Skocz do zawartości

Oskaliber

Members
  • Postów

    3 005
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    60

Odpowiedzi opublikowane przez Oskaliber

  1. 9 godzin temu, Szagi napisał:

    - chmiel wrzucić na 3 dni w woreczku przegotowanym następnie cold crush 2 dni - wliczone w te 3 dni które chmiel przebywa w wiadrze czy dodatkowe 2 dni?

    A może worek z chmielem wyłowić po 3 dniach i wtedy wstawić na balkon do schłodzenia?

    Tak i tak będzie ok. Dochodzą jeszcze takie niuanse jak temperatura tego chmielenia przed cold crashem. Ale generalnie 1-3 dni w pokojowej lub trochę niższej i 2 dni cold crasha będzie w porządku. Worek możesz w sumie wyłowić jeśli nie spowoduje to niehigienicznego grzebania w fermentorze. Albo w ogóle chmielić luzem. 

    9 godzin temu, Szagi napisał:

    - kalkulatory pytają o temperaturę piwa podczas liczenia surowca do refermentacji podaje się temperature z cold crush - bliską zeru czy tą w jakiej będzie refermentowało??

    Najwyższą temperaturę podczas fermentacji. 

     

    A jeśli chodzi o sam Sorachi Ace, to nie powiedziałbym, że jest niespecjalny, ale to jest mega specyficzny chmiel z gatunku love or hate, mało ludzi jest pomiędzy :D Połączenie aromatu kokosa i kopru nie należy do typowych. 

     

  2. W dniu 20.12.2020 o 17:29, Pampuch87 napisał:

    Cześć pytanie pocztkujacego ☺

    Pierwsze piwo z brewkitu. Wykorzystane drozdze to S-04. W sobotę kolo 16 przygotowane wszystko i wlane do fermentora. Okolo godziny 22 zaczęła się fermentacja. W niedziele około 14 sprawdziłem i fermentacja chodziła na całego i była pianka na około 3-4 cm. Jednak okazało się ze temperatura na wiadrze pokazuje 27 stopni. ( temp pomieszczenia jest 22 ale jest ogrzewanie podłogowe i to moglo podnieść temp) Przeniosłem fermentor do innego pomieszczenia i temp na wiadrze pokazuje 23-24 stopnie, piana całkiem zniknęła jednak piwo nadal fermentuje.  Tutaj pytanie czy coś jeszcze z tego będzie czy liczyć się ze stratami?

     

     

    Zbyt smacznie to się nie zapowiada, ale jak to Twoje pierwsze piwo, to satysfakcja z gotowego wyrobu potrafi być silniejsza niż defekty smakowe :D Zostaw to jeszcze na przynajmniej z 10 dni, pobierz próbkę i zdecyduj czy masz ochotę pić to co wyszło. Jak tak to butelkuj, jak nie to do kibla i rób kolejne podejście po lekturze o poprawnej temperaturze fermentacji. Polecam to na początek: http://www.beerfreak.pl/dekalog-fermentacji-piwa-domowego/

  3. W Warszawie doświadczonych piwowarów i sędziów pod dostatkiem, także pewnie kogoś znajdziesz. Jak Ci się chce bawić w paczkomat to możesz uderzyć do mnie w prywatnej wiadomości i też mogę sprawdzić co to. 

     

    Trop z chlorem jak najbardziej poprawny. Pytanie czy to jest aromat, który występuje oprócz warzyw, czy to jest ten sam i wcześniej go źle interpretowałeś? Jak to drugie to zagadka rozwiązana, jak pierwsze to tym bardziej wskazuje na infekcję. A infekcji nigdy nie możesz wykluczyć. Zwłaszcza jak sam przyznajesz, że masz małe doświadczenie. Infekcje zdarzają się weteranom mającym na koncie po kilkadziesiąt/kilkaset warek i dezynfekcję w małym palcu. 

  4. W dniu 16.12.2020 o 16:19, Eselchen napisał:

    Poza tym DMS to chyba zapach gotowanych warzyw, nie smak.

    DMS jest jak najbardziej wyczuwalny w smaku. No i na marginesie tak naprawdę to smak=zapach. Człowiek czuje kilka podstawowych smaków (słodki, słony, kwaśny, gorzki, umami, i kilka dyskusyjnych, gdzie jeszcze nie ma konsensusu w świecie nauki), reszta to aromaty retronosowe. 

