Skocz do zawartości

Jankasper

Members
  • Postów

    622
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Aktywność reputacji

  1. Dzięki!
    Jankasper przyznał(a) reputację dla DanielN w Skrobia i jej konwersja do cukrów prostych a przynajmniej prostszych, czyli enzymy w praktyce.   
    Skrobia i jej konwersja do cukrów prostych a przynajmniej prostszych.
     
    Zastanowiło mnie to pytanie kolegi @Fenris. I zrozumiałem, że nie rozumiem jak te enzymy tak naprawdę działają  Nie dało mi to spać i sprawdziłem w tych źródłach.
    [1] Principles of Brewing Science : A Study of Serious Brewing
    [2] Skojarzylem, że moja ulubiona strona z temperaturami kleikowania jest w zasadzie o konwersji skrobi a kleikowanie to tylko jeden z etapów. 
    [3] Nie mogło się obejść bez super artykułu o biochemii piwa
    Na sam koniec warto obejrzeć ten film, w którym jest to wyjaśnione w kilka minut.
     
    Wnioski spisuję poniżej, może komuś się przyda.
     
    W brzeczce mamy wiele cukrów, które w zasadzie prawie zawsze składają się z cząsteczek glukozy. Glukoza wygląda tak (zaczerpnięte z [1]):


    Te numerki oznaczają ponumerowane atomy węgla. Jako, że związki organiczne to związki węgla to literki C najczęściej się nie pisze. Na każdym z tych ‘skrzyżowań’ przy numerku jest atom węgla. Glukoza ma taką właściwość, że jest w stanie łączyć się w bardziej złożone cząsteczki. Jeżeli dołączymy do powyższej cząsteczki drugą. Połączymy ze sobą węgiel 1 z węglem 4 za pomocą tlenu to będziemy mieli maltozę. Dygresja pisząc wiązania mam na myśli wiązania alfa 'α'. Inne z punktu widzenia piwowara domowego są mniej ciekawe, bo tworza inne związki i wymagają innych enzymów do rozłożenia, których w brzeczce nie ma. Przykładem takiego innego cukru jest celuloza która zamiast wiązań alfa ma wiązania beta.

    Dodając kolejną cząsteczkę do szeregu (ponownie 1,4) będziemy mieli trójcukier nazwany maltotriozą. Dodając kolejne cząsteczki glukozy wiązaniem 1,4, i trochę upraszczając, zbuduje się długa nitka zwana amylozą. Zobaczcie, że dołączana jest cząsteczka glukozy zawsze po prawej stronie. Lewy koniec takiej nitki nazywa się nieredukujący prawy do którego dołączyliśmy cząsteczki to koniec redukujący. Będzie to ważna za chwilę.
    Amylozy, mogą się łączyć ze sobą i ich natura jest taka, że łączą się ze sobą za pomocą tlenu co 20-30 cząsteczek glukozy wiązaniem 1,6. To stanowi około 4% połączeń. Wiązanie takie wygląda tak (zaczerpnięte z [1]):


    Tylko te dwa rodzaje wiązań potrafią budować bardzo złożone struktury - amylopektyny. Przykładowo (zaczerpnięte z [1]):


    G - to cząsteczka glukozy. Myślniki między nimi to wiązania 1,4, strzałki w górę to wiązania 1,6. W rzeczywistości połączonych cząsteczek glukozy są ogromne ilości. Amylopektyny i Amyloza to w naszym rozumieniu skrobia. Po lewej stronie każdej z linii to koniec nieredukujący po prawej redukujący (tam może się doczepiać kolejna cząsteczka glukozy).
    Wkraczają nasi czterej bohaterowie, bardzo znani i lubiani: α-amylaza, β-amylaza, i mniej znani, teochę w cieniu, dekstrynaza graniczna oraz α-glukozydaza.
    Do tej pory myślałem, że  α-amylaza jest w stanie rozerwać wiązanie 1,6. Oczywiście było to uproszczenie wyczytane w którejś z książek. Nie jest to jednak prawda. Wiązanie 1,6 jest w stanie rozciąć enzym dekstrynazy granicznej, stąd jej nazwa. Dekstrynaza graniczna jest niestabilna w temperaturach zacierania i wg artykułu [2] oraz [3]. W temperaturze powyżej 62.5°C staje sie coraz mniej znacząca. Właśnie dlatego mamy sporo dekstryn w piwie, ale to za chwilę. Zacierając w niskich temperaturach sporo tych wiązań zostanie rozbitych i w efekcie będzie bardziej fermentowalana brzeczka. Ale też mocno ją wytrawi za sprawą alkoholu. Dekstryny powodują, że piwo jest bardziej pełne w smaku. Dygresja, w How To Brew, Palmer określa piwa z dużą ilością dekstryn jako 'fart beers'
     
    Enzym α-glukozydaza (ang. maltase) ma optimum w zakresie 30°C - 40°C, powyżej 45°C ulega denaturacji (zniszczeniu) i nie jest już zdolny do pracy. A to co potrafi robić, to odcinać cząsteczki glukozy z końców nieredukujących. I kolejny problem. W takiej temperaturze nie zaszło jeszcze kleikowanie, skrobia nie została uwolniona. Ten enzym niewiele ma do roboty jak wrzuciłeś słód do wody o temperaturze 40°C. Chyba, że podzielimy zasyp, powiedzmy na pół. Część zatrzemy (bo najpierw się skleikuje) ponownie obniżymy temperaturę do 40 stopni i dodamy drugą część zasypu. Tak robią pszenicę w Weihenstephan (polecam spróbować na szczepie WY3068 Weihenstephan Weizen). Dodatkowa glukoza ma znaczny udział w produkcji estrów. Będzie zauważalnie więcej banana (dzięki @Undeath za materiały o tym)
     
    Wróćmy do znanych bohaterów. 

