Skocz do zawartości

Pierre Celis

Members
  • Postów

    4 642
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Pierre Celis

  1. Tego piwa z beczki spróbujecie na Beer Geek Madness 30 [...] Wyświetl pełny artykuł
  2. And now for something completely different - miłośnicy Monty Pythona oczywiście od razu skojarzą nazwę tego łódzkiego wielokranu ze słynnym motywem oddzielającym skecze tej genialnej grupy. W tym otwartym w czerwcu lokalu nie wszystko jest „z zupełnie innej beczki” Mamy tu bowiem 12 kranów i jedną pompę z których rotacyjnie serwowane są piwa z małych browarów polskich, czeskich i nie tylko. Prócz tego obszerne piwniczne pomieszczenie dobrze wpisujące się w piwny klimat. No dobrze, ale te motywy znamy, lubimy ale powoli stają się ograne. Trzeba czegoś wyjątkowego, czegoś co wyróżni lokal na mapie miasta. I owszem, „Z innej beczki” ma według mnie dwie propozycje, które świadczą o unikatowości miejsca. Po pierwsze bogata oferta kulturalna. Miejsce istnieje dość krótko, a na ich profilu na FB co przewinęło się już sporo informacji o organizowanych tu koncertach. Jest też specjalna salka w której wystawiane są prace fotografów. Jednak to, co zrobiło na mnie największe wrażenie to tutejszy imponujący ogród z widokiem na zabytkową elewację willi Meyera z 1887 roku. Efekt jest tym ciekawszy, że miejsce to znajduje się praktycznie w samym sercu miasta, jakieś trzy minuty piechotą od ul. Piotrkowskiej. Na miejscu miła menedżerka Majka zapewniała, że mają tu chłodnię. Zweryfikować tego jednak nie mogłem wskutek odgórnej decyzji. Należy więc im wierzyć na słowo, bo spróbowane piwa były w bardzo dobrej formie. Życzę im zatem powodzenia które na pewno im się przyda w eliminujących atut ogrodu, jesienno-zimowych miesiącach. Z Innej Beczki, Łódź, Moniuszki 6 www.facebook.com/wielokran.z.innej.beczki Recenzje na browar.biz Wyświetl pełny artykuł
  3. A w nim odpowiedzi na pytania z odcinka 46. Wyświetl pełny artykuł
  4. Czyli zakończenie #IPAday i zachód słońca o poranku. &n [...] Wyświetl pełny artykuł
  5. Lager z dodatkiem ryżu, czyli jak by nie patrzył, no ja [...] Wyświetl pełny artykuł
  6. i wywiad z pomysłodawcą Danielem Mielczarkiem. Już 30 s [...] Wyświetl pełny artykuł
  7. Kolejny odcinek wędrówki z jasnymi lagerami. Tym [...] Wyświetl pełny artykuł
  8. czyli finiszujemy z 4-pakiem IPA is dead z BrewDoga. O [...] Wyświetl pełny artykuł
  9. czyli wędrując z lagerami odc. 1. Ponieważ często prosi [...] Wyświetl pełny artykuł
  10. Degustacja kolejnej wersji piwa Grodziskiego według Browaru Pinta. Sprawdzam, czym wersja 4.0 różni się od wersji 2.0, która miała identyczny skład. The post Grodziskie 4.0 z browaru Pinta appeared first on Małe Piwko Blog. Wyświetl pełny artykuł
  11. przy okazji trzy generacje zdjęć na blogu Dzisiaj krótki wpis, bo właśnie jestem daleko i mocno zajęty Akurat w końcu rzuciło mi się do szkła ostatnie z serii Voodoo Doughnut z browaru Rogue. Precle, maliny i czekolada – to nie może się nie udać. Rogue Voodoo Doughnut Pretzel, Raspberry & Chocolate Ale Piana: Średnio bujna, drobno pęcherzykowata, lekko przybrudzona, opada do cienkiej warstwy. Barwa: Ciemna wiśnia/brązowy. Mocno zmętnione. Zapach: Od samego początku dominuje aromat malin i solidna słodycz podszyta