Skocz do zawartości

DanielN

Members
  • Postów

    895
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    91

Treść opublikowana przez DanielN

  1. Skoro Ci Twoje medium działa to znaczy, że jest dobre. Jeżeli drożdże przeżyły mrożenie, to przy tak zwolnionym metabolizmie, będzie pewnie ich wystarczająco dużo przy starcie. Kluczem sukcesu są dobrze odżywione drożdże. Co więcej to co wyczytałem podawało od 15% gliceryny nawet do 65%. W laboratoriach gdzie mają zamrażarki -80°C używa się 5-10% krioprotrektora. W pierwszych podejściach również stosowałem mniej gliceryny, ale wtedy miałem mniejszą przeżywalność, startery wyraźnie wolniej ruszały. Co do ekstraktu brzeczki, to mój błąd, powinno być połowę mniej, zaraz poprawię. Pipety z plastiku nie wysterylizujesz łatwo w domowych warunkach. Te jednorazowe najczęściej są z PE więc nie wytrzymają szybkowara to raz a dwa to ciężko będzie je tam zmieścić. Szklane możesz wysterylizować w piekarniku (myjesz, suszysz, owijasz w folię aluminiową i do piekarnika 180°C na godzinę). Mało opłacalne, pewnie będzie bliskie kosztom jednorazówek. Niestety, tak jak już napisałem, koszt wejścia jest spory. Za to później to co kupiłeś wystarczy na lata. Kosztem, takim większym, będą tylko pipety. Kwas askorbinowy jest opcjonalny, ale zwiększa przeżywalność. Co do dezynfekcji NaOH + starsan. Trzeba to potem jakoś wypłukać i wysuszyć. Nie wiem jak to zrobić bez kontaminacji. Z mojego punktu widzenia mało się to opłaca. Koszt jednostkowy pipety przy zakupie 20 sztuk (z kosztami wysyłki) to jakieś 1,5zł. Jak napełniasz 4 krioprobówki to raptem 50 gr na jedną. Jak dużo warzysz, to może w długim terminie opłacać się zakup pipety automatycznej. Końcówki sterylne wychodzą wtedy jeszcze taniej, ale zakup samego urządzenia jest drogi.
  2. @Noform z mojego subiektywnego punktu widzenia nie ma to większego sensu. W mrożeniu chodzi o to, by krioprotektor jakim jest gliceryna otoczył komórki drożdżowe by zredukować ciśnienie. Na skosie drożdże przylegają do podłoża oraz otaczają się w przyroście. Tam gliceryna nie wniknie i te komórki prawdopodobnie padną. Jeżeli używasz skosów (czy też jakiś kombinacji agarowych jak szalki lub butelki z septą popularne za granicą) to zalej je czystym olejem parafinowym, wydłużysz w ten sposób czas przydatności skosu. Jak długo można przechowywać? To trudne pytanie, osobiście dla mnie termin ważności to tylko data sugerowana. Wszystko zależy od warunków. Wczoraj ruszyłem wlp300 na sobotnie warzenie po około 11 miesiącach w zamrażalniku. Dzisiaj przelałem je na drugi stopień startera, nie mam zastrzeżeń. Jak często odświeżać? Musisz odpowiedzieć sobie sam. Szczerze to mrożę po 2-4 fiolki dla szczepu. Jak się kończą kupuje nowe opakowanie i wkładam do banku. Utrzymuję tylko 2 szczepy, które nie są dostępne w Polsce a dzięki uprzejmości forumowiczów udało mi się je zdobyć. Teraz wiem, że mrożenie mi działa i te 'rzadkie' szczepy będę niedługo startował i wrzucał do zamrażarki. Mam nadzieję, że chociaż trochę pomogłem.
  3. Bank drożdży piwowarskich w domowych warunkach 3/4 - mrożenie Przeczytanie poradnika zajmie Ci około 25 minut. Miłej lektury. Na wstępie chciałbym podziękować forumowiczom (kolejność alfabetyczna): BretBeermann, B.K., czeburaszka710, Dr2, Maciejeq, Matros, Mrzon, Pan Łyżwa, Undeath, Wajcha. To oni dbali o część stylistyczną i merytoryczną. Metodą zainteresował mnie czeburaszka710, było to ponad rok temu. Również sprawdził tą część poradnika pod kątem merytorycznym. Poradnik w dużej mierze opiera się o książkę Yeast: The Practical Guide to Beer Fermentation [1]. Sam proces jest dostosowany do domowych warunków. Mało z nas ma wirówki oraz mechaniczne pipety w swoim warsztacie. Zamiast tego wystarczą bardziej prymitywne narzędzia. Zanim zaczniesz część trzecią proszę zapoznaj się z częścią pierwszą, w której opisuje chyba najprostszą metodę (zapożyczoną od Matrosa). Zapoznasz się również z podstawowym sprzętem potrzebnym do założenia własnego banku. Metoda mrożenia wymaga sterylizacji, którą opisałem w części drugiej. Mrożenie drożdży jest metodą podobną do przechowywania w soli fizjologicznej czy też parafinie. Aby drożdże wytrzymały proces mrożenia muszą mieć zapewnione odpowiednie warunki. Podczas zamarzania woda w pożywce, w której przebywają drożdże krystalizuje się i uszkadza komórki drożdżowe. Aby temu zapobiec trzeba odpowiednio przygotować roztwór, który pomoże drożdżom przeżyć w arktycznych warunkach. Drugi czynnik, który niekorzystnie wpływa na witalność w czasie składowania to wahania temperatury. Nowoczesne zamrażarki z technologią no-frost właśnie takie wahania mają. Aby im przeciwdziałać koniecznie trzeba podnieść bezwładność cieplną banku drożdży. Dla banku trzeba zrobić sejf, czyli czyli pudełko izolacyjne (styropian, styrodur) oraz koniecznie wkład mrożący wewnątrz. Drożdże przeznaczone do mrożenia muszą być w dobrej kondycji. Obowiązkowo trzeba wykonać starter z pożywką. Drożdże uzupełnią zapasy glikogenu i trehalozy[1], co skutkuje większą przeżywalnością komórek podczas zamrażania. Sukcesywnie przenoszę drożdże ze skosów (w kolejnej części poradnika) do zamrażarki. Przekonałem się do tej metody, gdy bez problemów, po 10 miesiącach składowania, uruchomiłem szczep wlp300. Szczepy do piw pszenicznych jakim jest wlp300 są uznawane za trudne w bankowaniu, głównie ze względu na dość wysokie prawdopodobieństwo mutacji w czasie. Mrożenie spowalnia metabolizm a co za tym idzie zmniejsza prawdopodobieństwo mutacji. Nie będę ukrywał, że metoda ma spory koszt wejścia. Ale za to na plus przemawia niski koszt utrzymania banku. Metoda moim zdaniem stanowi dobrą wypadkową między solą/parafiną a skosami. Czas przydatności jest dłuższy jak skosów a sama procedura jest niewiele trudniejsza od soli fizjologicznej. Wymagany sprzęt. Twój warsztat pracy zacznie przypominać laboratorium. Sprzęt laboratoryjny nie lubi kurzu, zatem zaopatrz się również w pudełko gdzie będziesz mógł wszystko trzymać. Krioprobówki Probówki małej pojemności, najczęściej nie przekraczającej 2 ml mają tę cechę, że wytrzymują bardzo niskie temperatury (nawet poniżej -80°C). Moim zdaniem, najwygodniejsze są probówki o pojemności 1,5 - 2 ml z zakrętką. Na zdjęciu widzisz probówkę o pojemności 2 ml z zakrętką wyposażoną w uszczelkę. Pojemność 2 ml jest na tyle duża, że wygodnie operuje się pipetą. Zwróć uwagę aby krioprobówki były autoklawowalne, bo będą musiały przejść proces sterylizacji w szybkowarze. Zamiast probówek zakręcanych możesz wybrać tańsze Eppendorfa. Są wymieniane w literaturze i są sporo tańsze od tych zakręcanych. Ilość probówek zależy od tego ile będziesz chciał przechowywać szczepów. Nie opłaca trzymać się więcej jak 3-4 próbki na szczep bo szybko skończy Ci się miejsce. Oczywiście jeżeli masz ulubiony szczep, którego najczęściej używasz to dostosuj ilość do potrzeb. Pompka do pipet i jednorazowe sterylne pipety. Pipeta służy do transferu drożdży z jego źródła (np. dedykowany starter) do krioprobówki. Bardzo podnosi komfort i skraca czas pracy. Pompkę obsługujesz jedną ręką i bardzo dokładnie dozujesz porcje. Pipeta nie jest sprzętem wymaganym i możesz zamiast używać sterylnej igły i strzykawki, ale jak już powiedziałem, komfort pracy będzie gorszy. Pompka do pipet Pipeta jednorazowa Używam pompki o pojemności 2 ml. W nasadce pompki jest silikonowa uszczelka w którą wtyka się pipetę. Pipeta musi być takiej samej nominalnej wielkości jak pompka. Za mała zassie materiał do pipety i trzeba będzie ją myć i sterylizować. Za duża może cieknąć. Kręcąc rolką tłoczka w dół pobierasz drożdże do pipety, w przeciwną oddajesz. Możesz nabyć znacznie droższą pipetę mechaniczną nawet z regulacją pojemności kanału, ale do celów piwowarskich będzie to chyba przerost formy nad treścią. W każdym bądź razie nie bronię, w końcu to hobby. Gliceryna. Gliceryna jest środkiem, który przeciwdziała lize. Bardziej obrazowo, pełni rolę krioprotektanta i nie dopuszcza, aby błona komórkowa drożdży została rozerwana przez ciśnienie osmotyczne. Gliceryna zmniejsza ciśnienie osmotyczne przez co przeżywalność komórek jest znacznie większa. Używam czystej gliceryny roślinnej. Receptura medium (ośrodka w którym będą mrożone drożdże) będzie również oparta o czystą glicerynę. Jeżeli masz powiedzmy 85% to musisz przeliczyć i dodać jej odpowiednio więcej, również wtedy powinieneś skorygować ekstrakt pożywki, bo zostanie rozcieńczony. Kwas askorbinowy Kwas askorbinowy lub jak wolisz witamina C. W aptece nie znalazłem czystej witaminy C, więc kupiłem kwas w sklepie internetowym w postaci