Wczoraj do butelek trafił #44 Heatwave Bitter, warzony w uderzenie końcosierpniowych upałów (stąd nazwa). Skończył fermentację na 3.2°Blg (wyliczenie z korekty wskazań cukromierza), co mu daje 4.6% alkoholu, czyli dokładnie tak, jak chciałem. Do refermentacji użyłem 110g cukru białego w syropie, planowane nagazowanie 2.1v/v. Jest go 1x1l + 34x0.5l + 10x0.33l.
Mocno opiekany smak, wyczuwalne toffi w tle - tu jest dobrze. Estry nikłe do brak - albo to zasługa drożdży British Ale II, albo temperatury fermentacji (18-19°C), ale w podobnych warunkach London Ale III dały bardziej wyrazisty profil. Zobaczymy jak wyjdą kolejne piwa fermetowane tymi drożdżami (IPA i porter), taka "bladość" jednak całkiem mi odpowiada, choć może nie w każdym stylu piwa.
Goryczka mocna i ostra, nieco jednak zbyt długo pozostająca, zobaczymy co z tego zostanie za 2 tygodnie, jak piwo wejdzie do konsumpcji. Chmiel Bramling Cross, na który mocno się nastawiałem, jednak mnie nie zachwycił, ani jako goryczkowy, ani do smaku czy na aromat, co więcej w żadnym piwie nie wyczułem obiecywanych "czarnych porzeczek". Po sprawdzeniu kilku kombinacji moim ulubionym zestawem angielskich chmieli do bitterów zostało jednak kombo Target + Challenger + EKG, do sprawdzenia na przyszłość zostały jeszcze Northdown i Fuggle (nie używałem go jeszcze w bitterach).