rześką kwaskowatością. Po chwili pojawiają się nuty czekoladowe, słodowe i palone. Co do precli, jakoś ich nie wyczuwam. Smak: Średnie wysycenie. Po nazwie spodziewałem się większej pełni, natomiast okazuje się być bardzo lekkim, wręcz sesyjnym piwem. Pierwszy akord słodowy, kwaskowaty, maliny wchodzą od początku. W drugim do malin dochodzą estry owocowe, mleczna czekolada, lekko pieprzne nuty. Finisz o dziwo rzeczywiście z posmakiem precli i o jedynie lekko palonej goryczce. Bardzo przyjemne, mocno pijalne i ciekawe piwo. Jeżeli natomiast jesteście ciekawi innych z tej serii to było już i piwo z bekonem i z masłem orzechowym. Między innymi składnikami oczywiście Wyświetl pełny artykuł
  12. czy Equinox daje radę? Trzecie piwo na IPAday. Single H [...] Wyświetl pełny artykuł
  13. Gdybym już dzisiaj musiał podsumować bieżący rok, wymieniłbym bez namysłu trzy wiekopomne wydarzenia, które utkwiły mi w pamięci. Było to powstanie browaru Podgórz , browaru Bednary oraz…. ….powstanie browaru Jan Olbracht – Browar Rzemieślniczy z Piotrkowa Trybunalskiego. Dlaczego ten ostatni? Odpowiedź jest nad wyraz oczywista. To właśnie Ten browar udowodnił wszystkim, że browar może powstać w dosłownie w kilka miesięcy. To dzięki niemu wielu przekonało się, że piwo z browaru rzemieślniczego może kosztować dosłownie kilka złotych, oraz to, że dzięki pasji i poświęceniu można dojść do naprawdę wielkich rzeczy. Pomysł i realizacja tegoż projektu przebiegała w iście sprinterskim tempie. Pomysł na otworzenie browaru zrodził się z końcem ubiegłego roku a już z początkiem bieżącego roku przystąpiono do realizacji inwestycji, jakiej nasz kraj jeszcze nie widział. Na miejsce pod to przedsięwzięcie wybrano hale magazynową znajdującą się na zachodnich peryferiach miasta, tuż przy autostradzie A1. Adaptacja tego miejsca oraz wybudowanie całej instalacji warzelnej zajęło inwestorom raptem pięć miesięcy (Można? Można!). Jak łatwo się domyśleć sprzęt warzelny jak również zbiorniki fermentacyjno-leżakowe, pochodzą od firmy matki, czyli od przedsiębiorstwa „minibrowary.pl” znajdującego się tuż ścianą browaru. Funkcję warzelni pełnią naczynia warzelne o jednorazowym wybiciu dwudziestu hektolitrów, które dodatkowo zostały w pełni zautomatyzowane. Podobnie co dział warzelny, dział fermentacyjno-leżakowy robi kolosalne wrażenie. W wielkim przestronnym pomieszczeniu zostało zamontowanych 12 tanków, które każde ma pojemność trzydziestu siedmiu hektolitrów. Co ważne, cały sprzęt ten został zamontowany tak, aby w każdej chwili móc podwoić swoje moce. Z pewnością dodatkowym atrybutem tego miejsca jest niespotykana (jeszcze!) w naszych browarach rzemieślniczych, linia rozlewnicza o wydajności trzech tysięcy butelek na godzinę. Na całe szczęście nie tylko miejsce i sprzęt robi tutaj kolosalne wrażenie, ale także piwo, które powstaje na miejscu. W sumie nie ma w tym nic dziwnego, wszak piwa z Rzeszowa, Raciborza, Torunia a przede wszystkim Bednar, produkowane są na tym samym sprzęcie, co piwa z Piotrkowa. Oferta browaru jest imponująca, ale z pewnością nie ostateczna. Na chwilę obecną browar pokusił się na produkcję takich gatunków jak Dry Stout (5,6% alk., 12,5blg), APA (5,6% alk., 12,5blg), Weizen (5,6% alk., 12,5blg), Witbier (5,6% alk., 12,5blg), Belgian IPA (7,0% alk., 16,5blg), Weizenbock (7,0% alk, 16,5% alk.) oraz jasne Ale (5,6% alk., 12,5blg). A jak smakują? Wybornie! Musicie skosztować. . . .. . Ale . To tutaj powstają instalacje warzelne pod nowe inwestycje Wyświetl pełny artykuł
