Skocz do zawartości

somek

Members
  • Postów

    194
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez somek

  1. Ja ostatnio kupiłem sobie okrągłą kastę budowlaną, do której ładuje naraz 40 butelek i zalewam to gorącą wodą z chłodnicy + odrobina ACE. Tak sobie to stoi przez noc. Następnego dnia etykiety ładnie schodzą (albo już zeszły) i butelki są czuściutkie. Wystraczy je przepłukać (płuczę OXI) i nalewać piwo. Problemu z osadem nie mam, bo wyrobiłem sobie (i u rodziny;) nawyk płukania butelki zaraz po spożyciu.
  2. Ja tam bym nie wylewał może. Wypiłbym te 40 butelek, to wtedy zapamiętałbym, żeby nie zostawiać brzeczki bez drożdży na tak długo! Też mi się zdarzyło zostawić na dłużej, ale max 24 godziny, kiedy sobie spokojnie stygło.
  3. Hehe.. rzeczywiście.. Pewnie było kopiuj - wklej z poprzedniego?
  4. Hehe.. Grzesiek dzięki za opisanie numerków. Wiedziałem tylko które to wędzone - z resztą miałbym problemy. Również dziękuję wszystkim za spotkanie w tak miłym gronie!
  5. E tam.. ja wezmę monachijskie jasne butelkowane 5 lutego Może jakoś się zdąży ułożyć i nagazować.. a jak nie to oczekuje konstruktywnej krytyki, co do tego piwka ;] Wezmę tez pilsa. Będę go już miał w butlach, ale to raczej na wymianę.. bo do spożycia pewnie nie będzie się nadawał po dwóch tygodniach refermentacji.. nie zdąży się nagazować, nie mówiąc już o ułożeniu;]
  6. Ja też się nie mogę doczekać. Jestem świeżak i jak na świeżaka przystało czas mi się zawsze dłuży ;] Chciałbym porównać swoje piwka z piwami warzonymi przez specjalistów w tym fachu, żeby nabierać doświadczenia Jak na razie mam małe doświadczenie w degustacji domowego piwka i z chęcią bym się podszkolił
  7. W sensie pytasz czy następuje prawidłowa fermentacja brzeczki? To jak najbardziej. Piękna piana i unoszące się na niej drożdże - wyjdzie dobre piwko! Edit: Masz tylko trochę za dużą temperaturę fermentacji. Przy 25* narobi ci się dużo smaczków i zapaszków. Nie zdziw się, że piwo będzie smakowało inaczej niż sklepowe i jak je spróbujesz to powiesz, że "wali drożdżem"
  8. Trochę siły przy tym kapslowaniu - nie wystraczy położyć kapslownicy - samo się nie zakapsluje! Zaciskaj, aż kapslownica zostanie na kapslu, wtedy podnieś ramiona do góry i ją zdejmij z butelki. Będzie dobrze zakapslowane, jak będziesz mógł podnieść butelkę trzymając za gretę!
  9. Hehe.. widzę każdemu coś innego pasuje. Ja przerzuciłem się z kleju w sztyfcie na rzecz mleka
  10. A próbowaliście kleić "na mleko"? Gdzieś tu ktoś podał taki sposób. Przyznam się, że to genialna rzecz - tania, łatwo się zmywa i szybko etykietuje. Ja robię tak. Na mały talerzyk kładę kawałek papierowego ręcznika, albo srajtaśmy i polewam ją mlekiem. Potem do tego przykładam etykietę (na chwilę, tak, żeby trochę mleka na niej było, ale żeby się nie pofałdowała od wilgoci) i przyklejam ją na butelkę. Etykieta po wyschnięciu trzyma się mocno, a po wrzuceniu pustej butelki do wody podczas mycia, schodzi sama Kleiłem w ten sposób nawet etykiety, które wydrukowałem na papierze 110gram i klej do papieru mi tego nie chciał trzymać! Ale potwierdzam, że najlepszy jest zwykły, najtańszy papier do ksero 90 gram.
  11. Hmm.. też mi się coś takiego przytrafiło właśnie w monachijskim. Nie mam zdjęć, ale moi goście są pod postacią glutów, które po potrząśnięciu butelką rozrywają się na mniejsze kawałki. Tu o tym pisałem. Po tygodniu od butelkowania piwo jeszcze słabo nagazowane, ale pijalne, dobre i osady osiadły sobie na dnie. Da się nalać do szklanki bez nich.. także się już nie martwię.
  12. somek