     

    Oprócz wspomnianego DMSu i infekcji mogą to być jakieś inne związki siarki powstałe przy fermentacji. Np. metylotiooctan pachnie kalafiorowo. Także warto zwrócić uwagę też na jakość drożdży i ich ilość, podnoszenie temperatury jak fermentacja zwalnia. Ale widzę, że problem wystąpił zarówno na W34/70 jak i na kveikach, więc wydaje się to mało prawdopodobne, żeby dwa skrajnie różne szczepy miały kaprys dać ten sam aromat.

     

    Na Twoim miejscu zmieniłbym słód i zrobił kolejną warkę testową. Jak wyjdzie to samo to już raczej niemal pewna infekcja. No i polecam też lekturę tych wpisów:

    http://www.beerfreak.pl/dms-czyli-puszkowana-kukurydza/

    http://www.beerfreak.pl/zwiazki-siarki-w-piwie/

  5. 12 godzin temu, Piwosz86 napisał:

    Jaki może być skutek intensywnego gotowania młóta przez godzinę? Jak zdarzyło ci się kiedyś rozgotować owsiankę, tutaj może być podobny efekt końcowy :D 

    Czy ja wiem. Przy zacieraniu dekokcyjnym przecież gotuje się część zacieru nawet z 30 minut i nic złego się nie dzieje. 

     

    A tak mówiąc ogólnie o pomyśle, to obstawiam, że wypłucze się więcej tanin, ciężko to potem będzie przefiltrować jak będzie to miało temperaturę pokojową i będzie łatwo o natlenienie, które po fermentacji jest znacznie bardziej szkodliwe niż przed. Ale jak sobie z tym poradzisz to pewnie piwo wyjdzie i może nawet nie będzie takie złe (choć nie sądzę, że lepsze od odpowiednika robionego normalnie).

     

    Warto jeszcze mieć na uwadze, że jak chcesz robić bez gotowania, to zacierając jesteś tak naprawdę na granicach temperatur pasteryzacji, a na słodzie masz pełno bakterii, więc jak część z nich przetrwa to może się wkraść infekcja. Pewnie warto pomyśleć tutaj o dłuższym mash-oucie. 

  6. Piwo wyszło bardzo dobre. Tak jak jest w notatkach, zeszło do 0.25Blg, więc problemu z odfermentowaniem nie było. Początkowo rasowa Brett IPA, po paru tygodniach zaczęła iść coraz bardziej w stronę "brett" a chmiel schodził na drugi plan, ale wciąż pozostawała bardzo smacznym piwem. Nadal mam kilka butelek na krzyż, jedną otworzyłem kilka tygodni temu i piwo nawet po prawie 2,5 roku bardzo fajne. Teraz już oczywiście balans wyraźnie brettowy, choć co ciekawe pewne nuty chmielowe nadal są ewidentne. Ja tam bym się nie zawahał ich użyć kolejny raz do fermentacji 100% brett. 

  7. #93 DESITKA (OG: 10.5, EBC: 9, IBU: 39)

     

    Zasyp:

    Słód pilzneński – 3.3kg (89%) [50% Wayermann, 50% Bestmalz]

    Słód Słód Cara Clair Castlemalting 4EBC – 0.2kg (5%)

    Słód melanoidynowy Bestmalz 60-80 EBC – 0.2kg (5%)

     

    Zacieranie:

    61-63°C – 30'

    10min grzania

    71-73°C – 30'

    mash out 76°C

     

    pH zacieru zbite do 5.49 przez około 3.0ml kwasu mlekowego 80%, ale dopiero po zakończeniu pierwszej przerwy zacierania

    pH wody do wysładzania (ok. 16.5l~) zbite przez około 4ml kwasu mlekowego 80% (bez pomiaru, powinno wyjść ok. 5.7)

     

    Gotowanie/Chmielenie (61min):

    60' – 17g Columbus (15,7% ak)

    15' – 33g Saaz (3,4% ak)

    14' – 4g Mech irlandzki

    10' – 2g Wyeast Nutrient Blend

    05' – 33g Saaz (3,4% ak)

    01' – 34g Saaz (3,4% ak)

     

    Chmiele zbiór 2019. Schłodzone do 11.1°C. Wyszły 23 litry włącznie ze starterem. Napowietrzanie mikserem 2min.