  14. Piwna rewolucja trwa w najlepsze, w dużych miastach regularnie otwierają się kolejne lokale z dobrym piwem. Był czas, że piwiarnie z ilością kranów powyżej czterech od razu zdobywały przewagę nad innymi. Wystarczyło, że oferowały szeroki wybór niedostępnego gdzie indziej piwa. Czasy się zmieniły, teraz nowe inicjatywy celują w liczbę kranów oscylujących wokół dwudziestu. Ale czy jakość mierzyć należy liczbą owych kranów właśnie? Bynajmniej. Oto wskazówki, dzięki którym rozpoznacie, który z lokali zasługuje na wyróżnienie i do którego warto wrócić. 0. Obecność piw z browarów rzemieślniczych, restauracyjnych lub „ambitniejszych” piw browarów regionalnych. Truizm. Jednak pamiętam lokal w Białymstoku, który mimo kilkudziesięciu kranów w ofercie miał co najwyżej regionalną „masówkę” z Polski i Litwy. Ale to pikuś, w Warszawie w 2012 w lokalu o nazwie MultiPub z pokaźnej jak na owe czasy liczby dziesięciu kranów serwowano wyłącznie koncernowe piwo. Warunek więc jest oczywisty, ale i podstawowy. Inaczej od razu można wyjść. 1. Chłodnia No nie ma innej opcji, chyba że chodzicie do lokali tylko jak temperatura za oknem spada poniżej 10°C. Porządny wielokran musi mieć chłodnię, w której znajdują się podczepione pod krany beczki. Ale to minimum. Najlepsze lokale trzymają w chłodniach także swoje zapasy. Nic tak nie wkurza jak podpięta po kran beczka, która i tak stała ileś tam dni w temperaturze pokojowej, a piwo zdążyło złapać aromaty właściwe dla podstawowego kursu wykrywania wad w piwie (czytaj: sensorycznego). 2. Odpowiednie pojemności Standardowo w Polsce serwuje się pojemności 500 ml oraz 330 ml. Niestety tak to bywa, że cena piwa „małego”, sprzyjającego degustacji, wynosi 80% ceny „dużego”. Mało opłacalne dla konsumenta, skutkujące dodatkowo niemożnością spróbowania większej ilości piw z oferty. Rozwiązania są dwa. Pierwsze jest według mnie wzorcowe dla idealnego wielokranu. Otóż serwować można różne pojemności w proporcjonalnych cenach (poczynając od 200 ml). Drugim rozwiązaniem są „piwne deski” czyli możliwość spróbowania zazwyczaj sześciu dowolnie wybranych piw w mikroskopijnej pojemności 100 ml. Jeśli serwowane są piwa w naczyniach litrowych to źle trafiliście. O dodawaniu jakiegokolwiek soku czy piciu prosto z butelki nawet nie wspominam. Ale napomknę o szkle – pokale po prostu być muszą. A jak już jest szkło „Teku” to wiedzcie, że przychodzi tu mnóstwo blogerów. 3. Właściciele/menedżerowie Lubię rozmawiać z osobami decyzyjnymi. Czasem znają się na rzeczy (znaczy na piwie), czasem nie. W tym drugim przypadku mogą zatrudnić „beer managera”, który odpowiada za ofertę. Dla mnie w dobrym wielokranie będzie możliwość porozmawiania albo z właścicielem albo z menedżerem, czyli osobami decyzyjnymi, mającymi realny wpływ na funkcjonowanie lokalu. I po tym właśnie można poznać dobry wielokran, że któryś z nich będzie na miejscu, a nie gdzieś „pod telefonem”. Sytuacja, gdzie właściciele sami stoją za barem to wspaniała sprawa i pewnie wiecie, gdzie takie rzeczy mają miejsce 