Chyba nikt nie ma wątpliwości, że trzeba dbać o dezynfekcję, bo można zrobić wszystko idealnie zgodnie z planem, a wyjdzie kwach albo inny brett, bo się tylko myło gąbką od naczyń albo co najwyżej wyparzało wrzątkiem.
Z drugiej strony, ja przy mojej czwartej warce powtarzałem drugi raz APA i nie umiałem odfiltrować chmielu na zimno, co skończyło się laniem przez sitko i utlenieniem. Po kilku tygodniach trzymało się gorzej niż takie samo piwo o kilka tygodni starsze, pociemniało, smakowało i wyglądało jakby ktoś do niego dodał przeparzonej czarnej herbaty. Infekcji nie było, dbam o to od samego początku ale był inny błąd. Zwłaszcza na początku to jest problemem, ale nie tylko. Jeśli się robi NEIPA, to utlenienie może być kluczowym problemem i trudno mi uwierzyć, że wystarczy dezynfekcja.
Zależy od gustu, rodzaju piwa, preferencji, ale nie każda wada to infekcja.