     

    Drożdże:

    Wyeast 2308 Munich Lager (data ważności 24.04.2021; starter dwustopniowy: pierwszy stopień ok. 700ml przez 24h, po czym przelane do drugiej kolby z 1.3l brzeczki, co dało łącznie ok. 2.0 litra i kręcone przez dalsze 48h; jakieś 2h przed zadaniem zdjęte z mieszadła i wstawione do lodówki; najszybszy start startera z jakim miałem do czynienia, oba stopnie hulały po 2-3h od nastawienia).

     

    Fermentacja:

    Start ok. 24h

    Burzliwa (30 dni):

    5 dni – temp piwa 9.5°C 

    3 dni– temp piwa 10°C 

    5 dni – temp piwa 11°C 

    6 dni – temp piwa 12°C 

    6 dni – temp piwa 14°C 

    4 dni – temp piwa 16°C 

    1 dzień – temp spadkowo od 16°C do 9°C 

     

    Cicha – brak

     

    Rozlew:

    Odfermentowane do 2.5°Blg (5.6Brix) (przewidywana zawartość alkoholu: 4.4%)

    Rozlew (23.5l) z 120g glukozy (przewidywane nagazowanie: 2.3v/v)

    Refermentacja w 11°C .

     

    Komentarz:

    Update 05.02.2020:

    Zarówno ta Desitka jak i wcześniejsza Black IPA wyszły zdecydowanie mniej gorzkie niż IBU by na to wskazywało. Winę zwalam na Columbusa, który ma już kilka miesięcy i chyba stracił znacznie więcej alfa-kwasów niż można by się spodziewać. Poza tym udane piwo, słód melanoidynowy sprawdził się bardzo dobrze i wniósł dosyć głęboką słodowość typową dla czeskich pilsów, dzięki czemu piwo nie jest wodniste mimo niskiego ekstraktu. 

  8. #92 BLACK IPA (OG: 13.8, EBC: 76, IBU: 55)

     

    Zasyp:

    Słód Pale Ale – 4.7kg (87%)
    Słód Carafa I Special – 0.25kg (5%)
    Słód pszeniczny czekoladowy – 0.25kg (5%)

    Słód żytni karmelowy Thomas Fawcett 125-250EBC – 0.2kg (4%)

     

    Zacieranie:

    64-67°C – 60' (palone słody wrzucone na ostatnią minutę)

    bez mashoutu

     

    pH zacieru zbite do 5.41 przez około 3.0ml kwasu mlekowego 80%

    pH wody do wysładzania (ok. 12.5l~) zbite przez około 3ml kwasu mlekowego 80% (bez pomiaru, powinno wyjść ok. 5.7)

     

    Gotowanie/Chmielenie (75min):

    30' – 8g Columbus (15,7% ak)

    15' – 20g Citra (12,0% ak) + 20g Simcoe (14,1% ak)

    13' – 4g Mech irlandzki

    10' – 2g Wyeast Nutrient Blend

    03' – 25g Citra (12,0% ak) + 25g Simcoe (14,1% ak)

     

    Hop Stand 79-69°C (24min) – 25g Citra (12,0% ak) + 25g Simcoe (14,1% ak)

     

    Chmiele 2019. Schłodzone do 16.4°C. Wyszło około 20 litrów. Napowietrzanie mikserem 2min.

     

    Drożdże:

    Safale US-05 (1 paczka, uwodnione w ~22°C)

     

    Fermentacja:

    Start ok. 36h

    Burzliwa (29 dni):

    5 dni – temp piwa 17°C 

    3 dni– temp piwa 18°C 

    17 dni – temp otoczenia 20-21°C 

    + w tym momencie chmielenie na zimno 30g Citra (12,0% ak) + 30g Simcoe (14,1% ak) + 30g El Dorado (???% ak)

    1 dzień – temp otoczenia 20-21°C 

    1 dzień – temp otoczenia 19°C 

    2 dni – temp otoczenia 5-6°C 

     

    Cicha – brak

     

    Rozlew:

    Odfermentowane do 2.75°Blg (7.2Brix) (przewidywana zawartość alkoholu: 6.1%)

    Rozlew (19l) z 120g glukozy (przewidywane nagazowanie: 2.5v/v) + 2g kwasu askorbinowego

     

    Komentarz:

    Pierwszy raz używam tutaj chmieli z Hopit, o których się nasłuchałem dużo dobrego. Mam nadzieję, ze się sprawdzą, bo na nowofalowcach przejechałem się chociaż raz już chyba w każdym popularniejszym sklepie dla piwowarów domowych. 

