-
Postów
1 349 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez Faszysta Rasista Homofob
-
-
Na razie nie, bo jeszcze nie mam surowców. Ale zamierzam zatrzymać trochę młóta z następnej warki i sprawdzić efekty.
-
Dlaczego w związku z ciszą wyborczą nie została wyłączona możliwość zamieszania komentarzy? Co druga strona czy portal ma wyłączone komentarze.
-
Obliczenia są OK.
Do płukania butelek nie używam, bo mam co innego do butelek, ale raz płukałem 40 sztuk litrem roztworu i infekcji nie było.
-
Jake, pszenicę kilka razy przerabiałem. Nie ma problemu na rurce. Pamiętam pierwszy zasyp pszeniczny i dla ułatwienia położyłem trochę słomy ~3cm na sraczwężyku, piwo było ok. Potem nie stosowałem bo zrobiłem rurkę a obecnie na walcowym śrutowniku wszystko na drobno śrutuję.
Ja mam filtrator z oplotu i niestety zatyka się pszenicą.
-
Wyszukiwarka nie znajduje słwowa dyfuzor ani dyfuzora w tym temacie w innym poście niż powyższy, więc może przybliżysz o co Ci chodzi?
Czyżby?
http://www.piwo.org/...260#entry312332
A który konkretnie człon nazwy wskazuje na niemałość i nie-nieistotność siły? "Ciśnienie" czy "osmotyczne"?
Nie udawaj. Ciśnienie z definicji to coś, co wywiera nacisk i zwykle jest zależne wprost proporcjonalnie od innego przyłożonego ciśnienia. A jak wywiera nacisk to może być związane ze znacznymi siłami, nie?
A 1m3 tlenu to aż 1.4kg... A wody to nawet tona. I co z tego?
To z tego, że przejście 100 g cząsteczek gazu przez zawór z wodą nie jest jakimś wyzwaniem.
-
Jest bat. Tak jak pisałem, moje akwarium przy pomocy zwykłego dyfuzora pochłaniało pół litra CO2 w ciągu kilku godzin, przy małym nasyceniu CO2 wody w akwarium nawet szybciej. To, że czegoś nie widzimy, nie znaczy, że to nie działa. Ciśnienie osmotyczne jak sama nazwa wskazuje, to nie musi być wcale mała i "nieistotna" siła. Zwłaszcza pomiędzy gazami o dużej różnicy stężeń.
W ogóle co to jest 50 litrów CO2, jeżeli 1 kg w stanie wolnym zajmuje około 0,5 m3. To będzie zaledwie 100 gramów czystego CO2.
-
Kwestia nie jest w liczbach, tylko w zasadzie. Jeżeli dwutlenku węgla nie ma w fermentorze (w znaczącym stężeniu), to i nie ma w piwie. Jeszcze nie rozumiesz?
Cały czas nie odpowiedziałeś na temat mierników CO2 i dyfuzorów.
-
Ja miałem regularne problemy z filtracją już przy 70% słodu pszenicznego. To nie żaden mit, a na pewno nie przy wszystkich technologiach filtracji.
-
Przyczepiłeś się do tych liczb jakbyś chodził do gimnazjum. Dlaczego gimnazjum? Bo pamiętam, że jak w liceum robiliśmy na fizyce jakieś obliczenia, to wyłącznie na stałych, a liczby nikogo nie interesowały i bardzo dobrze, bo to stymulowało myślenie i rozumienie praw fizyki. Dla niektórych to był spory szok po podstawówce, jak musieli dodać C+Z i jeszcze podzielić przez N zamiast 1,2+2,38/74,347, bo to jako tako umieli. Niektórzy do końca szkoły nie mogli tego pojąć. Sądzę, że teraz jest tak samo albo jeszcze gorzej.
Prawo Henry'ego nie operuje żadnymi liczbami: pi=niKi
Powtarzam, w piwie rozpuszczone jest tyle CO2, ile wynosi rozpuszczalność w danej temperaturze i przy danym ciśnieniu cząstkowym - to jest aksjomat. Jeżeli nad piwem w fermentorze jest 0,0003 atmosfery, to rozpuszczalność jest taka, jaka byłaby w 0,0003 atmosfery w wannie. Nie interesuje mnie czy 1,2 czy może 1,9, bo tego nie liczyłem i nie zamierzam. Koniec kropka. Nie ważne czy to jest piwo jasne, ciemne, lager czy weizen albo czy ma infekcję.
