Skocz do zawartości

darinho

Members
  • Postów

    736
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Aktywność reputacji

  1. Super!
    darinho przyznał(a) reputację dla Przemas.IE w Wymarzone miejsce do warzenia :D   
    No ja w zeszłym roku kupiłem dom, niestety bez pomieszczenia na browar, wiec postanowilem sobie wybudować szopkę.
    Jest to takie 3 w 1, tzn. Cała szopka ma ok. 16m2 z czego 4m2 to składzik z osobnym wejściem, drugie pomieszczenie to tzw "Man Cave"... czyli browar i bar w jednym ( teraz rowniez tam pracuję zdalnie). Mam odpowiednią instalację elektryczną, wode i kanalizację... browar to 3 gary o pojemności 50L wybicie do 42 litrów (zbudowany przez kolegę z forum).
    Jeszcze kilka rzeczy trzeba zrobić ale to juz kosmetyka.

    Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka


  2. Super!
    darinho otrzymał(a) reputację od sredstvom w Wymarzone miejsce do warzenia :D   
    Akurat urządzałem ostatnio swój kąt do warzenia. Pomieszczenie 4x4m, ale pod warzelnie jest połowa też z kratką w środku i ze zlewem. Płytki pozbierałem po rodzinie, i połowę dokupiłem, meble i drzwi też z odzysku. Właśnie warzę tam drugą warkę (50 litrów) i jak dla mnie jest super, zwłaszcza stół do warzenia robi robotę. Nie mam nic do odprowadzania pary oprócz uchylenia drzwi i okienka. Wcześniej warzyłem w mniejszym pomieszczeniu, więc dla mnie jest i tak spoko. Nad stołem mam taki lufcik w który może wmontuję taki mały ścienny wentylatorek, ale to opcjonalnie.
    Nie wiem jak to u Ciebie dokładnie wygląda i jakie masz możliwości, ale polecam położyć płytki również na ścianę. Ja póki co dałem płytki tylko wokół zlewu, w razie gdyby się coś chlapało. Płytki są łatwe w myciu, trwałe no i łatwo do nich przyczepić takie kuchenne haczyki choćby na przyssawkę.
    Cokół z płytek to też dobra opcja, ale u siebie nie zrobiłem. Ale też polecam ?
    Edit: i jeszcze hamak coby się móc położyć




  3. Super!
    darinho otrzymał(a) reputację od majlosz w Wymarzone miejsce do warzenia :D   
    Akurat urządzałem ostatnio swój kąt do warzenia. Pomieszczenie 4x4m, ale pod warzelnie jest połowa też z kratką w środku i ze zlewem. Płytki pozbierałem po rodzinie, i połowę dokupiłem, meble i drzwi też z odzysku. Właśnie warzę tam drugą warkę (50 litrów) i jak dla mnie jest super, zwłaszcza stół do warzenia robi robotę. Nie mam nic do odprowadzania pary oprócz uchylenia drzwi i okienka. Wcześniej warzyłem w mniejszym pomieszczeniu, więc dla mnie jest i tak spoko. Nad stołem mam taki lufcik w który może wmontuję taki mały ścienny wentylatorek, ale to opcjonalnie.
    Nie wiem jak to u Ciebie dokładnie wygląda i jakie masz możliwości, ale polecam położyć płytki również na ścianę. Ja póki co dałem płytki tylko wokół zlewu, w razie gdyby się coś chlapało. Płytki są łatwe w myciu, trwałe no i łatwo do nich przyczepić takie kuchenne haczyki choćby na przyssawkę.
    Cokół z płytek to też dobra opcja, ale u siebie nie zrobiłem. Ale też polecam ?
    Edit: i jeszcze hamak coby się móc położyć




  4. Super!
    darinho otrzymał(a) reputację od vmario w Wymarzone miejsce do warzenia :D   
    Akurat urządzałem ostatnio swój kąt do warzenia. Pomieszczenie 4x4m, ale pod warzelnie jest połowa też z kratką w środku i ze zlewem. Płytki pozbierałem po rodzinie, i połowę dokupiłem, meble i drzwi też z odzysku. Właśnie warzę tam drugą warkę (50 litrów) i jak dla mnie jest super, zwłaszcza stół do warzenia robi robotę. Nie mam nic do odprowadzania pary oprócz uchylenia drzwi i okienka. Wcześniej warzyłem w mniejszym pomieszczeniu, więc dla mnie jest i tak spoko. Nad stołem mam taki lufcik w który może wmontuję taki mały ścienny wentylatorek, ale to opcjonalnie.
    Nie wiem jak to u Ciebie dokładnie wygląda i jakie masz możliwości, ale polecam położyć płytki również na ścianę. Ja póki co dałem płytki tylko wokół zlewu, w razie gdyby się coś chlapało. Płytki są łatwe w myciu, trwałe no i łatwo do nich przyczepić takie kuchenne haczyki choćby na przyssawkę.
    Cokół z płytek to też dobra opcja, ale u siebie nie zrobiłem. Ale też polecam ?
    Edit: i jeszcze hamak coby się móc położyć




  5. Super!
    darinho otrzymał(a) reputację od rafple w Wymarzone miejsce do warzenia :D   
    Akurat urządzałem ostatnio swój kąt do warzenia. Pomieszczenie 4x4m, ale pod warzelnie jest połowa też z kratką w środku i ze zlewem. Płytki pozbierałem po rodzinie, i połowę dokupiłem, meble i drzwi też z odzysku. Właśnie warzę tam drugą warkę (50 litrów) i jak dla mnie jest super, zwłaszcza stół do warzenia robi robotę. Nie mam nic do odprowadzania pary oprócz uchylenia drzwi i okienka. Wcześniej warzyłem w mniejszym pomieszczeniu, więc dla mnie jest i tak spoko. Nad stołem mam taki lufcik w który może wmontuję taki mały ścienny wentylatorek, ale to opcjonalnie.
    Nie wiem jak to u Ciebie dokładnie wygląda i jakie masz możliwości, ale polecam położyć płytki również na ścianę. Ja póki co dałem płytki tylko wokół zlewu, w razie gdyby się coś chlapało. Płytki są łatwe w myciu, trwałe no i łatwo do nich przyczepić takie kuchenne haczyki choćby na przyssawkę.
    Cokół z płytek to też dobra opcja, ale u siebie nie zrobiłem. Ale też polecam ?
    Edit: i jeszcze hamak coby się móc położyć




  6. Super!
    darinho otrzymał(a) reputację od ewemarkam w Wymarzone miejsce do warzenia :D   
    Akurat urządzałem ostatnio swój kąt do warzenia. Pomieszczenie 4x4m, ale pod warzelnie jest połowa też z kratką w środku i ze zlewem. Płytki pozbierałem po rodzinie, i połowę dokupiłem, meble i drzwi też z odzysku. Właśnie warzę tam drugą warkę (50 litrów) i jak dla mnie jest super, zwłaszcza stół do warzenia robi robotę. Nie mam nic do odprowadzania pary oprócz uchylenia drzwi i okienka. Wcześniej warzyłem w mniejszym pomieszczeniu, więc dla mnie jest i tak spoko. Nad stołem mam taki lufcik w który może wmontuję taki mały ścienny wentylatorek, ale to opcjonalnie.
    Nie wiem jak to u Ciebie dokładnie wygląda i jakie masz możliwości, ale polecam położyć płytki również na ścianę. Ja póki co dałem płytki tylko wokół zlewu, w razie gdyby się coś chlapało. Płytki są łatwe w myciu, trwałe no i łatwo do nich przyczepić takie kuchenne haczyki choćby na przyssawkę.
    Cokół z płytek to też dobra opcja, ale u siebie nie zrobiłem. Ale też polecam ?
    Edit: i jeszcze hamak coby się móc położyć




  7. Super!
    darinho otrzymał(a) reputację od Gawron w Stół do warzenia   
    Witam. Chciałem się podzielić ,,moim" projektem na stół do warzenia piwa. Pomysł nie jest do końca mój, jest zaczerpnięty z internetu, tam wyglądało to nieco inaczej i bardziej profesjonalnie. Taboret był umieszczony chyba na jakiejś suwnicy na kółkach. Ja chciałem zrobić stojak podobny do Hermsa, ale podpatrzyłem to rozwiązanie i zrobiłem takie coś z tego co miałem pod ręką. Założenie jest takie, że trzy gary stoją w jednym miejscu, palnik jest umieszczony pod nimi na lekkich prętach. No i w zależności od tego czy zacieram, gotuję czy grzeję wodę do wysładzania to podsuwam palnik pod odpowiedni gar. Jeszcze tego nie testowałem. Jak przetestuję to opiszę.
     
