Wracając do tematu...
Chłodnica jest przydatna do schłodzenia brzeczki stworzonej w procesie zacierania, do brewkitów to trochę jakby strzelać z armaty do komara - oczywiście że można, pytanie tylko po co w ogóle ten brewkit gotować skoro chmiel odparowuje.
Cukier i glukoza w dużym uogólnieniu to samo. Różnica jest taka, że glukoza jest łatwiej przyswajalna (dla drożdży). Piwo robi się ze słodu, z cukru to można zrobić bimber. Brewkit + cukier = piwo płytkie w smaku. Są style piwne, które wymagają dodawania cukru (np. belgijskie) ale to inny temat. BROWAMATOR sprzedaje np. mieszanki glukozowo-słodowe. Brak informacji jaki jest skład tego - strzelam że 50/50%. Dla mnie to dobre, żeby zwiększyć ilość % do 7 czy 8, ale nie jako podstawa piwa, którą jest słód. Twój wybór w tym temacie był dobry.
Na obecnym etapie Twojej pierwszej warki ważne aby:
a) Fermentacja zakończyła się
b) Nie przesadzić z nagazowaniem - polecam: https://brewness.com/calculator/pl/carbonation
Najlepiej rozpuścić w litrze wody właściwą ilość glukozy lub cukru i dolać do brzeczki
na 30-45 min przed butelkowaniem. Sugeruję również lekkie zamieszanie, ale bez przesady
- z jednej strony dodany cukier powinien być dodany równomiernie, z drugiej - nie chcemy piwa
natleniać jak na pierwszym etapie fermentacji... Teoretycznie dla każdego stylu piwnego
jest przewidziany inny stopień nagazowania (link wyżej).
W praktyce najważniejsze żeby nie mieć tzw. granatów czyli wybuchających butelek.
Nie testowałem nagazowania większego niż 1.8. Przy 1.35 nagazowanie wyszło mi strasznie marne
(nie miałem wtedy wagi, którą potem dokupiłem...)
POWODZENIA!