Skocz do zawartości

Pingwinho

Members
  • Postów

    243
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Treść opublikowana przez Pingwinho

  1. Monachijskie ciemne, Doppelbock. Jak masz lodówkę do fermentacji to bym się jednak pokusił o portera. Są na wiki fajne receptury, a taki porter tylko zyskuje po długim leżakowaniu.
  2. Trzeba tylko zawczasu wyliczyć ilość chmielu, bo izomeryzacja alfą-kwasów przebiega nieco inaczej w mniejszej objętości i większym BLG. Do 10% rozrzedzenia nie powinno to mieć większego znaczenia.
  3. Nie wiem dlaczego oczekujesz, że producenci piw w UK publikują swoje receptury, tak żebym mógł Ci je teraz tutaj przytoczyć. Tym bardziej, że to były czasy gdy piwem dopiero zaczynałem się interesować. Ale takiej kremowości jak mają piwa z widgetem (a więc z azotem), albo serwowane na mieszance nie mają żadne inne piwa. Być może jest tak jak mówisz i każde z tych kremowych widgetowych piw ma mnóstwo płatków w zasypie, ale śmiem wątpić. Rozwiązanie zagadki kremowości zdaje się być inne. Wśród przykładów (poza Guinnesem) chociażby Murphy's (na pewno ma płatki jako stout), Boddingtons, John Smiths's Extra Smooth. Poza tym wystarczy porównać kremowość Guinessa z widgetem vs Guinnessa bez widgetu.
  4. Zasypy zasypami, ale jest to przede wszystkim zasługa mieszanki azotowej wysycającej piwo. Piłem w UK wiele piw nie mających w zasypie płatków jęczmiennych i żytnich, które były równie gładkie jak Guinness, bo były serwowane z widget'em, albo z kranu z azotem. W domowych warunkach go droga inwestycja - osobna butla do kegeratora, inny reduktor, a i dostanie mieszanki N2/O2 do zastosowań prywatnych (czyt. nie w butli 20kg) graniczy z cudem.
  5. Zrobic dobrego pilsa to największe wyzwanie dla piwowara domowego.
  6. Uważam, że do tych owoców które podałeś (mango, ananas), ale też brzoskwiń i moreli style pszeniczne są najlepsze. Uwarzony dawno temu właśnie wit z mango był chyba moim najszybciej rozchodzącym się piwem.
  7. Czyli instrukcja na opakowaniu drożdży jednak była poprawna
  8. Zasadniczo tak, chociaż lubię żelatynę dawać na "dodatkowe" dni. Przy standardowym ekstrakcie 10-14 BLG Zazwyczaj robię 3 tygodnie cicha + burzliwa i potem dodatkowe 4-5 dni z żelatyną. Gdzieś wyczytałem, że żelatyna ściąga też drożdże, a chciałbym zostawić im odpowiedni czas na posprzątanie po fermentacji. Raz dodałem żelatynę faktycznie w dniu 11 fermentacji, butelkowałem w 14-tym - negatywnych skutków nie odczułem.
  9. Ja stosuję sposób trochę podebrany z tego forum, trochę podpatrzony na Brulosophy: Przygotowuję niecałą szklankę wody o temperaturze 65-70 st. C - najczęściej wlewam 2/3 wrzątku z czajnika, uzupełniam zimną wodą z butelki do uzyskania tej temperatury i wylewam ze szklanki nadmiar. Do tego leci płaska łyżeczka od herbaty zwykłej żelatyny spożywczej. Mieszam aż do rozpuszczenia - przy okazji temperatura roztworu spadnie do ok 50-55 st. - optymalnego dla żelatyny (tak czytałem, ale to może być bro science). To dolewam do fermentora z piwem po schłodzeniu do tych 4-5 stopni, albo ile się udało. Zostawiam na 4-5 dni, chociaż w przypadku gorszych osadów to sedymentację i rozkładanie piwa na warstwy widać już po pierwszej dobie. Załączam obrazek klarowanego żelatyną Pale Ale'a, którego nie pilnowałem i gotowałem zbyt delikatnie. Zdjęcie w wiadrze przed dodaniem, w trakcie żelatynowania, po skończonym procesie + bonus w szkle. Efekty mówią za siebie!
  10. Albo kolendrą albo osad na zimno (sprawdź czy widać go w ogrzanym piwie). Proponowałbym po cold crash (nie crush!) dodać żelatynę na 3-4 dni i potem ostrożnie wężykiem z góry do wiadra rozlewowego. Jeśli nie psuje smaku to nie ma co wylewać, ew. skontroluj raz na jakiś czas czy się nie przegazowuje.
