo "spuchnięcie" saszetki trwa kilka dni.

  5. Spore znaczenie na kolor piwa ma chmiel (przynajmniej w szyszkach). Używając chmielu ze swojej uprawy nie wiem ile zawiera alfa kwasów, dlatego dla goryczki poza standardowym chmieleniem przygotowuję "kompot chmielowy", pasteryzuję go w słoikach i w razie potrzeby dodaję pod koniec gotowania brzeczki. Dodanie "kompotu chmielowego" skutkuje zmianą barwy, piwo staje się ciemniejsze.

  6. Kolega podał tylko szczątkowe dane, na ich podstawie można wysnuć wnioski :

    1). Saszetka drożdży na połowę puszki, plus prawdopodobnie cukier (jest łatwo fermentowalny) - efekt to duża liczba komurek drożdżowych na małą ilość łatwo fermentowalnej brzeczki i jej ekstremalne odfermentowanie.

    2). Użyta do odmierzenia suchego ekstraktu miarka, a jest ona wyskalowana do cukru mającego dużą gęstość, przez co na butelkę poszło dużo mniej ekstraktu niż 4g.

     

    Kumulacja w/w zdarzeń musi doprawadzić do braku nagazowania, szczególnie w fermentacji górnej.

  7. Ustanie fermentacji przy wysokim Blg może mieć wiele przyczyn, na odległość można jedynie zgadywać jaka jest trafna, ja obstawiałbym słabe napowietrzenie i skoki temperatury w czasie fermentacji (już lepiej niech cały czas będzie wysoka). Tak naprawde to jest ważne jaka część z tego Blg to cukry fermentowalne - przy ich znacznej ilości zabutelkowanie piwa grozi przegazowaniem i powstaniem "granatów". Na forum już ktoś pisał jak to sprawdzić, do butelki lejemy trochę piwa, zaszczepiamy drożdżami piekarskimi, kontrola po 2 dniach - jeżeli Blg znacząco spadło, piwo nie nadaje się jeszcze do butelkowania.

  8. Fermentacje prowadzę na drożdżach Wyeast 3333 w temp.19 - 21 stopni. Weizen jest na cichej' date=' banany nie występują nawet w najmniejszej ilości, w minimalnych ilościach można doszukać się goździków, smakowo "ni pies ni wydra" - na tym etapie oceniam na zero przydatność tych drożdży do weizenów. Dwa dni na burzliwej mam weizenbocka, banany też nie występują - na tym etapie oceniam, że piwo ma szanse być dobre. Zastanawiam się nad witbierem, dedykowany min. do niego jest odpowiednik WLP. Drożdże te w znacznej ilości gromadzą się na górze przez całą burzliwą, można wygodnie pobierać do kolejnych warek.[/quote']

    Minęło parę tygodni i ciekaw jestem jak teraz oceniasz drożdże? Ja właśnie warzę pierwszego z serii Weizenów na nich :)

    Na tych drożdżach zrobiłem trzy różne piwa i nie myślę o nich źle. Jak dla mnie nie nadają się do jasnej pszeniczki, Weizen wyszedł jakiś "bezpłciowy", nie ma posmaku bananów, a ja tego oczekuję. Weizenbock wyszedł całkiem niezły, ale to pewnie po części zasługa słodów karmelowych. Trzecim piwem był Witbier, tu miłe zaskoczenie, okazał się o niebo lepszy od robionego na S-33, piwo piję z prawdziwą przyjemnością (niestety kończy się). Do drożdży Wyeast 3333 powrócę, ale przedewszystkim z myślą o Witku.

  9. jeżeli potraktuję ją jak kompot,czyli zapasteryzuję (w słoik) w baniaku gotując tak ze 20 min,to będzie gut ?

    Będzie gut, tak przygotowane "kompoty" używam do starterów, nie ma potrzeby ich późniejszego gotowania, przecieram jedynie kraj słoika wacikiem ze spirytusem i przelewam do pojemnika w którym robię starter. Słoiki o pojemności ok.400ml pasteryzuję 20 miunut, o pojemności 900ml 30minut, tak przygotowane "kompoty" używałem z powodzeniem do roku, być może można dłużej przechowywać. Jak nie chce mi się pasteryzować, to brzeczkę na startery mrożę, ale jest więcej zachodu, gdyż przed użyciem musi być przegotowana.

