Skocz do zawartości

Wiktor

Members
  • Postów

    4 319
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Wiktor

  1. Nie można sie opierać na rurce fermentacyjnej ' date=' może być nie szczelny dekiel i zrobisz granaty. Podstawowym sprzętem jest areometr[/quote'] to prawda. Z innych rozwiązań to można się również posługiwać własnym smakiem. Trochę doświadczenia i łatwo można określić "stan" w jakim znajduje się piwo. Tak areometr to podstawa pomiaru, ale z rurki korzystam wtedy gdy po przelaniu na cichą sobie wesoło bulgocze i w miarę czasu po 10-14 dniach przestaje. Na razie na ponad 300 butelek nie trafił mi się żaden granat.
  2. tak więc piwowar przy warzeniu musi uwzględnić ciśnienie atmosferyczne wysokość nad poziomem morza, fazy księżyca, pływy, kierunek wiatru, wahania składu atmosfery... dajcie spokój kiedyś piwowarzy nie mieli termometrów, określili temperaturę brzeczki wkładając palec do środka, więc takie dywagacje są czysto akademickie i dobre są na temat pracy inżynierskiej, a do piwa nadaje się termometr który ma dokładność 2-3 stopni i na takim można uwarzyć dobre piwo.
  3. ja w takich sytuacjach opieram się na obserwacjach rurki fermentacyjnej. Jeśli po tygodniu cichej będzie stać w miejscu to lej normalnie w butelki. Dodatkowo możesz odebrać porcję zielonego piwa, dodać trochę cukru i zobaczyć jak w niej fermentacja pójdzie. Do drugiej porcji możesz dodać gęstwy z dunkiela (o ile ją jeszcze masz). Po tym wyciągniesz winsoki czy to wina drożdży i jak zrobić z rozlewem.
  4. tak tylko wzorcowanie może być droższe niż termometr. U mnie na wydziale używa się jeszcze termometrów rtęciowych, które pamiętają lata 70-te. Pomimo upływu lat te rękodzieła nadal są w użytku i lepiej bądź gorzej, ale trzymają swoje parametry i pokazują temperaturę z zadowalającą dokładnością. Oczywiście takie coś jest dla studentów. Pracownicy mają już w większości termometry elektroniczne z dokładnością pomiaru 0,1 °C i z możliwością sterowania grzałką. Ale wracając to sprawdzania termometrów to najlepiej zmierzyć temperaturę wody z lodem i wrzątku, co daje dobry obraz tego jak działa nasz termometr. Dodatkowo można jeszcze wzorcować na czystych związkach chemicznych i ich temperaturach topnienia.
  5. najlepsza metoda kalibracji do woda z lodem. Tak kalibrujemy termometry w warsztacie szklarskim.
  6. tak tylko w piątek o 15 mogło być ciężko tam kogoś zastać
  7. pewien profesor matematyki miał dość pracy na uczelni, mało zarabiał i miał wszystkiego dość i postanowił się zatrudnić na... budowie. Wszystko było fajnie został zastępcą majstra zarabiał 2 razy więcej na uczelni robił 4 razy mniej, ale pewnego dnia sielanka została przerwana szkoleniem. Zebrano wszystkich pracowników firmy bo unia wymagała podniesienia kwalifikacji. Pech chciał że do tablicy został wyciągnięty nasz biedny matematyk i miał rozwiązać przykład 2+2=... Matematyk dawno takich prostych rzeczy nie robił i nie był pewien do końca jak to się robi, więc zastosował najpewniejszą metodę i postanowił scałkować. Elegancko rozpisał całkę, ale wyszło mu -1 i coś mu kołatało po głowie że to nie tyle powinno wyjść, więc stał i kontemplował szeregi znaków na tablicy przy osłupieniu prowadzącej. Po pewnej chwili usłyszał szept za plecami "przesuń granice całkowania"
  8. nie wiem czy tak zbilansowaną dietą dałoby się prosiaczka utuczyć... chyba żeby to młóto zmieszać z tłuczonymi ziemniakami
  9. a pytałeś znajomych albo oglądałeś zdjęcia z aparatu ?
  10. ja zlewam, prawie do końca, zostawiam tylko najgęstszą zupę, w fermentorze się wszystko wyklaruje. Podczas chłodzenia nie mieszam więc sobie wszystko ładnie opada na dno i większość jest klarowna.
  11. Lepiej użyć do tego celu wodnego wyciągu, łyżeczkę ziół zalać wrzątkiem i zostawić do wystygnięcia. Po za tym takie badanie ma wadę, bo efekt dodania piołunówki, lub takiego wyciągu może być zupełnie inny niż, gdyby dodać zioła do gotowania lub fermentacji. Można przy okazji robienia warki odlać 2-3 litry i na nich próbować.
  12. zależy czy robiłeś z destylacją czy bez. Bez destylacji używa się kilku gramów na litr, z destylacją nawet ponad 30, co pozwala uzyskać wyższe stężenia substancji aromatycznych lotnych z etanolem. Niektóre substancje mają tendencję do kumulowania się w organizmie i potrafią zaatakować człowieka w najmniej spodziewanym momencie, co jest mało fajne jak np prowadzisz samochód albo równie zajmująca czynność. Ja też chce zrobić piwo z ziołami, ale bardziej korzenne i przyprawy planuje dodać na kilka-kilkanaście minut przed końcem chmielenia. Gotowanie pozwala wyekstrahować niektóre substancje aromatyczne, które podczas maceracji na zimno mogą nie przejść do roztworu.