proszku. Kwas askorbinowy w medium będzie chronił lipidy w membranie drożdży przed utlenianiem. W skrócie pełni rolę przeciwutleniacza [1]. Z użyciem kwasu askorbinowego wiąże się taki problem, że potrzebujesz go bardzo niewiele 1 gram na litr. Jednorazowo przygotowując medium do mrożenia pożywki kilka mililitrów. Aby odmierzyć dziesiąte części grama musisz mieć precyzyjną wagę (od 30 zł z kosztami przesyłki) lub przygotować większą ilość pożywki (1g odmierzy waga, której używasz do chmielu), podzielić ją na probówki i wysterylizować. Nadmiar użyć do następnego startera. Pożywka W najprostszym wydaniu jest to brzeczka wraz z pożywką dla drożdży. Zamiast brzeczki możesz używać YPD (jest często wymieniany w literaturze). Pożywkę przygotowuję z suchego jasnego ekstraktu słodowego, oraz pożywki dla drożdży piwowarskich. Kolejny raz przydaje się precyzyjna waga. Opakowanie 100 g ekstraktu słodowego i 5 g pożywki wystarczy na długo. Lampa spirytusowa Lampa spirytusowa w trakcie palenia powoduje ruch powietrza od dołu do góry. W zależności od wysokości i stabilności płomienia tworzy coś w rodzaju komina powietrznego w promieniu kilku centymetrów. Prąd powietrza nie pozwala mikrobom opaść. Zatem jak masz otwarte probówki, szalki, pożywkę ryzyko wpadnięcia mikroba jest dużo mniejsze. W otoczeniu lampy musisz wykonywać powolne ruchy, by nie wytwarzać wirów. Do lampy potrzebujesz też zapalniczki, polecam piezoelektryczną, docenisz jak będziesz podpalał knot w rękawiczkach nitrylowych. Rękawiczki nitrylowe (winylowe lub lateksowe) Jak pisałem już w pierwszej części poradnika. Kup rękawiczki o rozmiar mniejsze jak nosisz normalnie. Trochę trudniej je założyć, ale za to ściśle przylegają do dłoni i wygodniej się pracuje. Rękawice nitrylowe są nieco wytrzymalsze. Maseczka chirurgiczna. Wstrzymywanie oddechu przy transferach jest dobrą metodą, ale maseczka poprawia komfort pracy. Najbardziej opłaca się zakup w paczkach po 50 sztuk. Maseczka z jednej strony ma drucik, jest to jej góra. Zaciśnij drucik na nosie, przestaniesz dmuchać na oczy i okulary nie będą parowały. Pudełko styropianowe Używam pudełka wykonanego ze styroduru. Dodatkowo w środku mam dwa wkłady chłodzące na górze i na dole. Zwiększa to bezwładność cieplną i wahania temperatury są mniejsze. Pudełko musi być wykonane z jakiegoś materiału termoizolacyjnego, zwykły styropian będzie również dobry. Użytkownik @B.K. się zreflektował, że zrobi poradnik: Jak zrobić lepsze pudełko od mojego. Moim zdaniem jest to chowanie urazy, po tym jak nie oddałem mu jeszcze jego pudełka po drożdżach Fermentum Mobile , trzymam kciuki. Środek dezynfekujący z atomizerem Podaję nazwy własne z których korzystam. Głównie jest to StarSan, środki, które są szybsze w działaniu to środki oparte na alkoholu (Mexipol, Desprey, Spirytus Medyczny 70%) Mieszadło magnetyczne z mieszadełkiem Mieszadło magnetyczne bardzo dobrze natlenia brzeczkę co za tym idzie namnażanie drożdży jest szybsze. Mieszadło magnetyczne możesz zrobić sam z wentylatora (potrzebujesz wentylatora stosunkowo silnego o obrotach nie większych jak 1800 obr/min) . Lub kupić od naszych przyjaciół z dalekiego wschodu (koszt ~100 zł wraz z teflonową pastylką, niestety około dwóch miesięcy czekania). Nie kombinuj z mieszadełkiem (rdzeniem, pastylką) własnej roboty, kup ją. Uniwersalny wymiar mieszadełka to 30 mm x 8 mm, dobrze się sprawuje w małych jak i dużych kolbach. Musi być w teflonowej osłonce, wytrzyma warunki panujące w szybkowarze. Przeniesienie napędu odbywa się na zasadzie sił pola magnetycznego. Mieszadełko podąża za rotującym polem magnetycznym tym samym wytwarza wir w kolbie. Pod płytą mieszadła najczęściej jest obracający się magnes trwały (drogie modele mają układ cewek). Lekki wir w naczyniu pozwala rozprowadzać tlen. Również pozwoli wypycha gromadzący się dwutlenek węgla i pobiera nowe dawki powietrza. Same plusy. Drożdże na mieszadle namnażają się o wiele szybciej (wg literatury nawet do 4 razy szybciej jak w klasycznym starterze z potrząsaniem). Jak jesteś ciekawy jak wygląda mieszadło Intllab™ kliknij w poniższy link. Na prośbę forumowiczów zamieściłem również jego wnętrze, jako bonus nagrana praca. Lub jeżeli masz trochę majsterkowicza w sobie jesteś w stanie zrobić mieszadło sam: Probówka typu falcon (50ml) Większa probówka jest potrzebna, aby zrobić dedykowany starter. Jej stożkowe dno pomoże zbić drożdże na dnie oraz pobrać gęstwę z minimalną ilością pożywki. Dla takiej probówki będziesz musiał wykonać stabilny stojak. Możesz użyć kawałka styropianu, drutu miedzianego, lub nawet folii aluminiowej. Probówki możesz kupić w wersji stojącej, ale i tak stojak będziesz musiał wykonać bo są wywrotne. Taką probówkę możesz sterylizować kilkukrotnie. Przygotowanie dedykowanego startera (krok 1/3) Aby przygotować starter wykorzystuję dwa źródła. Pierwsze to drożdże prosto z paczki, drugie z agaru (z posiewu na szalce Petriego albo własne skosu). Metody agarowe omówię w następnym poradniku, dlatego skupię się na pierwszym źródle czyli paczka prosto od producenta. Paczka drożdży będzie musiała być naruszona, zatem przygotowania zaczynam dzień przed warzeniem. Na początku przygotowuję klasyczny starter dla drożdży płynnych. Przygotowuję również dedykowany starter o pojemności 30 ml w probówce 50 ml, ten posłuży jako źródło drożdży do mrożenia: Do probówki o pojemności 50ml dodaję 3g suchego ekstraktu słodowego, pożywkę dla drożdży piwowarskich dopełniam do 30 ml. Krótko mówiąc brzeczka około 10°P z pożywką w ilości około 30 ml. Zakręcam szczelnie, dokładnie mieszam i sterylizuję w szybkowarze. Probówka musi stać pionowo, nie może się przewrócić, poluzuj nakrętkę. Wymieszaj opakowanie drożdży, (jeżeli opakowanie ma aktywator, to aktywację wykonaj odpowiednio wcześniej. Zakładam rękawiczki, maseczkę i dezynfekuję ręce i opakowanie drożdży. W otoczeniu lampy przebijam się sterylną igłą i strzykawką (2 ml) w górnej części opakowania. Ociągam maksymalnie 0,1 - 0,2 ml. Opakowanie trzeba przechylić tak, aby drożdże się nie wylały i jednocześnie igła była zanurzona. Opakowanie z drożdżami odstaw w pobliżu lampy. Drożdże ze strzykawki przenieść do małego startera - wstrzyknij tylko 0.1 ml w zupełności wystarczy. Zakręcam mały starter i odstawiam. Resztę opakowania drożdży przenoszę do dużego startera zgodnie z instrukcją producenta. Dokręć mały starter i porządnie wymieszaj w celu natlenienia. Zdezynfekuj fiolkę, nie zapomnij zaaplikować środka pod nakrętkę. Odstawa na kilka minut (w międzyczasie warto posprzątać). Po tym czasie poluzuj nakrętkę probówki. Drożdże będą pracowały i muszą mieć ujście CO2. Tak przygotowany starter trzymaj w ciepłym i ciemnym miejscu przez 48 godzin zabezpieczony przed przewróceniem. Czas startera przeznaczonego do mrożenia jest dłuższy ze względu na to, że drożdże muszą odbudować zapasy oraz się rozpropagować. Po 48h probówkę zapakuj w czystą foliową zdezynfekowaną od wewnątrz i odstaw głęboko do lodówki na kolejne 48 godzin (zabezpiecz go przed przewróceniem, możesz zamiast torebki użyć większego słoika również zdezynfekowanego). W tym czasie drożdże osiądą na dnie stożkowatej probówki. Zmienią też ścieżki metaboliczne przygotowując się na zimę. Przygotowanie dedykowanego startera jak zauważyłeś zajmuje 4 dni, ale jest bardzo proste i wymaga niewiele. Celem jest uzyskanie zbitych silnych drożdży przygotowanych do warunków syberyjskich. Dlatego też propagacja nie odbywa się w ciągłych warunkach tlenowych. Na zdjęciu widać formujący się stożek drożdżowy (zdjęcie robiłem po około godzinie w lodówce). Po 48 godzinach pożywka będzie klarowna a sam stożek o wiele większy. Na dnie ciemniejszy obszar są to osady białkowe ze startera oraz sporo martwych drożdży. Dlatego przy pobieraniu próbki ze stożka staraj się celować w jego środek. Medium do mrożenia - przygotowanie krioprobówek (krok 2/3) Jak już wcześniej napisałem, drożdże w zamrażalniku muszą przebywać w odpowiednim medium, które zabezpieczy błony komórkowe drożdży przed rozerwaniem jak temperatura zacznie spadać. Potrzebujesz jego bardzo niewiele bo 100 ml wystarczy na przygotowanie około 50 krioprobówek o pojemności 2 ml. Trudno też jest przygotować mniej, ze względu na to, że małą ilość kwasu askorbinowego. Dlatego warto zaopatrzyć się w dodatkowe probówki 15 ml typu falcon i nadmiar medium podzielić a następnie wysterylizować. Jak będziesz chciał mrozić kolejne szczepy to będziesz miał już gotowy roztwór. Możesz również kupić większą ilość krioprobówek i medium rozdzielić między nie. Druga opcja oszczędzi CI w przyszłości pracy (bo probówki będą