    Do wykonania potrzeba kątowniki, pręty do stabilizacji i jakieś lekkie pręty na których będzie jeździł taboret. Ważne aby palnik ustawić tak, aby był tuż pod kątownikami, żeby nie tracić ciepła. Ja na początku zrobiłem sobie szybki projekt ze zbędnej sklejki.
     

     
    Pospawany z kątowników. Z naciętymi kątówką miejscami na suwnice. Zrobiłem możliwość regulacji wysokości, zawsze lepiej mieć opcję regulacji. Np w razie gdyby trzeba było zmienić taboret.

     
    Suwnice zrobiłem ze starego karnisza, fajny, bo lekki. Składa się ona z dwóch elementów także można je rozsuwać i zsuwać. 

     
    W jednym boku jest wspawany dodatkowy kawałek płaskownika, żeby można było przykręcić śrutownik.

     
    Gotowy pomalowany z nową kadzią zacierną. 

     
    Niedługo pierwsze testy w nowej warzelni. Będę edytował temat. W zasadzie pierwszy test już był. Gotowałem wodę z kwaskiem, aby wygotować chłodnicę. Woda zagotowała się normalnie. Garnek stoi może te 2-3 mm wyżej niż by stał na palniku. W razie czego można zawsze odkręcić nóżki od taboretu i podwiesić go wyżej.
     
     
  8. Super!
    darinho otrzymał(a) reputację od vmario w Stół do warzenia   
    Witam. Chciałem się podzielić ,,moim" projektem na stół do warzenia piwa. Pomysł nie jest do końca mój, jest zaczerpnięty z internetu, tam wyglądało to nieco inaczej i bardziej profesjonalnie. Taboret był umieszczony chyba na jakiejś suwnicy na kółkach. Ja chciałem zrobić stojak podobny do Hermsa, ale podpatrzyłem to rozwiązanie i zrobiłem takie coś z tego co miałem pod ręką. Założenie jest takie, że trzy gary stoją w jednym miejscu, palnik jest umieszczony pod nimi na lekkich prętach. No i w zależności od tego czy zacieram, gotuję czy grzeję wodę do wysładzania to podsuwam palnik pod odpowiedni gar. Jeszcze tego nie testowałem. Jak przetestuję to opiszę.
     
    Do wykonania potrzeba kątowniki, pręty do stabilizacji i jakieś lekkie pręty na których będzie jeździł taboret. Ważne aby palnik ustawić tak, aby był tuż pod kątownikami, żeby nie tracić ciepła. Ja na początku zrobiłem sobie szybki projekt ze zbędnej sklejki.
     

     
    Pospawany z kątowników. Z naciętymi kątówką miejscami na suwnice. Zrobiłem możliwość regulacji wysokości, zawsze lepiej mieć opcję regulacji. Np w razie gdyby trzeba było zmienić taboret.

     
    Suwnice zrobiłem ze starego karnisza, fajny, bo lekki. Składa się ona z dwóch elementów także można je rozsuwać i zsuwać. 

     
    W jednym boku jest wspawany dodatkowy kawałek płaskownika, żeby można było przykręcić śrutownik.

     
    Gotowy pomalowany z nową kadzią zacierną. 

     
    Niedługo pierwsze testy w nowej warzelni. Będę edytował temat. W zasadzie pierwszy test już był. Gotowałem wodę z kwaskiem, aby wygotować chłodnicę. Woda zagotowała się normalnie. Garnek stoi może te 2-3 mm wyżej niż by stał na palniku. W razie czego można zawsze odkręcić nóżki od taboretu i podwiesić go wyżej.
     
     
  9. Super!
    darinho otrzymał(a) reputację od szczawiosław w Stół do warzenia   
    Witam. Chciałem się podzielić ,,moim" projektem na stół do warzenia piwa. Pomysł nie jest do końca mój, jest zaczerpnięty z internetu, tam wyglądało to nieco inaczej i bardziej profesjonalnie. Taboret był umieszczony chyba na jakiejś suwnicy na kółkach. Ja chciałem zrobić stojak podobny do Hermsa, ale podpatrzyłem to rozwiązanie i zrobiłem takie coś z tego co miałem pod ręką. Założenie jest takie, że trzy gary stoją w jednym miejscu, palnik jest umieszczony pod nimi na lekkich prętach. No i w zależności od tego czy zacieram, gotuję czy grzeję wodę do wysładzania to podsuwam palnik pod odpowiedni gar. Jeszcze tego nie testowałem. Jak przetestuję to opiszę.
     
    Do wykonania potrzeba kątowniki, pręty do stabilizacji i jakieś lekkie pręty na których będzie jeździł taboret. Ważne aby palnik ustawić tak, aby był tuż pod kątownikami, żeby nie tracić ciepła. Ja na początku zrobiłem sobie szybki projekt ze zbędnej sklejki.
     

     
    Pospawany z kątowników. Z naciętymi kątówką miejscami na suwnice. Zrobiłem możliwość regulacji wysokości, zawsze lepiej mieć opcję regulacji. Np w razie gdyby trzeba było zmienić taboret.

     
    Suwnice zrobiłem ze starego karnisza, fajny, bo lekki. Składa się ona z dwóch elementów także można je rozsuwać i zsuwać. 

     
    W jednym boku jest wspawany dodatkowy kawałek płaskownika, żeby można było przykręcić śrutownik.

     
    Gotowy pomalowany z nową kadzią zacierną. 

     
    Niedługo pierwsze testy w nowej warzelni. Będę edytował temat. W zasadzie pierwszy test już był. Gotowałem wodę z kwaskiem, aby wygotować chłodnicę. Woda zagotowała się normalnie. Garnek stoi może te 2-3 mm wyżej niż by stał na palniku. W razie czego można zawsze odkręcić nóżki od taboretu i podwiesić go wyżej.
     
     
  10. Super!
    darinho otrzymał(a) reputację od br.an.tr w Stół do warzenia   
    Witam. Chciałem się podzielić ,,moim" projektem na stół do warzenia piwa. Pomysł nie jest do końca mój, jest zaczerpnięty z internetu, tam wyglądało to nieco inaczej i bardziej profesjonalnie. Taboret był umieszczony chyba na jakiejś suwnicy na kółkach. Ja chciałem zrobić stojak podobny do Hermsa, ale podpatrzyłem to rozwiązanie i zrobiłem takie coś z tego co miałem pod ręką. Założenie jest takie, że trzy gary stoją w jednym miejscu, palnik jest umieszczony pod nimi na lekkich prętach. No i w zależności od tego czy zacieram, gotuję czy grzeję wodę do wysładzania to podsuwam palnik pod odpowiedni gar. Jeszcze tego nie testowałem. Jak przetestuję to opiszę.
     
    Do wykonania potrzeba kątowniki, pręty do stabilizacji i jakieś lekkie pręty na których będzie jeździł taboret. Ważne aby palnik ustawić tak, aby był tuż pod kątownikami, żeby nie tracić ciepła. Ja na początku zrobiłem sobie szybki projekt ze zbędnej sklejki.
     

     
    Pospawany z kątowników. Z naciętymi kątówką miejscami na suwnice. Zrobiłem możliwość regulacji wysokości, zawsze lepiej mieć opcję regulacji. Np w razie gdyby trzeba było zmienić taboret.

     
    Suwnice zrobiłem ze starego karnisza, fajny, bo lekki. Składa się ona z dwóch elementów także można je rozsuwać i zsuwać. 

     
    W jednym boku jest wspawany dodatkowy kawałek płaskownika, żeby można było przykręcić śrutownik.

     
    Gotowy pomalowany z nową kadzią zacierną. 

     
    Niedługo pierwsze testy w nowej warzelni. Będę edytował temat. W zasadzie pierwszy test już był. Gotowałem wodę z kwaskiem, aby wygotować chłodnicę. Woda zagotowała się normalnie. Garnek stoi może te 2-3 mm wyżej niż by stał na palniku. W razie czego można zawsze odkręcić nóżki od taboretu i podwiesić go wyżej.
     
     
  11. Super!
    darinho otrzymał(a) reputację od Muchor w Stół do warzenia   
    Witam. Chciałem się podzielić ,,moim" projektem na stół do warzenia piwa. Pomysł nie jest do końca mój, jest zaczerpnięty z internetu, tam wyglądało to nieco inaczej i bardziej profesjonalnie. Taboret był umieszczony chyba na jakiejś suwnicy na kółkach. Ja chciałem zrobić stojak podobny do Hermsa, ale podpatrzyłem to rozwiązanie i zrobiłem takie coś z tego co miałem pod ręką. Założenie jest takie, że trzy gary stoją w jednym miejscu, palnik jest umieszczony pod nimi na lekkich prętach. No i w zależności od tego czy zacieram, gotuję czy grzeję wodę do wysładzania to podsuwam palnik pod odpowiedni gar. Jeszcze tego nie testowałem. Jak przetestuję to opiszę.
     
