Skocz do zawartości

Pierre Celis

Members
  • Postów

    4 652
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Pierre Celis

  1. Czy w trakcie pandemii jest szansa na organizację piwnego festiwalu pod dachem? Okazało się, że jak najbardziej. Pod warunkiem, że nie będzie to fest na tysiąc lub więcej ludzi, a bardziej na okolice setki. Tak właśnie to wymyśliła ekipa stołecznego Funky Fluid czyli Karol Mizielski, Michał Langier oraz Grzegorz Korcz. Miejsce bardzo ciekawe i aż dziw bierze, że dopiero teraz wykorzystane na taki event. Hala Gwardii to jedna z zabytkowych Hal Mirowskich. Czyli z kategorii pięknych i przestronnych hal targowych, jakie budowano na przełomie XIX i XX wieku w centrach większych miast. To, że te hale przetrwały wojenną pożogę to prawdziwy ewenement. To, że dopiero 3 lata po ponownym uruchomieniu jako modny miejski foodcourt, zostało zorganizowane tu porządne piwne wydarzenie, to ewenement drugi. Czasy pandemii zmieniają dotychczasowe przyzwyczajenia. Myślę, ze w tym przypadku wyszło to na dobre. Jak zatem wyglądał festiwal? Mieliśmy jedno stoisko umiejscowione w centrum hali. Na blisko trzydziestu kranach oferta 9 browarów polskich i trzech z zagranicy. Zgodnie z modnym trendem mocną obsadę miał styl pastry sour. Ja jednak zwracałem uwagę na zupełnie inne rzeczy. Co pozostało mi w pamięci? Na początek świetne soczyste, aromatyczne i rewelacyjnie pijalne DIPA. Naprawdę one miały koło 8% alko? Tutaj wyróżnienie należy się dla Common od Funky Fluid oraz Bitter End od rosyjskiego Zagovor. Nie mogłem odpuścić nowego Pilsa od PINTY czyli Blue September (DDH NZ Pilsner). Rześki, czysty, wytrawny z lekką goryczką i nutami białych winogron w aromacie. Nazwa Funky w tytule imprezy niewtajemniczonych mogła trochę zmylić bo piw „funky” czyli dzikusów były zdaje się dwa. X4 od Monstersa to Wild & Sour z malinami i czarną porzeczką o mocy 5,5%. Świetnie zrównoważony, gdzie motywy dzikie, kwaśne i owocowe były w optymalnym balansie. Zdecydowanie bez słodyczy. Janek Gadomski w kolejnych wersjach chce podkręcić kwaśnośc i owocowość. Drugim dzikusem było Panic Button Rhubarb Brett BA 8% od Artezana. To zdecydowanie cięższe w odbiorze piwo. Wyraźne słodkie owoce tropikalne, zauważalna słodowość i całkiem mocna brettowość. W końcu piwo, na które ostrzyłem sobie zęby, a które zdążyłem tylko powąchać. Black Lava z Funky Fluid czyli Laphroig BA Peated RIS w. tobacco & black volcanic salt 12%. Odniosłem wrażenie że to wersja puszkowa ma intensywniejszy torfowy aromat niż wersja lana. Zdecydowanie do spróbowania na spokojnie. Ale przecież nie piwo było najbardziej istotne. Jak za dobrych czasów była okazja do spotkania i rozmów nie tylko ze starymi znajomymi. Zresztą jak sam Karol z FF przyznał – to miał być pretekst do spotkania i pogadania ze znajomymi piwowarami właśnie. Rzeczywistość zweryfikowała jego założenia. Już pierwszego dnia krany były tak oblegane, że organizatorzy cały czas walczyli na stoisku i przez ten czas podłączyli 80% petainerów przeznaczonych na całość festiwalu. Drugiego dnia, w sobotę było już widać niedobory jeśli chodzi o piwa innych browarów z PL. Zatem można mówić o popytowym sukcesie. Patrząc na obecną sytuację pandemiczno-festiwalową spodziewam się powtórki Funky Fest w całkiem niedługim czasie. View the full article
  2. Pojedynek w klasycznej kategorii. Który Pils okaże się lepszy? View the full article