    Dekokcja

    Polecam! Też na nich robiłem mojego stouta. Ale przesadziłem trochę z ilością drożdży: Moje boje z drożdżakami Piwo po trzech miesiącach jest przednie!
  13. somek

    Dekokcja

    Sezon na Twoje piwa górnej fermentacji jest wg mnie cały rok . Co innego dolniaki. Tu rzeczywiście sezon zbliża się ku końcowi. Chcesz powiedzieć' date=' że w tym roku zrobisz jeszcze tylko dwa piwa? Nie wierzę, że wytrzymasz bez warzenia! [/quote'] Nie powiem. Spodobało mi się (choć efektów jeszcze nie piłem), dosyć znacznie ogranicza mnie przestrzeń i dlatego - stop. Niestety nie mam piwnicy Dwie warki to tylko 80 piw! Połowę Ci na pewno wypiją znajomi i rodzina, jak się pochwalisz. Więc zostaje Ci tylko 40 piw do końca roku! A przypominam, że niedługo lato a pić się chce! Myślę, że prędzej Ci piwo "wyjdzie" z magazynu, niż zdążysz pomyśleć o nowym zamówieniu na słody, chmiele i drożdże. Potem będziesz z niecierpliwością czekał na paczkę i myślał, czy zdąży dojść do weekendu, bo w sobotę warzenie! Ja tak miałem
  14. somek

    Dekokcja

    Sezon na Twoje piwa górnej fermentacji jest wg mnie cały rok . Co innego dolniaki. Tu rzeczywiście sezon zbliża się ku końcowi. Chcesz powiedzieć, że w tym roku zrobisz jeszcze tylko dwa piwa? Nie wierzę, że wytrzymasz bez warzenia!
  15. somek

    Dekokcja

    Wszystko to jednak sprowadza się do tego, że dekokcja, poza tym, że może trochę podciągnąć wydajność, niewiele (nic) nie wniesie do piwa. Dlatego, że stout jest z definicji piwem tęgim, ciężkim, z dużą dawną spalenizny i karmelu. Dekokcja więc z pewnością nie doda smaku, więc łatwiej zacierać w jednej temperaturze, lecz też nic nie popsuje, więc wg mnie można ja zastosować. Jeżeli jednak masz dobre słody (Wayerman?) i dobrze ześrutowane to wg mnie nie ma sensu. Chyba, że w celach doświadczalno - ćwiczeniowych .
  16. somek

    Dekokcja

    Właśnie miałem napisać, że bully nie będzie miał problemu z przeciągającą się dekokcją, bo dekokcję może zacząć wcześniej niż przerwa maltozowa 2/3 zacieru ("zupy" ). Więc może sobie bardzo precyzyjnie sterować czasem przerwy maltozowej i np. wrzucić słody do 65°C, gdy zacier z dekokcji już zacznie się gotować. Gotować zacier jeszcze przez powiedzmy 15 minut i oddać go do zaizolowanego wiadra.
  17. somek

    Dekokcja

    Z tego co się orientuje to dekokcję raczej Niemcy robią w swoich pilsach, munichach, octoberach i koźlakach i Czesi w pilznerach. Anglicy to raczej na lenia lecą. Treściwego stouta można uzyskać właśnie poprzez zacieranie jednotemperaturowe w 67-69 stopni w zaizolowanych fermentatorze.
  18. Ja próbowałem pilsa na górnych i dolnych. Przede wszystkim na górnych to nie pils! Nie jest czysty w smaku, dużo w nim ale'owych klimatów. Ale nie mówię, że nie wyszło smaczne piwo.
  19. somek