    Do wykonania potrzeba kątowniki, pręty do stabilizacji i jakieś lekkie pręty na których będzie jeździł taboret. Ważne aby palnik ustawić tak, aby był tuż pod kątownikami, żeby nie tracić ciepła. Ja na początku zrobiłem sobie szybki projekt ze zbędnej sklejki.
     

     
    Pospawany z kątowników. Z naciętymi kątówką miejscami na suwnice. Zrobiłem możliwość regulacji wysokości, zawsze lepiej mieć opcję regulacji. Np w razie gdyby trzeba było zmienić taboret.

     
    Suwnice zrobiłem ze starego karnisza, fajny, bo lekki. Składa się ona z dwóch elementów także można je rozsuwać i zsuwać. 

     
    W jednym boku jest wspawany dodatkowy kawałek płaskownika, żeby można było przykręcić śrutownik.

     
    Gotowy pomalowany z nową kadzią zacierną. 

     
    Niedługo pierwsze testy w nowej warzelni. Będę edytował temat. W zasadzie pierwszy test już był. Gotowałem wodę z kwaskiem, aby wygotować chłodnicę. Woda zagotowała się normalnie. Garnek stoi może te 2-3 mm wyżej niż by stał na palniku. W razie czego można zawsze odkręcić nóżki od taboretu i podwiesić go wyżej.
     
     
  12. Super!
    darinho otrzymał(a) reputację od anatom w Stół do warzenia   
    Witam. Chciałem się podzielić ,,moim" projektem na stół do warzenia piwa. Pomysł nie jest do końca mój, jest zaczerpnięty z internetu, tam wyglądało to nieco inaczej i bardziej profesjonalnie. Taboret był umieszczony chyba na jakiejś suwnicy na kółkach. Ja chciałem zrobić stojak podobny do Hermsa, ale podpatrzyłem to rozwiązanie i zrobiłem takie coś z tego co miałem pod ręką. Założenie jest takie, że trzy gary stoją w jednym miejscu, palnik jest umieszczony pod nimi na lekkich prętach. No i w zależności od tego czy zacieram, gotuję czy grzeję wodę do wysładzania to podsuwam palnik pod odpowiedni gar. Jeszcze tego nie testowałem. Jak przetestuję to opiszę.
     
    Do wykonania potrzeba kątowniki, pręty do stabilizacji i jakieś lekkie pręty na których będzie jeździł taboret. Ważne aby palnik ustawić tak, aby był tuż pod kątownikami, żeby nie tracić ciepła. Ja na początku zrobiłem sobie szybki projekt ze zbędnej sklejki.
     

     
    Pospawany z kątowników. Z naciętymi kątówką miejscami na suwnice. Zrobiłem możliwość regulacji wysokości, zawsze lepiej mieć opcję regulacji. Np w razie gdyby trzeba było zmienić taboret.

     
    Suwnice zrobiłem ze starego karnisza, fajny, bo lekki. Składa się ona z dwóch elementów także można je rozsuwać i zsuwać. 

     
    W jednym boku jest wspawany dodatkowy kawałek płaskownika, żeby można było przykręcić śrutownik.

     
    Gotowy pomalowany z nową kadzią zacierną. 

     
    Niedługo pierwsze testy w nowej warzelni. Będę edytował temat. W zasadzie pierwszy test już był. Gotowałem wodę z kwaskiem, aby wygotować chłodnicę. Woda zagotowała się normalnie. Garnek stoi może te 2-3 mm wyżej niż by stał na palniku. W razie czego można zawsze odkręcić nóżki od taboretu i podwiesić go wyżej.
     
     
  13. Super!
    darinho otrzymał(a) reputację od sihox w Stół do warzenia   
    Witam. Chciałem się podzielić ,,moim" projektem na stół do warzenia piwa. Pomysł nie jest do końca mój, jest zaczerpnięty z internetu, tam wyglądało to nieco inaczej i bardziej profesjonalnie. Taboret był umieszczony chyba na jakiejś suwnicy na kółkach. Ja chciałem zrobić stojak podobny do Hermsa, ale podpatrzyłem to rozwiązanie i zrobiłem takie coś z tego co miałem pod ręką. Założenie jest takie, że trzy gary stoją w jednym miejscu, palnik jest umieszczony pod nimi na lekkich prętach. No i w zależności od tego czy zacieram, gotuję czy grzeję wodę do wysładzania to podsuwam palnik pod odpowiedni gar. Jeszcze tego nie testowałem. Jak przetestuję to opiszę.
     
    Do wykonania potrzeba kątowniki, pręty do stabilizacji i jakieś lekkie pręty na których będzie jeździł taboret. Ważne aby palnik ustawić tak, aby był tuż pod kątownikami, żeby nie tracić ciepła. Ja na początku zrobiłem sobie szybki projekt ze zbędnej sklejki.
     

     
    Pospawany z kątowników. Z naciętymi kątówką miejscami na suwnice. Zrobiłem możliwość regulacji wysokości, zawsze lepiej mieć opcję regulacji. Np w razie gdyby trzeba było zmienić taboret.

     
    Suwnice zrobiłem ze starego karnisza, fajny, bo lekki. Składa się ona z dwóch elementów także można je rozsuwać i zsuwać. 

     
    W jednym boku jest wspawany dodatkowy kawałek płaskownika, żeby można było przykręcić śrutownik.

     
    Gotowy pomalowany z nową kadzią zacierną. 

     
    Niedługo pierwsze testy w nowej warzelni. Będę edytował temat. W zasadzie pierwszy test już był. Gotowałem wodę z kwaskiem, aby wygotować chłodnicę. Woda zagotowała się normalnie. Garnek stoi może te 2-3 mm wyżej niż by stał na palniku. W razie czego można zawsze odkręcić nóżki od taboretu i podwiesić go wyżej.
     
     
  14. Super!
    darinho otrzymał(a) reputację od Hobbysta w Stół do warzenia   
    Witam. Chciałem się podzielić ,,moim" projektem na stół do warzenia piwa. Pomysł nie jest do końca mój, jest zaczerpnięty z internetu, tam wyglądało to nieco inaczej i bardziej profesjonalnie. Taboret był umieszczony chyba na jakiejś suwnicy na kółkach. Ja chciałem zrobić stojak podobny do Hermsa, ale podpatrzyłem to rozwiązanie i zrobiłem takie coś z tego co miałem pod ręką. Założenie jest takie, że trzy gary stoją w jednym miejscu, palnik jest umieszczony pod nimi na lekkich prętach. No i w zależności od tego czy zacieram, gotuję czy grzeję wodę do wysładzania to podsuwam palnik pod odpowiedni gar. Jeszcze tego nie testowałem. Jak przetestuję to opiszę.
     
    Do wykonania potrzeba kątowniki, pręty do stabilizacji i jakieś lekkie pręty na których będzie jeździł taboret. Ważne aby palnik ustawić tak, aby był tuż pod kątownikami, żeby nie tracić ciepła. Ja na początku zrobiłem sobie szybki projekt ze zbędnej sklejki.
     

     
    Pospawany z kątowników. Z naciętymi kątówką miejscami na suwnice. Zrobiłem możliwość regulacji wysokości, zawsze lepiej mieć opcję regulacji. Np w razie gdyby trzeba było zmienić taboret.

     
    Suwnice zrobiłem ze starego karnisza, fajny, bo lekki. Składa się ona z dwóch elementów także można je rozsuwać i zsuwać. 

     
    W jednym boku jest wspawany dodatkowy kawałek płaskownika, żeby można było przykręcić śrutownik.

     
    Gotowy pomalowany z nową kadzią zacierną. 

     
    Niedługo pierwsze testy w nowej warzelni. Będę edytował temat. W zasadzie pierwszy test już był. Gotowałem wodę z kwaskiem, aby wygotować chłodnicę. Woda zagotowała się normalnie. Garnek stoi może te 2-3 mm wyżej niż by stał na palniku. W razie czego można zawsze odkręcić nóżki od taboretu i podwiesić go wyżej.
     
