Skocz do zawartości

DanielN

Members
  • Postów

    895
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    91

Treść opublikowana przez DanielN

  1. @Pabllo_Lodz od zaprzyjaźnionego laboranta dostałem informacje jakich mieszadełek używa się do czego. Mieszadełka z rantem służą do mieszania płynów w których mogą znajdować się lub wytracać mniejsze 'przeszkody'. Ona mają dwa punkty styku środkowy kołnierz/rant oraz krawędź. Nawet jak coś mniejszego podpłynie to nie spadnie. Przy propagacji drożdży nie ma takich warunków, zatem w teorii lepiej używać gładkich. W praktyce lekko krzywe dno mniej przeszkadza mieszadełkom z rantem w porównaniu do płaskich, te na krzywym dnie i przy słabym polu magnetycznym mogą wypaść. Jak już wyżej napisałem to mieszadło trzyma bardzo dobrze oba mieszadełka i nic nie spada. Jeżeli będziesz miał słabsze przyciąganie to będzie przeskakiwała na rancie z jednego na drugi koniec, to powoduje hałas. Mam butelki i małe kolby 250 ml, one mają dna bardziej wypukłe aniżeli moja kolba 3 litrowa. Mają też grubsze dno, przez co mieszadełko jest dalej od magnesów. Pole magnetyczne wtedy jest słabsze. Jeżeli źle wycentruję i używam mieszadełka z rantem to mam dzwonienie, w nocy jest bardzo słyszalne. Przy płaskich nie ma tego problemu, nawet jak nie mam centralnie postawionej kolby to te mieszadło daje radę. Dlatego z mojego punktu widzenia lepszym wyborem jest zakup mieszadełek gładkich. Stawiasz jakkolwiek i po prostu działa. Mam też mieszadło laboratoryjne starego typu, kupione na pchlim targu, musiałem w nim zrobić nową elektronikę. Tam są bardzo duże magnesy, osadzone na dużym kole, co powoduje dużą bezwładność (nie traci w ogóle obrotów), jak tam wrzucam mieszadełko z rantem, to od razu jest łapana jednym brzegiem i tak już zostaje do samego końca. Widać jeden z magnesów jest trochę silniejszy od drugiego.
  2. Lepsze będą gładkie (typ C wg zdjęć). Te z rantem trochę lepiej się trzymają na mniej równych dnach, np kolba z mocno wypukłym dnem. Ale mają tę wadę, że hałasują niemiłosiernie. Te z rantem lepiej mi się sprawdzały w mieszadle zrobionym z wiatraka. Te mieszadło opisane we wpisie śmiało ogarnie te gładkie na wypukłych dnach. Mieszam małym mieszadełkiem w butelce, gdzie dno jest bardzo wypukłe i nic nie spada. Ten zestaw jest fajny jeżeli prowadzisz bank drożdży, bo pozwala mieszać od małych ilości do kolb 3 litrowych. Jeżeli jednak chcesz mieszać duże startery, to lepiej kupić tylko większe mieszadełka, mi najlepiej się sprawują takie w przedziale 30-35mm x 6-8mm. W temacie około mieszadła #chwalesie. Właśnie mi się rozbujały belgi które bardzo lubię WY1388. Czekaly 1,5 roku w zamrażarce. Startowały trochę dłużej bo 32 godziny, najważniejsze ze dały radę. Mrożenie działa świetnie.
  3. @rs.juszczak ze znanych mi tanich wód z hipermarketów to żadna się nie wstrzeli w profil jaki Vermont wymaga. Wody pitne są przeznaczone do spożycia przez ludzi a nie do celów piwowarstwa ;). @anatom już Ci doradził by podbić siarczany (SO4) i chlorki (Cl). Przy tym stylu siarczany powinny stanowić pomiędzy od 1/2 do 1:1 ilości chlorków. Przy czym, aby efekt na smak był wyczuwalny to potrzebujesz chlorków w przedziale 100-300 ppm (przy czym kilka źródeł z którymi się spotkałem podaje jako górny limit 250 ppm ), zatem SO4 od 50 ppm (to dolna granica wpływu na smak) do 150 ppm. Dodatkowo przy tym stylu warto wodę modyfikować tak, by nie miała magnezu. Najlepsza w takim wypadku będzie wody RO (ang. reverse osmosis,)/demineralizowanej i zmodyfikowanie jej zapewne za pomocą gipsu (CaSO4) oraz chlorku wapnia (CaCl2). Ile jego dodać? to wszystko zależy. Zależy w główniej mierze od tego ile masz tej wody, z jakiej wody startujesz (RO, czy też kranówka, może kranówka zmieszana z RO) oraz jakimi minerałami dysponujesz, bo te są w postaci uwodnionej, roztworów czasem prawie czystej. Prawie nikt nie liczy tego na piechotę tylko używa narzędzi. Mi przypadł do gusty kalkulator wbudowany w BeerSmitha, używam również