sterylne i gotowe do użycia), ale koszty się zwiększa. Przygotowanie medium: 50 g czystej gliceryny, 0.1 g kwasu askorbinowego, 5 gram suchego ekstraktu słodowego, 45 ml wody, pożywka dla drożdży piwowarskich (ekstrakt słodowy i wodę możesz zastąpić niechmieloną brzeczką o ekstrakcie około10°P). Mieszaj i podgrzewaj, aż wszystko się rozpuści. Możesz to robić w kolbie/menzurce/szklance w kuchence mikrofalowej. Uważaj, bo roztwór ma tendencje do kipienia. Równie dobrze możesz podgrzewać na gazie bezpośrednio w kolbie, lub w małym garnku. Napełnij krioprobówki roztworem do objętości 4/5. Muszą zmieścić się jeszcze drożdże. Wysterylizuj krioprobówki w szybkowarze w pozycji pionowej z poluzowanymi zakrętkami. Poczekaj jeszcze kilka minut po samoistnym otwarciu się szybkowara i dokręć wszystkie krioprobówki. Jeżeli zrobisz to za szybko to mogą się zdeformować. Probówki są gotowe do użycia kiedy ostygną. Masz gotowe medium do mrożenia. Czas rozpocząć procedurę mrożenia. Procedura mrożenia (krok 3/3) Przygotuj miejsce pracy. Pokój musi być czysty, przewietrzony, bez przeciągów. W okresie grzewczym dla pewności zakręć kaloryfery. Wyeliminuje to prądy powietrzne. Zdezynfekuj stół. Po kilku minutach wytrzyj do sucha jeżeli jest to potrzebne. Delikatnie wyjmij starter z lodówki, zdejmij z niego torebkę i dla pewności dodatkowo zdezynfekuj. Drożdże w stożku muszą być zbite. Wystaw potrzebny sprzęt lampę spirytusową (zdezynfekuj ją i wytrzyj do sucha ręcznikiem papierowym jeżeli to konieczne), pompkę do pipet, pipetę sterylną, dedykowany starter, krioprobówki z medium (również je zdezynfekuj), rękawiczki nitrylowe, maseczkę, zapalniczkę. Upewnij się, że wszystko jest suche i uruchom lampę na minutę przed rozpoczęciem pracy w celu oczyszczenia otoczenia. Załóż maseczkę i rękawiczki. Zdezynfekuj ręce daleko od lampy. Poluzuj całkowicie nakrętkę w probówce z drożdżami, ale nie ściągaj jej jeszcze. Poluzuj nakrętki w przygotowanych w krioprobówkach (krioprobówki są wywrotne, warto kupić lub zrobić stojak). Krioprobówki ustaw w rządku przed lampą. Rozerwij listki opakowania sterylnej pipety i nasuń pompkę. Weź pompkę z pipetą (wszystko w pobliżu lampki), drugą ręką zdejmij pokrywkę ze źródła drożdży i ją odłóż. Zassaj drożdże ze środka ubitego stożka. Rób to powoli, aby nie nabrać zbyt wiele pożywki. Potrzebujesz dosłownie kroplę drożdży na jedną krioprobówkę. Wolną ręką (w tej w której nie masz pipety) zdejmij nakrętkę z krioprobówki, zaaplikuj kroplę z pipety (wymaga nieco wprawy), załóż nakrętkę i przejdź do kolejnej. Odłóż pipetę, dokręć krioprobówki i je wytrząchaj. Odręć dla pewności zakrętki taśmą izolacyjną (winylową, parafilmem). Permanentnym cienkim markerem zapisz datę oraz szczep. Przenieś fiolki do lodówki na kilka godzin. W domowych warunkach lepszą przeżywalność osiągniesz jak drożdże będą traciły 1°C/godzinę. Aby zbliżyć się do tych warunków, możesz krioprobówki umieścić w termosie. Przetrzymać termos w lodówce kilka godzin, następnie przenieść go do zamrażarki. Po 12-24 godzinach w zamrażarce sprawnie umieść je w dedykowanym pudełku. Z tej metody korzysta czerburasza710. Jeżeli nie masz termosu to przejdź do następnego punktu. Przenieś krioprobówki z lodówki do zamrażarki. Składuj je w pudełku termoizolacyjnym (np. styropian) koniecznie z wkładem mrożącym. Na poniższym filmie jak to wygląda. Użyłem tylko jednej fiolki dla pokazania procesu. Wybaczcie jakość, nagrywałem przy sztucznym oświetleniu, jak będą dłuższe dni i czas mi pozwoli to nagram jeszcze raz. Fiolka jest wysterylizowana z medium. Jako źródło drożdży dedykowany starter w kolbie 250 ml, przetrzymany dwa dni w lodówce. Użycie zamrożonych drożdży Przygotuj sterylny mały starter. Probówka 50 ml będzie w sam raz. Startera potrzebujesz około 30-35 ml o ekstrakcie 5-6°P. Warto dodać też pożywkę. Zdezynfekuj blat, wytrzyj go do sucha, wystaw lampę i podpal knot. Przygotuj większą miskę/garnek z wodą o temperaturze około 35-38°C. Wyjmij krioprobówkę, że szczepem który chcesz użyć. Zaciśnij ją szczelnie w dłoni i włóż do ciepłej wody. Po kilku minutach probówka nabierze temperatury otoczenia. Ile czasu? - to zależy jakich krioprobówek użyłeś i ich temperatury przy wyjęciu. Obserwuj płynność medium. Probówki te ze zdjęcia są gotowe po 2-3 minutach ocieplania. Wytrzyj ręce i krioprobówkę, działaj szybko, ale bez nerwów. Załóż rękawiczki, zdezynfekuj ręce z krioprobówką, użyj środka na alkoholu, na ciepłych dłoniach środek szybko się ulotni. Poluzuj nakrętkę startera oraz na krioprobówki, tak aby można było je łatwo zdjąć jedną ręką. Na bezdechu przelej próbkę drożdży do startera. Zakręć szczelnie starter i porządnie wytrząchaj. Zdezynfekuj starter, nie zapomnij pod zakrętką Po kilku minutach (możesz w międzyczasie posprzątać) zluzuj lekko nakrętkę startera, CO2 musi mieć ujście. Po 24 godzinach możesz dalej propagować drożdże zgodnie z drugą częścią poradnika. Jeżeli wszystko przemyślisz i zrozumiesz zasadę, to metoda jest bardzo prosta. Swoje szczepy (mam ich niewiele) przenoszę sukcesywnie ze skosów do zamrażalnika. Dla mnie największą zaletą jest czas przechowywania oraz szybkie uruchomienie drożdży z banku. Również muszę liczyć się z miejscem a pudełko termoizolacyjne zajmuje niewiele miejsca w zamrażarce. Minus to początkowe koszty, jednak nie od razu Rzym zbudowano i w kilka miesięcy jesteś w stanie skompletować potrzebny sprzęt. Wadą metody jest to, że trudno podzielić się takimi drożdżami z innym piwowarem, trzeba wykonać stater. Druga wada to podobnie jak z solą fizjologiczną - nie widać w tej metodzie kontaminacji. Jednak przy pobieraniu próbek prosto z paczek od producenta i sterylizacji nic złego nie powinno się przytrafić. Mam nadzieję, że się wam podobało. Jeśli macie pytania lub znaleźliście błędy, to proszę wysyłajcie wiadomości prywatne lub pytajcie się w komentarzach. Na podstawie pytań zbuduję FAQ. Jeżeli nie chcecie niczego przegapić, to zacznijcie obserwować temat albo mój profil. Przycisk obserwowania masz na górze. Jak przewiniesz to nie zapomnij zerknąć jeszcze raz na ludzi, którzy pomogli mi w redagowaniu tego poradnika. To już koniec, do zobaczenia w kolejnej części poradnika, będzie o agarze i skosach. Jeżeli artykuł będzie cieszył się zainteresowaniem/reakcjami/obserwowaniem/wiadomościami podobnie jak części przednie, to postaram się nagrać film (w podobnym stylu jak w części pierwszej poradnika). Dziękuję! FAQ: Czy możesz wstawić zdjęcie pudełka do przechowywania drożdży? Wstawiłem opisie sprzętu, dodałem też suchy dowcip. Czy możesz zrobić kosztorys jak w poprzednim poradniku? Podobnie jak poprzednio, bez kosztów dostawy i opcja pesymistyczna. Mrożenie: pompka do pipet 2 ml - 25 zł, pipety 20 sztuk - 25 zł, czysta gliceryna 250 ml - 5 zł, krioprobówki 25 sztuk - 20 zł, kwas askorbinowy 100 g - 20 zł, rękawiczki 50 par - 15 zł, probówka falcon 50 ml 10 sztuk - 15 zł, lampa spirytusowa 20 zł, pożywka dla drożdży 5 zł, DME (dry malt extract, suchy ekstrakt słodowy) 200 g - 15 zł, środek dezynfekujący z atomizerem 15 zł Propagacja: Mieszadło magnetyczne z mieszadełkiem - 100 zł, kolba 250ml - 10 zł, kolba 2l - 45 zł. Sterylizacja: szybkowar, minimum 150zł. Łącznie w wariancie pesymistycznym około 450zł. Od tej ceny musisz oczywiście odliczasz wszystko co masz nastanie. Jest to duży wydatek jednorazowy, jednak jak spojrzysz na cenę w pryzmacie kilku miesięcznym jest do zaakceptowania. Bonus - metoda uproszczona, z mniejszą ilością sprzętu Proszę zapoznaj się najpierw z artykułem zanim zaczniesz czytać dalej. Metoda ta wymaga mniej sprzętu i jest nieco szybsza. Nie potrzebuje pipet, wystarczą sterylne strzykawki (2 ml i 5 ml) oraz dwie sterylne igły (używam 1.6 mm x 40 mm). Zacząłem stosować ją od niedawna, więc jeszcze nie wiem czy ma jakiś negatywny wpływ na witalność drożdży, raczej nie powinna. Zaczynamy. W probówkach o pojemności 10 - 15 ml przygotowuje medium i startery. Plastikowe falcony jak najbardziej się nadadzą. Sam najczęściej korzystam ze szklanych. Falcon ma tą zaletę, że ma szerszy wlot i wygodniej operuje się strzykawką i igłą. Zerknij na zdjęcie poniżej. W plastikowym pudełku trzymam probówki. Te z literką S to startery około 10 ml brzeczki 5°P. Te z literkę M to przygotowane medium do mrożenia, opis jak zrobić masz wyżej w artykule. Są wysterylizowane w szybkowarze. Przygotowuję ich więcej i jak się kończą o robię kolejną partię. To co widać to lekko nadgryziony zapas półroczny. Przy okazji sterylizuję również puste krioprobówki. Pamiętaj aby sterylizować krioprobówki z minimalną ilością wody w środku, daje