     
  15. Super!
    darinho przyznał(a) reputację dla Marcin Skwira w Browar Miodka   
    Na ten sezon już koniec z warzeniem aż do jesieni pora na małe podsumowanie.
    Po ponad roku warzenia od nieśmiałych początków w zimie warzenie nabrało tempa i licznik zatrzymuje się przy warce 38. Repertuar był bardzo szeroki od piw lekkich, aż po kaliber ciężki ponad 30blg. Były warki bardzo udane ja(Nelson, pszenice, american wheat, Polski pils) jak również mniej jak miodowe lub pierwsze pilsy. Znacznie poprawiłem dolna fermentacje może to zasługa płynnych drożdży. 
    Bardzo posmakowały mi piwa w stylu IPA, AIPA, APA, chociaż na początku podchodziłem do tego sceptycznie. Ale moimi ulubionymi piwami i tak są pilsy, marcowe, koźlaki i portery bałtyckie(dlatego uważałem ich 3rodzaje)
    Baza sprzętowa rozwinęła się o garnek 50l i dużo drobnego sprzętu.
    Niewątpliwie jedno z większych osiągnięć jest przeniesienie pasji na szersze grono kolegów na razie mam dwóch uczniów którzy sami już sobie dobrze radzą, jeszcze dwóch innych ma zamiar zacząć przygodę.
  16. Dzięki!
    darinho otrzymał(a) reputację od korzen16 w Keg Petainer - poradnik.   
    Witam. Gdzieś kiedyś napisałem, że jak sam ogarnę temat kegowania to napiszę na forum poradnik, bo brakowało mi wtedy (ponad rok temu) czegoś takiego. Jest trochę czasu, jest wena to piszę. Jak szukałem informacji to zauważyłem, że w ostatnim roku pojawiło się sporo polskich filmików na ten temat, mimo to zamieszczam ten poradnik i dołączę linki do filmów. Rozlałem dopiero 5-6 kegów piwa, więc ekspertem nie jestem, dlatego piszę ten temat w piaskownicy a nie we wsparciu piwowarskim ☺️ . Dotyczy on wyłącznie kegów petainer (i keg pet, bo to w zasadzie chyba to samo).
    Przede wszystkim chodzi mi tu o proste pokazanie pewnych rzeczy na zdjęciach, zebranie ciekawych linków z tego forum i linków do filmów na ten temat w jednym miejscu.
     
    Na wstępie chcę jasno zaznaczyć, że kegowanie jest dość proste. Jeśli to czytasz, to pewnie znaczy, że masz już kilka, kilkanaście warek za sobą. A ogarnięcie warzenia i rozlewu w butelki jest dużo bardziej skomplikowane niż ogarnięcie rozlewu do beczek. Jak się to czyta to wydaje się trudne, ale jak ma się już sprzęt w rękach i robi testy na wodzie to bardzo wiele się samo wyjaśnia.
     
    1. Po co kegować piwo domowe? Komu to potrzebne?
    Na początku przygody z piwowarstwem kegowanie wydawało mi się fanaberią, wydatkiem pieniędzy i takim przesadnym profesjonalizowaniem piwowarstwa domowego. Lubiłem i w sumie dalej lubię butelkować. Lubię też mieć piwo w butelkach, bo można je komuś dać, lub gdzieś wziąć. Chyba większość piwowarów domowych z czasem przerzuca się na kegi, podejrzewam, że większość jednocześnie nie rezygnuje całkowicie z butelkowania. Jeśli to czytasz to znaczy, że prawdopodobnie też zaczniesz lać swoje piwo z kranu :-). U mnie obecnie wygląda to tak, że butelkuję większość piwa, a tylko część keguję. Do kega idą/pójdą tylko proste, pijalne piwka typu lagery, grodziskie, APA. Lubię mieć możliwość sięgnięcia po różnorodne piwa. Piwa z butelek są jakby na co dzień, a piwo z kija na grille itp. Generalnie na sezon letni bardziej. Różnie to bywa.
    Moim zdaniem kegowanie domowego piwa ma tylko dwie domniemane wady. Pierwszą wadą jest to, że trzeba trochę zainwestować w sprzęt. To może trochę odstraszać, zwłaszcza jeśli ktoś na początku czyta o kegach Cornelius. Przy petainerach koszty są mniejsze. Trzeba jednak mieć na uwadze, że sprzęty które kupimy w zasadzie nie tracą wiele na wartości i zawsze można je potem odsprzedać w razie gdy to nam nie wypali. Zwłaszcza jeśli kupujemy sprzęt używany, co oczywiście polecam. Drugą wadą (wg mnie pozorną), która jest czasem przytaczana to brak miejsca na zestaw do wyszynku/ kegerator, kegi itp. Wg mnie sporo miejsca zajmują sprzęty do warzenia piwa. Jeśli, ktoś już warzy piwo tak czy siak nawet w niewielkim mieszkaniu, to niewielki kegerator zrobiony z lodówki zajmie mniej miejsca (albo porównywalną ilość) niż skrzynki z piwem, puste czekające na rozlew butelki, kapslownica, kapsle itp. Poza tym piwo rozlane do butelek musi najpierw refermentować w ciepłym miejscu a piwo w kegu można od razu trzymać w piwnicy. Jeśli dodamy do tego mniej czasu i mniejszy bałagan przy rozlewie do kegów niż do butelek to wg mnie kegowanie wygrywa. Czyli jeśli ktoś może całkiem zrezygnować z butelkowania na rzecz kegowania, to nie będzie się bardziej ,,zagracał".
    Zalety to: mniej pracy z butelkowaniem, a przede wszystkim z organizacją butelek do rozlewu, możliwość spożywania piwa nawet 1-2 dni od rozlewu, efekt WOW dla piwa z kija w domu, i chyba nawet smaczniejsze piwo mam wrażenie. 
     
    UWAGA: To moje subiektywne zdanie, ale nie polecam półśrodków. Albo butelki, albo pełnoprawne kegi (petainer, cornelius, kegi euro) z butlą co2 itd. Swego czasu napalałem się na rozlew piwa z party kegów. Myślałem, że to będzie takie super i w ogóle. Jeśli już ktoś chce się przekonać to polecam opróżnić jedną puszkę niemieckiego marketowego piwa z 5l beczułki, i dokupić do tego jakąś tanią ręczną pompkę. Całe szczęście jak zacząłem się rozglądać po sklepach piwowarskich za sprzętem to kupiłem na targu za 8 zł taką pompkę.

    A miałem już skompletowane zamówienie na kran z zasobnikiem na naboje co2, chyba 4 puszki, parę zaworów jakiś ociekacz. Wszystko miało kosztować bagatela około 250 zł. Może i tak bym się rozmyślił, ale nie wiadomo. Dla porównania zestaw do wyszynku o którym niżej kosztował niecałe 500, a efekt jest totalnie lepszy. Z tej 5l puszki skorzystałem chyba 2 razy. Tam trzeba było robić refermentację, szybko ten keg spijać, niskie wysycenie, wbicie tej sztycy = rozchlapanie pół piwa, zero efektu WOW ;-), te puszki nie są nierdzewne mimo, że na stronach sklepu tak piszą. Zdecydowanie nie polecam. Może gdybym rozlał z 10 takich puszek to bym się z nimi bardziej oswoił, ale na 99% tak by się nie stało. To taka mała dygresja.
     
    2. Co jest potrzebne?
    a. Kegi. Petainery można dostać za darmo w multitapach ponieważ są to dla nich ,,jednorazówki". Jak nie mamy dostępu to można kupić używane w internecie za 10-15zł. Najczęściej są 30 litrowe, ale istnieją też mniejsze. Ewentualnie jeśli plastikowe kegi nam się znudzą to do naszego zestawu będziemy mogli sobie sprawić kegi nierdzewne. Muszą mieć one fitting pasujący do naszej płaskiej głowicy Flach A. A pasują do niej kegi z: Tyskie, Warka, Lech, Leżajsk, Carlsberg, Perła, Okocim, Amber (za Beerservice)
    b. butla Co2. W zależności od potrzeb wybieramy odpowiednią wielkość. Chyba najczęściej używane to takie ok 1,5kg. Mi butla 1,5kg wystarczyła na robienie testów na wodzie na początku, i na nagazowanie i wyszynk 4-5 kegów piwa. W kegach było po 20-25l piwa, i wszystkie wyszły mi przegazowane. Czyli przy większym ogarnięciu tematu pewnie starczy na 6-7 kegów. Przed zakupem warto zrobić rozeznanie gdzie będziemy mogli taką butlę napełnić. Ja najbliższy punkt jaki znalazłem mam 45km od domu. Pytałem w punktach z butlami dla spawaczy, ale prowadzą tam tylko wymianę tych dużych butli. Czytałem też, że w sklepach akwarystycznych można nabić butlę. U mnie nie można. Mój kegerator stoi w jednym miejscu, więc gdybym miał teraz wybierać to może pokusiłbym się o większą butlę, ale ta jest ok. Starcza na wystarczająco długo i daje możliwość wzięcia jej w teren.
    c. Reduktor Co2. Tu nie chcę się wgłębiać w szczegóły, bo jest o tym osobny poradnik (TU) Wynika z niego, że nawet te tanie z internetu się nadają. Ja trafiłem na używany, na taki sam jak ma Tomek z Browar Gdynia. Musi on oczywiście pasować gwintem do naszej butli. Reduktor daje na możliwość ustawienia stałego,zmniejszonego przepływu gazu. Zazwyczaj ma 2 zegary. Jeden (ten u mnie z lewej) pokazuje jakie jest ciśnienie w butli, on w zasadzie nas nie interesuje. Górny zegar pokazuje jakie ciśnienie jest podawane do kega, jakie jest na wylocie przy tym zaworze zamykającym.