Cały czas nie odpowiedziałeś na temat mierników CO2 i dyfuzorów.
-
Usłyszałeś już dawno. W jakim dokładnie czasie to nie wiem - zależy choćby od szczelności fermentora albo od tego czy nad rurką powietrze się rusza czy nie. Przy wyrobie pilznerów wraz z lagerowaniem czasu na pewno wystarczy, bo sam to sprawdzałem, a dokładnie to włożyłem do fermentora zapaloną zapałkę, która o dziwo nie zgasła. To samo miałem w winie przed rozlewem. A czy ciśnienia były w 100% wyrównane, czy tylko w 50%, to też mnie nie interesuje, bo chodzi o zasadę, a ty twierdzisz, że nie ma czegoś takiego jak dyfuzja gazów przez zawór z wodą, ja twierdzę, że jest, co wiele obserwacji i urządzeń potwierdza.
A ja się pytam, czy wierzysz już, że istnieją takie mierniki CO2 oraz dyfuzory, czy uważasz to za moje fantazje? Jak dotąd nie odpowiedziałeś.
-
Nie, po prostu żaden mój fermentor nie jest w 100% szczelny. Twój jest?
Jak tam obliczenia?
Możesz jeszcze zapytać na forum winiarzy (wino.org.pl), po co podczas wyrobu wina specjalnie wtłacza się CO2 pod korek. Przecież jak już raz tam jest, to nie znika, prawda?
A przy produkcji lambiców wręcz zakazane jest fermentowanie go w plastikowym wiadrze, bo się utleni przez plastik (tak, to też dyfuzja).
-
Stosował ktoś coś takiego? Chcę zrobić piwo wyłącznie ze słodu pszenicznego i żeby nie mieć problemów z filtracją, przed filtracją dorzucę ze 2 kg starego młóta, które wcześniej kilka razy przeleję gorącą wodą, a potem wysuszę.
-
Jake ty się kompromitujesz i to mocno, jeszcze w to brniesz, zakładasz że dyfuzja gazów przez rurkę jest tak duża że w tydzień-dwa, że ciśnienie parcjalne CO2 w fermentorze zrówna się z atmosferycznym?
Myśl.
Kup sobie to i zrób eksperyment. Może przestaniesz marudzić.
http://www.akwarysty...gla-p-3460.html
Dodam, że kiedy jeszcze miałem taki dzwon tylko większy, u mnie pół litra dwutlenku węgla w godzinę rozpuszczało się w akwarium.
-
Ja nie miałem nigdy efektu zasysania, natomiast efekty działania dyfuzji widziałem na własne oczy. Jak komuś zasysa, tym szybciej mu się ciśnienia wyrównają. Jedno nie wyklucza drugiego. Zresztą dyfuzja wyrównuje ciśnienie cząstkowe CO2, od którego zależy rozpuszczalność CO2 w wodzie, a zasysanie może co najwyżej wyrównać ciśnienie powietrza, bo nie zasysa tylko CO2, ale powietrze.
-
O nie! Ty twierdziłeś, że dyfuzja nie istnieje. Teraz nieśmiało zmieniasz zdanie, bo wiesz, że inaczej do końca byś się skompromitował - w końcu na pewno znajdzie się ktoś na forum, kto myśli samodzielnie i prędzej czy później coś tu napisze. Ja też ci mogę taki kalkulator napisać i przyjąć wartość taką jaką chcę. 10 minut mi to zajmie. Jeszcze umieszczę go na anglojęzycznej stronie piwowarskiej i wtedy to dopiero będzie podnieta.
-
Chyba ci tłumaczę, że ciśnienie nad piwem wyrównuje się z tym poza fermentorem? Zaprzeczasz zjawisku fizycznemu, dzięki któremu żyjesz?