4. Kompetentni barmani Nic tak bardzo nie wprowadza w konfuzję, jak obsługa która ze strachem w oczach patrzy na kolejno podchodzące do baru osoby. „O Boże, a ten co zamówi”. I tu wcale nie chodzi o to, że gość walnie określeniem „West coast rye belgian IPA proszę” tylko właśnie „No, to może coś gorzkiego ale bez tych cytrusów”. I jest panika…Sorry, jeśli lokal ma się wyróżniać to obsługa musi wiedzieć o co chodzi z tymi piwami. I wbrew pozorom dawanie przez szefa możliwości spróbowania piw z oferty jest dobrym pomysłem. Przynajmniej ci ludzie będą wiedzieć, co sprzedają. Lokale, które czasem mają ofertę skromniejszą od konkurencji właśnie tym aspektem przechylają szalę na swoją stronę – bo mają za barem ludzi, z którymi można pogadać, pośmiać się, po prostu fajnie spędzić czas. A i wspólnie pośmiać się z wadliwego piwa w takim przypadku można 5. Czystość Właściwie ten punkt powinien być zaraz za chłodnią. Absolutna podstawa, nie czyścisz kranów, masz zepsute piwo. Tyle w temacie. A może nie, połączę to z punktem poprzednim. Pierwszą rzeczą jaką po przyjściu do pracy barmani powinni zrobić to zlać piwo, które stało w przewodach przez noc – pierwsza szklanka idzie do zlewu, a nie dla pierwszego klienta! 6. Wystrój Każdy ma swoje preferencje. Jeden będzie lubił drewniane stoły, ceglane ściany, półmrok w piwnicy. Drugi surowy, metalowo-szklany minimalizm z dużymi przeszkleniami. Trzeci jakieś oldchoolowe bibeloty poupychane na kilkunastu metrach kwadratowych. Albo mieszankę tego wszystkiego. Jedno wszakże jest istotne i najważniejsze -musi być bar, gdzie można sobie przysiąść. Tablica z piwną ofertą absolutnie obowiązkowa! 7. Wydarzenia/premiery Sytuacja w tej chwili jest taka, że aby ludzi przyciągnąć do siebie, trzeba ciągle oferować coś nowego. Można wybrać wariant maksimum i zrobić imprezę z darmowymi przekąskami i specjalnie zaproszonymi twórcami debiutanckiego piwa, którzy w specjalnej prezentacji wygłoszą parę słów na swój i jego temat. Świetna sprawa, mocno przyczyniająca się do wzrostu mitycznej piwnej kultury. Jednak na co dzień wystarczy trzymać rękę na pulsie i mieć w ofercie krajowe rynkowe nowości. Moja obecność w takim przypadku jest zagwarantowana Bardzo ważna sprawa – informacja. Na nic podłączanie nowinek czy specjałów jeśli na fejsie albo dedykowanej stronie o tym cisza. Zasada jest prosta – podłączasz coś nowego – dajesz o tym informacje w necie (i na litość boską nie mówcie mi, że mam zadzwonić by się dowiedzieć co jest nowego!). 8. Jedzenie Dla mnie może nie być ale niektórzy zwracają na to uwagę. Warto by były przekąski i tyle. To jest lokal, gdzie piwo gra pierwszoplanową rolę i łączenie tego z restauracją to ekwilibrystyka. Jednym się udaje, innym nie. 9. Toaleta Piwo jest moczopędne, żadna niespodzianka. Tworzenie wielokranów w miejscach, gdzie jest jedna toaleta to ostre nadużycie, no chyba że obowiązuje polityka „pij i spadaj gdzie indziej”. Ja wiem, że w kolejkach do kibla można sobie pogadać z nieznajomymi ale socjalizacja naprawdę powinna przebiegać przy barze, a nie pod drzwiami toalety. 