  10. Witam

    Piwa koncernowe są wytwarzane zgodnie z zasadami komercji (jak najtaniej), filtrowane, pasteryzowane, przez co tracą na treściwości, smaku i aromacie, generalnie są poprostu inne, w domowym walory piwa są zachowane. Domowe warzenie wiąże się również z ryzykiem zmiany smaku, koncernowe siuśki przestają smakować i chcąc napić się dobrego piwa musimy wydać sporo kasy, albo warzyć samemu.

  11. Sa browary, ktore stosuja otwarta fermentacje i im nic nie "wlazi".

    W tych browarach nic nie "włazi", bo tam nie ma wrogów. Lata fermentacji tysięcy litrów piwa spowodowało zdominowanie środowiska przez używane drożdże i produkty fermentacji, niewiele może tam zaszkodzić piwu - chyba że ktoś wrzuci do kadzi pare zdechłych kotów. Robienie piwa w domu to zupełnie inna bajka, są zagrożenia z którymi musimu sobie poradzić, nieważnie jak byle skutecznie. Aby zrozumieć różnicę między w/w browarami, a warzeniem w domu, wystarczy przeprowadzić w domu fermentację otwartą.

  12. Dodałem cukier, zabutelkowałem (5°Blg)i po dwóch tygodniach od rozlewu oczom mym ukazał się makabryczny widok. Dobrze że mnie tam (w piwnicy) nie było kiedy to wybuchało. Tak na oko, wystrzeliło mi z 10 butelek. Musiało być niezłe BUM. !

    Klasyka tematu, butelkujemy przy 5 Blg tylko przy naprawde wysokim ekstrakcie początkowym.

  13. Obydwa motylki po bokach należy dokręcić tak aby całkowicie skasować luz i zapobieć odkręcaniu się. Do regulacji słuzy wyłącznie śruba z kontrującą nakrętką motylkową znajdująca się w przykręcanej ściance czołowej. W ściance czołowej jest otwór, w nim znajduje się śrut ( z zabezpieczeniem ) spełniający rolę łożyska, od zewnątrz w ten otwór jest wkręcona śruba regulacyjna, od wewnętrznej strony wchodzi końcówka wału ślimakowego. Dokręcając śrubę regulacyjną przesuwamy śrut, który popycha wał ślimakowy kasując luz pomiędzy tarczami i śrutujemy coraz drobniej - odkręcając śrubę śrut cofa się w wyniku siły powstałej podczas obracania korby, luz zwiękasza się, śruta jest coraz grubsza, aż śrutowanie ustępuje, wylatują całe ziarna. Przy problemach z regulacją należy ustalić czy w/w śrut może przesuwać się ( można go nasmarować), należy również sprawdzić zawleczkę mocującą tarcze do wału ślimakowego, jej nieprawidłowe ustawienie moze blokować przesuw wału z tarczą ( obciera się, dociaska do ścianki czołowej). Regulacja grubości śruty odbywa przez obkręcanie śruby regulacyjnej, a po ustaleniu właściwej dokręcamy nakrętke motylkową na śrubie regulacyjnej zapobiegając jej samoczynnemu odkręcaniu.

  14. Nie dziwię się, że knajpiarz wymyśla. Ociera się to o łamanie prawa.

    Temat wałkowany od lat na kilku forach, nie ma mowy o "ocieraniu się", poprostu wchodzi się w konflikt z prawem i nieważne czy to jest piwo, wino, czy bimber. Inna rzecz to, że przepisy które to regulują są martwe, niestosowane. Groźba uruchomienia machiny prawnej istnieje w przypadku przekroczenia umiaru w rozpowszechnianiu napitku, jeżeli "coś się stanie", czy meldunku kogoś życzliwego (wielu do dziś nie pogodziło się z rozwiązaniem ORMO). Na wielu weselach spotkałem się z wyszynkiem domowych alkoholi w oddzielnym pomieszczeniu, szły tam osoby, które chciały, niby nikt nie wiedział, ale wiedzieli wszyscy - publiczna tajemnica. Takie rozwiązanie może sziszi zaproponować właścicielowi lokalu, który w razie ewentualnych problemów powie, że nic nie wiedział - ułatwi mu to wyrażenie zgody na wyszynk.

  15. Rezygnacja z wysładzania pozwoliłaby mi zrezygnować z nielubianych cienkuszy robionych przy okazji piw mocnych. Tylko, czy to nie obniży do granic nieprzyzwoitości wydajności, a mocno rozcieńczony zacier (a przez to i enzymy) nie skomplikuje zacierania ?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.