kalkulatora od Brewers' Friend. Też chcę napomknąć, że modyfikacja wody ma sens, jeżeli jesteś w stanie przeprowadzić poprawnie fermentację oraz filtracje chmielin. Inaczej każdy błąd zasłoni wpływ wody. Minerały jakimi dysponuje domowy piwowar występują w wiązaniach najczęściej używa się już wyżej wymienionych związków z wapniem. Wapń to przyjaciel piwowara, chyba, że wyskoczysz poza ramy. W przypadku gipsu owszem twardość wody się zwiększa, bo w końcu to ilość wapnia w wodzie pitnej głównie odpowiada za jej twardość, ale w wyniku reakcji z fosforanami, których w zacierze jest o wiele więcej jak wapnia obniża pH i poprawia pracę enzymów. Zatem dodatek gipsu obniży pH zacieru, co jest najczęściej pozytywne w przypadku piw jasnych, wapń potrzebny jest też drożdżom. Brak lub zbyt dużo wapnia ma negatywny wpływ na pracę i flokulację drożdży. Zbyt dużo wapnia może być przyczyną gushingu. Jeżeli chcesz zrozumieć jak to wszystko działa i nauczyć się korzystać z kalkulatorów to zapraszam Cię do poczytania tego wpisu: Co do efektu juicy, jest to trochę bardziej złożone. Największym kontrybutorem 'soczkowatości ', wg mnie, którą chcę uzyskać są drożdże. Pełnię która to uwydatni uzyskasz z zasypu. Woda będzie na ostatnim miejscu.
  4. To są kveiki. Nie wymagają startera. W celu wyciągnięcia z nich większej ilości estrów zadaj nawet mniej. Jedną fiolką zaszczepisz śmiało dwa takie piwa.
  5. Teraz kupa bączków 'light' na rynku, ale masz rację te mniejsze są dość wytrzymałe. W 'lekkich' wysyłałem belgi na 2.8vol i wszystkie wytrzymały.
  6. Nie mogę znaleźć źródła. Te butelki zwrotne z grubego szkła, tak pamiętam, wytrzymują nawet do 3bar, te z cienkiego do 2. Pewnie są jakieś normy na to, grom go wie. Jeżeli nie będą wystawione na wysoką temperaturę to powinny wytrzymać. Jak swoje wysyłałem na wymianę to dmuchałem na zimne i butelkowalem w pancerne NRW. Butelki typu longneck mają mniejszą wytrzymałość. Te nowe fikuśne, mocno zdobione butelki zwrotne są dość lekkie. Tam bałbym się tak gazować.
  7. Butelka NRW, zarówno te 0.33 jak i 0.5 (tylko te grubościenne o wadze około 400 gramów dla 0.5, bo widziałem jeszcze lighty), albo Steine (małe pękate 0.33 starego typu) wytrzymają takie wysycenie, przynajmniej u mnie nic złego się nie działo. Butelki zwrotne, te z grubego szkła, też powinny to wytrzymać. Jeżeli te maksymalne ciśnienie co podajesz to bary (bo wątpię by to były vol) w warunkach serwowania piwa albo normalnych, a to co chcesz osiągnąć to wysycenie w vol, to wg mnie dadzą radę. Zerknij na https://www.kegerators.com/carbonation-table/. Dla 0 stopni (32f) to ciśnienie 1.2bar (18psi) daje około 3.5 vol. Wg metodologii kalkulatora na który się powoływałem w wyższym artykule wysycenie objętościowe jest liczone właśnie dla 0 stopni. Zatem jak nie przegrzejesz butelek to nic nie powinno się złego dziać.
  8. Tego konkretnego modelu nie używałem. Wygląda jak ten, czyli są to standardowe modele 16g z gwintem. Kupisz takie w większym sklepie rowerowym (używane są do pompek rowerowych) lub na portalu aukcyjnym. W sumie te urządzenie ze zdjęcie to przerobiona pompka rowerowa na naboje CO2. Przez dość długo używałem takiego mini reduktora. Tam możesz wkęcać naboje do 80g i wiarę precyzyjnie ustawić niskie ciśnienie, przez co piwo będzie lało się ciągle do momentu wyczerpania wkładu. Taki duży nabój wystarczy na wyszynk około 2 kegów, zależy od temperatury. Słabo to wychodzi ekonomicznie ale jest przenośne, super sprawa z małymi kręgami w plenerze. Do wyszynku dużego kega Cornelius będziesz potrzebował od 2 do 3 naboi. Wysycenie lepiej robić z dużej butli albo klasycznie przez refermentację.
  9. To jeszcze mi powiedz jak wielka ma być ta pastylka do mieszania oraz czy mieszadło ma być jakieś specjalne do tych 3l? Ile litrowy jest twój starter i ile blg ma? Używam tego mieszadła: Używam w nim mieszadełek: 25x6mm, 30x7mm do 35x8mm działa z każdym z nich. W zależności co mam wolne to wrzucam. Kupiłem komplet na Ali. Na tym najmniejszym trzeba tylko większe obroty ustawić. Te mieszadło radzi sobie też z malutkimi kolbami i mieszadełkami o długości 15mm na wolnych obrotach. Moje duże startery mają około 7-9 blg, najczęściej w połowie tego przedziału. W zależności od planowanego ekstraktu mają od około 1l do ponad 2. Przy docelowych warkach 19-20l.