    β-amylaza, potrafi rozbijać tylko wiązania 1,4 i odcinać dwie połączone cząsteczki glukozy czyli maltozę. Dodatkowo ma inne ograniczenia. Odcina tylko od strony końca nieredukującego oraz jak jest blisko wiązania 1,6 to nie potrafi się tam ‘wcisnąć’ i zostawia w efekcie kilka cząsteczek glukozy. Nie znalazłem ile dokładnie, na rysunkach w artykułach widać, że są to 2 cząsteczki glukozy przed wiązaniem 1,6, nie musi to być prawda. Zatem wydawałoby się, że szybko skończy i się zablokuje. Bo obedrze skrobię z wszystkich nieredukujących końców, dotrze do wiązań 1,6 i dalej stoi. Otóż nie, bo wchodzi α-amylaza, cała na biało. Taki berserker. Tnie wiązania 1,4 (i tylko te) na ślepo, losowo. To ona robi końce nieredukujące dla β-amylazy. Jest jeszcze jedna ważna sprawa. Enzym α-amylazy nie potrafi działać bez wapnia. Brzeczka mająca poniżej 50 mg/l wapnia nie zrobi dobrego piwa, Wapń jest również zawarty w słodzie, jasne słody mają go około 90mg/kg. Zalecane jest około 200 mg/l [1]. Z wapniem też nie ma co przesadzać, bo zrobi kolejne problemy, jak mętne piwo po nagazowaniu. Zauważyłeś, że jak podnosisz temperaturę to zacier staje się bardziej płynny po jakimś czasie. To właśnie α-amylaza rozcinając długie łańcuchy na krótsze i powoduje upłynnienie zacieru. 
    Kolejne ograniczenie α-amylazy to to, że nie potrafi odcinać pojedynczych cząsteczek glukozy, oraz kończy działanie przynajmniej jedną cząsteczkę przed wiązaniem α-1,6
    Tak wygląda tabla optymalnej pracy poszczególnych enzymów:
     
     
    Enzym
    Temperatura °C
    pH
    α-glukozydaza
    30 - 40
    ~6
    dekstrynaza graniczna
    60-62.5
    5,5
    β-amylaza
    60-65
    5.4-5.6
    α-amylaza
    72-75
    5.6-5.8
     
     
    We wszystkich przypadkach wypadkowe pH wynosi około 5.5. Wypadkową temperaturą dla β-amylazy i α-amylazy jest zakres od 65 - 68°C. Dlaczego tak?Ponieważ w temperaturze 69°C β-amylaza stanie się nieaktywna po kilku-kilkunastu minutach [2].

    Pozwoliłem sobie pożyczyć obrazek z [2], aby to wszystko zwizualizować.

    Podsumowując. Niebieskie strzałki to β-amylaza, odcina maltozę od końca nieredukującego i nie jest w stanie podejść bliżej jak na dwie cząsteczki glukozy od wiązania 1,6. 
    Enzym czerwony to α-amylaza tnie losowo. To odetnie maltozę, to maltotriozę, to jakiś dłuższy łańcuch. Po odcięciu jest duża szansa, że będzie nowy koniec nieredukujący dla β-amylazy, w efekcie szybciej się będzie zacierało. Dekstrynaza graniczna (zielona) w wyższych temperaturach ma małe szanse na działania i w efekcie zostawi większość wiązań 1,6. To będą bardziej złożone i niefermentowalne cukry, dekstryny.
     
    Również jak nie pozwolimy β-amylazie zbyt długo działać i podniesiemy temperaturę powyżej tych 70°C w efekcie szybko wyłączając ją. Następnie pozwolimy trochę podziałać α-amylazie, powiedzmy w 72°C, to otrzymamy więcej długich cukrów jak maltotrioza. Oraz jeszcze dłuższych, które są zbyt skomplikowane dla drożdży by je zjadły. Oczywiście jak będzie działała odpowiednio długo, to uszczupli trochę wapnia (bo potrzebuje go do działania) i jest szansa, że wyprodukuje sporo więcej cukrów fermentowalnych. Tutaj już wchodzi warsztat i wyczucie piwowara. Dlatego też piwa zacierana w 74°C mają negatywną próbę jodową, są zatarte z punktu widzenia piwowara, chociaż mają mniej fermentowalnych cukrów.
    Jeszcze ciekawostka z [1]. Piwa które mają przerwę w 70-74 stopniach mają najczęściej lepszą pianę. Dzieje się tak na skórek łączenia krótszych białek z niektórymi dekstrynami. Optimum przypada na 72 stopnie. Jest to częsta temperatura w schematach zacierania. Została w zasadzie znaleziona empirycznie jako wynik obserwacji. Dopiero niedawno nauka znalazła potwierdzenie obserwacji.
     