jakieś 0.5 kropli oraz zakrętki muszą być poluzowane. Woda wewnątrz będzie w postaci bardzo gorącej pary która zdezynfekuje ją od wewnątrz. Kupiłeś drożdże płynne, przyszła Ci packa. Załóżmy że są to White Labs w opakowaniu Pure Pitch. Na dzień przed warzeniem przygotowujesz duży starter, do niego przelejesz drożdże. Bierzesz również fiolkę ze sterylnym starterem. Procedura wygląda tak. Starter: Dezynfekujesz blat i rozstawiasz na nim sprzęt. Zgodnie z tym co opisałem w artykule. Podpasz też knot lampy spirytusowej. Wszystkie działania robisz w promieniu 10 - 15 cm od płomienia. Zakładasz rękawiczki, maseczkę, dezynfekujesz dłonie. Dokładnie też dezynfekujesz fiolkę ze starterem i opakowanie drożdży. Opakowanie musi być zdezynfekowane bo będziesz się przez nie przebijał. Jeżeli jest to fiolka zakręcana to po prostu będziesz ją odkręcał. W otoczeniu lampy przebijasz się świeżo wyjętą sterylną igłą i sterylną strzykawką 2 ml. Przebijasz się możliwie wysoko aby drożdże potem nie wyciekały. Pobierasz około 0.1 maksymalnie 0.2 ml. Tak dobrze przeczytałeś 2 kreseczki na strzykawce 2 ml w zupełności wystarczą. Wstrzykujesz drożdże do probówki ze starterem. Resztę drożdży otwierasz i przelewasz do dużego startera. Taki starter trzymasz 48-72 godziny w temperaturze pokojowej lub nieznacznie wyższej w pozycji pionowej. To odżywi drożdże. Nie zakręcaj ciasno nakrętki bo ciśnienie może narobić biedy. Po tym czasie zdezynfekuj, dokręć zakrętkę. Zapakuj probówkę w torebkę foliową i do lodówki na 48h. Do torebki też zapakuj fiolkę z medium. Aby miały te same temperatury. Pracy tylko ciut więcej jak ze zrobieniem klasycznego startera. Mrożenie: Będziesz potrzebował sterylnej strzykawki 5 ml, sterylnej igły, użyj jak najgrubszej, powtarzam się ale najlepsze są 1.6 mm x 40 mm. Krioprobówki. Jedna pełna strzykawka z podziałką do 5 ml jest w stanie napełnić ich od napełnia ich od 3 do 6. W zależności jakie masz krioprobówki (1,5 ml czy 2). Polecam nie przekraczać 3 bo i tak przy domowym warzeniu tego nie przerobisz. No chyba, że masz jakiś szczep którego częściej używasz. Przygotuj środowisko pracy. Zdezynfekuj blat. Podpal knot lampy spirytusowej. Wyjmij z lodówki i torebki probówki ze starterem i medium. Wstaw je pionowo do zlewki/szklanki. W starterze będziesz miał już zbite drożdże na samym dnie. Rękawiczki na dłonie, maseczka na twarz. Przygotuj pustą zlewkę/szklankę i zdezynfekuj ją. Zdezynfekuj również dłonie, probówki z medium i starterem oraz krioprobówki. Odkręć starter i medium. Zakrętkę ze startera odłóż w pobliżu lampy gwintem do góry. Rób wszystko w otoczeniu płomienia lampy. Zlej do przygotowanej zlewki/szklanki pożywkę startera, tak aby na dnie zostały praktycznie drożdże. Przelej medium na drożdże. Zakręć i dokładnie wymieszaj. Teraz sterylną strzykawką i igłą odciągnij pełną zawartość (do strzykawki z podziałką do 5 ml możesz pobrać około 6 - 6.5 ml). Taka strzykawka świetnie wchodzi do falcona zatem łatwo pobrać odpowiednią ilość. Powoli wstrzykujesz do sterylnych krioprobówek. Krioprobówki zakręcasz, dezynfekujesz, oklejasz taśmą, opisujesz i do lodówki na 24 godziny. Potem szybko przenosisz już do pudełka w zamrażarce. Zauważ, że transferowałeś zimne probówki prosto z lodówki. Zatem wypada robić to sprawnie ale nie w pośpiechu. Torebka foliowa miała za zadanie robić barierę dla bakterii nagromadzonych w lodówce. Możesz być zainteresowany: Część pierwsza poradnika - chyba najprostsza metoda składowania drożdży. Część drugia poradnika - propagacja startera, sterylizacja, najprostsza metoda składowania z wykorzystaniem sterylizacji. Część czwarta poradnika - skosy, czyszczenie na szalkach Petriego. Jak widzisz jakieś błędy to proszę daj mi znać. Mam nadzieję, że się wam podobało. Zapraszam do pytań i dyskusji. Jak już spróbujesz i Ci wyjdzie to dodaj komentarz, aby zachęcić innych piwowarów. Ulepszenia i propozycje również są mile widziane. Dziękuję za poświęcony czas.
  4. @Thorgall nie powinieneś używać NaOH do czyszczenia tworzywa PET. Tutaj masz tabelę i możesz sprawdzić. Soda kaustyczna (Sodium Hydroxide) jest oznaczona numerem 3 (już przy małych stężeniach), co oznacza słabą odporność. Z tego co pamiętam reakcja hydrolizy NaOH z PET w perspektywie czasu osłabi polimer i ten zacznie być kruchy.
  5. Tak. Jestem w trakcie prac. Trochę to potrwa, bo piszę kiedy mam wolny wieczór. Sam poradnik nie bedzie traktował tylko o skosach a także o szalkach Petriego i czyszczeniu. Ale najpierw mrożenie :).
  6. @Dr2 co do przyczynowo skutkowości zgadzam się. Jednakże samo zdanie błędnie sformowałem. Nadciśnienie panujące w układzie jest przyczyną tego, że woda wrze w wyższej temperaturze. Tak powinno być już poprawnie. Jeżeli @Dr2, @BelgLover macie jeszcze jakieś obiekcje/sugestie, to proszę o wiadomości lub dyskusję na chacie. Chętnie nadrobię braki i poprawię. W przyczynie edycji oczywiście odpowiednio odnotuję. Moja ogromna prośba, aby skupić się na temacie, tutaj chodzi o drożdże :). Jeszcze raz dziękuję.
  7. Bank drożdży piwowarskich w domowych warunkach 2/4 - propagacja, sterylizacja, sól fizjologiczna, parafina Zanim zaczniesz lekturę, to proszę zapoznaj się z częścią pierwszą poradnika. Jest to opis najprostszej metody przechowywania drożdży. Przeczytanie poniższego poradnika, nie powinno Ci zająć więcej jak 25 minut. Jak użyć drożdży z depozytu? Na wstępie chciałbym podziękować forumowiczom (kolejność alfabetyczna): BretBeermann, B.K., czeburaszka710, Dr2, Maciejeq, Matros, Mrzon, Pan Łyżwa, Undeath, Wajcha. Wyłapali niezliczoną ilość błędów merytorycznych, stylistycznych i gwoli ścisłości jeden ortograficzny (no dobra, liczyłem, było prawie 50 poprawek). Poradnik powstał na prośbę forumowiczów, dla których nie do końca jasne było jak rozpropagować drożdże z banku. Postanowiłem upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Przy okazji propagacji krokowej omówię również sterylizację w warunkach domowych. Dzięki sterylizacji w dłuższej perspektywie obniżysz koszty banku, bo będziesz mógł sam jałowic sprzęt. Sterylizacja również będzie podstawą do kolejnych części poradnika, mrożenia oraz metod agarowych ('mityczne' skosy). W części pierwszej poradnika włożyłeś do depozytu pierwsze próbki drożdży. Minęło kilka tygodni i chcesz uwarzyć piwo, co dalej? Zakładam, że w depozycie trzymasz próbki pod solą fizjologiczną o pojemności 5 ml lub 15 ml. Co odpowiada kolejno około 1 ml gęstwy lub 3 ml gęstwy w naczyniu. Takie ilości są zdecydowanie za małe, aby zaszczepić 20 litrów brzeczki. Drożdże trzeba najpierw rozpropagować (namnożyć), to wymaga trochę czasu. Propagację wykonuje się krokowo, najpierw w mniejszym naczyniu czeka się, aż drożdże nabiorą sił i zdominują środowisko. Taki mini starter przenosi następnie do większego naczynia, aż do momentu kiedy go wystarczająco dużodo zaszczepiania brzeczki. Zakładając, że nie masz mieszadła magnetycznego i przechowujesz swoje drożdże w probówkach 15ml (około 3 ml gęstwy w każdej) to w przeciągu 48-72 godzin jesteś w stanie rozpropagować drożdże do takiej ilości by zaszczepiać brzeczkę o pojemności 20-25 l (ekstrakt 12-13°P). Jeżeli masz depozyty 5 ml (1 ml gęstwy) oraz posiadasz mieszadło magnetyczne to 48 godzin w zupełności wystarczy. Mieszadło znacznie poprawia natlenienie brzeczki a warunki tlenowe sprzyjają namnażaniu. Dodatkowym benefitem jest użycie pożywki bogatej w cynk (do kupienia w sklepach piwowarskich, paczka 5 g wystarczy na wiele starterów). W poradniku opiszę starter dwukrokowy. Zanim zacznę odpowiem na pytanie, po co w ogóle propagować drożdże w kilku krokach? Nie możesz tak małej próbki wrzucić od razu do brzeczki. Fermentacja albo nie ruszy, albo to co uzyskasz będzie wątpliwej jakości. W zdrowej fermentacji chodzi o to by w jej trakcie, drożdże podzieliły się od 2 do 4 razy. Zależy to od szczepu, ekstraktu, temperatury. Drożdże przy małej ilości podziałów nie wyprodukują zbyt wiele ubocznych produktów fermentacji wpływających na smak i aromat. Tych produktów będzie na tyle mało, że drożdże zdążą je zmetabolizować (posprzątają po sobie). Dlatego początkowo propaguje się w warunkach tlenowych, które mocno sprzyjają podziałom. Robisz to w krokach (coraz większych) do momentu uzyskania odpowiedniej ilości witalnych komórek drożdżowych. Starter o wielkości około 1,2 - 1,5 litra i ekstrakcie około 10°P będzie zawierał odpowiednią ilość drożdży górnej fermentacji dla 20-24 l brzeczki. Opcja pierwsza - minimum narzędzi. Swoją przygodę zaczynałem od słoików. Do tego celu używałem słoików z plastikowymi nakrętkami. Były łatwe w dezynfekcji oraz wytrzymywały