10. Klientela Klasyczny last but not least. Każdy z wielokranów ma swoją klientelę. Jak na razie większość z nich funkcjonuje zbyt krótko, by dorobić się swoich legend i wręcz swoich „mieszkańców”. Ale to właśnie ludzie, którzy przychodzą na piwo pokażą Wam, jaki charakter ma dany lokal. Są wielokrany nastawione na ciągły ruch i rzadko kiedy można tam uświadczyć znajome twarze (oprócz tych za barem oczywiście). Są te serwujące coś więcej do jedzenia, są studenckie (z ofertą „budżetową”) i są te modne (hipsterskie), które mogą za jakiś czas mieć problem, gdy szał będzie nie na „craftowe piwo”, tylko na przykład na różnorakie cydry. Każdy z tych lokali ma swoją specyfikę i nie ma takiej możliwości, byśmy lubili wszystkie te miejsca tak samo. Dziesięć warunków decydujących o jakości wielokranu, prawdziwy knajpiany dekalog. Na pewno coś pominąłem, o czymś zapomniałem (muzyka, telewizornia na przykład?). Scena ciągle się rozwija, miejsc z dobrym piwem ciągle będzie przybywać. Udostępniajcie zatem ten tekst aby prowadzący i tworzący te miejsca wiedzieli, jaki jest punkt widzenia stałego bywalca owych przybytków Do zobaczenia na piwnym szlaku! Wyświetl pełny artykuł
  15. owoc kooperacji Pinty i Pracowni Piwa. Powiem szczerze, [...] Wyświetl pełny artykuł
  16. kolejny powód by pojechać do Wrocławia Dzisiaj mało tekstu, ale za to dużo gadania W zeszłym tygodniu spotkałem się z Rochem Młodeckim ze SmakPiwa.pl w warszawskich Kuflach i Kapslach aby dowiedzieć się czegoś więcej na temat nowej imprezy w piwnym kalendarzu. Co z tego wyszło możecie sami zobaczyć poniżej. Przy okazji już wiadomo jakie piwa będą się lać z kranów. Piwa polskie: Pracownia Piwa / Dragon Fire / Peper Rey IIPA (P) Pracownia Piwa / Two Dragons / White AIPA Pinta / Pinta Son of a Birch / Birch Wheat (P) Pinta / Happy Crack / Black Sahti Bednary/Piwoteka / O Rzesz Ku…/ Double Nut Brown Ale (P) Bednary / Kakarotto vs Sorache Ace/AIPA (P) Szał Piw / Knyf / Imperial Wild Ale (P) Szał Piw / Kejter / American Amber Ale Kopyr/Widawa / Zebra / White Porter (P) Widawa / Simcoe Pils / Premium Lager Podgórz / Czekoladowa Dolina / Imperial Stout (P) Podgórz / Snieżny Koczkodan / Witbier (P) Podgórz / Luzy Rajtuzy / American Amber Ale Birbant/Pale Ale Mosaic/American Pale Ale Birbant/Citra IPA/India Pale Ale Mikkeller: Mikkeller / Draft Bear / Imperial Pilsner Mikkeller / Peter, Pale and Mary / American Pale Ale Mikkeller / Green Gold / India Pale Ale Mikkeller / Viking 25 Years Anniversary / India Pale Ale Mikkeller / It’s Alive! / Belgian Wild Ale Mikkeller/ Prairie Artisanal Ales / American Style / IPA w. Brett Mikkeller / Beer Geek Breakfast / Oatmeal Stout Mikkeller / Black Hole / Imperial Stout Mikkeller / Spontangooseberry / Lambic/Fruit Mikkeller / BA Orange Yuzu Glad I Said Porter Grand Marnier Ed. / Barrel Aged Porter with Yuzu Mikkeller / BA Big Worster Chardonnay / Barley Wine Mikkeller / Black Inc / Imperial Stout with Raspberries. Wyświetl pełny artykuł
  17. czyli IPAday ciąg dalszy. Drugie piwo z serii IPA is de [...] Wyświetl pełny artykuł
  18. Degustacja piwa Terrence w stylu American India Pale Ale, uwarzonego w browarze Wąsosz. Kilka dni później próbowałem wersji beczkowej, która była równie aromatyczna (a może nawet bardziej) i znacznie łagodniejsza w odczuciu – znacznie bardziej rześka i pijalna. Generalnie muszę stwierdzić, że jest to bardzo dobre AIPA, a kolejne warki mogą być jeszcze lepsze. The post Terrence – AIPA z Wąsosza appeared first on Małe Piwko Blog. Wyświetl pełny artykuł