    Na sam koniec mash-out, lub jak kto woli wygrzew. Dlaczego w 78°C? Dlatego, że gorąca woda może wypłukać jeszcze trochę skrobi, która się schowała gdzieś głębiej, powiedzmy w grubszych cząsteczkach śruty. W tej temperaturze α-amylaza jest jeszcze trochę aktywna. Zatem jest duża szansa, że zdąży tę skrobię resztkową rozłożyć. Skrobia jest niekorzystna w piwie. Powoduje jego zmętnienie i stanowi pożywkę dla bakterii. W długiej perspektywie bakterie mogą zacząć żyć i psuć piwo.
     
    To tyle, mam nadzieję, że się podobało. Zachęcam do przeczytania przynajmniej artykułów, które wymieniłem na początku. Tam jest to wyjaśnione bardziej szczegółowo. Jeżeli zauważyłeś błąd daj mi znać. Mam nadzieję, że nie pokręciłem pojęć i definicji podczas tłumaczeń. Nie jestem zawodowo związany z chemią/biochemią i wiele z tych pojęć było dla mnie nowe.
     
     
  2. Super!
    Jankasper przyznał(a) reputację dla dziedzicpruski w Pęczak z jęczmienia prażony   
    To jest dosyć trudne, bo co chwile trzeba mieszać żeby się nie spaliło, wtedy będą pewnie kłęby dymu, ja to robiłem w piecu chlebowym to darło wszystko w komin,
    z czasami nie powiem, bo ja miałem tam pewnie z 250 sC,trwało to  trochę, coś koło 0,5 godz,
    na jasno jest dużo łatwiej uprażyć, ale na czarno jak nie boisz się dymu to zawalcz, taki palony we własnym zakresie ma zarąbisty aromat( i najlepiej zrobić to przed warzeniem),  jak się nie spali, co mi się zdarzyło i to czuć w piwie,nie trzeba tego dużo,na szczęście ten spalony widać,robi się taki jakby popkorn węglowy i ziarna sklejają się.
     
    Poziom upalenia będziesz kontrolował łamiąc ziarno,
  3. Dzięki!
    Jankasper otrzymał(a) reputację od cen16 w Ciekawe aukcje na allegro.   
    Nebulizer można na olx za 30zl znaleźć. Byle miał łatwo dostępne i wymienne filtry. 
  4. Dzięki!
    Jankasper otrzymał(a) reputację od Seb w OSTRY DYŻUR - wątek TYLKO dla potrzebujących pilnej pomocy !   
    ciężko stwierdzić, ale wygląda na mieszaninę osadów i drożdży. Przed rozlewem jak masz możliwość, schłódź piwo na 24h ponizej 15C. Dekantacja to tylko ryzyko. Infekcji i pozostawienia drożdży z osadem,w rezultacie underpitchingu. Musiałeś coś zaciągnąć przy zlewaniu, nie powinno zaszkodzić. Jakbyś ponownie używał tej gęstwy, przemyj minimum 2 razy.
     
    Jeśli finalnie piwo będzie łodygowe, znaczy się poszło za dużo chmielin. Wtedy niestety musisz wymyśleć coś, żeby niżej chłodzić.
    Osady z przełomu w piwie, w niewielkiej ilości, to świetna pasza dla drożdzy. W większej niestety tez bakterii.
     
    Mech irlandzki pomaga uniknąć zmulenia piwa. Tak samo "pończocha" podczas zlewania po chłodzeniu. Sterylna - ja prócz przemywania stosuję żelazko.
     
     
  5. Dzięki!
    Jankasper otrzymał(a) reputację od MisQ w Drożdże Płynne - Pytanie   
    Hej, 
     
    I tak robisz starter.  Miej coś w zanadrzu,  gęstwa albo suchar.  
  6. Dzięki!
    Jankasper otrzymał(a) reputację od Seb w OSTRY DYŻUR - wątek TYLKO dla potrzebujących pilnej pomocy !   
    Napisz jeszcze proszę jakie to drożdże.  
    W większości ipowych drożdży nic złego się zadziac nie zdąży.  Tylko jak już drożdże po wiaderko zaczną hasać,  z chłodzeniem lepiej skończyć. Drożdże lubią stabilność. 
  7. Dzięki!
    Jankasper otrzymał(a) reputację od burczas w Brewcrafter/Coobra/Bulldog 25   
    20l mi na coobrze wychodzi spokojnie. Wydajność niby słabsza niż biab w lodówce,  ale i piwo klarowniejsze. 
    Przy 6 kg zasypu 25l 14blg potrafi do wiadra wejść.  Mi pomaga :
    1.Srutuje na 2 grubości. Większa luska idzie na dno kosza do zacierania,  30% około gdzie łuskę staram się sypać na dno.  Reszta drobniej,  ale tak,  żeby luska była w miarę cała. 
    2. Ubranko na kocioł,  zwłaszcza przy wysładzaniu. 
    3. Wysladzanie woda ok 85C. Nie zdąży wystygnąć. 
    4. Odbieram 25l i zaczynam gotowanie. Kosz zacierny stawiam na garnek. Jak leci coś wartościowego,  to dalej wysładzam  i zagotowuje to na osobnym palniku w małym garnku.  Wrzącę wlewam do gara jak z litr odparuje. 
    5. Zaczynam zacieranie od stosunku 1 Słód - woda 3. Dolewam wodę z warnika,  70C przy ppdgrzewaniu zaciera. 
    6. Potrzebne jest podbicie.  Minimum 5cm kosza od dołu powinno być zanurzone. Filtr z dołu nie zatyka się spływającą skrobią/ łuską. Cyrkulacja może przebiegać sprawnie. 
    7. Wygrzew jest kluczowy.  Ja dolewam wody 80C od góry.  Jak przejdzie przez mloto dolewam. I tak aż gar będzie pełen.  Zostawiam pod przykryciem na pewno 10min i dopiero zarzucam kosz na piętro. 
    8. Przepływ przez pompę reguluje kranikiem,  a nie jakimś zaciskiem. 
     