    Dekokcja

    Dzięki za podpowiedź. Nie będę jednak rezygnował z przerwy dekstrynującej przed zagotowaniem dekoktu. Wolę nie mieć problemów ze scukrzeniem skrobi po oddaniu dekoktu.
  20. somek

    Dekokcja

    Myślę, że Twój sposób przejdzie. Nie moczysz słodów w niższych temperaturach (np. nie robisz przerwy białkowej), więc powinno być ok. Zastanawia mnie coś innego w dekokcyjnym podejściu - robienie przerw przed zagotowaniem dekoktu. Przez te przerwy nigdy nie zdarzam zwrócić dekoktu do zacieru głównego w ciągu powiedzmy pół godziny. Zawsze trwa u mnie to dłużej. Wydaje mi się, że można zrezygnować z robienia tych przerw i dekokt po odebraniu od razu zagotować. W pozostałym zacierze będzie wystarczająca ilość enzymów, żeby przerobić wyekstrahowaną skrobię z dekoktu. Następnym razem będę próbował od razu zagotować zacier i zobaczę, czy nie ucierpi na tym moje zacieranie. Ewentualnie zrobię dla dekoktu, krótką przerwę w 72C.
  21. Butelki były czyste a rezerwa bez podejrzanych zapachów i smaków. Dziwi mnie fakt, że to stało się tak szybko. W ciągu 5 godzin (może wcześniej) pojawiły się dość duże gluty. Pierwszy raz nie zagotowałem rezerwy przed dodaniem. Ale wcześniej dobrze ją zapasteryzowałem. Mam nadzieję, że to nie infekcja. Poczekam jeszcze z tydzień, sprawdzę nagazowanie i smak. edit: Gluty nie pływają w butelce, tylko leżą na dnie. Wygląda to tak, jakbym zabutelkował piwo zaraz po warzeniu - razem z przełomem.
  22. Wczoraj zabutelkowałem Monachijskie jasne, które fermentowałem 2 tyg. na burzliwej (około 13C) a potem jeszcze trzymałem 2 tygodnie na cichej (około 8C). Po cichej piwo prawie idealnie klarowne! Po butelkowaniu z rezerwą (również klarowną) w butelkach dało się zauważyć kilka "pyłków" i tyle. Po 5 godzinach chciałem sprawdzić, czy osad osiada i zobaczyłem w butelkach "gluty", chyba białkowe. Wygląda to jak duże kawałki białka wytrąconego podczas przełomu (dochodzą nawet do 2 cm długości!). Nie mam pojęcia, czemu tak się stało. Rezerwa było w lodówce przez prawie miesiąc, więc chyba co się miało z niej wytrącić, to się wytrąciło. To samo piwo - 2 tygodnie na cichej w 8C. Skąd więc by się wytrąciło tyle białka w butelce? Zakapslowałem też dwie butelki tego piwa po burzliwej. I po tygodniu nie było w nich żadnego zmętnienia, ani białka. Potem już nie wiem, piwo wypiłem - bardzo smaczne - na pewno nie miało oznak infekcji.
  23. Ja w ten weekend zacierałem marcowe w ten sposób: ziarno wrzuciłem do 38C, potem 10' w 52C, potem 30' w 67C-64C - w tym czasie odebrałem dekokt, oddałem dekokt i ustaliłem temperaturę na 73C. Potem poszedłem na obiad i nie było mnie 1,5h W tym czasie temperatura spadła mi do 64C. Podgrzałem do 78C i dopiero do filtracji. Mam nadzieję, że piwo nie wyjdzie zbyt wytrawne i zostanie choć trochę słodyczy. W sumie ziarno moczyło mi się w różnych temperaturach przez prawie 3 godziny. Wydajność liczona po polsku to 65%, więc nie zauważyłem jakiegoś znacznego wzrostu. Przeważnie mam taka wydajność.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.