  11. Stąd się bierze moja ogromna niechęć do wszelkiego rodzaju brew kitów (i pośrednio ekstraktów). Nie spotkałem się jeszcze z brew kitem, który miałby dolniaki w zestawie, bo producenci (dość słusznie imho) zakładają, że ktoś warząc z brew kitu robi to, bo jest początkujący, bo nie ma dużego gara itp. Tym samym na pewno nie będzie miał możliwości zapanowania nad dolniacową temperaturą fermentacji. WB-06 to by przecież był jakiś hefelager, niedościgniony oryginał Książęcego pszenicznego
  12. Ja chętnie się blonda napiję, zwłaszcza żeby pomóc w ocenie sytuacji. Jedyny problem jest taki, że moim największym osiągnięciem jest ukończenie dwóch kursów sensorycznych oraz dostanie się na kurs sędziego PSPD, który z uwagi na pandemię się nie odbył. Jeśli jesteś zainteresowany moim rzuceniem oka, to pisz na priv - podam dane do najbliższego paczkomatu, w rewanżu mogę podesłać witbiera, pale ale (niestety wyszło mało woltażowe i przez to wodniste) albo Irish Red Ale, które w weekend będę butelkował.
  13. Polecam blender ręczny - 1 minuta na średniowysokich obrotach i efekt ten sam, a roboty mniej (jedno wiadro mniej do sterylizacji i mycia, nie mówiąc o dźwiganiu).
  14. Kolego, przeczytaj na przyszłość setkę jeśli nie tysiąc podobnych tematów. Ot, chociażby temat rurka bulka/nie bulka jest pełne podobnych przygód. Zadawanie drożdży nie-kveikowych w 29 st. C to proszenie się o piwo rozpuszczalnikowe. Koniec fermentacji ustalisz tylko poprzez pomiar BLG 3/4 dni od siebie. Spławik Browinowy kupisz w zasadzie w każdej Castoramie czy Obi za 15 zł - bez tego do warzenia ani rusz. Zmierz BLG po 10 dniach od zadania drożdży i potem po kolejnych 4 dniach. Jeśli nie spada, można butelkować. Zasady 7+7 można stosować jak się wie z czego one wynikają, a nie przyjmować je za pewnik. Nikomu nie życzę granatów.
  15. Na przyszłość zapewnij dobre napowietrzenie brzeczki - ja od kilkunastu warek stosuję po prostu blender ręczny przez 1-2 minuty i jest o niebo lepiej niż jakbym miał to przelewać z wiadra do wiadra czy pluskać wężykiem z wysokości. Długi lag zwiększa ryzyko niepożądanych smaków i aromatów.
  16. A ja głupi myślałem, że to hobby i pochłania pieniądze.
  17. W jakim temacie bym nie zobaczył komentarza o bucowatym charakterze, to niechybnie jest on twojego autorstwa.
  18. Wszystkie źródła angielskie jakie znalazłem (Brulosophy, spikebrewing, homebrewtalk) dają żelatyną do scoldcrashowanego piwa (poniżej 10 st., najlepiej ok. 2-6), skąd masz inne info?
  19. Jak masz wolny sprzęt to zostaw z 2-3 tygodnie i spróbuj. Kto wie, może wyjdzie coś ciekawego? W kanał wylać zawsze zdążysz.
  20. Osady i piwo, które wchodzi pod zakrętkę kranika. Przykręć mocniej.
  21. No to Ci dopiero zagatka... Bo ja w ogóle nie wiem o czym ten post i o co chodzi. Słód Ci się zepsuł.
  22. Dorzuć zamrożoną butelkę po wodzie obok / pod fermentor w garnku i będziesz miał spokojnie 4-5 st. mniej niż temp. otoczenia. Butelka do wymiany średnio raz na 12h.
  23. Potwierdzam, można nabyć 15l wiadra w Castoramie (10 zł razem z pokrywką).
  24. Ja od niedawna stosuje taki patent, że zakładam worek muslinowy (do dostania w sklepie piwowarskim jako worek do chemielenia) na metalowe sitko o drobnych dziurkach i przy przelewaniu z gara do fermentora leję przez to sitko. Przy okazji się napowietrza brzeczka.
  25. Odbierz słoik tego piwa, dodaj piekarniczych i zostaw na 2 dni przy kaloryferze. Zmierz wtedy czy spadło poniżej 4.2 BLG. Jak piekarnicze w 25+ st. C nie dojedzą, to będziesz bezpieczny. Na przyszłość taki myk ze słoikiem rób przed dodaniem drożdży właściwych (FFT). Wtedy zawsze jest pewność.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.