    Polecam też po wyłączeniu palnika odczekać z minutę z chłodzeniem. Przełom i chmieliny opadają na dno i jak jest mocno nagrzane, lubi się przysmolić. 
     
    I tak już poszło z 70 warek na coobrze. .. 
     
    Mam nadzieję,  że coś się przyda. 
  8. Super!
    Jankasper przyznał(a) reputację dla Henx w Dla poczatkujacych - czuję się całkowicie zagubiony   
    Ja z oszczędności rozcinam pasek na pół wzdłuż. Mam wtedy 2 paski  
  9. Super!
    Jankasper przyznał(a) reputację dla Henx w Hefeweizen to czy nie?   
    Wybacz, ale nie mogłem się powstrzymać
  10. Dzięki!
    Jankasper otrzymał(a) reputację od burczas w Co mogę zrobić z tych składników?   
    Spoko.  To tym bardziej na pierwsze piwo polecam zacieranie w jednej temperaturze. 
    Jeśli nie masz termometru,  polecam z sondą, w tym stylu :
    https://www.mediaexpert.pl/pozostaly-drobny-sprzet-do-kuchni/termometr-do-zywnosci-biowin-185609,id-1115029?gclid=CjwKCAjw68zZBRAnEiwACw0eYdR9n86_D8r-xszKIeGFPGu5ro-o3ZibggjfL4-9NMrhD5c0oWL2BhoCI4AQAvD_BwE&gclsrc=aw.ds&dclid=CMavsL-h9NsCFVM8Gwod8-oBAQ
    Można postawić obok gara i zapuscic sondę w zacier.
  11. Haha
    Jankasper otrzymał(a) reputację od buk0 w Szybkie mycie zabrudzonych butelek   
    Raz mi szyjka w ręce została,  reszta poleciała do sąsiadów.  Polecam mycie w skrzynce na podłożu... 
  12. Super!
    Jankasper przyznał(a) reputację dla sulko w Kobiece piwo   
    Dodawanie owoców, mrożonych czy świeżych do piwa, to moim zdaniem proszenie się o infekcje. Infekcja w zasadzie jest pewna tylko nie wiadomo w którym kierunku się rozwinie. Lepiej dodać kobiecie do piwa jej ulubionego soku  'ex tempore' przed wypiciem. Mam dwie korzyści piwo z sokiem smakuje kobiecie a bez soku jest dla mnie.
  13. Dzięki!
    Jankasper przyznał(a) reputację dla DanielN w Dla poczatkujacych - czuję się całkowicie zagubiony   
    To co widzisz to głównie taniny które przedostały się do ekstraktu. Pod wpływem temperatury połączyły się z białkami powodując ich denaturację. Tak powstaje przełom gorący. Dzięki niemu w starterze drożdże będą miały łatwiejszy dostęp do azotu/aminokwasów. Zatem jest to pozytywny proces. Nawet w dużej warce warto, aby trochę przełomu dostało się do fermentora.
  14. Dzięki!
    Jankasper przyznał(a) reputację dla kantor w Odpowiedzi na pytania, które dostałem na I Festiwalu Piwowarów Domowych.   
    Nie jestem biologiem ale akurat wątek metanolu kiedyś mnie zainteresował i z tego co pamiętam to drożdże potrafią produkować metanol z hydrolizy pektyn, słody nie zawierają pektyn więc tylko słodowe piwa praktycznie nie zawierają metanolu (jakieś tam bardzo śladowe ilości podobno są) ale w przypadku dodatku owoców sprawa już jest zupełnie inna i podobno np. wina z owoców z dużą ilością pektyn (np. śliwek) potrafią zawierać metanol nawet w ilości 2-3 % w stosunku do wytworzonego etanolu.
  15. Haha
    Jankasper przyznał(a) reputację dla anteks w TWA a Konkursy Piw Domowych   
    Kolego, jak nie wyjdzie Tobie w  piwowarstwie to zrobisz karierę w komisji smoleńskiej
  16. Super!
    Jankasper otrzymał(a) reputację od Adam Pawlicki w Szybkie mycie zabrudzonych butelek   
    Raz mi szyjka w ręce została,  reszta poleciała do sąsiadów.  Polecam mycie w skrzynce na podłożu... 
  17. Haha
    Jankasper otrzymał(a) reputację od noxny w INFEKCJE   
    Ogórki wrzuć gruntowe. Powinny się zakisić:) 
  18. Super!
    Jankasper przyznał(a) reputację dla Joosto w Dezynfekcja owoców na cichą   
    Dziwnie mi się to kojarzy
  19. Dzięki!
    Jankasper otrzymał(a) reputację od burczas w Szybkie mycie zabrudzonych butelek   
    Raz mi szyjka w ręce została,  reszta poleciała do sąsiadów.  Polecam mycie w skrzynce na podłożu... 
  20. Dzięki!
    Jankasper otrzymał(a) reputację od Kuba Pietraszko w S-04 - mętne piwo   
    Pszeniczny,  płatki i żyto.  Jeśli nie dałeś mchu irlandzkiego,  piwo to nie ma prawa być klarowne. 
  21. Super!
    Jankasper przyznał(a) reputację dla Jejski w Moje przemyślenia.   
    Są to moje przemyślenia po zrobieniu zaledwie kilkunastu warek i nie chcę aby ktoś to traktował wiążąco i śmiertelnie poważnie. Może komuś mój post ułatwi życie , albo skomplikuje?! Proszę również bardziej doświadczonych piwowarów o skorygowanie moich ?wypocin?.
     