pasteryzację. Butelki z szerokim wlotem również się nadadzą, zwróć tylko uwagę aby wlot butelki był szeroki. Ułatwia to sprawne przelanie drożdży z probówki. Będziesz potrzebował. Słoik 0,4-0,5 litra z zakrętką (najlepiej nową niezniszczoną i bez przebarwień). Słoik 2 litrowy z zakrętką. Mniejszy słoik będzie miał za mało wolnej przestrzeni i drożdże mogą wybrać się na spacer. Brzeczka 5-7°P około 150 ml (może być lekko chmielona do 15 IBU). Brzeczka 8-10°P o objętości 1.2 - 1.5 litra. Probówkę z depozytu drożdży. Dla tej opcji dobrze bankować w probówkach 15 ml, aby mieć trochę więcej gęstwy na starcie. Garnek, na tyle duży aby pozwolił spasteryzować mniejszy słoik. Środek dezynfekujący (używałem nadwęglanu sodu - oxi - jako środka czyszczącego, oraz StarSanu jako dezynfekującego) Opcjonalnie pożywka. Nie używaj brzeczki mocno chmielonej (powyżej 15 IBU), drożdże słabiej się namnażają. Brzeczka lekko chmielona wykazuje właściwości bakteriobójcze. Instrukcja dla opcji pierwszej. Minimum na godzinę przed użyciem drożdży wyciągnij je z banku w celu ogrzania do temperatury pokojowej (mniej więcej tyle czasu zajmie Ci pasteryzacja i studzenie brzeczki - więc warto ten krok wykonać na początku) Wymyj dokładnie i wypłukaj mniejszy słoik. Do mniejszego słoika wlej około 150 ml brzeczki 5-7°P (jeżeli masz to dodaj pożywkę wg wskazań producenta najczęściej jest to 2-3 g na 20 l, zatem dla takiej pojemności jest to dosłownie szczypta, około 0,1 - 0,2 g) Słoik wstaw do garnka z wodą. Wody musi być tyle, żeby słoik się nie przewracał przy lekkim gotowaniu i nie nabierał wody. Upewnij się, że nakrętka na słoiku jest poluzowana, inaczej ciśnienie może uszkodzić naczynie. Gotuj na małym ogniu słoik z brzeczką pod przykryciem przez 30 minut.Wyciągnij jeszcze gorący słoiki pozwól mu wystygnąć. Uważaj przy wyciąganiu, bo przykrywka luźno się trzyma. Kąpiel gorącego słoika w zimnej wodzie nie jest najlepszym pomysłem, nie popełniajcie mojego błędu. Jeżeli chcecie zrobić kąpiel poczekajcie 10-15 min aż lekko ostygnie. W trakcie stygnięcia ciśnienie wewnątrz słoika będą się wyrównywało do otoczenia. Do słoika powoli przez lekko rozszczelnioną zakrętkę będzie zasysane powietrze. Drożdże będą go potrzebowały. Dlatego dobrze by było, jakby słoik chłodził się w czystym miejscu. Minimalizujesz w ten sposób ryzyko kontaminacji. Nie zaszkodzi jak zdezynfekujesz na zewnątrz słoik oraz miejsce dookoła. Jak brzeczka ostygnie do temperatury około 25°C dociśnij dokładnie zakrętkę i porządnie wytrząchaj słoik (10 sekund intensywnego mieszania i tyle samo przerwy i tak 4-6 razy). W brzeczce rozpuści się sporo tlenu. Odstaw słoik i zdezynfekuj ponownie nakrętkę oraz przestrzeń dookoła słoika. Staraj się nie oddychać w kierunku słoika i drożdży. W naszym wydychanym powietrzu mamy sporo bakterii mlekowych oraz kilka innych co lubią cukry. Wytrząchaj dokładnie fiolkę z drożdżami, zdejmij z niej taśmę i zdezynfekuj dokładnie całą jej powierzchnię. Poluzuj nakrętkę w słoiku, by można było ją zdjąć jedną ręką (ale jeszcze jej nie zdejmuj). Poluzuj nakrętkę w fiolce, aby można było ją swobodnie zdjąć (ale nie rób tego jeszcze). Na bezdechu i bez pośpiechu. W jednej ręce probówka z drożdżami, drugą zdejmujesz korek z probówki oraz lekko podnosisz zakrętkę słoika. Przelewasz drożdże do słoika. Zakręć dokładnie słoik i wytrząchaj kilka sekund. Odstaw słoik zdezynfekuj jego powierzchnię i poluzuj nakrętkę. Nie chcesz wstawać w nocy do sprzątania. Słoik trzymaj w ciemnym i ciepłym miejscu. Wyćwicz w sobie nawyk aby raz na kilka godzin zamieszać zawartością, aby dodatkowo dotleniać starter. Czekasz 24 godziny (kilka więcej na pewno nie zaszkodzi), raz na jakiś czas mieszając. Uważaj aby nie wylać zawartości. Po 24 godzinach czas na drugi krok. Jeżeli masz możliwość pasteryzacji 2 litrowego słoika, to powtórz dokładnie tą samą instrukcję, tylko jako fiolka będzie służył Twój starter 150ml a jako większe naczynie słoik 2 litrowy. Jeżeli nie masz to można zrobić to tak. Umyj dokładnie słoik 2 litrowy i go wypłukaj. Zalej go po brzegi ciepłą wodą i wsyp dużą dawkę OXI (10g). Woda powinna wyciekać przy wsypywaniu OXI. Trzymaj tak przynajmniej 30 minut. Oddzielnie dezynfekuj przykrywkę (ja trzymałem ją w StarSanie - polecam Ci ten środek, jest bardzo wydajny i skuteczny). W międzyczasie gotuj na wolnym ogniu pod przykryciem brzeczkę (1,4 l, jak masz to z pożywką). Gotuj minimum 20 minut. Nie muszę chyba powtarzać, że brzeczka lubi kipieć, dlatego większy garnek będzie wygodniejszy. Pozwól jej ostygnąć przynajmniej 10 minut. Wylej oxi ze słoika wypłukaj go i zdezynfekuj środek. Starsan w tym przypadku jest super, bo nie wymaga spłukiwania i jego pozostałości stanowią pożywkę dla drożdży (drożdże go metabolizują odzyskując kwas fosforowy). Nie masz StarSanu, to użyj innego środka bez spłukiwania, oxi w mniejszej dawce też się nada. Przelej gorącą brzeczkę do słoika. Zrób to w zlewie na wypadek jakby słoik miał pęknąć. Zakręć słoik, ale na tyle słabo by umożliwić wymianę powietrza. Schłódź brzeczkę do 25 stopni. Dokręć duży słoik i wytrząchaj go w celu natlenienia (10 sekund trząchania, tyle samo przerwy tak 4-6 razy). Zdezynfekuj zewnętrzną część dużego słoika i małego. Przelej zawartość małego słoika do dużego (na bezdechu) Dokręć duży słoik i ponownie wytrząchaj zawartość. Poluzuj nakrętkę i odstaw słoik w ciemne ciepłe miejsce. Raz na jakiś czas zakręć zawartością. Po 24-36 godzinach będziesz miał wystarczającą ilość drożdży, aby zaszczepić brzeczkę 20 litrową. Zobaczysz to na dnie słoika. Zaczynałeś od 1ml a teraz masz grubą warstwę drożdży gotowych do dalszej pracy. Na zakończenie warto powąchać mały słoik. Nie będzie pachniał tak ładnie jak młode piwo. Nie ma się czego bać. Natlenienie pobudza drożdże do namnażania oraz produkcji dużej ilości produktów ubocznych fermentacji. W aromacie będziesz wyraźnie wyczuwalny aldehyd, tlen będzie również wpływał na produkcję diacetylu. Również aromaty siarkowe nie są niczym złym. To co powinno Cię zaniepokoić, to aromaty mocno rozpuszczalnikowe. W skrajnych przypadkach biofilm (taka cienka przezroczysta warstwa na powierzchni). Takie objawy prawie zawsze oznaczają infekcję. W takim wypadku warto zastanowić się, czy zachowałeś odpowiednią czystość w procesie namnażania, lub też czy jesteś pewien swoich próbek w banku. Mam tendencję do rozpisywania się w szczegółach. Zauważ jednak, że mimo tak dużej ilości punktów sam proces jest prosty. Instrukcja również kładzie nacisk na minimalizację kontaminacji w trakcie pasażu (transferu) drożdży. Opcja druga - domowe laboratorium Drożdże są odpowiedzialne za tę magię, która brzeczkę zamienia w piwo. Aby w warunkach domowych stworzyć drożdżom jak najlepsze warunki trzeba trochę zainwestować w sprzęt. Przy okazji chciałbym zrobić wstęp do sterylizacji w oparciu o szybkowar. Metodę sterylizacji którą opiszę poniżej będziesz również używał do sterylizacji sprzętu jednorazowego. Zapewne wrócisz tutaj jak będę opisywał mrożenie i agar. Domowa sterylizacja w szybkowarze Szybkowar jest to garnek ciśnieniowy, który w przeciągu 30-40 minut jest w stanie wysterylizować większość sprzętu używanego przy banku drożdżowym (czas liczony od załadowania do wyjęcia). I w takim samym czasie przygotuje pyszną zupę, pozwoli przyrządzić indyka, który będzie soczysty. Ugotuje na parze warzywa a nawet rozgotuje je na papkę z zachowanie większości walorów (jak masz pół roczne dziecko, to wiesz o czym mówię). Te argumenty powinny wystarczyć, aby mieć asa w rękawie w dyskusji na temat zakupu szybkowara. Szybkowar występuje w dwóch klasach. O dopuszczalnym ciśnieniu do 100 kPa (1 bar, ~1 atm) to wydatek minimum 150 zł. Właśnie taki model potrzebujesz. Pojemność minimalna to 6 litrów (większy będzie wygodniejszy). Druga klasa szybkowarów ma ciśnienie robocze do 80 kPa i jest sporo tańsza. Jeżeli zdecydujesz się na zakup takiego szybkowara wtedy trzeba dłużej trzymać na ciśnieniu. Wewnątrz szybkowara panuje nadciśnienie, woda wrze w wyższej temperaturze. W szybkowarach wyższej klasy temperatura sięga około 121°C, podobnie jak w autoklawie. Zasada sterylizacji jest dość prosta. Do szybkowara wkładasz sprzęt, który chcesz wysterylizować. Wlewasz wodę demineralizowaną (nie powoduje zacieków) minimalnie tyle ile zaleca producent. Ustawiasz szybkowar na największe ciśnienie i od momentu, aż wydobywa się porządna para odliczasz 15-18 minut (jak masz szybkowar niższej klasy to czekasz 35 minut). Wyłączasz źródło ciepła i czekasz aż się otworzy, najczęściej od kilku do kilkunastu minut. Nie otwieraj szybkowara