  3. Gdybyśmy mieli wymienić najciekawsze europejskie kierunki pod względem turystyki piwnej, Budapeszt na pewno szybko nie przyszedłby nam do głowy. Być może nieco niesłusznie, bo tamtejsza scena piwna rozwija się bardzo prężnie, utrzymując przy tym zaskakująco wysoki poziom. W porównaniu do popularnych zachodnich destynacji stolica Węgier będzie też stosunkowo łaskawa dla naszego portfela – ceny piwa oscylują w okolicach tych, do których przyzwyczajeni jesteśmy w Polsce.... Czytaj dalej Artykuł Budapeszt — piwny przewodnik pochodzi z serwisu BeerFreak.pl. View the full article
  4. Gdybyśmy mieli wymienić najciekawsze europejskie kierunki pod względem turystyki piwnej, Budapeszt na pewno szybko nie przyszedłby nam do głowy. Być może nieco niesłusznie, bo tamtejsza scena piwna rozwija się bardzo prężnie, utrzymując przy tym zaskakująco wysoki poziom. W porównaniu do popularnych zachodnich destynacji stolica Węgier będzie też stosunkowo łaskawa dla naszego portfela – ceny piwa oscylują w okolicach tych, do których przyzwyczajeni jesteśmy w Polsce.... Czytaj dalej Artykuł Budapeszt — piwny przewodnik pochodzi z serwisu BeerFreak.pl. View the full article
  5. Lokalizacja tego restauracyjnego browaru zasługuje na szczególną uwagę. Mieści się bowiem na terenie wczesnośredniowiecznego opactwa cystersów w Sulejowie, niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego. Naprawdę byłem wielce zaskoczony, że odwiedzając od dzieciństwa znajdujący się w regionie Dłutów, zawitałem w to miejsce dopiero teraz. To niewątpliwie unikalny w skali kraju warowny zespół klasztorny, którego perłą jest datowany na początek XIII wieku, oryginalny romański kościół. Sam browar znajduje się w zabudowaniach wzniesionych w XVIII wieku, w których mieściły się klasztorny browar i gorzelnia. Tradycje są tu zatem imponujące. Współcześnie browar uruchomiono tu we wrześniu 2019 roku, w działającej od 10 lat restauracji Miód i Wino. Instalacja pochodzi od firmy Andrzeja Gałasiewicza i obejmuje warzelnię 320 l z łączoną kadzią zacierno-warzelną i filtracyjną oraz cztery 300-litrowe tanki znajdujące się w piwnicy. W trakcie mojej wizyty trwało instalowanie czterech kolejnych, 500-litrowych tanków. Sprzęt to jedno, ważniejsze kto piwo warzy. A piwowarem tutaj jest Michał Stępień pochodzący z nieodległych od Dłutowa Drzewocin. Michał kluczowe doświadczenie zdobywał w łódzkiej Bierhalle oraz norweskim Aegirze. I to doświadczenie w warzeniu nowofalowych piw w Norwegii procentuje teraz w Browarze Podklasztorze. Spójrzcie bowiem na ofertę – Pils, APA, IPA oraz White IPA. Jak na browar restauracyjno-hotelowy naprawdę rewelacja. W takim miejscu grzechem byłoby nie pokusić się o interpretację piwa klasztornego, choć jest to trudne ze względu na skalę produkcji (piwa dostępne w sprzedaży są minimum miesiąc na tanku, potem wędrują do kegów). Michał myśli o leżakowaniu klasztorniaków w drewnie i jest to jakieś rozwiązanie. Na pewno trzeba będzie za jakiś tu wrócić i sprawdzić efekt! Browar Podklasztorze/ Restauracja Miód i Wino, Sulejów, Władysława Jagiełły 1 Facebook View the full article
  6. Nieczęsto zdarza się, by browar domowy przerodził się w browar rzemieślniczy pozostawiając niezmienioną nazwę i logo. Tak stało się w przypadku Browaru Przełom i Piotra Czarnego. Początki warzenia to rok 2009, potem doszły liczne nagrody i wyróżnienia w konkursach piw domowych. W roku 2018 rozpoczęły się prace nad zbudowaniem rzemieślniczego browaru usytuowanego obok prowadzonego przez rodzinę Piotra, Hotelu Białowieskiego. W kwietniu 2019 pierwsze piwo uwarzone na instalacji dostarczonej przez Inomero było gotowe. Wydawać by się mogło, że główny odbiorca piw Przełomu, czyli hotelowa restauracja, zdeterminuje piwną ofertę. Na szczęście tak się nie stało. Piotr chętnie warzy nowofalowe piwa, ale sięga też i po klasykę w stylu bałtyckiego portera. Ukłonem w stronę turystów jest Jasne Ale z Trawą Żubrową, tą samą