    1 Start.
    Cała przygoda z warzeniem zaczęła się oczywiście od netu. Przypadkowo trafiłem na stronę browamator.pl i zacząłem szukać i czytać. Odwiedzając takie strony i fora (przede wszystkim) jak browar.biz i oczywiście piwo.org , dotarło do mnie że muszę spróbować własnego piwa. Dlaczego piszę te słowa akurat na tym forum? Bo twierdzę że jest najbardziej przejrzyste i konkretne, oraz dobrze administrowane (ale ze mnie wazelina ). Decyzja o zakupie sprzętu i surowców zajęła mi półtorej roku, tyle mniej więcej sobie czytałem.
    2 Sprzęt.
    Niestety kupiłem zestaw startowy ?Eko? (teraz już takich nie sprzedają) bez kapslownicy ?Greta?, tylko osobno kapslownicę młotkową. Okazało się że była to moja pierwsza bardzo poważna pomyłka. Przy butelkowaniu mojej pierwszej warki z 38 butelek po rozlewie, potrzaskałem 9 butelek przy zachowaniu środków ostrożności typu: gumowa podkładka w gumowej miseczce, a cała operacja zajęła mi chyba 3 godziny, nie wspominając o totalnie usyfionej kuchni.
    Moim zdaniem do zrobienia pierwszej warki z Brew-kitu potrzebne są:
    a. Fermentor 30l z kranikiem.
    b. Wężyk ? 1,5cm najlepiej 1.5 do 2m (sklep motoryzacyjny)
    c. Garnek 30l. (miałem w domu)
    d. Aerometr ze skalą Ballinga plus jakaś menzurka.
    e. Kapslownica GRETA
    f. Kapsle (najlepiej miękkie).
    g. Pirosiarczyn sodu (sterylizacja to podstawa, cena też)
    h. butelki (wszystkie oprócz gwintowanych)
    i. Łyżka piwowarska (duża drewniana bądź plastikowa)
    j. Waga (z dokładnością do 1 g.)
    Co do warek z procesem zacierania dodałbym jeszcze kilka niezbędnych sprzętów:
    k. Śrutownik
    Z tą machiną jest najwięcej kłopotu, przede wszystkim chodzi mi o koszty. Kupienie ?porketa? w BA nie jest problemem lecz cena ok 160 zł. tak. Swój kupiłem w ?Inter-komisie? , a raczej dwa za 5zł sztuka. Trzeba się rozglądnąć po dziwnych miejscach a można zaoszczędzić np. 155 zł.
    l. Termometr (mam termometr chyba z jakiegoś Żuka czy Nysy. Jest to termometr z sondą, która cały czas jest zanurzona w brzeczce, przez cały czas mam pełny wgląd na temperaturę i jest nie do potrzaskania bo zrobiona jest z mosiądzu ).
    m. Filtrator
    Zaklinam Was nie kupujcie filtratora z BA!!! Urządzenie z BA nawet po dowierceniu 300 otworów za 34zł ma się jak żółw do Ferrari w porównaniu z filtratorem z oplotu za ok 15zł, który po zastosowaniu w fermentatorze z kranikiem dokręcając na końcówkę gwintu spełnia swoją rolę 10 razy lepiej i szybciej.
    n. Fermentator
    Posiadam jeszcze dwa fermentatory, jeden to 30l. pojemnik po karmie dla psów ze szczelną przykrywką, a drugi to, aż strach pomyśleć beczułka 35l. po jakiejś chemii budowlanej .
    o. Jodowy wskaźnik skrobi (kupiłem w aptece płyn ?Lugola? za chyba 4,5 zł)
     