  9. W dniu 8.11.2020 o 16:24, ads napisał:

    Czy możliwe jest, że gdy wlewam rozpuszczony cukier do refermentacji na dno wiadra, przelewam wprawiając piwo w ruch wirowy, a mimo to syrop się nie rozmiesza równomiernie w całej objętości piwa?

    Mam problem z nagazowaniem jednej warki. Wczoraj otworzyłem ostatnią butelkę (w sensie kolejności butelkowania) a tam coś na podobę igristoje.

    Podstawowe pytanie, które jeszcze nie padło, to kiedy piwo było butelkowane? Pewnie jeszcze refermentacja się nie skończyła i tyle. 

     

    16 godzin temu, punix napisał:

     

    Jeśli pierwotne nagazowanie miało być w okolicy 2,0 i piwo odfermentowało, bez infekcji, to granatów nie powinno być - wychodzi nagazowanie  maks w okolicy 3-3,2 - tyle wytrzymują nawet bezzwrotne butelki.

    Jak są w dobrym stanie to faktycznie, ale jak są jakieś mikropęknięcia, to może walnąć już przy takim nagazowaniu. No i że wytrzyma to jedna sprawa, ale takie piwo jest już przegazowane i nieprzyjemne w odbiorze. 

  10. #91 LAMBIC (BOON) (OG: 12.8, EBC: 10, IBU: 4)

    Zasyp:

    Słód pilzneński – 3.1kg (64%)

    Płatki pszenne – 1.5kg (31%)

    Słód Abbey – 0.25kg (5%)

     

    Zacieranie:

    65-62°C – 45'

    10min grzania

    73-70°C – 25'

    bez mash outu

     

    Gotowanie/Chmielenie (70min):

    60' – 8g Lubelski (4,0% ak)

     

    Chmiel 2019. Schłodzone do około 17.5°C. Nie wiem ile dokładnie wyszło, prawie cały szklany słój, który ma chyba 23 litry pod rant. Napowietrzanie tym razem tylko przez przelew z gara. 

     

    Drożdże:

    Dregi z 3 butelek Boon Oude Geuze (2017/2018) (starter dwustopniowy 100ml>1000ml, szczegóły post wyżej)

    Safbrew BE-256 (8g, bez uwadniania, po 50h~ od zadania startera z dregów)

     

    Fermentacja:

    (do uzupełnienia)

     

    Rozlew:

    (do uzupełnienia)

     

    Komentarz:

    Póki co zadałem tylko starter z dregami. Mam wątpliwości czy są tam żywe Saccharomyces czy tylko bretty i bakterie. Mimo wszystko chce dać bakteriom przewagę, więc na razie nie zaszczepiam dodatkowych sacchów. Jak po dobie lub dwóch nie będzie żadnej aktywności, to pójdzie dodatkowo pół paczki BE-256. Jak coś ruszy to pewnie dam działać samym dregom do końca. 

     

    Docelowo chce zrobić z tej warki taką pseudo solerę. Nie będę butelkował całości, tylko odbierał część do butelkowania albo jakiegoś blendowania czy przelewania na owoce a resztę dopełniał świeżą brzeczką. 

     

    Update 08.11.2020:

    Po nieco ponad 2 dobach dodałem niecałą paczkę BE-256 (8 gramów), bo fermentacja chyba za bardzo nie ruszała. Przy okazji niuchnąłem brzeczkę i jakieś DMSowe nuty czuć. Możliwe, ze bakterie zakwaszające już coś tam odpaliły, ale bretty jeszcze raczej nie. 