na zasadzie szybkiego spuszczania ciśnienia, bo będziesz miał mocną kondensację (skroplenie) wody w probówkach. Całość nie powinna zająć więcej jak 40 minut. Kilka zasad sterylizacji w szybkowarze. Do szybkowara wstawiasz tylko sprzęt który jest autoklawowalny. Musi wytrzymać duże ciśnienie i temperaturę. Probówki typu falcon są autoklawowalne. Szkło które wstawiasz do szybkowara najlepiej jakby było borokrzemowe. W autoklawie probówki sterylizuje się razem z roztworami (czy to soli, czy gliceryny, czy parafiny czy też agaru). Duży plus, bo unikasz jednego przelewania, tym samym ryzyko infekcji jest mniejsze. Probówki muszą mieć poluzowane nakrętki. Inaczej ciśnienie je rozerwie albo w najlepszym przypadku pognie. Probówki muszą stać w pozycji jak najmocniej pionowej, dobrze by było jakby się nie stykały. Z drutu miedzianego można zrobić mini statyw. Możesz też wykorzystać menzurkę i wstawić do środka probówki. Kolby z brzeczką na starter należy zakryć folią aluminiową. Folia nie może szczelnie przylegać do kolby, bo zawartość będzie mocno kipiała. Trzeba folię lekko poluzować, aby ciśnienie mogło się wyrównywać. W szybkowarze brzeczka nabierze ciemniejszego koloru, ma to związek z zachodzącymi reakcjami Maillarda. Jeżeli sterylizuje brzeczkę na starter nie zapomnij do niej wrzucić rdzenia mieszadła magnetycznego, nie martw się rdzeń to wytrzyma. Gwoli przypomnienia. Poluzowane nakrętki, folia na kolbie luźno zaciśnięta, ustawiasz maksymalne ciśnienie, jak zaczyna mocno parować czekasz 15-18 minut, szybkowar musi się sam otworzyć. Mieszadło magnetyczne Mieszadło magnetyczne bardzo przyśpiesza namnażanie drożdży. Mieszadło magnetyczne możesz zrobić sam z wentylatora (w mieszadle potrzebujesz obrotów nie większych jak 1800 obr/min, zwróć na to uwagę dobierając wentylator) . Lub kupić od naszych przyjaciół z dalekiego wschodu (koszt ~100 zł wraz z teflonową pastylką, niestety około dwóch miesięcy czekania). Nie kombinuj z mieszadełkiem (rdzeniem, pastylką) własnej roboty. Po prostu je kup. Uniwersalny wymiar mieszadełka to 30 mm x 8 mm, dobrze się sprawuje w małych jak i dużych kolbach. Musi być w teflonowej osłonce, wytrzyma wtedy warunki panujące w szybkowarze. Przeniesienie napędu odbywa się na zasadzie sił pola magnetycznego. Mieszadełko podąża za rotującym polem magnetycznym tym samym wytwarza wir w kolbie. Pod płytą mieszadła najczęściej jest obracający się magnes trwały (drogie modele mają układ cewek). Proste i skutecznie. Lekki wir w naczyniu pozwala rozprowadzać tlen. Również pozwoli wypycha gromadzący się dwutlenek węgla i pobiera nowe dawki powietrza. Same plusy. Drożdże na mieszadle namnażają się o wiele szybciej (wg literatury nawet do 4 razy szybciej jak w klasycznym starterze z potrząsaniem). Tak wygląda mieszadło w akcji: Jak chcesz zobaczyć jak wygląda po rozebraniu zajrzyj tutaj: Kolba Erlenmeyera Będziesz potrzebował przynajmniej dwóch kolb. Pierwsza o pojemności 250 ml, druga większa 2 litrowa. Możesz je zastąpić wysokimi szklanymi naczyniami lub butelkami. Muszą mieć płaskie dno, aby mieszadełko nie spadało. Uwaga: Jeżeli myślisz o piwach dolnej fermentacji lub starterach do mocnych piw górnej fermentacji, to kup kolbę 3 litrową zamiast 2 litrowej. Profil naczynia sprzyja lepszej dystrybucji gazu (powietrza i zawartego w nim tlenu) oraz wir z mieszadła jest stabilniejszy. Przewężenie na górze zmniejsza też prawdopodobieństwo zassania mikrobów do środka w trakcie pracy mieszadła (tak wyczytałem). Zakup małej kolby to wydatek kilku złotych. Duża kolba kosztuje około 50 zł z kosztami przesyłki. Jak masz miejsce to kolba 3 litrowa będzie lepsza (będziesz mógł zaszczepiać mocne piwa bez robienia cienkusza, tak to działa, wiele razy sprawdzałem). Kolby są wykonywane ze szkła borokrzemowego lub Pyrex (mogę się mylić, ale na jedno wychodzi z naszego punktu widzenia). Takie szkło wytrzyma warunki panujące w szybkowarze. Co więcej w tych kolbach możesz gotować na gazie. Jakby tego było mało z gazu możesz przenieść od razu do kąpieli wodnej i kolba nadal to wytrzyma. Procedura startera w domowym laboratorium Minimum na godzinę przed użyciem drożdży wyciągnij je z banku w celu ogrzania do temperatury pokojowej. Tyle czasu zajmie Ci sterylizacja w szybkowarze i studzenie brzeczki. Używając mieszadła możesz śmiało używać probówek 5ml (1ml gęstwy). Do kolby wlewasz 150 ml brzeczki o ekstrakcie 5-8°P, dodajesz pożywkę zgodnie z zaleceniami producenta i wrzucasz mieszadełko (rdzeń/pastylkę) Zakrywasz kolbę podwójną warstwą folii aluminiowej. Początkowo mocno ją zaciskasz na kolbie, aby wyprofilować kształt a potem luzujesz zamknięcie. Zapewni to regulację ciśnienia. Wstawiasz kolbę do szybkowara szybkowarze (dygresja, warto w międzyczasie przygotować fiolki z solą i skorzystać z tego samego czasu pracy szybkowara. Tak wysterylizowane fiolki mogą stać i czekać na użycie w późniejszym terminie). Gotuj w szybkowarze 15-18 minut. Czas liczysz od momentu, aż para będzie bardzo mocna. Wody dodajesz minimalnie tyle ile zaleca producent. Używaj wody destylowanej, nie będzie zacieków. Poczekaj, aż szybkowar się otworzy. Jeżeli były tam fiolki to wyciągaj je po sztuce i dokręcaj. Będą gorące. Samą kolbę wyjmij na koniec rękawicą (silikonowa zapewnia porządny chwyt). Dociśnij folię na szyjce. Wstaw kolbę do kąpieli wodnej. Temperatura brzeczki musi spać do około 25°C. Nie używaj termometru, aby nie ryzykować infekcji. Ma być delikatnie chłodna. Jak masz pirometr to go użyj. Zdejmij taśmę z probówki z drożdżami. Zdezynfekuj probówkę oraz górę kolby. Również otoczenie kolby. Jeżeli masz to załóż rękawiczki i zdezynfekuj ręce. Proces też warto wykonać w otoczeniu lampy spirytusowej. Wstrzymaj oddech lub załóż maseczkę. Wytrząchaj porządnie fiolkę z drożdżami i delikatnie poluzuj nakrętkę. Jedną ręką podnieś folię na kolbie i zdejmij nakrętkę z drożdży. Przelej drożdże. Zakryj kolbę folią aluminiową, ale nie zaciskaj jej mocno. Musi być przepływ powietrza. Kolbę postaw na mieszadło. Ustaw obroty takie, aby wir sięgał do ¼ wysokości. Po 24 godzinach można przelać stater do większej kolby z 1,2-1,4 l brzeczki o ekstrakcie około 10°P. Jeżeli nie gotujesz na gazie, to wykonujesz z wariantu z minimum sprzętu od kroku 17. Jeżeli gotujesz na gazie. Stawiasz kolbę na gaz i brzeczkę gotujesz 10-20 minut w kolbie. Dla kolby nic nie będzie, do tego została stworzona. Kolba powinna być zakryta folią aluminiową. Uważaj, aby nie wykipiała. Po odłączeniu źródła ciepła kąpiel wodna i chłodzenie do 25°C. Zdejmujesz małą kolbę z mieszadła i dezynfekujesz górę obu naczyń (pryskasz po folii i pod nią). Na bezdechu przelewasz zawartość małej kolby do dużej wraz z mieszadełkiem. Stawiasz dużą kolbę na mieszadle. Po 24 godzinach masz gotowy starter dla brzeczki 20-25l. Na poniższym filmie krótka instrukcja jak zaszczepić starter pierwszego stopnia. Starter był wysterylizowany w szybkowarze. Pojemność około 200 ml, ekstrakt 7°P. Inne możliwości przygotowania startera w dużej kolbie: Kolba dwulitrowa jest za wysoka i nie zmieści się do szybkowara. Zamiast chemicznej dezynfekcji możesz użyć sterylizacji w piekarniku. Myjesz kolbę i dokładnie ją suszysz. Następnie zakrywasz bardzo szczelnie wlot dwiema warstwami folii aluminiowej. Wstawiasz do piekarnika. Pieczesz godzinę w temperaturze 180°C (domowa sterylizacja na sucho). Brzeczkę do dużej kolby możesz przygotować w szybkowarze w mniejszych kolbach/naczyniach. Następnie ją przelać do dużej kolby. Bonus pierwszy, metoda soli fizjologicznej z użyciem sterylizacji w szybkowarze. Przygotowujesz roztwór soli 9g soli (najlepiej niejodowanej) i 1 litr wody demineralizowanej. Dokładnie mieszasz. Dokładniejsza instrukcja jest w pierwszej części poradnika. Przygotowujesz probówki niesterylne, autoklawowalne. Przykładowo o pojemności 5 ml typu falcon. Strzykawką do każdej probówki wlewasz 4 ml roztworu soli fizjologicznej. Probówki wkładasz do szklanki w pozycji pionowej. Jeżeli jest ich za mało i się przewracają użyj folii aluminiowej, aby zrobić im stojak. Poluzuj nakrętki. Wstaw do szybkowara na 15-18 minut na maksymalnym ciśnieniu. Czas licz od momentu mocnej pary. Czekaj aż szybkowar się sam otworzy i dokręć probówki. Reszta instrukcji tak samo jak w części pierwszej. Masz już probówki jałowe wraz z solą, pomiń punkty o napełnianiu solą z ampułek. Bonus drugi, składowanie z użyciem parafiny. Sterylizacja otworzyła drogę do kolejnych metod. Metoda składowania w parafinie wydłuża czas przydatności drożdży o kilka tygodni w porównaniu do soli fizjologicznej. Zasada jest niemal identyczna, jedyna