która dodawana jest do słynnej Żubrówki. Rzeczywiście, dodatek ten jest bardzo wyrazisty w tym piwie i nie dziwię się, że cieszy się ono największą popularnością. Mi jednak najbardziej posmakowało Midwest IPA, które mieliśmy okazję pić wspólnie zaledwie kilka dni wcześniej podczas warszawskiej premiery. Ale i porter wypity w ciepły letni wieczór był wyśmienity. Warto obserwować poczyniania Przełomu, bo jest tu spory potencjał. Zapraszam na zwiedzanie browaru razem z Piotrem! Browar Przełom, Białowieża, Stoczek 218B http://browarprzelom.pl View the full article
  7. Tym razem pojedynek dwóch piw, które są już klasykami stylu NE IPA w Polsce. Będzie zaskoczenie? View the full article
  8. Browar Markowy to przedsięwzięcie Marka Dziubonosa z Hajnówki. Browar startował wiosną 2016 r z warzelnią o pojemności 5 hl i sześcioma tankami po 10 hl każdy. Po 4 latach działalności browar przeniósł się w nowe miejsce. Zbudowany od podstaw budynek na terenie dawnego zakładu przetwórstwa owocowo-warzywnego mieści już nową, 20 hektolitrową warzelnię, a za jakiś czas dotrzeć tu mają trzy tanki po 40 hl. Progres zatem jest. Mimo, że zlokalizowany na granicy Puszczy Białowieskiej, na wschodnich rubieżach Polski, Browar Markowy nie ogranicza się do klasyki. Pilsa, swoją drogą bardzo dobrego, spotkacie w wersji lanej w najbardziej prestiżowych lokalach w Białowieży (np. w Carskiej). Ale jest też świetny Wilczy Jar (DDH NE IPA), którego w wersji lanej próbowałem w białowieskiej Bike Cafe czy też Białowieskie Lato (Session NE IPA), które również lane popijaliśmy w połowie trasy Białowieskiej Kolei Leśnej w Topieli, w sezonowym Za Ostatni Grosz. Po wizytacji browaru, czekała nas uczta z podlaskimi specjałami przygotowanymi przez żonę Marka – Mariolę, na czele z wyśmienitą babką ziemniaczaną. Dziękujemy za gościnę! Browar Markowy, Hajnówka, Gajowa 1A www.browarmarkowy.pl View the full article
  9. W sezonie letnim właściwie tylko próbka degustacji. Po pierwsze – Witek był na wakacyjnym wyjeździe z rodziną. Po drugie – wybraliśmy się, na wielce udaną jak się okazało, wycieczkę do odległego o godzinę drogi samochodem dawnego opactwa cystersów w Sulejowie. Od niedawna działa tam Browar Przyklasztorny. O tym będzie w oddzielnym materiale. Tymczasem w Dłutowie najpierw sprawdzamy jak radzi sobie w nowofalowych stylach piotrkowski Cornelius, a później testuję piwa z tajemniczego Browaru Święcicki. View the full article
  10. Przemek Iwanek Jepiwka – tak nazywa się nie do końca poważna grupa na Facebooku. Treści, które na niej się pojawiają są czasem prześmiewcze, a czasem poważne. Ale zawsze dotyczą piwa. Ze wskazaniem na piwo rzemieślnicze. Kto zagląda na grupkę Nie trzeba być fanem Jepiwki, żeby przyznać, że przez lata trzymała i trzyma rękę na pulsie kraftu. Najważniejsze wydarzenia, skandale, hajpowanie i rozjeżdżanie browarów – wszystko w jednym miejscu. Grupa w dniu dzisiejszym liczy ponad 14 tysięcy członków i jest najliczniejszą grupą piwną. Nie mam wątpliwości, że na grupie są wszyscy zainteresowani piwem: browarnicy, piwowarzy, hurtownicy, sprzedawcy, właściciele i managerowie knajp, barmani, influenserzy, blogerzy i vlogerzy, instagramerzy i kto tylko jeszcze jest zainteresowany piwem rzemieślniczym. Wczoraj administrator opublikował statystyczne wykresy dotyczące grupy, które między innymi mówią o liczbie członków: Z wykresu jasno wynika, że najwięcej osób zainteresowanych piwem to mężczyźni w przedziale wiekowym 18-34 lat. Co może wynikać z wykresu Wykres jest bardzo prosty. Jednak nie lekceważyłbym go. Uważam, że mówi nam całkiem sporo o osobach, które są zainteresowane piwem rzemieślniczym. I warto mu się przyjrzeć, zwłaszcza