  19. czyli nadpływa bardziej krwiożercza siostra Sharka. W s [...] Wyświetl pełny artykuł
  20. czyli najlepsze piwo z tego austriacko-słoweńskiego bro [...] Wyświetl pełny artykuł
  21. Zakopane, mimo że obfituje w niezliczone punkt gastronomiczne, to nigdy nie miało szczęścia do przednich piwiarń. Lata mijały a na piwnej mapie Zakopanego panował kompletny marazm. Ten stan rzeczy miał się zmienić z końcem października ubiegłego roku, kiedy to został otwarty pierwszy browar restauracyjny działający w tymże mieście. Niestety, wydarzenia minionego weekendu przekreśliły ten stan rzeczy. Czy definitywnie? Oby nie! Mowa o browarze Watra, który funkcjonował u zbiegu ulic Tetmajera i Zamoyskiego. Dziś mając przeczucie, że browar szybko się nie podniesie z tej pożogi, nabrałem do tego browaru małego sentymentu. Mimo, że browar swoimi piwami mnie nie zachwycił , to dziś, może na skutek ostatnich wydarzeń, doszukuję się w nich potencjału, który mógł w przyszłości zaowocować znakomitymi piwami. Oczekując na pomyślne wiadomości z Zakopanego, warto wspomnieć o doskonałej kuchni jaką oferowano w tymże miejscu. Według mojej oceny, Watra spełniała wszystkie kryteria aby stać się najlepszą restauracją w mieście. Co prawda lokal z zewnątrz nie zachwycał. Ot był to szkaradny, szary klocek z lat trzydziestych XX wieku, oszpecony dodatkowo krzyczącymi reklamami. Jednak wnętrze restauracji zaskakiwało. Okazało się przytulne, przesiąknięte nie nachalną góralszczyzną. Każdy gość lokalu z pewnością zauważył masywne stoły i ławy, wyściełane owczą skórą. Wokół pełno było drewna, którego zapach w cudowny sposób mieszał się z aromatami wydobywającymi się z tamtejszej kuchni. Dodatkowym atrybutem tego wnętrza z pewnością była warzelnia o wybiciu dziesięciu hektolitrów, pochodząca od austriackiego Salma. Jednak to nie wszystko. Browar również zadbał oto, aby można było swobodnie podziwiać sześć unitanków, które każde miało pojemność dwudziestu hektolitrów. Sam piwny repertuar niestety rozczarowywał. Klasyka, ale taka aż do bólu. Piwo jasne (12,0blg, 4,7% alk.), marcowe (12,5blg, 4,7alk.), pszeniczne (4,7% alk.) oraz miodowe (4,7% alk.) z pewnością nie mogło zadowolić wybrednego piwosza. Tym bardziej, że żadne z tych piw nie powodowało organoleptycznych uniesień. Jasne okazało się wodniste, miodowe (wiadomo) było ulepkowate, zaś piwo pszeniczne było okrutnie jednowymiarowe. Jedynie piwo marcowe posiadało potencjał. Z jednej strony było chropowate, z drugiej zaś strony, było ono przyjemnie słodowe, podsycone intrygującą goryczką. Naprawdę miało potencjał. Reasumując. Brakować mi będzie browaru „Watra” na piwnej mapie Polski. . . Jasne i Marcowe . Pszeniczne . Wnętrze gospody Wyświetl pełny artykuł
  22. czyli przypomnijmy sobie gorący IPAday. Za oknem, przyn [...] Wyświetl pełny artykuł
  23. czyli taki mini RIS. Wyjazd potraktowałem jako możliwoś [...] Wyświetl pełny artykuł
