olo333

Dobrze, gdy się zwraca szczególną uwagę na poziom nagazowania piwa, bo granaty są niebezpieczne, ale Ty przesadnie się ich obawiasz - wyluzuj trochę. Jeżeli piwo odfermentowało do końca, a Ty zgodnie z kalkulatorem dodajesz surowca do poziomu 2,4 v/v (uwzględniając temperaturę piwa podczas rozlewu) to ryzykujesz co najwyżej przegazowaniem, a nie granatami.

Jejski w Żywcu zajął II miejsce na drożdzach Mauribrew Weiss, może warto spróbować? http://www.wiki.piwo.org/Hefe-Weizen,_Andrzej_Jendrzejski_%28Jejski%29

Paulaner jest pasteryzowany, więc bez szans. Można spróbować w piwach refermentowanych w butelkach, ale efekt końcowy jest trudny do przewidzenia. Widzę, że to Twoje pierwsze warki, na razie kup lepiej drożdże w sklepie.

Weź oddech, zastanów się, popatrz na datę pierwszego postu, a potem spójrz w kalendarz. Dziękuję, Wujku Dobra Rada

Warka 39 - Brown Porter Piwo przelane wczoraj na cichą, z wynikiem prawie 5°Blg (może 4,8°Blg). Jakby tego mało, bardzo mętne, mam przeczucie, że bez żelatyny się nie obejdzie. Taki sam wynik uzyskałem mierząc próbkę FFT, więc wątpie, żeby to był przypadek. Ten szczep - Danstar Windsor - chyba faktycznie zbyt żarłoczny nie jest. Zebrana gęstwa trafi do sweet stouta, jeżeli powtórzą wynik, to w tym piwie się sprawdzą.

Zdaje się, że to: http://www.wiki.piwo.org/Full_Aroma_Hops_,_Carlberg

Najlepiej to robić FFT i jak piwo ma podobny wynik, a fermentacja się zakończyła, to jesteś spokojny. Dotyczy to zwłaszcza piw zacieranych, tam w zależności od sposobu zacierania może zejść więcej lub mniej.

Warka 38 - American Stout Piwo w butelkach, gęstość bez zmin, 20 l z dodatkiem 110 g cukru.

Raczej alkoholowy

Gratuluję!

Niby tak, ale chyba wszystkie moje piwa, które przetrwały kilka miesięcy w butelce, były lepiej nacycone CO2, niż powiedzmy w trzy tygodnie po butelkowaniu, czyli po czasie, jaki powinien wystarczyć na przerobienie cukru do refermentacji. Wygląda na to, że fermentacja powoli, bo powoli, ale jeszcze przez jakiś czas trwa.

Dlaczego? Ile trwa fermentacja? Długo, kilka tygodni na pewno. Też trzymam na cichej w szklanym balonie i praktycznie zawsze jak butelkuję, to raz na kilka minut coś tam bulknie.

Jak wspomniałem w pierwszym poście - ja tu niczego nie wymyślałem, a jedynie zebrałem wiedzę z wiki oraz z tematu "Drożdżowa arytmetyka..." i tą wiedzę przetłumaczyłem na formuły w excelu. Zrobiłem tu trzy założenia: 1) Liczba potrzebnych komórek = (1 miliard) * (liczba litrów brzeczki) * (gęstość brzeczki w blg) * odpowiedni wspołczynnik, w zależności czy to lager czy ale - to wszystko z "drożdżowej arytmetyki" 2) 1 ml czystej, świeżej i dość gęstej gęstwy zawiera 2 mld żywych komórek drożdżowych - to z wiki 3) co tydzień ginie 25% komórek drożdżowych - to też z wiki Tak więc arkusz uwzględnia "dość gęstą gęstwe", a ustawić inaczej w formule oczywiście się da, tylko jak ocenić ile jest żywych komórek w nie zbitej gęstwie, bez metod laboratoryjnych? Jeżeli wiesz, że gęstwa, którą zadajesz, po dłuższym pobycie w lodówce zbije się jeszcze o 25 % to w zasadzie wystarczy jak dodasz jej o 25% więcej, tyle tylko, że chyba trudno przewidzieć, o ile się zmniejszy jeszcze jej objętość.

Laktoza do wita? Pomysł raczej szalony i niedorzeczny. Wit nie powinien być słodki, przemyśl czy na pewno chcesz coś tu zmieniać, jak się nagazuje to też będzie smakować inaczej.

0,5°Blg to wartość, którą łatwo przeoczyć na areometrze, do tego dochodzi temperatura pomiaru, a to jakby nie było odpowiada 100 g cukru w 20-litrowym piwie.

Tak z ciekawości, czy to jest to samo co kwas ferulikowy: http://mazidla.com/index.php?option=com_virtuemart&page=shop.product_details&flypage=shop.flypage&product_id=244&Itemid=10 jeżeli tak, czy dodatek tego mógłby zastąpić przerwę ferulikową?

Przy następnych warkach, po myciu butelek, możesz się spokojnie ograniczyć do jednej metody dezynfekcji - piro, piekarnik albo coś jeszcze innego, co Ci tam wygodniej

Mam przystawkę Zelmera, więc nowa, ewentualna, dostawa może być już śrutowana. Będę pamiętać na wiosnę, ale tym razem zwrotnie będą musiały pójść jakieś trunki

Szczepię gęstwą z ostatniego, najnowszego zbioru i o ile to możliwe, staram się by gęstwa nie leżała bezczynnie w lodowce dłużej niż tydzień - nie zawsze się udaje, wiadomo. Nistety nie mam tyle czasu, by po pierwszym zbiorze w miarę szybko uwarzyć trzy warki (być może byłoby to najlepsze rozwiązanie), średnio warzę raz na 2 tygodnie.

Akurat kolega używa areometru a także zauważył, że na powierzchni brzeczki nie ma piany, tak więc nie kieruje się tylko bulkadełkiem - podobnie jak u mnie, bulkadełko jest u niego tylko pomocą. Ja również nie otwieram wiaderka i nie mierzę co chwilę gęstości, tylko czekam, aż bulkadełko się uspokoi i jak minie jakiś tydzień od zadania drożdży, to mierzę blg i zlewam na cichą (piwa górnej fermentacji), oczywiście dodatkowo robię FFT. Kolega ma obawy, że jego piwo nie odfermentowało do końca (na podstawie pomiaru areometrem) i moim zdaniem te obawy są uzasadnione.

Faktycznie jakość zdjęć kiepska, ale moze być coś podobnego jak czasami u mnie. Jak nie ma wpływu na smak, to nie m się co za bardzo przejmować.

To prawdopodobnie za każdym razem był ten sam szczep drożdży, więc wyniki powinny być porównywalne (o ile za każdym razem dodawałeś ten sam dodatkowy surowiec do fermentacji). Zmierzyłeś blg - wyszło Ci 4. Zmirz za trzy dni, zobaczysz czy coś spadło.

Skupiasz się na drożdżach, składnikach, ale nic nie piszesz o dezynfekcji. Wygląda na to, że złapałeś gdzieś infekcję i w wyniku braku odpowiedniej dezynfekcji, przenosisz ją z warki na warkę.

U mnie w ciągu 60-minut około 3°C, ale otwieram i mieszam co kwandrans.

Zostaw jak jest - jak znowu fermentacja się zatrzyma, to możesz mieć problem.