    4. Śrutowanie.
    Cała zabawa polega na odpowiednim rozdrobnieniu słodu. Należy utrzymać proporcje między rozdrobnieniem ziaren a nie zniszczeniem łuski. Przy drobniejszym śrutowaniu wydajność zacierania będzie lepsza ale filtrowanie trudniejsze. Słody też mają różną twardość, np. pszeniczny jest o wiele twardszy od jęczmiennego, a specjalne (barwiące,karmelowe, itp.) o wiele łatwiej się kruszą. Zalecam stosować z wyczuciem regulację w śrutowniku. [foto1]
     
    5. Zacieranie.
    Ze względów ekonomicznych i przede wszystkim pełnej kontroli nad efektem końcowym, jest to najlepsza metoda na napicie się piwa które nam najbardziej odpowiada.
    Istotą tego procesu jest pilnowanie temperatur według określonej receptury czyli czasów (przerw) w jakim powinien przebywać zacier w określonej temperaturze. Gdy temperatura spada odpalam gaz i ciągle mieszając obserwuje termometr aż do uzyskania odpowiedniej temperatury. Bardzo ważne jest mieszanie zacieru, by nie przypalić i pozwolić na równomierny rozkład temperatur w kotle zaciernym. [foto3 i 4] Nie miej istotną rzeczą jest przeprowadzenie próby jodowej która pozwala stwierdzić że ?cud zacierania się dokonał? . Próba pozytywna [foto 5 ] , negatywna czyli taka o jaką nam chodzi [foto 6]
     
    6. Filtracja i Wysładzanie
    W ostatniej pół godzinie zacierania gotuję 8 do 10 czajników wody i przelewam kolejno do garnka 20l .Filtruję zacier przelewając z kadzi warzelnej (garnka) do fermentatora z kranikiem i zakręconą na końcówkę gwintu kranika redukcją gwintu wraz z 3 uszczelkami ( we fermentatorze jest bardzo mało gwintu) dla szczelnego przykręcenia redukcji, a do niej wężyk z oplotu. Filtrator ustawiam 1,5 m. wyżej od wiaderka. Po przelaniu czekam ok. 20 min. W tym czasie myję kocioł. Pierwsze 2 do 4l. brzeczki zwracam do filtratora , do uzyskania czystego płynu w wężyku, a sam wężyk daję na dno wiaderka aby nie dostawało się powietrze. Istotne jest aby wężyk był pełny wtedy słup cieczy powoduje podciśnienie we filtratorze i filtracja przebiega znacznie szybciej. Woda w 20l. garnku osiąga około 80°C w momencie gdy trzeba dolać do filtratora, czyli nie można pozwolić aby złoże filtracyjne wyszło ponad powierzchnię brzeczki. We filtratorze mieszam wierzchnią część złoża na około 10cm., co pozwala lepiej wysłodzić i skrócić czas. Po przefiltrowaniu 15l. brzeczki przelewam ją do kotła i od razu ustawiam na gazie i wysładzam dalej następne 13 do 16l. Ma to na celu skrócenie czasu potrzebnego do doprowadzenia do wrzenia całości brzeczki. Po przelaniu następnych np. 15l. do kotła przechodzę do gotowania. Całość filtracji od momentu przelania zacieru do filtratora zajmuje mi około godziny. [foto 7]
     
    7. Gotowanie i Chmielenie.
    Gotuję na dwóch palnikach, największym i średnim na zwykłej kuchence gazowej. Marzy mi się taboret, ale wszystko w swoim czasie (finanse ) . Pokrywka na kotle jest założona, ale maksymalnie uchylona ( oszczędność gazu) . Granulat chmielu wrzucam bezpośrednio do kotła, bez żadnych siateczek itp. i tak zostanie na dnie z innymi osadami podczas przelewania do fermentatora, a znacznie lepiej się wygotowuje. Podczas gotowania odparowuje się 2 do 3 l. brzeczki w zależności od długości gotowania. Niestety nie wiem jak zachowują się szyszki. Pierwsze warzenie z szyszkami dopiero w tym sezonie ze zbioru własnego. [foto 8]
     
    8. Chłodzenie.
    Niestety chłodzę we wannie, acz marzy mi się chłodnica z rurki najlepiej miedzianej. Wanna ma tą wadę, że trwa to dość długo. [foto 9] Jeśli temperatura spadnie do ok. 20°C przenoszę garnek na stół i podkładam pod jedną stronę zwinięty w kulkę ręcznik powodując przechylenie kotła w kierunku krawędzi stołu. Ułatwia to przelewanie wężykiem do fermentatora.
     