     
    Jeśli wiemy, że rozlew tylko jednego rodzaju piwa jednocześnie to będzie dla nas za mało to można od razu zrobić:
    a. Kupić reduktor podwójny, potrójny czy ile tam chcemy. Wtedy możemy go przykręcić do 1 butli i jeśli mamy np reduktor potrójny to mamy 3 pokrętła regulacji gazu na 3 wylotach. Możemy wyszynkować 3 piwa o różnym stopniu wysycenia jednocześnie. 

    b. Z jednego reduktora zrobić rozgałęzienie do np 3 kegów. Ale wtedy mamy to samo ciśnienie na każdym wylocie i ogranicza to nasze możliwości. Nie używałem żadnej z tych metod. Rysunek poglądowy.

     
    d. Głowica płaska Flach A. Są różne rodzaje głowic, które pasują do różnych rodzajów beczek. Nas interesuje Flach A. W tej grupie głowic też są różne z wyglądu. (Np w (TYM) filmie jest flach A, z zaworami zamykającymi) Głowica ma wajchę, wajcha w górze przypływ gazu i piwa zamknięty, wajcha w dół przepływ otwarty. Wewnątrz są 2 zaworki wrotne. Od gazu. Umożliwia on wpływanie gazu do kega gdy głowica jest ,,otwarta" (wajcha w dół) Zaworek od piwa. Umożliwia on wypływanie piwa z beczki i zapobiega jego powrotowi. Jeśli kupujemy głowicę używaną to najlepiej od razu z króćcami. Choć można je zawsze dokupić, lub zastąpić popularnymi złączkami John Guest. Ja tych złączek nie mam, więc się nie wypowiem, ale wiem, że ułatwiają one pracę, jak wszystkie szybkozłączki. Warto mieć dwie głowice. Jedna do wyszynku a jedna do nalewania piwa do kega. Petainery można otworzyć, ale jest to dość uciążliwe i fitting się trochę niszczy, można go też połamać przy tej operacji. Dlatego warto mieć głowicę. Nakłada się głowicę na fitting i przez nią wlewa się do środka piwo. Taka głowica do rozlewu może być nie kompletna, nie potrzeba do rozlewu króćców, i tych zaworków wrotnych w środku.
     
    Kompletna głowica wygląda tak.

     

     
    e. kran. Tu nie ma większej filozofii. Kran musi mieć kompensator. Pozwala on na regulowanie szybkości przepływu piwa. Jest to taka mała wajcha z boku kranu widoczna na którymś zdjęciu poniżej. Najpopularniejsze/najczęstsze to krany Celli. Jest jeszcze plastikowy kran picnic taki jak na filmiku, ale nie wiem jak się sprawdza.

     
    f. wąż zbrojony do piwa i do gazu. Ok 3m przewodu piwnego, zaciski do węży. Polecam tego sprzedawcę (w zasadzie jedyny na allegro). Min 1,5m tego przewodu piwnego do piwa i kawałek do gazu, zależy gdzie będzie stała butla.
     
    g. podstawka, uchwyt na butlę co2 Cokolwiek, żeby nam się butla nie przewracała. Sama w sobie jest wywrotna a jak ją jeszcze ściąga reduktor i wąż to już całkiem. Jak widać na zdjęciach poniżej. Ja sobie zbiłem taki koszyk z deseczek.
     
    Cały zestaw i jego połączenie wygląda tak. 


     
    3. Jak wlać piwo do kega?
    Piwo do kega można wlać na 2 sposoby.
    a. Można ściągnąć fitting i przez dziurę wlać piwo z wiadra. Jeśli dojdziemy do wprawy to ściąganie fittingu nie będzie bardzo uciążliwe. Jednak każde takie otwieranie trochę niszczy keg. Lepiej przez głowicę.
    b. przez głowicę. Tak jak wcześniej pisałem najlepiej mieć osobną głowicę (nawet niekompletną) do rozlewu. Wajchę głowicy dajemy do góry, nasuwamy głowicę na fitting, i dajemy wajchę w dół. Przez górny otwór wlewamy piwo. Przy odrobinie wprawy staje się to tak proste jak zlanie piwa z wiadra do wiadra.

     
    Mówi się, że prawidłowo powinno się jeszcze najpierw ,,przedmuchać keg" dwutlenkiem węgla. Czyli zanim wlejemy piwo przepuszczamy przez kega gaz z butli. Lub napełniamy keg gazem a dopiero po chwili gdy ten opadnie na dno (jest cięższy od powietrza) to wypuszczamy powietrze z góry. Minimalizuje to nam kontakt piwa z powietrzem. Jeszcze tego nie stosowałem, więc nie wiem czy daje to jakieś efekty, ale teoretycznie ma to sens, więc warto mieć to na uwadze.
     
    4. Jak nagazować piwo w kegu? Czytałem, że można robić refermentację dając odpowiednio 2x mniej, lub jeszcze mniej cukru niż byśmy dawali do refermentacji w butelkach. Nie próbowałem tak robić, z większości wypowiedzi wynikało, że lepiej nagazowywać gazem z butli. Jak więc nagazować gazem z butli? Bardzo trudne pytanie i nie umiem na nie jednoznacznie odpowiedzieć. Dlatego ten punkt będzie się wydawał dość chaotyczny. Co piwowar to inny sposób, inne liczby, inny czas nagazowywania. Czytając wiele wypowiedzi, i oglądając filmy doszedłem do wniosku, że nikt tego nie wie ? , nie ma jednego matematycznego wzoru, kalkulatora i każdy po paru kegach wypracowuje swoją metodę. Jest taka tabelka, która daje jakiś ogląd, ale z nią też podobno bywa różnie. Z lewej odczytujemy temperaturę jakie ma nasze piwo, z wiersza wybieramy interesujący nas stopień nagazowania i u góry odczytujemy jakie ciśnienie powinniśmy podawać z butli (z górnego zegara). I keg z podłączoną butlą (gaz cały czas może wlatywać do kega) zostawiamy na 1-2 tygodnie i powinno być ok.
     

     
    Zmienne, od których zależy poziom nagazowania:
    Temperatura piwa - im zimniejsze tym co2 łatwiej i szybciej się rozpuszcza. Jeśli zaś piwo w kagu nam się przegazuje to dla łatwiejszego jego odgazowania warto je ogrzać do temperatury pokojowej. Gaz będzie się wtedy łatwiej uwalniał z cieczy.
    Czas i mieszanie - jeśli mieszamy gaz rozpuszcza się szybciej, jeśli nie mieszamy wolniej. 
    Ilość wolnego miejsca w kegu - jeśli mamy keg zalany do pełna to możemy dać więcej gazu z butli (i więcej tzw strzałów )(jednak nie dajemy więcej niż 3bar !!! dla bezpieczeństwa. ), bo ta mała ilość nie da nam dobrego nagazowania. Jeśli mamy 20l piwa w 30l kegu, to gazu jest dużo i łatwiej i szybciej się on rozpuści w piwie.
    Ilość dostarczonego co2 - wiadomo
     
    Jedną z zalet kegowania jest to, że po zlaniu piwa z wiadra do kega już nawet na drugi dzień możemy robić wyszynk nagazowanego dobrze piwa. Dlatego chyba najczęstszym sposobem na nagazowywanie piwa jest robienie tzw strzałów z co2 i mieszanie piwa w kegu, bujanie kegiem. Dlatego na tym się skupię. (wiele info jest TU)
    Zakładając, że ustalimy sobie z tabeli, że do naszego piwa w kegu powinniśmy podawać 0,9bar, przez te 1-2 tygodnie i będzie ok. Można przyspieszyć ten proces, ale nie mamy wtedy dużej kontroli nad końcowym nagazowaniem piwa. Robi się to tak (UWAGA WARTOŚCI SĄ PODANE ORIENTACYJNIE):
    Podpinamy keg do butli jak na zdjęciu.