  10. Mi najlepiej sprawdza się 3 litrowa z szeroką szyją/wlotem. Można to umyć w zmywarce, wciśniesz tam dłoń o ile nie jest jak u kowala. Pozwoli Ci robić starter troszkę większy jak dwa litry (zależy od szczepu) więc zaszczepisz tym słabszego lagera lub troszkę gęstszego górniaka.
  11. @Łukasz Kola Kolasiński to Twoje piwo i Ty układasz zasyp i to Ty wiesz w jaki profil celujesz. Płatki w Twoim zasypie to około 25% zasypu, wg mnie to sporo. Płatki są pozbawione łuski, pszenica w zasadzie też jej nie posiada. Łuska ryżowa w tym przypadku może pomóc. Jednakże nie tyle co trzymanie temperatury. Płatki owsiane błyskawiczne są robione z gatunków owsa bogatego w beta-glukany, ze względu na właściwości zdrowotne (cholesterol i te sprawy). Beta glukany w temperaturze zacierania chłoną wodę i żelują. Zacier robi się bardzo gęsty, im chłodniej tym bardziej idzie w kisiel. Jeżeli masz bardzo dużo beta-glukanów, co może być w Twoim przypadku, to łuska praktycznie nic nie daje, w niektórych przypadkach wręcz przeszkadza (wybacz, nie jestem w stanie znaleźć teraz dyskusji, na którymś z forów było to wyjaśnione to w rozsądny sposób, rzecz rozbijała się o mechanikę płynów, konkluzja jak płynęła to pilnowanie temperatury i mieszanie jak coś idzie nie tak). To oczywiście zależy to od zasypu. Łuska świetnie się sprawdza przy zasypach gdzie jest bardzo dużo pszenicy. W Twoim przypadku gdzie niemal połowa zasypu jest pozbawiona łuski może, zastosowanie jej może być korzystne. Z drugiej strony przy zasypie gdzie miałem 60% żyta i płynął w zasadzie gęsty olej nie miałem potrzeby, by z niej korzystać. Wystarczył mash out w około 80 stopniach i pilnować by zacier nie ostygł. Przy zasypie gdzie jest dużo beta-glukanów, najtrudniejsza filtracja jest właśnie na początku. W raz z wypłukiwaniem z młóta filtracja idzie coraz łatwiej. O ile, temperatura Ci nie spada. Zatem wysładzaj małymi porcjami i gorącą wodą. Dobrym pomysłem jest użycie wody zmodyfikowanej tak by miała mało wapnia i obniżone pH do około 5.5. Wtedy też, nie będzie źle jak będziesz wysładzał wodą trochę cieplejszą jak 80 stopni. To pozwoli Ci utrzymać zacier w wyższej temperaturze, sam filtrat będzie wtedy rzadszy i filtracja łatwiejsza. I jeszcze na koniec, dygresyjnie, odnośnie dużej ilości płatków owsianych w Hazy IPA (Vermonty chyba się pod to podciągają). Pan prowadzący tę stronę/bloga: http://scottjanish.com/ wydał książkę. Książka opiera się na setkach publikacji naukowych, mimo tego jest utrzymana w stylu 'A może skutkować B'. Z naciskiem na może, bo sprawa reakcji zachodzących w piwie jest dość złożona. Wato kupić i przeczytać. Wracając do dygresji. Owies zawiera dużo manganu. Osoba dorosła powinna go przyjmować około 2 mg na dobę (tyle ma 50 gramów płatków owsianych, po ugotowaniu taka duża micha bardzo gęstej owsianki). Niestety w piwie ten metal jest raczej mało pożądany. Podobnie jak magnez i żelazo bierze udział wiązaniu wolnego tlenu i przyśpiesza jego mało szlachetne starzenie. Vermonty, które były wystawione na działanie powietrza i słabo odfiltrowane z chmielin zamiast być słomkowe staja się szarawe w kilkanaście dni. Owies zawiera dużo manganu, dodaje się głównie na ciało które wnosi do smaku oraz by zwiększyć mętność. Mętność z owsa jak jest źle odfiltrowany to potrafi się strącić jako gruba warstwa nalotu, lepiej mętność uzyskać z odpowiednich drożdży (polecam blendy jak WLP067, oraz HazyDazy, mi bardziej podchodzą te pierwsze, ale to wiadomo co kto lubi. Oba szczepy super trzymają mętność i dobrze się sprawują przy chmieleniu podczas fermentacji, coś tam biorą udział w biotransformacji). Autor książki z tego co pamiętam starał się nie przekraczać 