    9. Fermentacja.
    Do pustego fermentatora wlewam starter i dopiero w tym momencie przelewam z kotła brzeczkę, energicznie poruszając końcówką rurki, aby napowietrzyć i wymieszać z drożdżami. Odstawiam do pomieszczenia o określonej temperaturze. Zazwyczaj tydzień fermentacji burzliwej i dwa cichej, chyba że jest to pszeniczne wtedy tydzień burzliwej i tydzień cichej zazwyczaj wystarcza. Mierzę blg zawsze przed fermentacją, po burzliwej i przed rozlewem. Jeśli jest w granicach 3°blg przystępuję do butelkowania. [foto 10]
     
    10. Butelkowanie.
    Operację butelkowania zaczynam od odważenia potrzebnej części glukozy ( stosuję do re fermentacji tylko glukozę ) i zagotowania jej w ok. 200ml. wody przez 10min. Odstawiam do wychłodzenia, a w tym czasie myję butelki w zlewie dwukomorowym. W jednym jest roztwór pirosiarczynu lub chemipro oxi z ciepłą wodą, a w drugim woda. Zanurzam po 6 butelek tak aby butelki się wypełniły, czekam minutę po czym ruchem kołowym wylewam wodę i przekładam do drugiej komory z czystą wodą, a stamtąd na bok zlewu. Po umyciu wszystkich butelek wylewam jeszcze resztki wody i przekładam do skrzynek. Niestety nie posiadam suszarki do butelek, znacznie ułatwiła by życie. Delikatnie gotuję przez 3 min. kapsle i odcedzam. Gdy butelki są umyte a roztwór glukozy się wystudził, przelewam go do fermentatora z kranikiem, a do niego również zielone piwo tak aby wężyk był pod powierzchnią. Chodzi o to by nie napowietrzać piwka. Przenoszę fermentator na stół, mocuję na kranik rurkę i odkręcam kran wlewając do pierwszej butelki. Gdy butelka jest prawie pełna nie zakręcam kranika, tylko podnoszę ją ponad poziom piwa we fermentatorze i zmieniam butelkę i opuszczam nalewając do następnej. Ta metoda nalewania ma tą przewagę nad kręceniem kranikiem że piwo w butelce się mniej pieni i można bardziej precyzyjnie regulować ilość płynu w butelce. Po rozlaniu do wszystkich butelek, stawiam je na stole, nakładam kapsle i kapsluje gretą. [foto 2]
     
    11. Leżakowanie.
    Najpierw 1 do 3 dni temperatura pokojowa ( w zależności od stylu piwa) , a potem w piwnicy około 16°C . I tu jak dla mnie rodzi się największy problem. Człowiek nie wielbłąd napić się musi a w piwnicze stoją skrzyneczki z piwkiem i jak tu można się nie napić przed terminem .
     
     
    Podsumowując:
    Pominąłem tutaj wiele rzeczy , ale proszę o wyrozumiałość. Sam nie wiem ile kwestii można jeszcze poruszyć, ale chyba już mi nie starczyło sił i pomysłów. Jeszcze raz zaznaczam że nie jestem doświadczonym piwowarem, a te słowa to niespełna rok praktyki przestukanej na klawiaturze.
    Każde piwo prawidłowo zrobione w domu z naturalnych surowców, według sprawdzonych bądź wymyślonych ( w granicach rozsądku) receptur będzie i tak zawsze 100 razy lepsze jak wielkobrowarniane ?piwo? .
     
    Niestety jest jeden poważny minus tej całej zabawy- CZAS . Warzenie piwa zajmuje go dużo i muszę poważnie kombinować jak wygospodarować popołudnie na zrobienie wareczki, acz bywało i tak że zrobiłem dwie w ciągu jednego dnia.
     
    Na koniec jedno pytanie. Czy warto ?
    Jak dla mnie odpowiedz brzmi TAK!!!










  22. Dzięki!
    Jankasper przyznał(a) reputację dla DanielN w Rehydracja drożdży, wpływ temperatury na ilość komórek drożdżowych   
    Słowem wstępu. Miałem dzisiaj wolny wieczór i postanowiłem poświęcić go na przypomnienie obsługi mikroskopu, by nie świecić oczami podczas Festiwalu Piwowarów Domowych. Na forum w przeciągu tygodnia padło dwukrotnie pytanie odnośnie rehydracji drożdży i temperatury w jakiej proces powinien się odbywać. Postanowiłem użyć moją awaryjną paczkę suchych drożdży s04 i to sprawdzić. Termin mają do września 2018.
    Czasu miałem mało więc eksperyment musiał być relatywnie krótki. Zaplanowałem to tak. Zrobię rehydrację w dwóch temperaturach ~41°C oraz ~25°C. Wybarwię preparaty błękitem metylowym i zrobię zdjęcia. Wnoski każdy wyciągnie sobie sam
     
    Instrukcję rehydracji wziąłem z książki Yeast : The Practical Guide to Beer Fermentation. W skrócie wygląda tak:
    1. Ogrzej drożdże do temperatury pokojowej.
    2. W zdezynfekowanym pojemniku przygotuj sterylną wodę o temperaturze 41°C. Odmierz 10 razy więcejwody jak drożdży. Około 10 ml wody na gram drożdży (zrobiłem odstępstwo, użyłem 10 ml na 0,5 grama).
    3. Rozsyp drożdze na powierzchni wody unikając grudek. Pozwól tak im spędzić 15 minut.
    4. Kiedy już wchłoną wodę, delikatnie zamieszaj i zostaw je jeszcze na 5 minut.
    5. Powoli i delikatnie wyrównaj temperaturę drożdży z brzeczką, nie powinna być większa jak 8°C.
    6. Zaszczep brzeczkę, najlepiej tak szybko jak możesz.
     
