09.08.2011 - W.61 - belgijska brunetka czyli coś nawiązującego do W.39 czyli ciemnego piwka na belgijskich drożdżach. Żeby się nie powtarzać zasyp jest inny (lekkie czyszczenie magazynu ), chmiele i drożdże też.
Zatem do rzeczy - do gara poszło:
Pilzeński Wey. - 1596g
Pilzeński Opt. - 1100g
Pszeniczny - 520g
Żytni (!) - 1000g (po pierwszym i jak do tej pory ostatnim roggenbierze miałem się nie zbliżać do niego)
Special B - 100g
Cararoma - 250g
Caramunich II - 200g
Melanoid. - 85g
Zacieranie:
Na początek słody żytni i pszeniczny do 6l wody o temp. 44°C, całość przez 1 godz. w temperaturze około 42°C - ta przerwa miała ograniczyć kleistość i gęstość którą nadaje piwu słód żytni.
Po zakończeniu przerwy dolewka 10l wody i reszta słodów.
64°C - 40'
72°C - 30'
76°C - 10'
78°C - filtracja i wysładzanie.
Tu zaczęły się problemy - na początek skończył mi się gaz. Oczywiście w piwnicy jest zapasowa butla, oczywiście pusta... Po półgodzinie miałem już gaz i mogłem zacząć filtrację.
Filtracja poszła normalnie (dla słodów żytnich) i po zaledwie trzech (!) godzinach miałem 26l brzeczki 11,5°Blg :rolleyes:
Chmielenie 70': 60' - 10g Pacyfic Gem 16,9%
15' - 200g Cukru kandyzowanego
3' - 20g Wilamette 5,8%
Po chłodzeniu do fermentora poszło 22l brzeczki 13,5°Blg (coś cienko...)
Zalane trzytygodniową gęstwą Belgian Ale (II zbiór, obudzona 200ml brzeczki - ruszyła po 30min).
Jako, że w czasie filtracji było sporo czasu zlałem na cichą W.60 - problemowe IPA, odfermentowała do 4°Blg. Na cichej dorzuciłem do ipy 15g Simcoe, 3-4 dni przed rozlewem dorzucę jeszcze 10g Cascade.
Zlałem też nalew z wiśni i czarnej porzeczki, owoce teraz stoją zasypane cukrem.