5-10%. Mętność podnosi słód krótki (w książce ang. chit malt, przetłumaczyło mi to jako słód krótki). Ma mniejsze proteiny i te lepiej wiszą jako koloid. Ciało można zrobić dodając bardzo jasnego karmelu jak cara pils (w książce był nawet opisany eksperyment z 50% zasypem tego słodu, to bardzo dużo bo producenci podają do 10-30%). W celu uniknięcia gushingu w Veromntach, dość popularne zjawisko w domowych piwach przy tym stylu, dodaj Mchu Irlandzkiego albo Whirflocka na ostatnie 10-15 min gotowania. Strąci to największy osad i zostanie ładna mętność. Bardzo ważne jest by oddzielić chmieliny, to one wprowadzają dużo powietrza i nieprzyjemną piekącą goryczkę. Popularną praktyką jest dodanie chmielu na zimno wraz z małą ilością syropu cukrowego (sposób opisany w książce). Pobudzi to drożdże i zaabsorbują sporo tlenu przeciwdziałając nieprzyjemnemu starzeniu piwa. Był opisany jeszcze inny sposób, ale do tego potrzeba instalacji CO2. Benefitem przeciwdziałającym nieprzyjemnemu starzeniu będzie też modyfikacja wody, by pozbyć się z niej magnezu. Autor do tego celu używa wody RO. I na sam koniec, nie daj się zwariować tym co napisałem w dygresji. W końcu to hobby, które ma sprawiać radość :). Mam nadzieję, że pomogłem.
  12. @Łukasz Kola Kolasiński najprawdopodobniej płatki owsiane w połączeniu ze słodem pszenicznym. Spora ilość beta-glukanów z owsa powoduje, że filtrat staje się trochę 'gumowaty'. To skutecznie utrudnia przepływ. Pszenica jest praktycznie pozbawiona łuski. Podczas przenoszenia do fermentora temperatura zacieru spadła i dodatkowo się zagęścił. Przy zasypie gidzie jest sporo beta-glukanów (np żyto), warto filtrować wolno i starać się dolewać porcjami gorącą wodę, by ciągle trzymać płynność. Jeżeli Ci utknie filtracja nie musisz bawić się w przelewania. Zamieszaj zacier dodając gorącej wody i zacznij od razu powoli filtrację. Odbieraj brzeczkę do naczynia do momentu, aż zacznie lecieć czysta i ją zawróć, niech ponownie przeleci przez złoże. Ustaw wolniejszy przepływ, bo zbyt szybki zbije Ci młóto i ponownie się może zatkać. Pilnuj też wody do wysładzania by miała około 80 stopni, może mieć kilka stopni więcej, bo przelewając i tak ostygnie. Nie musisz też czekać zbyt długo zanim zaczniesz filtrację, dosłownie 2-3 min wystarczą. Ustawiasz powolny przepływ i odbierasz brzeczkę do momentu, aż zacznie lecieć klarowana i zawracasz mętny filtrat ponownie na młóto. Nie może lecieć zbyt szybko bo znowu Ci się złoże zbije za mocno i może zatkać. Może to mieć znaczenie, jednak moim zdaniem nie będzie to główna przyczyna, od długiego czasu mielę bardzo drobno i nie miewam problemu z filtracją. W rzadkich przypadkach potrafi się zgnieść. Ale wtedy przy wyjmowaniu być widział, że jest płaski. Długość filtratora ma znaczenie, im filtrator będzie dłuższy tym filtracja powinna pójść łatwiej. Przypomniało mi się. Jeżeli masz problemy z przytykaniem, to przy filtracji warto dodawać wodę małymi partiami. Nie będzie naciskała i zbijała dodatkowo złoża. Tam gdzie dużo beta glukanów przerwa w temperaturze około 78 stopni jest warta zrobienia. Upłynni zacier. Warto też jak już wspomniałem zalewać trochę gorętszą wodą. Ona i tak bardzo szybko ostygnie po dolaniu do wiadra z filtratem. Przelewając filtrat on się ostudza i przez to zagęszcza. Jak Ci się przytyka to możesz śmiało polać wodę cieplejszą jak te zalecane 78 stopni. Gorętszy zacier jest bardziej płynny i wtedy leci jak złoto. Też warto stosować kontrolę pH (dodać kwasu, albo modyfikować profil wody), bo wtedy płukanie garbników będzie o wiele mniejsze, a to co się wypłucze to strąci się w osadzie gorącym.
  13. Garnek z tego linku to przerobiony garnek produkowany przez firmę Szron. Te garnki mają grube ścianki czuć to po ich wadze. Ze swojego jestem bardzo zadowolony, mam trochę większy bo 50l. Też kupowałem z Piwoszarni jak była obniżona cena. Wg mnie cena tego przerobionego garnka jest atrakcyjna. Swój garnek mam przerobiony na kociołek. Spawacz był zadowolony z grubości ścianki, bo łatwo się go obrabiało. Co do indukcji to będzie działo, warzyłem tak na początku. Z czasem kupiłem gastronomiczną kuchenkę indukcyjną o mocy 3,5kW o wiele wygodniejsza sprawa i porządny zapas mocy. Teraz grzałka robi swoje.