    Kupujemy zaślepkę, do środka dajemy np 20gr by ją doszczelnić, zakręcamy na wyjście piwne w głowicy (nie potrzebny piwny zaworek wrotny). Wąż od gazu wkręcamy w odpowiedni otwór w głowicy (zaworek powinien być w głowicy). Zaworek skręcamy śrubokrętem (u mnie w lewo) tak aby szło mało gazu. Odkręcamy butlę, odkręcamy czarny zawór na dole i regulujemy zawór śrubokrętem tak aby zegar pokazywał 1,5-3 bar. Regulujemy od niskich wartości do większych. Jeśli w kegu jest ponad 28l piwa to ok 2,3-2,9 jeśli ok 20-22l to 1,7-2,2. Czekamy, aż gaz przestanie wlatywać do kega. W kegu mamy określone ciśnienie. Zaczynamy mieszać kegiem z odkręconą butlą. Będzie słychać, że z butli wlatuje nam ciągle nowy gaz a to dlatego, że ten który był wcześniej już się rozpuszcza w piwie. Mieszamy tak kilka, kilkanaście minut. Niektórzy mieszają chwilę odstawiają na parę minut i znów mieszają i tak ze 3 razy. Zakręcamy czarny zawór, zakręcamy butlę. Wajcha głowicy do góry i ściągamy ją z fittingu. Można owinąć czymś keg, bo zazwyczaj troszkę piwa uleci. Wycieramy fitting, dezynfekujemy go najlepiej, bo może nam tam coś urosnąć. I w zasadzie keg jest gotowy do przechowywania i do wyszynku. Tak nabity keg można przechowywać w piwnicy tak jak piwo w butelce. Jeśli wszystko zrobiliśmy poprawnie powinno być ok. 
    Te wartości bar, które napisałem są orientacyjne, takie jakie ja uważam mniej więcej za stosowne. W moich pierwszych kegach robiłem podobnie z tym, że dla ,,pewności'' dobijałem jeszcze trochę na drugi dzień, a nawet na trzeci, bo piwo wydawało mi się jakieś takie bez gazu a naczytałem się, że można pić na drugi dzień. Dlatego teraz będę nabijał jedną wartość bar, 1 strzał z jednoczesnym mieszaniem, zamknąć i do piwnicy. Lepiej mieć piwo niedogazowane, niż potem ma lecieć sama piana i będzie konieczne odgazowywanie.
    Jeżeli mamy taką potrzebę to po tygodniu możemy sprawdzić jakie mamy ciśnienie w kegu. Powinno być już na mniej więcej odpowiednim poziomie, czyli takim jakie nam wyszło z tabelki. Podpinamy wszystko tak jak na zdjęciu wyżej. Skręcamy zaworek śrubokrętem na zero, odkręcamy zawór butli i zawór na głowicy. Kręcimy śrubokrętem zawór, podnosimy ciśnienie w kegu. Jak usłyszymy syczenie wlatującego gazu to już dalej nie zwiększamy przepływu, patrzymy ile wskazuje górny zegar i takie mamy ciśnienie w kegu jak w chwili syknięcia. Powinno być powiedzmy ok 1 - 1,3 bar.
     
    4a) Jak odgazować piwo w kegu? Jeśli mamy już podpięte piwo jak do wyszynku i okazuje się, że w kegu jest ponad 1,5-2bar, a z kranu leci sama piana to musimy najprawdopodobniej odgazować nasze piwo. (chyba, że przyczyna tego, ze leci sama piana leży gdzie indziej). Wtedy tak:
    a) Wajcha (nr 1 ze zdjęcia) do góry
    b) Odcinamy dopływ gazu z butli do kega.
    c) odkręcamy śrubunek (nr 2)
    d) dajemy wajchę nr 1 powoli w dół, jak zaczyna z dziury po śrubunku nr 2 wylatywać gaz to wypuszczamy cały gaz z kega. W zależności od tego na ile nasze piwo było przegazowane to robimy jedną z opcji:
    - wypuszczamy cały gaz skręcamy zestaw z powrotem i szynkujemy piwo.
    - wypuszczamy gaz, wajcha w górę, mieszamy kegiem i po chwili znowu wajcha w dół i wypuszczamy gaz. 
    - Możemy tak powtarzać te operacje kilka razy, ale wg mnie 3 w zupełności wystarczą.
     
    - Warto pod ten wylot gazu podłożyć chusteczkę, bo czasem wylatuje nieco piwa.
     
    Ja miałem w kegach zazwyczaj 2,5-2,8 bar po kilku tygodniach a nawet miesiącach od rozlewu. Wtedy 3 krotne upuszczenie gazu załatwiało sprawę. Ciśnienie schodziło niemal do zera po 1 dniu od upuszczeniu gazu. Potem dobijałem sobie 0,8 bar i piwo lało się ładnie.

     
    4 b) Wnioski po kegowaniu piwa w sezonie 18/19r. Wszystkie kegi wyszły mi przegazowane. Dobijałem 2,5-2,8 bar, mieszałem i potem na drugi dzień powtarzałem procedurę. W kegach było 22-25l. Po leżakowaniu w kegu było 2,5-2,8 bar nawet. W tym sezonie (raczej w 2020r.) będę lał też 22-25l i będę dobijał 1,5-1,8 bar, chwila mieszania z ciągłym dopływem gazu na tym poziomie i keg będę uważał za gotowy do leżakowania. Zobaczymy jak to wyjdzie może uda się wypracować jakiś sposób.
     
    5. Ile czasu przechowywać? Nagazowane odpowiednio piwo w kegu możemy przechowywać tyle ile przechowujemy piwo w butelkach. Czyli z technicznego punktu widzenia długo, ale oczywiście tak jak z butelkami jeden powie, że po pół roku nie da się pić bo utlenione, a drugi (np ja ? ) wypije lekkiego ale'a na amerykańskim chmielu po prawie dwóch latach w butelce i będzie ok, najwyżej lekko miodowe (tak, piłem takie ostatnio ;-)). Z racji tego, że kegi są plastikowe staram się i będę się trzymał tego, żeby nie trzymać w nich piwa dłużej niż pół roku. Piwo można podpiąć do wyszynku, rozlać kilka litrów na jakiejś okazji a potem odstawić na dalsze leżakowanie. W miejsce piwa do beczki dostaje się neutralny co2, więc nic złego się nie będzie działo. Teoretycznie można mieć z 10 kegów, polać po 1 piwie z każdego, i tak skakać między beczkami. Nic nie powinno się dziać z piwem w środku.
     
    6. Jak prowadzić wyszynk. Jeśli mamy już nagazowane odpowiednio piwo w piwnicy, powiedzmy, że w kegu jest 20l piwa i ciśnienie 1,2bar. Podłączamy wszystko jak na zdjęciu. Butla zakręcona, nasuwamy głowicę. Upewniamy się przed nasunięciem i zsunięciem głowicy na fitting, że wajcha jest w górze. Ineczej można uszkodzić fitting.

     
    Odkręcamy zwór główny butli, zaworek skręcamy na zero, odkręcamy zawór na dole. Wajcha głowicy w dół (zworki w głowicy obecne i ustawione jak na zdjęciach wcześniejszych). Odkręcamy śrubokrętem zaworek do momentu aż zacznie z butli lecieć gaz. Jeśli w kegu mieliśmy 1,2bar to odkręcamy zawór aż będzie 1,4 bar (mówi się, że wyszynk zawsze prowadzimy na ciśnieniu o 0,2bar większe niż mieliśmy w kegu). Kran pociągamy do siebie i lejemy piwo. Nie zrażamy się jeśli 1-2 kufle to będzie dużo piany, lub sama piana. Regulujemy tempo przepływu piwa kompensatorem w kranie. Jak już znajdziemy odpowiednie ustawienie po 2-4 kuflach to do końca beczki powinno się lać dobrze. Jeśli nadal leci piana to wtedy szukamy przyczyn. Z tematów wyczytanych na forum wynika, że najczęstszą przyczyną tego, że leci sama piana jest to, że piwo po prostu jest przegazowane, nawet jeśli sądzimy, że daliśmy mało gazu. Warto sprawdzić szczelność połączeń przy wężu od piwa. Jeśli jest gdzieś nieszczelność to może to być przyczyna, że zasysane jest powietrze z zewnątrz. Wąż od piwa powinien mieć średnicę min 0,8cm i długość min 1,5m. Tak się mówi.
    Jeśli chcemy rozlewać swoje piwo na jakiejś imprezie to koniecznie trzeba je sprawdzić ze 2-3 dni wcześniej, żeby mieć czas na ewentualne jego odgazowanie. Jeśli zostało nam 5-10l w beczce, można zacząć zmniejszać w niej ciśnienie poprzez skręcenie zaworka. Niektórzy w ogóle zakręcają pod koniec butlę, bo piwo i tak zostanie wypchnięte tym gazem który jest nad taflą piwa.
     