jeśli działasz w piwnej branży. A to z kilku powodów: Jego dane w dużej mierze pokrywają się z obserwacjami. Konsument piwa rzemieślniczego to przeważnie młody mężczyzna. Ilość osób obecnych na grupie odpowiada w przybliżeniu maksymalnej liczbie osób, którą interesuje piwo rzemieślnicze. Przynajmniej czytanie/oglądanie/słuchanie o nim w Internecie. Co za tym idzie, wskazuje zarówno liczbę i strukturę osób, które mogą być potencjalnie zainteresowani informacją marketingową browaru. Czyli grupę docelową. W sam raz do targetowania, np. reklam. Co więcej, pokazuje też, do kogo kierować produkt i kto ma wpływ na decyzje zakupowe podejmowane w pubie czy sklepie. Oczywiście można łatwo podważyć moje wnioski. Pozwolę sobie jednak zwrócić uwagę, że choć narzędzie niedoskonałe, to jednak najlepsze, jakim dysponujemy. Nie ma innego statystycznego opracowania dotyczącego fanów piwa, ani celniejszego ukazania tej społeczności. Choć to proste źródło informacji można uznać za dalekie od doskonałości, to całkiem trafnie charakteryzuje docelową grupę konsumentów kraftu. Nie założę się o to, ale mam podejrzenia, że gdyby zlecić wnikliwe i kosztowne badania grupy docelowej bardzo poważnej agencji statystycznej, to wyniki byłyby bardzo zbliżone. The post Kogo obchodzi kraft appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
  11. Przemek Iwanek Drogi czytelniku! Jeśli skusił Cię ten klikbajtowy tytuł, to cieszę się, że złapałeś się na haczyk. Dodatkowo zachodzi prawdopodobieństwo, że skoro tu wdepnąłeś, to sam chcesz otworzyć browar lub już to zrobiłeś. Doskonale, bo ten artykuł jest nie tylko dla Ciebie, ale także o Tobie. Miłe początki Przed otwarciem browaru warto dobrze poznać temat, z którym przyjdzie się mierzyć. W przypadku fizycznego jest to całe mnóstwo spraw techniczno-biurokratycznych. Nie mniej ważny jest kapitał, bo budynek zakładu i instalacja browarnicza to rzeczy dość kosztowne. Warto to sobie wstępnie policzyć. Nieco łatwiej jest w przypadku kontraktu. Odpadają „ciężkie” koszty stawiania fizycznego browaru. Ale nadal pozostaje surowiec, opakowania, etykiety, opłaty akcyzowe, opłata za uwarzenie, magazynowanie, marketing i sprzedaż. To wszystko (i jeszcze więcej) należy uwzględnić w biznes planie. To sprawa oczywista i poważne podejście wymaga zabezpieczenia środków na wszystkie te rzeczy. Do tego momentu wszystko jest oczywiste, jasne i zgadza się z wizją przyszłego browarnika. Co myślą koledzy, co myśli rodzina, co myślę, że robię ja Ważniejsze jednak jest to, co wydarzy się dalej. Większość planów założy w kolejnym etapie sprzedaż. Sprzedaż będzie generowała środki finansowe na obrót, czyli na kolejne warki, na koszty stałe, opłaty itp. A także na dalsze inwestycje lub spłatę kredytu, a jak dobrze pójdzie to i zarobek właścicieli. W ten sposób wszystkie trybiki się kręcą, a dumny właściciel może odetchnąć z ulgą, napić się piwa i pochwalić się znajomym, że oto jest browarnikiem. Zgadza się? Otóż wcale nie. W polskich warunkach społeczno-ekonomicznych rola tego przedsiębiorczego człowieka będzie zupełnie inna. Co prawda będzie właścicielem browaru, jednakże jego prawdziwym zadaniem będzie obsługa długów. A miarą jego sukcesu stanie się ilość papierów dłużnych. I nie ma w tym ani krzty przesady. Browar jak instytucja pożyczkowa W poprzednim akapicie pisałem czym przeważnie kończą się biznes plany: założeniem finansowania bieżącej działalności ze sprzedaży. Pieniądze ze sprzedaży piwa przeznaczymy na uwarzenie kolejnego i bieżące koszty. Często ma to być wręcz „na styk”. Tymczasem właściwa konstrukcja planu finansowego powinna wyglądać nieco inaczej. Przy zakładaniu browaru należy założyć, że