  14. @Pabllo_Lodz w artykule gdzieś linkuję do stronki z pełną tabelą. Zerknij sobie i będziesz wiedział. W domowych warunkach 3v/v w kegu to wysokie wysycenie. Będzie oznaczało bardzo długa linię. Jeżeli chcesz gazować tak wysoko to zmień przewód na 3/16 i wtedy zamkniesz się w kilku metrach. Przy przewodzie 3/8 będą to pewnie dziesiątki metrów i dużo piwa w samej linii. Nie mam praktyki z takimi ciśnieniami i Ci nie pomogę. Inne wyjście to przed wyszynkiem upuszczać gaz by zmniejszyć ciśnienie.
  15. Od strony zimnej szeroki aluminiowy z wentylatorem da radę. Problem jest od strony ciepłej, bo tam słabe rozpraszanie powoduje znaczny spadek wydajności. Ogniwa też zaczną więcej brać energii jeżeli różnica temperatur będzie duża. Jak napisałem, mi żarło prawie dwa razy tyle co u Ciebie bo miałem sporą różnicę temperatur. W miesiąc ogniwa konsumowały tyle co lodówka przez cały rok, przy moich kilku warkach w tym samym okresie czasu. Masz też niższy pobór bo jakość ogniw nie jest bez znaczenia. Swoje miałem z lodówek turystycznych. Jeżeli masz części, to warto spróbować. W przypadku jeżeli musisz kupić wszystko od podstaw wychodzi drożej od używanej lodówki. Jeszcze dochodzi jeden aspekt. Jeżeli masz dziecko lub kota to ruchomy element działa jak płachta na byka
  16. Muszę przyznać, że znacznie lepiej jak w przypadku moich ogniw. Miałem je w kaskadzie. Mój watomierz pokazywał blisko 30kWh w podobnym czasie. Jednakże miałem inne warunki, bo to było lato gdzie różnica temperatur była kilkukrotnie większa. Rachunki za energię poszły blisko 20zl w górę. To był główny powód dla którego kupiłem lodówkę. Druga sprawa jest taka, że pobór energii robi się kosmiczny w przypadku fermentacji mocniejszych piw, gdzie wydziela się dużo ciepła i wentylatory kręcą ciągle przez kilka dni. Ogniwa Peltiera są słabe jeżeli odbierają energię z powietrza. O wiele lepiej się sprawdza rozwiązanie takie jak to: https://www.brouwland.com/en/our-products/brewing/temperature-control/d/brewjacket-immersion-pro-met-isolatiemantel-voor-rond-gistingsvat-2 Albo poprzez chłodzenie cieczy i chłodnice umieszczoną w piwie. W moim przypadku, zaznaczam że było cieplej, miałem też problemy z kondensacją. To sprzyja rozwojowi mikroorganizmów. Spaliłem też pierwszą kaskadę bo zaimplementowałem PID (nie ma agregatu to można), ale źle dobrałem parametry i zbyt często się załączało, gdy temperatura była bliska ustawionego punktu, widać nie służyło układowi, względnie jakiegoś zabezpieczenia zabrakło. Na histerezie było ok. Sprawność układu wzrosła jak wymieniłem radiatory i wentylatory większe wentylatory. Ale wtedy zrobiło się głośno. Jeżeli układ stał w miejscu gdzie był mamy przewiew, to pomieszczenie się ogrzewało i ponownie słabiej pompowało ciepło, bo nie było gdzie go odbierać. Wadą też były wymiary. Pudło było szersze od lodówki, w porównaniu do tej co obecnie posiadam. Ścianki musialy być grube, aby nie tracić na wymianie przez styropian. Niby było niższe, ale to złudne, bo wentylator pompujący od strony ciepłej, aby działał wydajnie, musi mieć dużo miejsca i to przewiewnego, by ergię mógł oddawać. Proszę nie bierz tego jako 'hejtu', bo frajdy co miałem przy składaniu układu miałem dużo, działało i przez trochę czasu spełniało swoją funkcję. Nauczyłem się też trochę odnośnie sterowania np. jak działa dyskretny PID (po kilku latach wiedzą przydała się do zrobienia wędzarni elektrycznej), poznałem troszkę Arduino i elektroniki. Takie projekty warto robić, bo ten rodzaj nauki najwięcej daje. Poniżej jakieś stare zdjęcie jeszcze bez mostka, tylko na mosfecie robiącym za klucz. Już na koniec, grzanie na ogniwach też odradzam. Taniej z czasem wychodzi kabel grzewczy. Twoja skrzynia wygląda o niebo lepiej od mojej
  17. DanielN