różnica jest taka, że sól fizjologiczną zastępujesz olejem parafinowym. Oczywiście probówki z parafiną sterylizujesz. Parafina ma ten plus, że słabo rozpuszcza się w niej powietrze, drożdże wolniej pracują i zmniejsza się ryzyko mutacji. Własna sterylizacja w perspektywie czasu jest tańsza jak zakup sprzętu jałowego. Po jakimś czasie zamortyzuje nawet koszt szybkowara. Jeżeli masz garnek ciśnieniowy, to już nie wrócisz do jałowych probówek. FAQ - najczęściej zadawane pytania. Czy przelewać całą zawartość kolby, czy tylko same drożdże, jak tylko same drożdże to jak zebrać je z dna? Przelewam najczęściej całą kolbę (ale bez pastylki). Drożdże podczas fermentacji zjedzą produkty uboczne, które powstały w trakcie namnażania w staterze. Pamiętaj, że starter miał około 10°P i wpłynie na ekstrakt końcowy brzeczki (najczęściej rozcieńczy ją) - uwzględnij to przy warzeniu i zapiskach. Jeżeli chcesz przelać tylko same drożdże, to musisz poczekać aż się ułożą. Wstaw już namnożony starter do lodówki na dzień przed warzeniem (drożdże pyliste nawet na dwa dni). Na 3-4 godziny przed końcem warzenia wyjmujesz je z lodówki, aby nabrały temperatury pokojowej. Przed zaszczepieniem wylej pożywkę z nad drożdży, ale nie całą, musi jest trochę zostać. Mieszasz kolbą i przelewasz do fermentora (bez pastylki). Drożdże pyliste będą wyzwaniem. Ta metoda również niepotrzebnie stresuje drożdże. Z subiektywnego punktu widzenia, przelanie całego startera jest wygodniejsze. Jaki wymiar mieszadełka/rdzenia/pastylki? Używam dwóch mieszadełek zamiennie 25 mm x 7 mm oraz 30 mm x 8 mm. Oba wymiary świetnie się sprawują nawet w dużej kolbie. Miałem większe mieszadełko 40 mm x 8 mm, było za duże i spadało na mieszadle z wiatraczka. Jeżeli konstruujesz własne mieszadło, to najlepiej użyj wiatraka o obrotach 1800 - 2000 obr/min. Nie przylepiaj magnesów bezpośrednio na wiatrak, bo zakłócają pracę silnika. Zdystansuj je na 1-2 cm i zobaczysz poprawę pracy i większy niutonometr. Jako magnesów w moim mieszadle użyłem dwóch neodymowych o wymiarze 20 mm x 3 mm. A jako dystansu użyłem oprawek kolimatorów dla power-led (1 zł za sztukę). Magnesy idealnie wchodzą w oprawkę a same plastikowe oprawki łatwiej przykleić jak magnes. Mieszadło na bazie wiatraka trudno się centruje (sam wiatrak ma spore luzy). Aby zmniejszyć wibracje warto wiatrak przykleić na podkładkach z elastycznej pianki/gumy. Do zobaczenia w kolejnym poradniku. Jako, że mam sporo pytań na temat mrożenia to najpierw będzie właśnie o tym. Następnie techniki agarowe. Mam nadzieję, że się podobało. Jeżeli pewne tematy są mało jasne to śmiało zadawaj pytania w wiadomościach prywatnych (lub na forumowym chacie). Pytania i odpowiedzi będę zamieszał na bieżąco w FAQ. Jeszcze raz dziękuję forumowiczom: BretBeermann, B.K., czeburaszka710, Dr2, Maciejeq, Matros, Mrzon, Pan Łyżwa, Undeath, Wajcha. Nauczyłeś się sterylizacji, możesz zapoznać się z kolejną metodą w częśći trzeciej poradnika opisałem mrożenie, które pozwala przechowywać drożdże nawet do roku czasu. Również może Cię interesować część czwarta poradnika gdzie opisuję skosy oraz filtracja na szalkach Petriego.
  8. Również jestem tego ciekaw Z tego co pamiętam z "For the love of hops" pellet wytwarzano w bardzo niskich temperaturach właśnie po to by zapobiec izemetryzacji oraz utlenienia. Może w domowych warunkach wystarczy zamrozić tylko szyszkę. Ale z drugiej strony, szyszka w gotującym się piwie obłędnie wygląda :). Jak zaplanujesz uwarzyć powiedzmy kontynentalną IPA, to nie będzie, aż tak źle z tym miejscem. Powiem Ci, że jestem zadowolony z zakupu. Uwarzylem mini brzeczkę na startery chmieloną na około 10 IBU, aromat podczas gotowania pierwsza klasa (inna bajka, że lubię kontynentalne chmiele). Popełniłem też błąd, że rękawiczki założyłem dopiero po godzinie pakowania. Mimo intensywnego mycia do teraz wyczuwam olejki :).
  9. @kaktusr zależy od granulatu. Większość granulatu to typ T90, czyli szyszki wagowo (w teorii) powinieneś użyć o trochę więcej jak 10%. W praktyce 15-20% więcej.
  10. Czy wiecie ile to 5kg chmielu suszonego w szyszce? ja już wiem, i na własnej skórze się przekonałem, że dużo. Ale do rzeczy. Przeczytaj ogłoszenie @mike83 o sprzedaży chmielu. Wspieraj polskich plantatorów, zapytaj na chacie czy się zrzucamy, @Mrzon, @BretBeermann, @Pan Łyżwa @Matros się piszą. Miej pakowarkę próżniową i zaoferuj, że poprzerzucasz w mniejsze ilości nie wiedząc ile to objętościowo 5kg chmielu. Złóż zamówienie i czekaj niecierpliwie. Dostań awizo z poczty mimo tego, że jesteś w domu. Idź na pocztę, wchodząc do oddziału nie widzisz paczki ale twój nos mowi Ci, że paczka już czeka. Zobacz paczkę i uświadom sobie swój błąd. Pani w okienku daje radę, aby zamawiać częściej, bo po raz pierwszy tak ładnie w placówce pachnie. Zasuwaj do sklepu po worki do pakowarki, dużo dużych worków. Zacznij pakować i uświadom sobie, że sucha szyszka chmielowa nie chce kooperować. Jest wszędzie ale nie w mniejszym worku. Zmień ambitne plany pakowania po 50g na 200g. Uświadom sobie, że jakby teraz wpadły jakieś służby, to dość dziwnie to wygląda, a ty nie masz jakiejś sensownej wymówki. Zacznij pałać nienawiścią do @Mrzon, @BretBeermann, @Pan Łyżwa, @Matros. Pakuj 3 godziny i pomyśl, że to już koniec. Zauważ co się stało w kuchni i jakimś cudem z resztą mieszkania. Odkurzaj kolejne 30 minut. Zapach w mieszkaniu oraz radość żony z czystej podłogi bezcenna! Poniżej kilka zdjęć jak to wyglądało (butelka jest dla porównania wielkości). Było warto, chmiel jest super. Poniżej porównanie 200 gram suchej szyszki do 200 gram pelletu.
  11. Nic nie dorzucaj, to jest prawdopodobnie już koniec fermentacji. Nie wiem jak zacierałeś ani jaki był ekstrakt. Jeżeli zacierałeś na słodko to wypada teraz poczekać, aż drożdże posprzątają. W zależności od Twojej wydajności uzyskasz 13-15°P. Dla warki 20l laktoza da Ci ~2,5°P. Załóżmy zacierałeś na lenia w 66-67 stopniach, czyli bardziej słodko. Drożdże US-05 przy takim zacieraniu zejdą Ci do ~4°P +/- 0.5 (liczyłem na podstawie tego). W teorii wynik końcowy 6-7°P . W praktyce 8°P nie jest źle. Tak czy siak poczekaj aż posprzątają. Edit: @pawencjusz w międzyczasie jak liczyłem odpowiedziałeś. Nie chciałem tworzyć już kolejnego posta. Założenia obliczeń były po poprawne.
  12. Zgadzam się. Na skosach nie trzymałem dłużej jak pół roku. Dodatkowo mają kilka szczepów utrzymanie staje cię coraz bardziej czasochłonne . Szczerze to zrezygnowałem z metod agarowych (no prawie, używam szalek Petriego do izolacji i sprawdzania czystości - o tym już niebawem ). Dla mnie mrożenie jest najlepszym stosunkiem jakość/czas (o tym trochę później napiszę). Jest jeszcze metoda trzymania bardzo podobna do soli fizjologicznej - zamiast soli używa się sterylnego oleju parafinowanego. Wtedy czas przechowywania jest bardzo podobny jak skosów, można ograniczyć miejsce w lodówce i jest mniej problemów z utrzymaniem. Również literatura podaje, że aby wydłużyć czas skosu warto zalać go parafiną (ogranicza to dostęp tlenu i zmniejsza ryzyko mutacji). Jak najbardziej. Pierwszy starter zawsze robię bez mieszadła w sterylnej probówce. Jak dobrze natlenisz w probówce będzie wszystko ok. Jednakże od ilości 100ml mieszadło bardzo pozytywnie wpływa na jakość namnażania. Przykładowo przy szczepie HotHead w 48 godzin mam w zasadzie gotowy starter dla warki ~28l. I kolejny raz w sedno. Mutacja jest prawdopodobieństwem. Nawet świeże drożdże, które kupujemy w sklepie mutują. Coś nie pasuje w smaku, lub widzę, że starter jest inny jak zazwyczaj to kupuję nową fiolkę i biorę suchary z półki. Szczerze mówiąc to dla szczepów dostępnych w ciągłej sprzedaży nie zajmuję się utrzymywaniem banku. Jak mi się kończą fiolki (mrożę po 4-5 fiolek na szczep) to kupuje sobie nową paczkę. W ten sposób jestem w stanie używać płynnych drożdży i takie firmy jak Fermentu Mobile (którym życzę jak najlepiej na rynku) mogą zarobić. Jakby nie własny bank drożdży to już dawno bym porzucił drożdże płynne. Nie ukrywajmy są drogie a pasaż z warki na warkę nie zawsze jest możliwy (charakter pracy, coś wypadło). Również pozwala na zrobienie zupełnie różnych piw, a nie pasaży na style -> Hefeweizen -> Roggenbier -> Dunkelweizen. Jeszcze na zakończenie. Mutacje są mniej prawdopodobne jak zwolni się metabolizm drożdży. Zamrażarka robi to lepiej jak lodówka. Proces mrożenia wybiją znaczną część populacji, ale ta co zostaje jest wystarczająca. Jest też dobra dla szczepów pszenicznych (które nie przepadają za długim leżakowaniem na skosach czy w parafinie). Jak skończę poradnik o mrożeniu to wtedy rozbuduję artykuł.