większość kapitału zainwestowanego w pierwszą, drugą i kilka kolejnych warek do przodu – nigdy nie wróci do puli posiadanych środków. A dokładniej rzecz ujmując: wróci, ale z kilkumiesięcznym opóźnieniem. Ponieważ musisz warzyć kolejne piwa, właściwie możesz założyć, że tych pieniędzy nigdy nie zobaczysz. Bo będą ciągle w obrocie. A raczej – w kredycie kupieckim. Standardem w Polsce jest sprzedaż z opóźnioną płatnością. Nie tylko w branży piwnej – właściwie w każdej. Tak działa zdecydowana większość sprzedaży piwa do sklepów, hurtowni, sieci handlowych i gastronomii. Czyli towar otrzymują dziś, a termin płatności wyznaczany jest na tydzień, dwa do przodu, czasem nawet dłużej. Zatem prowadząc browar de facto równolegle prowadzisz instytucję pożyczkową, udzielając kredytu towarowego. Polska vs. zgniły zachód W większości krajów zachodnich zarówno kultura biznesowa jak i prawo wymagają płatności w terminie. Co niemal zawsze jest skrupulatnie przestrzegane. Niestety, nie można tego powiedzieć o naszym kraju. Dodatkowo nadprodukcja piwa rzemieślniczego w stosunku do niedoborów hurtowni, sklepów i multitapów owocuje sytuacją, w której więcej jest chętnych do sprzedaży, niż do kupna. Kupcy mogą sobie pozwolić na spóźnianie się z płatnościami, a sprzedawcy niewiele mogą z tym zrobić. Nieterminowe płatności za faktury w branży piwnej to niestety standard. Co więcej, zdarzają się punkty, które za zakupiony towar nie płacą wcale – czy z powodu trudności finansowych, czy z zimnej kalkulacji. Takich miejsc jest zdecydowana mniejszość, ale z przykrością trzeba przyznać, że się zdarzają. Trzeba założyć, że prędzej czy później na takich „biznesmenów” się trafi. Żeby jednak nie było tak czarno, muszę dodać, że istnieje też dużo punktów, które płacą regularnie i w terminie, co bardzo się im chwali. Ich właściciele rozumieją, jak ważna jest płynność finansowa. Traktują kontrahentów z szacunkiem i zrozumieniem. Takich klientów należy szanować i o nich dbać, bo budują uczciwy rynek. Zarządzanie długiem w piwnej instytucji pożyczkowej Nieterminowe płatności mogą odbić się na kondycji producenta. Choć ma on dużo papierów dłużnych, czyli sporą sumę udzielonego kredytu towarowego, to może się okazać, że zaczyna brakować na bieżące opłaty i obrót. Instytucja pożyczkowa (browar) sam zacznie pilnie potrzebować kredytu i będzie się zadłużał u dostawców surowca, butelek itd. A codzienną troską browarnika będzie myślenie o zarządzaniu długiem. Dlatego tak ważne jest na etapie planowania zarezerwowanie puli środków, które wystarczą na kilka warek do przodu i opłaty stałe – także do przodu. Te pieniądze są potrzebne na pokrycie cudzego kredytu kupieckiego. Krótko mówiąc, trzeba na wstępie założyć sporą pulę pieniędzy, których nigdy nie odzyskamy, bo będą (ciągle) pożyczane przez kolejnych klientów. Te pieniądze przepadają – tak musisz o nich myśleć. Co więcej. Im więcej będziesz produkować, im bardziej będziesz się rozwijać, im bardziej będzie rosła sprzedaż – tym więcej pieniędzy będzie w kredycie. Krótko mówiąc, im szybciej będziesz się rozwijał, tym więcej pieniędzy będziesz przeznaczał na pożyczki. Co niekoniecznie oznacza, że browar będzie miał więcej pieniędzy! Zapisz się na kurs bankowości i windykacji Każdy bank bierze procent od kredytu obrotowego. Ty (najprawdopodobniej) nie będziesz brał nic. Udzielasz pożyczek na 0%. Sytuacja, w której mierzysz się z trudnościami finansowymi przy jednoczesnym stałym pożyczaniu na 0% i trudnością w egzekwowaniu terminowej płatności jest, powiedzmy sobie, mało komfortowa. Tymczasem w realiach tu przestawionych miara niezapłaconych należności jest miarą sukcesu! A spadek tej kwoty