     

    Update 20.04.2021:

    Wymieniłem dzisiaj bulkadełko ze słojowej "fosy" na tradycyjną rurkę wepchniętą w korek. Mam nadzieję, że dzięki temu woda będzie wolniej parować i uniknę zapominania o dolewkach, co już mi się zdarzało i kończyło wzmocnioną octowością. Przy okazji tej procedury pobrałem próbkę. Minęło 5 i pół miesiąca. Odfermentowane do 2.5°Blg (6.6Brix). Powierzchnia piwa cała pokryta biofilmem, ale nie jakimś spektakularnym. W aromacie i smaku szału nie ma. Mnóstwo THP, jest trochę bretta, ale mało i takiego bardziej sianowo-spoconego niż końskiego, kwaśność też zauważalna, ale zdecydowanie zbyt niska w stosunku do docelowej. No ale z plusów nie ma żadnych dyskwalifikujących aromatów, co po użyciu dregów nie było wcale takie oczywiste. Pozostaje dać mu więcej czasu. 

  11. Krótkie streszczenie próby pozyskania mikroflory z dregów z butelek komercyjnych lambików.

     

    Krótka degustacja porównawcza przed użyciem:

     

    Lindemans
    w aromacie na pierwszym planie skunks, ogólnie w aromacie utrzymują się jakieś zapałczano-skunksowe siarkowe klimaty, wyraźny koń, jabłka, kwaśność średnia, taka dosyć "biting" z charakterem witaminy C, lekko taninowe z wyraźnie skórzanym posmakiem, treściwość niska, trochę wodniste

     

    Boon
    dużo lepsza piana i bardziej trwała, aromat nie tak agresywny, bardziej krągły i zharmonizowany, bez nut siarkowych za to lekkie THP, gruszki, jabłka, winogrona, bardziej ułożony koń niż w lindemansie

    w smaku średnia kwaśność, minimalnie niższa niż w Lindemansie, ale bardziej krągła i o lepszym charakterze, trochę thp, skóra, koń, agrest, odrobinę bardziej treściwe 

     

    Ogólnie Boon bardziej przypadł mi do gustu, ale oba były trochę poniżej oczekiwań w stosunku do tego jak je ostatnio piłem lub jak mi utkwiły w pamięci. 

     

    Startery:

     

    Lindemans Cuvee Rene Oude Gueuze (Blend 2019)

    26 SEP 2025

    L BI26S GC 16641

    L BI26S GC 16643

     

    Dregi z dwóch butelek 0,375l.

    Pierwszy stopień 100ml~ + objętość dregów, kręcony na mieszadle na zmianę z drugim starterem (mniej więcej 50/50), 9 dni. Pierwsze oznaki aktywności po 2-3 dniach.

    Drugi stopień dolane do 1000ml~, bez kręcenia, 6 dni. Pierwsze oznaki aktywności po 1~ dniu.

     

    Po pierwszym stopniu potężny aromat octanu etylu. Mimo wszystko przelane na drugi stopień, tym razem bez kręcenia na mieszadle w celu ograniczenia dostępu tlenu. Efekt ponownie taki sam. Zrezygnowałem z użycia.

     

    Boon Oude Geuze (2017/2018)

    28 06 2039

    L91792 12:48:12

    L91792 12:48:07

    L91792 12:47:59

     

    Dregi z trzech butelek 0,25l.

    Pierwszy stopień 100ml~ + objętość dregów, kręcony na mieszadle na zmianę z drugi starterem (mniej więcej 50/50), 9 dni. Pierwsze oznaki aktywności po 5-6 dniach.

    Drugi stopień dolane do 1000ml~, generalnie bez kręcenia żeby zwiększyć szanse bakterii, skoro starter jest już skolonizowany i bezpieczny, około raz na dobę włączone mieszadło na chwilę, żeby wszystko równomiernie rozprowadzić, 6 dni. Pierwsze oznaki aktywności po 1-2 dniach. 

     

    Efekt dobry, przypominający piwo bazowe, zarówno po pierwszym jak i po drugim stopniu. Wykorzystany do warki #91. 

  12. W dniu 24.10.2020 o 12:07, JanŁaski napisał:

    Czy w tych drożdżach można jakoś sterować stosunkiem goździk / banan? Na przykład temperaturą?

    WB-06 akurat są bardzo goździkowe i przeważnie to on będzie przeważać w balansie i ciężko temu zapobiec. Jak chcesz bardziej bananowe to wybierz inny szczep. 

