Skocz do zawartości

Łachim

Members
  • Postów

    1 054
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    22

Treść opublikowana przez Łachim

  1. Książka, jak i inicjatywa i wykonanie świetne. Dzięki! Ja jestem początkujący (więc omyłki trudniej mi wyłapać) i czytam z doskoku, czy można liczyć na jakąś zbiorczą, może aktualizowaną erratę ze strony Redakcji, żeby nanieść sobie poprawki samemu? Tak czy inaczej, liczę na kolejne tłumaczenia!
  2. Cześć! Proszę o poradę. W czwartek wyjeżdżam na jakieś 12 dni, trochę nagle, a nastawiłem się na warzenie Weizena lub American Wheat. Warki robię połówkowe, ok. 11L. Mam: Ok. 1,75 kg słodu pszenicznego 2 kg słodu pilzneńskiego 1 kg płatków owsianych Słoik trzytygodniowej gęstwy US-05 + jakieś pół saszetki Saszetka drożdży WB-06 Dużo chmielu (różne amerykańskie odmiany, do tego niemiecki Opal) Łuska ryżowa do filtracji Mam wolny czas na warzenie przed czwartkiem, ale chciałem warzyć jutro, żeby kontrolować temperatury w lodówce styropianowej. Mogę też wywieźć fermentor do piwnicy z ok. 20 stopni. Temperatura w mieszkaniu to teraz ok. 26 stopni. W grę w ostateczności oczywiście wchodzi wyprawa do sklepu piwowarskiego np. po kveiki albo drożdże belgijskie, ale raczej bym chciał wykorzystać to, co mam. Pytanie brzmi: w jaki styl celować? Biorąc pod uwagę czas, myślałem o tym, żeby zrobić White Ipa lub American Wheat, ale martwi mnie możliwość kontroli temperatury tylko do czwartku, ewentualnie dość długa fermentacja (zostawić na przedłużonej burzliwej, czy zlać po 5 dniach na cichą). 5 dni to jednak na pszenicę za krótko, ale czy dwa tygodnie to nie za długo? Może macie pomysł na jakiś inny styl (nawet z uwzględnieniem uzupełnienia zapasów w poniedziałek)? A może lepiej odpuścić? P.S. To dopiero 5. warka, więc wybaczcie ewentualne błędy w rozumowaniu i zmienność koncepcji powodowaną zapałem neofity
  3. Łachim

    Powitać!

    Cześć! Miałem zakładać oddzielny wątek, ale w sumie u pjotera44 odnajduję sporo podobieństw, więc przyłączę się do powitania tutaj! Też jestem z Wrocławia, próby z piwowarstwem domowym zaczęły się u mnie na początku czerwca - COVIDowy nadmiar czasu był bodźcem, bo przymierzałem się od lat. Od razu podziękuję Wam wszystkim, którzy aktywnie udzielacie się na forum - Wasze doświadczenia dla mniesą bezcenne! Przeskoczyłem ekstrakty, przeszedłem od razu do zacierania, mając wcześniej za sobą cydr i tzw. ginger ale - co do efektów, jestem zadowolony, ale nie w pełni usatysfakcjonowany - i chyba tak będzie jeszcze przez parę dobrych warek. Ambitne cele na daleką przyszłość - lambic, flanders red ale, american barleywine. Na razie na koncie (american) pale ale z nadmiernie estrowym profilem przez upały... Ale styropianowa lodówka już gotowa. Do zobaczenia!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.