    7. Mycie kega. Tak jak z nalewaniem. Można zdjąć fitting i myć, można też myć przez naszą głowicę do rozlewu, lub przez tę do wyszynku, bo i tak mamy ją odkręconą. Wyciągamy zaworki z głowicy, wajcha w dół i wlewamy do środka wedle uznania, bo tak jak przy butelkach tak tu każdy ma swoje sposoby. Odradzam tylko wyprażanie w piekarniku ? Ja postępuję tak jak z butelkami. Świeżo po opróżnieniu płuczę ciepłą wodą, potem oxi, i płukanie wodą i gotowe. Potem przed rozlewem znowu płukanie w oxi. Jeśli ktoś nie używa w swoim browarze w ogóle NaOH to dla kegów polecam go kupić (najlepiej razem z oxi na allegro). Butelki szklane można potraktować szczotą, ryżem, piekarnikiem, wrzątkiem itp. Tu dla mocniejszych, zaschniętych zabrudzeń mamy w zasadzie tylko NaOH do dyspozycji. Najlepiej najpierw rozrobić roztwór w innym naczyniu, a jeśli nie to pamiętamy żeby sypać NaOH do wody a nie odwrotnie. Środek ten powoduje dość mocne miejscowe nagrzanie się wody i można uszkodzić/ odkształcić keg.
     
    Oczywiście dbamy też o czystość całej linii. Co jakiś czas myjemy kran, węże, głowice, ociekacz. Kran rozkręca się na czynniki pierwsze, więc dobrze się go myje. Można np mieć oxi, starsan w jednym kegu i sobie go od czasu podpiąć pod głowicę i butlę z co2 i zrobić wyszynk tego płynu tak jak byśmy lali piwo. Takie doraźne czyszczenie. 
     
    8. Koszt zestawu. To oczywiście zależy, na co trafimy na aukcjach. Generalnie to nie elektronika, nie ma się co tam za bardzo zepsuć, więc polecam kupować rzeczy używane. Dla przykładu podam moje koszta (z dostawą)
    butla co2 - nowa 134zł (143) 
    głowica - 50zł (65)
    wężę i zakucia (opaski) do nich - 18zł (30)
    reduktor co2 - 59 (75)
    kran - ok 60 (70)
    kegi - za darmo
     
    Razem 321zł (z dostawami 383 zł) To taka podstawa, to co niezbędne, z jedną głowicą, bo potem dokupiłem drugą dla wygody. Czyli wyszłoby ok 450zł z dostawami. A można trafić te rzeczy taniej np w komplecie. Kwestia czasu i szczęścia. 
     
    9. Budowa kegeratora. Cały ten zestaw do wyszynku można trzymać w stanie ,,surowym" i będzie fajnie. Ale jeśli kogoś przeraża hasło budowa kegeratora i jego koszta to zupełnie niesłusznie. Jeśli już będziecie mieć skompletowany zestaw i nauczycie się z nim obchodzić, to 95% roboty zrobione i większość kosztów poniesiona. Chyba, że marzą się Wam takie cacka jak np. TU , TU lub TU. Wtedy jest sporo roboty i koszta mocno idą w górę. To wtedy tak. Ale, jeśli zadowolicie się po prostu posiadaniem ciągle schłodzonego piwa z kija, i macie miejsce to niewiele Wam brakuje. Wystarczy kupić lodówkę i wywiercić 1 dziurę w drzwiach. I to wszystko. Ja akurat lodówkę dostałem kiedyś, bo ktoś wymieniał na nowszy model i mam teraz coś takiego jak na zdjęciu poniżej.



    (to na dole to miał być składany stojak na ociekacz, ale okazał się zbędny) 
    Kupno używanej i w miarę nowoczesnej to też nie są krocie. Jeśli chodzi o koszt prądu to nie wiem jak to dokładnie wychodzi, zależy od lodówki. Warto pamiętać, że o odróżnieniu od lodówki domowej, kegerator można postawić w piwnicy, na ganku itp, a nie w kuchni gdzie jest ciepło, i kegerator jest cały czas praktycznie zamknięty, bo kran wystaje na zewnątrz a to też swoje robi.
     
    I to chyba tyle. Jeśli czegoś brakuje lub są jakieś pytania może błędy to proszę pisać. Może uda się zrobić dobry poradnik. Sam jeszcze zajrzę do filmów i tematów na forum, bo pisałem to trochę późno. Jeszcze raz uprzedzam, że opis jak nagazować piwo w kegu zawiera orientacyjne wartości ciśnienia w barach.
     
    10. Przydatne linki
    Tematy na forum:
    Keg PET firmy Petainer
    Reduktor CO2 - cała prawda
    Otwieranie jednorazowych kegów Petainer Tu tylko dodam, że ja nie stosowałem tego ostatniego kroku, o rozbieraniu fittingu i wyciąganiu czegokolwiek. Gdzieś wyczytałem, że były kegi z białym kółkiem w środku fittingu i tam trzeba było to robić, a w fittingu z czerwonym kółkiem nie. 
    Tutorial autorstwa Mariusz_CH 
    Nagazowanie piwa w kegu 
    Mycie i Dezynfekcja. Najpopularniejsze środki chemiczne używane w piwowarstwie. - jeśli ktoś jeszcze nie czytał.
     
    Filmy:
    Protipy Laboratorium #1:Jak wykorzystać Petainer w domu
    Protipy Laboratorium #3: Petainer - mycie, wyszynk, nagazowywanie
    Słowo o petainerze plus Black Jack z Browaru Hopkins
    Jak zdjąć fitting z beczek keg
    Keg Pet w praktyce - feat. Szymon Milczarek z Beer Bros
     
    Co prawda o Corneliusach, ale wiele rzeczy jest zbieżnych więc linkuję
    System Cornelius cz 1
    [Cornelius] Nagazowanie Co2
    nagazowanie cornelius
     

  17. Haha
    darinho otrzymał(a) reputację od Tomex w Cześć!   
    Cześć. 
    No to nie było wyboru ?
  18. Super!
    darinho otrzymał(a) reputację od sihox w Pierwszy lager - po linii najmniejszego oporu   
    Nie oto chodzi, że się polepszy. Tylko o to, że ma dofermentować spokojnie przed rozlewem. Ten tydzień dłużej o ile nie będziesz zaglądał do wiadra nic nie pogorszy a możesz zyskać pewniejsze odfermentowanie i klarowniejsze piwo. To, że nie bulka i ,,nie spada" blg po 7 dniach nie znaczy, że można lać w butelki. Sam margines błędu pomiaru ballingometrem jest na tyle duży, że możesz nie zauważyć spadku 0,25-0,5 blg. A pół blg to tak jakbyś miał 2,5g cukru / 0,5l. Dodasz do tego jeszcze 4g na refermentację i masz łącznie 6,5g i piwo co najmniej mocno przegazowane. Mi zdarzyło się kiedyś nawet butelkować po 7 dniach, i nic złego się nie działo, ale nie uważam tego za dobrą praktykę i te 2-3 tygodnie w wiadrze to minimum.
     