Bo krew też jest gazowana (gazowana, nie znaczy ze ma bąbelki jak kokakola) i też dzięki temu samemu zjawisku, które zachodzi w pęcherzykach płucnych. Temu też zaprzeczycie? To zjawisko można zobaczyć gołym okiem na przykładzie miernika CO2, więc tym bardziej się wam dziwię. I tak tu potem się dziwić, że to przypadkowe społeczeństwo jest jakie jest, jeżeli każdy wie lepiej.
-
Może zgłoś swoją kandydaturę do nagrody Nobla. Albo raczej antynobla.
Pytam raz jeszcze: jakim cudem działa w takim razie miernik CO2? Opis zasady jego działania jest chyba wystarczający i dość prosty, jak chłopu na miedzy?
Opowiadasz takie bzdury, niczym nie poparte, że aż przykro czytać.
Piwo, które zakończyło fermentację w 15 C ma tyle CO2 na ile pozwala rozpuszczalność w 15 C. Ni mniej ni więcej. I nic nie będzie spadać, chyba że ciśnienie CO2 w powietrzu atmosferycznym spadnie, ale to są wartości pomijalne.
-
Hehehe, zacząłeś wreszcie łapać, tylko jakoś tak nie wypada powiedzieć "tak, myliłem się"? A może jakiś wzór na tę "nieistotność"?
Tylko jakim cudem zatem działa miernik CO2?
U mnie zaczyna działać już po godzinie.
-
Więc z rurką, ciśnienie CO2 w powietrzu w fermentorze (lub jego stężenie) nie spadnie, tak?
-
I to ma być riposta?
To nie wstyd przyznać się do błędu. Wstyd to brnąć dalej, a potem uciec po angielsku.
Wracając do początku:
Jeżeli fermentor nie jest szczelny, a w dodatku wyposażony w rurkę, to równie dobrze można zdjąć pokrywę i pod względem panujących ciśnień wyjdzie na to samo. - Prawda czy fałsz?
-
Nie interesuje mnie ile podają kalkulatory, bo to nie ma nic do rzeczy.
Jeżeli fermentor nie jest szczelny, a w dodatku wyposażony w rurkę, to równie dobrze można zdjąć pokrywę i pod względem panujących ciśnień wyjdzie na to samo. Fizyka się kłania.
Jeszcze raz, bo jako widać nie rozumiesz: jeżeli całe CO2 się rozpuści (co oczywiście niemożliwe, ale powiedzmy), to wtedy poza fermentorem ciśnienie CO2 będzie większe niż wewnątrz i potem dlatego się wyrówna. To jest wyjaśnienie jak Jasiowi w przedszkolu, bo wiadomo, że zanim całe CO2 się rozpuści, to równocześnie będzie się wyrównywać ciśnienie, ale dla niektórych całki i pochodne to za dużo.
-
Ludzie, myślcie trochę! Pytanie było skąd ma się wziąć to CO2, jeżeli to znad piwa się rozpuści w niskiej temperaturze.
Ano stąd, że jeżeli całe się rozpuści (co oczywiście niemożliwe, ale powiedzmy), to wtedy poza fermentorem ciśnienie CO2 będzie większe niż wewnątrz. Dlatego po ustaniu fermentacji ciśnienie CO2 w fermentorze będzie cały czasie takie samo jak na zewnątrz, a jak spadnie temperatura, to trochę się go rozpuści i znów ciśnienie się wyrówna.
Jak ktoś udowodni, że jest inaczej, to po razy któryś obiecuję, że skasuję konto na tym forum.
Całe szczęście, że nie jestem nauczycielem, bo by mnie chyba ch.. strzelił.
-
A skąd ten co2 miałby się wziąć? Myślisz że nad piwem jest go aż tak dużo?
A na ten przykład stąd, że przez zawór odbywa się dyfuzja, tym szybsza im większa różnica ciśnień cząstkowych gazów.
Jaras - nie daj się! Myśl samodzielnie.
Poczytaj jak działa np. miernik CO2 w akwarium.
-
Jakbyś miał gęstwę, to bym chętnie wziął za 2-3 tygodnie.
CLO2- kilka pytań do tych co używają.
w Piaskownica piwowarska
Opublikowano
Ja nic nie stosuję do rąk. Nawet do zapachu już się przyzwyczaiłem.
Ja na litr wody leję 100 ml roztworu roboczego. Jak dodasz 200 albo 50 też nie będzie źle.