  13. Tak pipety to dobry pomysł. Sam uzywam długich pipet sterylnych pakowanych pojedynczo. Wygodniej pobrać materiał, ale w takim przypadku sa nieco drozdze od strzykawek. Jako źródła drożdży używam dedykowanego startera i aby pobrać próbkę to albo dluga pipeta albo strzykawka 20ml i igła dla uzyskania odpowiedniej wysokości. Nawet jak kupisz sterylne (trudno takie dostac) i założysz sam to i tak średnio zachowają sterylność. Te kupowane w aptece na sztuki, lub sklepie w paczce po 100 nie są jałowe. @sziszi w zależności od warunków i sprzętu jaki masz to i tak wypracujesz własne podejście. Ilu piwowarów tyle opinii, co jest fajne. Cel zawsze ten sam
  14. @sziszi w wymiarze ekonomicznym masz rację. Jednak pozwól, że się wytłumaczę. Poradnik za namową kolegów z forum i po dyskusjach na chacie napisałem z naciskiem na prostotę, na którą trzeba troszeczkę więcej wydać. Igłę i strzykawkę kupisz w każdej aptece przy okazji zakupu soli fizjologicznej. W poradniku nie chciałem dawać opcji wyboru, bo niepotrzebnie rozwleka temat i rozprasza uwagę. Bardzo mi się podoba spora ilość pytań, porad i propozycji którą dostaje. Po prostu widać, że temat ciekawi forumowiczów i już kombinują jak to ulepszyć jak to usprawnić :). Jeżeli będziemy brali pod uwagę wymiar ekonomiczny, to zamiast jałowych fiolek możemy kupić niesterylne i wyjałowić je domowymi sposobami (od razu z własnej produkcji solą fizjologiczną). Jakbym te podejście opisał w poradniku, musiałby opisać jeszcze sterylizację w warunkach domowych. Skomplikowanie i czas metody wzrasta kosztem zaledwie kilkudziesięciu groszy. Ta metoda w opisanej postaci jest prosta i zapewne dla większości nas wystarczy. Z drugiej strony stanowi dobre wprowadzenie do mrożenia drożdży (tylko trochę trudniejsze), gdzie sterylizację już trzeba przeprowadzić (dlatego nie zostało opisane jako pierwsze). Metoda z solą fizjologiczną jest też jest dobrą bazą dla metod agarowych, które właśnie opisuję, chociaż żona goni mnie spać (ryzykuję dla Was życiem ).
  15. DanielN

    Jak wygazować piwo?

    @quhcik trochę te zdanie wyrwałeś z szerszego kontekstu. Już wczesniej, ktoś z szanownych forumowiczów odnosił się do walorów smakowych takiego trunku. Druga sprawa alkohol paruje nawet w temperaturze pokojowej. Gotowanie piwa przez krótki czas nie odparuje tak szybko alkoholu jak CO2. Alkohol najpierw wymaga przemiany fazowej. Też zgodnie z prawem na które się powołałem CO2 nie odparuje całkowicie w warunkach domowych.
  16. Właśnie jestem tygodniowych testach mieszadła magnetycznego Intllab(TM). Sprowadzenie z Chin z popularnego serwisu aukcyjnego. Łączny koszt ~95zł, czas oczekiwania 41 dni. Mieszadło przyszło zapakowane w tekturowe opakowanie, w komplecie był zasilacz (12V 1A) i instrukcja. Mieszadło mocno trzyma pastylkę, która była w 'gratisie'. Pastylka o wymiarach 30 mm x 8 mm. Jakość wykonania jak za te pieniądze jest w porządku. Mieszadło pracuje cicho i ma prawie niewyczuwalne wibracje. Na dużych obrotach pastylka nie spada. Jest też wstanie (na czym mi najbardziej zależało) utrzymać niskie obroty w kolbie o małej objętości. Mieszadło prezentuje się tak: Góra wykonana ze stali nierdzewnej. Mieszadło nie ma włącznika, wciskasz zasilanie i zaczyna pracę. Niewielka wada ale zawsze. Prosiliście o wnętrze, to rozebrałem mieszadło. Wygląda jak na zdjęciu powyżej. Silnik jest przymocowany na płytce z elastycznego plastiku - to jest tłumik drgań. Pod spodem są zamontowane dwa magnesy neodymowe walcowe o wymiarze 20 mm x 3 mm. Całość jest podpięta do prostego regulatora napięciowego (opartego o jeden tranzystor, jak się coś spali to sam naprawisz ). Nagrałem też film jak pracuje. Na końcu widać jak łapie pastylkę i to na obrotach: Mieszadło bez problemu radzi sobie z 2 litrową kolbą. Jestem zadowolony z zakupu.
  17. Raczej jest to co2. Piwo przepływając uwalnia gaz. Również do wyszynku zapewne uwalniasz nagromadzony wcześniej gaz przez zaworek aby potem dobić jeszcze raz i wyregulować. Takie zmiany powodują, że się gromadzi. Druga sprawa kran na końcu/złączki i sam przewód piwny nie jest w 100% szczelny zwłaszcza dla gazów. Dlatego z czasem taki nagromadzony bąbel potrafi się powiększyć.
  18. Ma. Przykładowo w automatycznych kociołkach.
  19. @morfitru75 dziekuję bardzo. Dobry żart tynfa wart. Ale chyba dzisiaj nie zarobisz (wybacz, jak to ja, nie mogłem się powstrzymać). Wbrew pozorom jest to dosc ważne. Nasze domy i mieszkania nie są laboratoriami. Przy szalkach Petriego bedziemy mogli sprawdzić jak bardzo
  20. Obstawiam pożywkę YPD lub cienką brzeczke i żelatynowanie złoża np za pomoca agaru. Ta technikę właśnie opisuje. Drożdże zapewne sa wsrrzykiwane delikatnie na podłoże. Za pomoca strzykawki. Następnie dziura jest zaklejana. Za franica zamiast plastikowych pojemników gdzie jest duzo tlenu wykorzystuja fajne butelki. Część z nich ma takie gumowe korki które łatwo przebić i sie same zasklepiają.
  21. Wybacz literówki piszę z telefonu. Nie będę wchodził w polemikę, bo co piwowar to metoda i technika, każda dobra. Na swoje potrzeby uzywam innej, bardziej wygodnej w moich warunkach. Są do kupienia fiolki szklane z gumowym korkiem specjalnie do przebijania. Wtedy cały proces można przeprowadzić niemal w 100% sterylnie. Też mozna kupic szalki juz sterylne 25 sztuk około 20zl z kosztami dostawy. Starter. W sumie dziwne porada nie znając warunków początkowych. Zakładam, że założyłeś start ze skosu i chyba płukanego. Jako dygresja. Do agaru uzywam szalek, mało trzymam na skosach, bo sa dla mnie mało wygodne. Szalki dla mnie to test czystości i filtry. Powyższe startery dobrałem do ilosci zadawanych drozdzy i ich witalności. Tą wyznaczyłem za pomoca seryjnych rozcieńczeń i hemocytometru. Witalność sprawdziłem za pomocą błękitu metylowego. Technika zapożyczona od @czeburaszka710, za którą dziekuję.
  22. Taki właśnie jest nasz świat. Każdy robi inaczej i każdy ze sposobów jest dobry . Na wątek o maceracji też natrafiłeś? Jak nie to masz kolejny sposób (nie ma za co ). Z mojego punktu widzenia w ogóle nie dodawać (kolejny sposób do kolekcji ;)). Możesz je dodać w procesie gorącym lub zimnym. Czasy gotowania są orientacyjne (zarówno dla owoców jak i przypraw) od kilkunastu do kilku minut przed końcem gotowania. Zacznij od bezpiecznych 5 minut przed końcem gotowania (brzeczka i proces gorący), jeżeli będziesz niezadowolony z efektu następnym razem wydłuż/skróć czas. Jak na zimno to raczej mówimy już o młodym piwie. Wtedy skorek/przypraw używamy na kilka dni przed rozlewem. Czas jest orientacyjny. zależny od upodobań owoców przypraw. Owoce mają (a skórka już zwłaszcza) sporo mikrobów na sobie - warto by było to spróbować wybić. Potargować, szatkować, macerować, rozgnieść, wycisnąć sok, wyekstrahować każdy sposób jest dobry - wybierz jeden albo więcej na różne grupy dodatków. Odpowiedź na twoje pytanie to zdecydowanie TAK. Każdy z tych postaci jest dobra i da delikatnie różny efekt. Aby zwiększyć Ci możliwości spróbuj jeszcze Curaçao Zapomniałeś jeszcze o pytaniu Ile? Tyle ile Ci odpowiada. Czasem będzie to jeden dorodny owoc, często więcej czasem mniej. Ilość zależy od czasu gotowania i jakości/odmian owoców. Osobiście lubię jak smak cytrusów jest gdzieś delikatny pod chmielem. Na zakończenie - ilu piwowarów tyle sposób i opinii. Jeżeli koniecznie chcesz użyć dodatków owocowych/ziół/przypraw, to na starcie zachowawczo. W kolejnych warkach poprawisz jak coś wyjdzie nie tak. Wiem mało pomogłem, ale tak to właśnie wygląda.
  23. Super pytanie. Tworzę teraz dział FAQ do artykułu, pozwolisz, że go użyję? Ostatnio ruszałem po prawie pół roku i dały radę. Mutację poruszę przy metodach agarowych. W którymś z wyższych postów już odpisałem na temat mutacji. Przy 3 miesiącach bym jeszcze się nie bał. Mutacji ulegną prawdopodobnie nieliczne sztuki w dużej próbce. Nie będzie to miało większego znaczenia na smak. Mutacje są bardziej niebezpieczne w metodach agarowych, gdzie populacja z której startujemy jest po prostu mała. Szalki Petriego pozwolą zminimalizować ryzyko. Bakterie to trudniejszy temat i tutaj mam tylko wiedzę teoretyczną. Po pierwsze blendy czy też czyste szczepy bakteryjne słabo przechowują się w domowych warunkach. Wpływ na to ma wiele czynników od temperatury poprzez pożywkę skończywszy na czasie. Bakterie to domena prokariotów, drożdże eukariotów - inne ścieżki metaboliczne, zupełnie inne czasy przyrostów/podziałów. Po prostu przechowując je pod solą czy też na skosie zmieniają się proporcje. To co trzymasz w warunkach domowych nie koniecznie musi pójść w tą stronę jak producent sobie życzył. Bakterie można trzymać jako oddzielne czyste linie komórkowe na podłożach (dedykowanych dla szczepu). Potem propagować (każdą linię oddzielnie), następnie mieszać w odpowiednich proporcjach i zaczepiać. Efekt będzie zależał od wiedzy/doświadczenia/szczęścia. Przydałby się jakiś mikrobiolog, aby podważyć lub potwierdzić/rozszerzyć moją odpowiedź.
  24. @dziedzicpruski masz oczywiście rację. I chyba wiem o czym mówisz https://drive.google.com/open?id=0B_A8DHoY5634OHJIUDFucnM1SFU. W odmętach internetu widziałem również wykorzystanie pojemników płaskodennych jako hybryda skosu i szalki. Co piwowar to sposób i opinia (i to jest fajne w tym hobby). O pojemnikach napiszę przy okazji metod agarowych, bo zdarzało mi się je wykorzystywać. Po jakimś czasie porzuciłem je na rzecz szkła.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.