    Chcesz lagera po najmniejszej linii oporu? Zrób tak. 
    - zacieranie jednotemperaturowe w 63°C, bez zabaw w przerwy białkowe, dekokcje itp.
    - schłodź brzeczkę do 20°C, potem wystaw ją w zamkniętym wiadrze na ganek/ do garażu gdzie tam możesz i schłodź do 8-12°C. Tak jak radzili Ci wyżej.
    - Wsyp prosto do brzeczki dwie paczki W34/70, powinno być ok, (lepiej uwodnić, ale jak ma być najmniejsza linia oporu.
    - Wstaw wiadro w 8-12°C i zapomnij o nim na minimum 3 tygodnie, nic nie rób, nie mierz blg, nie chmiel na zimno, nie zlewaj na cichą nic z tych rzeczy. Nic nie ruszaj.
    - po 3-4 tygodniach rozlej w butelki. Refermentacja - jak masz pomieszczenie w którym jest te ok 8-12°C to daj tam od razu butelki, nie będziesz musiał 2 razy ich nosić. Daj im tydzień i możesz zaczynać degustację, choć lepiej dać im więcej czasu. 
  19. Dzięki!
    darinho otrzymał(a) reputację od sobieslaw w Pierwszy lager - po linii najmniejszego oporu   
    Nie oto chodzi, że się polepszy. Tylko o to, że ma dofermentować spokojnie przed rozlewem. Ten tydzień dłużej o ile nie będziesz zaglądał do wiadra nic nie pogorszy a możesz zyskać pewniejsze odfermentowanie i klarowniejsze piwo. To, że nie bulka i ,,nie spada" blg po 7 dniach nie znaczy, że można lać w butelki. Sam margines błędu pomiaru ballingometrem jest na tyle duży, że możesz nie zauważyć spadku 0,25-0,5 blg. A pół blg to tak jakbyś miał 2,5g cukru / 0,5l. Dodasz do tego jeszcze 4g na refermentację i masz łącznie 6,5g i piwo co najmniej mocno przegazowane. Mi zdarzyło się kiedyś nawet butelkować po 7 dniach, i nic złego się nie działo, ale nie uważam tego za dobrą praktykę i te 2-3 tygodnie w wiadrze to minimum.
     
    Chcesz lagera po najmniejszej linii oporu? Zrób tak. 
    - zacieranie jednotemperaturowe w 63°C, bez zabaw w przerwy białkowe, dekokcje itp.
    - schłodź brzeczkę do 20°C, potem wystaw ją w zamkniętym wiadrze na ganek/ do garażu gdzie tam możesz i schłodź do 8-12°C. Tak jak radzili Ci wyżej.
    - Wsyp prosto do brzeczki dwie paczki W34/70, powinno być ok, (lepiej uwodnić, ale jak ma być najmniejsza linia oporu.
    - Wstaw wiadro w 8-12°C i zapomnij o nim na minimum 3 tygodnie, nic nie rób, nie mierz blg, nie chmiel na zimno, nie zlewaj na cichą nic z tych rzeczy. Nic nie ruszaj.
    - po 3-4 tygodniach rozlej w butelki. Refermentacja - jak masz pomieszczenie w którym jest te ok 8-12°C to daj tam od razu butelki, nie będziesz musiał 2 razy ich nosić. Daj im tydzień i możesz zaczynać degustację, choć lepiej dać im więcej czasu. 
  20. Super!
    darinho otrzymał(a) reputację od dirk gently w Pierwszy lager - po linii najmniejszego oporu   
    Przede wszystkim 2 tygodnie w 8°C to wg mnie (i wg sztuki) za mało. Co do butelkowania to właśnie tak robię jak piszesz. Gdzieś kiedyś wyczytałem, że lepiej aby refermentacja zaszła szybko (w lagerach też), żeby szybko drożdże zużyły tlen, który jest w butelce. Trzymam w tych 20°C tydzień i do piwnicy gdzie w zależności od pory roku jest 0-22°C ? . 
     
    Co do drożdży to ja bym zrobił tak: Jeśli będziesz przez kilka godzin chłodził całe wiadro do tych powiedzmy 8°C to możesz po chłodzeniu do 20°C odebrać trochę brzeczki i w tym rozrobić 1 paczkę drożdży. Przez te parę godzin powoli ruszą i potem tez zaczyn wlać do brzeczki o temperaturze 8°C. Ale to tylko luźna sugestia, jak schłodzisz do 8°C i dasz 1-2 paczki uwodnionych to też będzie spoko.
  21. Dzięki!
    darinho otrzymał(a) reputację od sobieslaw w Pierwszy lager - po linii najmniejszego oporu   
    Przede wszystkim 2 tygodnie w 8°C to wg mnie (i wg sztuki) za mało. Co do butelkowania to właśnie tak robię jak piszesz. Gdzieś kiedyś wyczytałem, że lepiej aby refermentacja zaszła szybko (w lagerach też), żeby szybko drożdże zużyły tlen, który jest w butelce. Trzymam w tych 20°C tydzień i do piwnicy gdzie w zależności od pory roku jest 0-22°C ? . 
     
    Co do drożdży to ja bym zrobił tak: Jeśli będziesz przez kilka godzin chłodził całe wiadro do tych powiedzmy 8°C to możesz po chłodzeniu do 20°C odebrać trochę brzeczki i w tym rozrobić 1 paczkę drożdży. Przez te parę godzin powoli ruszą i potem tez zaczyn wlać do brzeczki o temperaturze 8°C. Ale to tylko luźna sugestia, jak schłodzisz do 8°C i dasz 1-2 paczki uwodnionych to też będzie spoko.
  22. Super!
    darinho otrzymał(a) reputację od bielok w Wieszaki na szkło (pokale/kieliszki)   
    Odświeżam temat, bo przypadkiem wpadłem na niezły pomysł na wieszaki. Zasada działania taka sama, materiał gotowy, wystarczy proste nacięcie. Pracuję w markecie i tam czasem są tzw ,,standy" lub ,,ekspozytory" na których wiszą różne rzeczy. Jak wyrzucałem karton to te pręty sobie zostawiłem jako tzw ,,przydasię", można zapytać w markecie, może by Wam ktoś coś takiego odłożył. Zrobiłem tylko prototyp w kartonie żeby pokazać o co chodzi. Myślę, że nie ma co tu pisać instrukcji, zdjęcia wszystko wyjaśniają. 
     
    Miałem 2 rodzaje, które spełniają taką samą funkcję. Użyłem tego górnego.

     
    Górny po odcięciu tego pojedyńczego pręta i po odcięciu końcówek przez które ma wchodzić szkło. (na dole oryginał tego samego modelu)

     
    Wystarczy w kartonie, drewnie, plastiku, metalu zrobić dwie dziury i przełożyć przez nie pręty. Można zrobić np listwę metalową zrobić miejsce na kilka wieszaków koło siebie i całą listwę przykręcić w szafce itp.


     
    A te ekspozytory to coś takiego np: zazwyczaj jakieś markowe rzeczy tam wiszą

  23. Super!
    darinho otrzymał(a) reputację od anatom w Wieszaki na szkło (pokale/kieliszki)   
    Odświeżam temat, bo przypadkiem wpadłem na niezły pomysł na wieszaki. Zasada działania taka sama, materiał gotowy, wystarczy proste nacięcie. Pracuję w markecie i tam czasem są tzw ,,standy" lub ,,ekspozytory" na których wiszą różne rzeczy. Jak wyrzucałem karton to te pręty sobie zostawiłem jako tzw ,,przydasię", można zapytać w markecie, może by Wam ktoś coś takiego odłożył. Zrobiłem tylko prototyp w kartonie żeby pokazać o co chodzi. Myślę, że nie ma co tu pisać instrukcji, zdjęcia wszystko wyjaśniają. 
     
    Miałem 2 rodzaje, które spełniają taką samą funkcję. Użyłem tego górnego.

     
    Górny po odcięciu tego pojedyńczego pręta i po odcięciu końcówek przez które ma wchodzić szkło. (na dole oryginał tego samego modelu)

     
    Wystarczy w kartonie, drewnie, plastiku, metalu zrobić dwie dziury i przełożyć przez nie pręty. Można zrobić np listwę metalową zrobić miejsce na kilka wieszaków koło siebie i całą listwę przykręcić w szafce itp.


     
    A te ekspozytory to coś takiego np: zazwyczaj jakieś markowe rzeczy tam wiszą

  24. Dzięki!
    darinho przyznał(a) reputację dla 330ml w Przygotowanie butelek do rozlewu   
    Tak właśnie robię i niektóre butelki z piwem stoją do roku, lub dłużej  i w smaku są ok.
  25. Super!
    darinho otrzymał(a) reputację od Ryland w Ile litrów piwa wypiliśmy w 2017 roku   
    Jakoś tak mi zostało to notowanie sobie w kalendarzu przez kolejny rok, więc się podzielę, odkopię temat, może kogoś to zmotywuje do własnych notatek. Jeśli się widzi ile tego jest to trochę to motywuje do lekkiego ograniczania spożycia. Ciekawe czemu nikt inny się nie podzieli swoimi wynikami (?) ? 
    Wyniki z 2019r. 
    Styczeń - 25
    Luty - 14
    Marzec - 31
    Kwiecień - 65
    Maj - 43
    Czerwiec - 90
    Lipiec - 71
    Sierpień - 58
    Wrzesień - 59
    Październik - 31
    Listopad - 34
    Grudzień - 38
     
    Razem 559  czyli ok 1,5 dziennie, trochę się poprawiłem w stosunku do poprzedniego roku ? 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.