    Pożywka dla drożdży

    W wodzie nie powinien, chyba że książkach piwowarskich mijają się z prawda.. Wiem że w gotującej brzeczce wchodzi powoli w jakieś reakcje, dlatego dodaje się go na koniec, niestety nie mam teraz jak tego sprawdzić.
  18. @WojtekGaaD z mojego punktu widzenia nie opłaca się inwestować czasu, oczywiście z Twojego punktu widzenia może to wyglądać inaczej. Drożdże suche są tanie, ogólnodostępne, proste w stosowaniu. Zauważ, że chcąc je przenieść do banku czeka Cię droga przez sterylizację a potem propagację. W przypadku drożdży płynnych bank zabezpiecza Cię przed niedostępnością jakiegoś szczepu oraz pozwala trochę zaoszczędzić. Wtedy ścieżka przygotowania i preparacji staje się już opłacalna. To oczywiście moje subiektywne zdanie.
  19. DanielN

    Cześć!

    Cześć @elistor, samych udanych warek życzę!
  20. @Joosto to nie jest mi przepis, to tylko 'luźne' tłumaczenie. Dość ciekawe połączenie z tym cukrem jak na CDA
  21. DanielN

    Witojcie!

    Cześć @Domlap, samych udanych warek! Zdaje się, że aura zaczyna sprzyjać piwom dolnej fermentacji, zatem w dużej mierze tym co wymieniłeś. Nie ma głupich/durnych pytań
  22. Zerknij tutaj. Nie jest prawdą, że martwe drożdże opadają na dno jako pierwsze. Ułożenie warstw wynika raczej z fizyki masy i ładunku występującego w gęstwie. Również warto wylać płyn tak jak radzi @Jancewicz.
  23. DanielN

    Pożywka dla drożdży

    Nie powinna. Swoje trzymam w malutkich słoiczkach i po 3-4 miesiącach robię nową. Jak mam to używam od Wyeasta, ale nie zawsze można ją kupić w sklepach. Wtedy posiłkuje się ta co opisałem.
  24. W zasadzie na wszystko odpowiedział @anatom. Brzeczka czy też ekstrakt dodatkowo nieznacznie obniży pH, to pomaga w inwersji, zwłaszcza że temperatura jest blisko optimum. Jeżeli cukier Ci nie zainwestuje się w pełni to zastygnie Ci w postaci kryształków/matowej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.