     
    Dwa ostatnie kroki mnie nie interesują. Do eksperymentu użyłem drożdży s04.

    Leżały blisko rok w lodówce. Drożdże suche prawidłowo przechowywane wg podręcznikow powinny tracić około 4% żywotności na rok. 
     
    Większość sprzętu, który był w użyciu jest na poniższym zdjęciu. Eksperymentu nie robiłem w warunkach aseptycznych, bo nie zamierzałem ponownie używać drożdży.

    Książka na którą się powołałem. Słoik w salaterce. W słoiku będę uwadniał 0,5 grama drożdży w 10 ml przegotowanej wody z kranu. Kąpiel wodna zwiększa bezwładność i temperatura tak szybko nie spada. Oczywiście temperatury kąpieli i wody w słoku były wyrównane i kolejno wynosiły 41°C oraz 25°C. Kartka i ołówek by notować. Błękit metylowy. Jest to barwnik. Wnika w martwe drożdże. Zdrowe i żywe drożdże nie wpuszczą go przez membranę. Zatem martwe będą niebieskie a żywe będą miały tylko niebieską otoczkę. Pirometr, do mierzenia temperatury. Ma wystarczającą dokładność. Mikroskop, pracowałem na powiększeniu 400x. Szkiełka podstawowe i nakrywkowe. Przez okular zrobię zdjęcie. Potem będziecie sobie mogli policzyć stosunek martwych do żywych. Ilość drożdży tutaj jest drugoplanowa, bo proporcja powinna być zachowana. Igły i strzykawki do transferów. Probówki falcon, służyły mi do rozcieńczania. W jednym mililitrze pobranych drożdży było ich zbyt wiele, dlatego próbkę trzeba rozcieńczyć.  
    Czas na eksperyment:

     
    W słoiku ciepła woda o temperaturze ~41°C, probówki do rozcieńczania również trzymałem w kąpieli, aby ochładzały się równo. Zaszczepiłem 0,5 grama drożdży i odczekałem 15 minut. Następnie wymieszałem delikatnie i odczekałem kolejne 5 minut. Zamieszałem ponownie i strzykawką przeniosłem 1 ml do rozcieńczenia. Rozcieńczenie około 20 razy (dobrałem je empirycznie jeszcze przed eksperymentem). Z rozcieńczonej próbki pobrałem 1 ml i dopełniłem 1 ml barwnika (0,1% błękit metylowy). Łącznie rozcieńczenie około 40 razy. Zrobiłem z próbki preparat. A oto wynik:

    Mocno niebieskie kropki są to martwe drożdże. Pozostałe żywe i gotowe do działania. Przy moim kulawym liczeniu wyszło około 90% żywych komórek.
     
    Poniżej zdjęcie powtórzonego eksperymentu, tym razem w temperaturze 25°C.

    I tutaj miałem problemy z przygotowaniem ładnego preparatu. Dwukrotnie powtarzałem eksperyment dla 25°C i dwukrotnie drożdże odmówiły współpracy. Zbijały się w mocne gromadki. Zdjęcie nie jest już takie ładne jak wyżej. Jednak to co mogę powiedzieć to zdecydowanie więcej widziałem martwych przy rehydracji w temperaturze 25°C. Może nie było to 50% jak straszą w podręczniku ale przynajmniej dwukrotnie więcej martwych jak przy rehydracji w temperaturze 41°C.
     
    Oczywiście powyższy eksperyment nie powinien być traktowany jako wyrocznia. Zrobiłem go bardzo szybko i bez żadnej metodologii. Jak będę miał więcej czasu to go powtórzę, tym razem z jakimś antyzbrylaczem. Jeżeli będziecie chcieli możemy spróbować go powtórzyć na FPD.
    Jako dygresja, jeden z forumowiczów napisał, że chce sprawdzić czy StarSan zabija Bretty. Ja biorę StarSan a on trochę zbreconej gęstwy. Zobaczymy co się stanie. Jak wybierasz się na festiwal o zapraszam do mojego mini laboratorium. Będziesz mógł zabrać ze sobą próbkę bardzo fajnych drożdży.
     
  23. Haha
    Jankasper otrzymał(a) reputację od ATizequeM w Trawka do piwa   
    Max gram na litr. Możesz zrobić 0.5 L herbatki, z 6g cukru na litr i od razu będziesz miał refermentacje. 
    Ale polecilbym Ci najpierw zrobić piwo bez dodatku, żeby patrzeć jak wychodzi. 
    Potem możesz kombinować z trawami.  A najlepiej na lato wchodzą zesty.  Ja obieram owoce, skórki suszę i dodaje na koniec gotowania albo cichą.  
    Bardzo fajne efekty daje też jałowiec,  mięta i liść laurowy. 
  24. Super!
    Jankasper otrzymał(a) reputację od Marsallah w OSTRY DYŻUR - wątek TYLKO dla potrzebujących pilnej pomocy !   
    Nie przejmuj się niuansami to jest 2BLG, czyli 10% widełek na BLG docelowym.
  25. Haha
    Jankasper otrzymał(a) reputację od ATizequeM w Chmielenie problem   
    tak serio, chyba, że nie przerywa wrzenia, wtedy można sypać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.