  24. Mocno się przeliczyłem sądząc, że w wakacje piwowarzy trochę odpuszczą z nowościami. Maszyneria jednak jest tak rozpędzona, że naprawdę trudno jest ją choć trochę spowolnić, nie mówiąc już o jej zatrzymaniu. W lipcu zliczyłem 38 rzemieślniczych nowości. Sporo z nich to nowe piwa z browarów restauracyjnych, siłą rzeczy dostępne jedynie na miejscu. Jednak i tak liczba szerzej dostępnych nowych piw przyprawiała (dosłownie) o zawrót głowy. Lipiec to kolejny miesiąc kiedy witamy nowe browary – tym razem to Zarzecze oraz reaktywowany Wąsosz. Powiem Wam, że w tym miesiącu było całkiem sporo dobrych, wyróżniających się piw i wybór nie był łatwy. Kto zatem zarządził w lipcu? Pracownia Piwa – Huncwot Piwo w stylu AIPA, 14° Blg, 5,9% alk, 75 IBU. Tak tak, wiem że to piwo faktyczną premierę miało w czerwcu. Jednak na dłużej w Warszawie pojawiło się dopiero w lipcu i wtedy miałem niewątpliwą przyjemność je spróbować. Zresztą było to piwo, którego w lipcu wypiłem chyba największe ilości. Wspaniale aromatyczne, idealnie zbalansowane, z wyrazistą ale nie przegiętą goryczką. Piwo, którym nie można się znudzić i którego pijalność jest ekstremalna. Nie mógłbym sobie wybaczyć, gdybym pominął to piwo w moich zestawieniach, bo uważam że nawet na ten moment (a więc praktycznie w połowie sierpnia) jest to najlepsza krajowa AIPA. Pełna ocena piwa na browar.biz W lipcu wyjątkowo dużo piw zasłużyło na wyróżnienie – mieliśmy cotygodniowe, bardzo udane premiery od Artezana, było zrównoważone, smakowite piwo od kontraktowców z Dr Brew. W końcu dwa pilsy – nowofalowe Warmińskie Rewolucje z Kormorana oraz Polka z Browaru Wąsosz. To ostatnie piwo nawet otarło się o tytuł, bo pierwsza degustacja wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Jednak obowiązkowa weryfikacja i drugie podejście ujawniło diacetylowego chochlika. Trudno, mam nadzieję, że kolejne partie będą trzymać wysoki poziom i wtedy piwo zajmie odpowiednie miejsce w Rankingu Piw 2014! Artezan – Belgijskie IPA Artezan – Albretcik Ocena piwa Ocena piwa Wąsosz – Polka Ocena piwa Doctor Brew (Bartek) – Black IPA Ocena piwa Artezan – Doktor Plama Ocena piwa Kormoran – Warmińskie Rewolucje Ocena piwa W połowie sierpnia mamy 16 piwnych premier należy więc oczekiwać, że trend minimum jednego nowego piwa dziennie zostanie utrzymany. Choć impreza Beer Geek Madness, na którą nasi rzemieślnicy mają przygotować nowości, może tę statystykę zdecydowanie podbić. A tymczasem życzę zdrowia i wytrwałości w eksplorowaniu rzemieślniczej sceny Pozostałe premiery lipca 2014: AleBrowar (Gosciszewo) – Hop Sasa Artezan – Wiewiór Bednary – Ale Jedenastka!, Polish Stout Birbant (Zarzecze) – Red AIPA Bojanowo – Złoty Smok Brovarnia – Blond Ale Browar Miejski Sopot (Stary Browar Kościerzyna) – Amber Ale, American Wheat Browar na Jurze – Amerykańska Pszenica C.K. Browar – Witbier Faktoria (Zodiak) – Uncle Helmut Jan Olbracht Browar Rzemieślniczy – Córa Koryntu, Śmietanka, Opactwo Króla, Pomarańczarnie Króla Jan Olbracht Browar Staromiejski – Łzy Wiedźmy Lubrow – Dominikańskie Pszeniczne Pinta/Pracownia Piwa (Browar na Jurze) – Happy Crack Piwna – Mild, Bitter Podgórz – Borówkowe Pole Pracownia Piwa – Hadra Raduga (Witnica) – Metropolis Stara Komenda – IPA Stary Browar Rzeszowski – Witbier SzałPiw (Wąsosz) – Bamber T.E.A. Time Brewery – White Princess Wąsosz – Pomorzanin Widawa – Squaw Zarzecze – Pils Zwierzyniec – Dzikie Ale Wyświetl pełny artykuł
  25. czyli zwycięzca z XII KPD w Żywcu. W zasadzie nie recen [...] Wyświetl pełny artykuł
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.