  13. u niektórych piwowarów dodatek takich ziół ma na celu nie poprawę walorów smakowych a jedyne spotęgowanie działania otumaniającego. Jeśli ktoś chce dodać piołun lub inne ziele do piwa w tym celu to jest to naganne, ale jeśli ktoś lubi gorzki smak i tylko dla tego chce piołun w piwie to może się pokusić o eksperyment na małej porcji.
  14. młóto można by suszyć, otrzymane ciepłe wilgotne powietrze używać do podgrzewania tunelów foliowych bądź szklarni, a wysuszone młóto używać jako opał. To by było pełne wykorzystanie surowców:)
  15. skąd wziąłeś liczby 61/50?
  16. po moim mój kolega zaczął słyszeć kolory
  17. W książce o piwach klasztornych, piołun jest jako dodatek którego nie wolno dodawać do piwa. Tujon jest związkiem halucynogennym, takie piwo będzie nieprzyjemnie gorzkie i może być naprawdę niebezpieczne.
  18. te pateny od piw koncernowych /z odzysku/ mają porcelanki natomiast te kupione w marketach i sklepach internetowych plastik dotyczy to 0' date='5l przy 0,75l i 1l zauważyłem tylko porcelanki[/quote'] Ja ostatnio wszedłem w posiadanie kartonu butelek po grolshu i zwykle sterylizuje w piekarniku i potem zabezpieczam butelki folią żeby nie sterylizować tego samego dnia co jest rozlew. Zastanawiałem się jak rozwiązać ten problem ichyba skończy się na tym że zdejmę patenty (porcelanę, gumkę i drucik) normalnie wysterylizuje a potem przed rozlewem zamknięcia wygotuje we wrzątku.
  19. ja mam przyzwyczajenia z uczelni i jak mi sie uzbiera koło 24 butelek to je myje, sterylizuje termicznie w piekarniku, a potem zabezpieczam butelki folia aluminiową i czekają do rozlewu.
  20. albo np poratować kapslownicą w czasie rozlewu gdyby greta się rozsypała;)
  21. jeden z moich wykładowców mówiąc o hodowli drożdży śmiał się że są czasem bardziej nieprzewidywalne niż kobiety Że czasem wystarczy złą faza księżyca żeby hodowla poszła nie tak jak sobie wyliczyli na zakładzie, dlatego bez nerwów, bo stres to kiepski doradca. Poczekaj spokojnie nic nie powinno się złego dziać, a drożdże najwyraźniej bawią się z Tobą w berka:D
  22. ostrożność ostrożnością, ale podanie imienia, miasta i daty urodzenia (dzień i miesiąc) nie jest jeszcze takim strasznym odkrywaniem. Taki anonim chce żeby mu pomóc zdobyć cośtam i gdyby podał miasto to byłoby dużo łatwiej pomóc.
  23. miedzy 10-14. W niedziele też są pokazy ale już bez piwa, bo nie chce mi się 2 razy z całym majdanem jeździć zwłaszcza że politechnika za to mi nie zwraca, a z takiego warzenia zazwyczaj piwa nie ma...
  24. początkowo miałem wiadro 9 litrów z otworami 2 mm w ilości kilkuset sztuk.... ale 9 litrów było za mało i kopiłem wiadro 12 litrów i już nie maiłem tyle cierpliwości i zrobiłem nacięcia tak jak to jest w kadziach w dużych browarach. Tak ciecz jest podawana od góry i cześć płynu przelatuje górą. Jeśli ktoś z Wawy chce zobaczyć jak to działa na żywo to w sobotę 13 marca w gmachu głównym Politechniki będzie okazja, będziemy warzyć piwo pod szyldem koła naukowego biotechnologów Herbion.
  25. to ja może pochwale się swoim wynalazkiem, bo ostatnio udało mi się osiągnąć zadowalające efekty. Za podstawę wziąłem sobie garnek elektryczny severina. W garnku jest umieszczone wiadro 12 litrowe z podziurawionym dnem. W boku garnka jest wycięty otwór kolanko, zawór pompa od pralki. Słód jest umieszczony w koszu, a pompa tłoczy ciecz do filtra. Do tego jest sterownik z 2 czujnikami, jednym w filtrze drugim tuż nad grzałką. Wsypuje słód do filtra, wlewam wodę nastawiam temperaturę włączam pompę i jazda. Sterownik ładnie trzyma temperaturę, straty ciepłą nie są takie duże na pompie. Zaworem reguluje przepływ tak żeby mi nie tryskało po ścianach. Do kranu spustowego doczepiony jest jeszcze krótki filtrator z oplotu. Bo zacieraniu mam około 7 litrów przedniej brzeczki, którą spuszczam do fermentora, a potem wlewam około 6 litrów ciepłej wody i znów uruchamiam pompę. i tak aż będę miał odpowiednia ilość zazwyczaj wysładzanie to 3-4 porcje wody po 20-25 minut, ale nic nie muszę przy tym robić. Słowem piwo samo się robi i po dopracowaniu techniki ostatnio przy warzeniu Portera angielskiego z BA udało mi się wydajność podnieść o prawie 10% względem tej z instrukcji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.