     

    Niższa temperatura nie zwiększa produkcji fenoli, ale zmniejsza estrów, więc ogólny balans wychodzi bardziej goździkowy. Tylko, że jak chcesz iść w tę stronę to nie musisz tego robić, bo jak mówiłem WB-06 dowalą goździka tak czy tak. Także wyższa temperatura = więcej banana, ale jak przegniesz to wyjdą Ci też gruszki, guma balonowa albo rozpuszczalnik i inne cuda. 

  13. #90 MANDARIN GOSE (OG: 11.4, EBC: 7, IBU: 10)

    Zasyp:

    Słód pilzneński – 2.0kg (50%)

    Słód pszeniczny – 2.0kg (50%)

     

    Zacieranie:

    62-66°C – 60'

    10min grzania do mash-outu 76°C

     

    pH zacieru zbite do 5.47 przez około 3.0ml kwasu mlekowego 80%

    pH wody do wysładzania (ok. 12.0l~) zbite do 5.65 przez około 3ml kwasu mlekowego 80%

     

    Zakwaszanie:

    Gotowanie 15min przed dodaniem bakterii.
    Wkroplone 9ml 80% kwasu mlekowego, pH zbite do 4.83.
    Zadane 5g kultury LP (Lactobacillus Plantarum) z serowara.
    Zakwaszanie przez 44h z temperaturą spadkową od 41°C do 26°C.
    Zeszło do 3.45pH.

     

    Gotowanie/Chmielenie (50min):

    12' – 16g sól kamienna niejodowana + 8g kolendra indyjska

    10' – 25g zestu z mandarynki + 2g Wyeast Nutrient Blend

    05' – 40g Mandarina Bavaria (7,5% ak)

    02' – 25g zestu z mandarynki + 8g kolendra indyjska

    01' – 60g Mandarina Bavaria (7,5% ak)

     

    Chmiel zbiór 2019. Schłodzone do 16.2°C. Wyszło około 20 litrów. Napowietrzanie mikserem 3min. Zest łącznie z około 17 mandarynek, tarte jak najbardziej się da bez albedo. 

     

    Drożdże/Bakterie:

    Lactobacillus Plantarum (5g kultury LP z serowara, zakwaszanie w kotle)

    Safale US-05 (1 paczka, uwodnione w 24°C)

     

    Fermentacja:

    Start <24h.

    Burzliwa (27 dni):

    6 dni – temp piwa 17°C 

    5 dni – temp piwa 18°C 

    2 dni – temp piwa 19°C 

    1 dzień – temp piwa 20°C 

    8 dni – temp piwa 21°C

    5 dni – temp piwa 22°C

    bezpośrednio przed rozlewem zbite do 20°C  

     

    Cicha – brak

     

    Rozlew:

    Odfermentowane do 2.25°Blg (5.8Brix) (przewidywana zawartość alkoholu: 5.2%)

    Rozlew (20l) z 130g glukozy (przewidywane nagazowanie: 2.5v/v)

     

    Komentarz:

    Piwo to wymyśliłem już dobre 50 warek temu i dopiero teraz doczekało się realizacji. W założeniu ma to być klasyczne Gose z mandarynkowo-chmielowym twistem – w żadnym wypadku nie owocowa bomba, które są ostatnio w modzie. Jak wiadomo aromaty mandarynkowe z Mandarina Bavaria są raczej subtelne, ale chodziło mi też o pozyskanie klasycznego, pilsowego, ziołowego aromatu chmielowego. Ma być to więc Gose z chmielowością w kierunku pilsa, z mandarynkowym twistem, który wzmacniam zestem, bo sam chmiel będzie z pewnością niewystarczający. Chmielenie pewnie rozplanowałbym nieco inaczej, ale problemem była tu tez spora zawartość alfa-kwasów, więc musiałem przesuwać go jak najpóźniej. 

  14. W dniu 6.10.2020 o 21:02, jkx6 napisał:

     

    Rozumiem, nie dyskutuje. Lecz ciekawi mnie jak to się ma do oryginalnego sposobu fermentacji piwa jopejskiego?

    Tak, że pleśń pleśni nierówna i niektóre nie są szkodliwe. Tylko po wyglądzie tego nie poznasz. Nie jestem specjalnym znawcą jopejskiego, ale z tego co się orientuję to tam były raczej te nieszkodliwe pleśnie. A Tym co próbują odtworzyć jopejskie w domu i potem piją zapleśniałe nie wiadomo czym piwo to sam się trochę dziwię. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.