dowodzi, że dzieje się źle – bo spada sprzedaż. Co z tego, że odzyskasz pieniądze, jeśli jednocześnie oznacza to, że firma się nie kręci? Czy jest wyjście z tej sytuacji? Nie mam jednego, skutecznego rozwiązania. Co nie znaczy, że nie można zrobić nic. Są pewne drobne ruchy, którymi można poprawiać swoją sytuację. Jedyne co mogę radzić z pełną odpowiedzialnością, to uwzględnienie kredytu towarowego w planach i ostrożne posługiwanie się kredytem. A także doszkalanie się z przedsiębiorczości. Ze szczególnym naciskiem na bankowość i windykację. The post Piwne firmy pożyczkowe (odsetki 0%) appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
  12. Całkiem sporo działo się w lipcu 2020. W normalnym roku mielibyśmy pierwszy miesiąc przerwy wakacyjnej i regenerację sił branży na sezon jesienny. Tymczasem nikt nie wie co nas czeka nie tylko za kilka miesięcy ale i za kilka tygodni. Czy znów wrócą obostrzenia? Póki co mogliśmy się cieszyć wspólnymi spotkaniami. Najpierw przeżyliśmy małą powtórkę udanej wizyty w pruszkowskim Browarze Otwarte Bramy, tym razem przy okazji wręczenia nagród Mistrzostw Polski Piwowarów Domowych. Kilka dni później miałem przyjemność wziąć udział w historycznym powrocie do korzeni czyli warzeniem a’la Grodziskiego w Browarze PINTA wraz z dr. Sadownikiem. Korzystając z wizyty w Żywcu, zahaczyłem też o Browar Zapanbrat, gdzie porozmawiałem z chłopakami i spróbowałem setny tank PanIPAni! W kwestii nowych browarów stacjonarnych na razie cisza, za to wystartował Tank Busters – kontraktowy projekt znanych w środowisku piwowarów Michała Grefa i Kamila Dworczyńskiego. Powodzenia! A jakie piwo zdobyło tytuł w czerwcu? PINTA – A’la Grodziskie 2010-2020 Grodziskie, 7,8° Blg, 2,6 % alk. Właściwie nie mogło być inaczej. Remake piwa od którego zaczęło się wszystko to, co znamy od dekady w świecie piwa. Piwo, które miało przełamać ówczesny marazm i narzekania i które stało się bezpośrednim przyczynkiem do stworzenia projektu PINTA. Rynek jaki obecnie jest, każdy widzi. Grodziskie tak jak i było, tak pozostało niszą w niszy. Pod tym względem niewiele się zmieniło. Szkoda. To w wydaniu PINTY jest naprawdę dobre. Idealnie gasi pragnienie, ma fantastyczny aromat słodu dymionego dębowym drewnem i nie pozbawione jest dobrej goryczki, o której tak często zapomina się w kolejnych interpretacjach Grodziskiego. Oczywiście, jak mawiał klasyk, jest kilka niedociągnięć. Przydałaby się bardziej obfita piana, większa klarowność, a przede wszystkim wyższe wysycenie. Ale cóż, za 5,9 pln nie ma co wybrzydzać. Ja biorę na kartony! A na wideo bezpośrednie starcie PINTY z Hoppy Grodziskim od Funky Fluid/ Same Krafty! W wyróżnieniach króluje chmiel, bez żadnych dodatków. No może z jednym wyjątkiem potwierdzającym regułę! Artezan – Wielomian Ocena piwa Funky Fluid (Zarzecze) – Tomyski Ocena piwa Funky Fluid (Zarzecze) – Let Me Ride Ocena piwa Maryensztadt – Nevermind vol. 7 Ocena piwa Monsters (Przetwórnia Chmielu) – Ole Is On The Wheel Ocena piwa Palatum – Capslock Ocena piwa PINTA – Yellow July Ocena piwa PINTA – Sun Super Ocena piwa Piwne Podziemie (ReCraft) – Chmielokrata (Mosaic-Sabro) Ocena piwa Piwne Podziemie (ReCraft) – Citizen Insane (Azacca-Galaxy) Ocena piwa Przetwórnia Chmielu – Craft Lager Ocena piwa Przetwórnia Chmielu – Galaxy Ocena piwa Nowe inicjatywy kontraktowe: View the full article
  13. Z Piotrem Czarnym, piwowarem Browaru Przełom z Białowieży, sprawdzam piwa: Dziki na Zachód – Midwest IPA Leśny Owoc – Juicy Sour Pod Prąd – Black IPA Duch Puszczy – Porter Bałtycki View the full article
  14. Koronawirus nie był łaskawy dla gastronomii. Ale jeszcze gorsza plaga spadła na branżę eventową, czyli organizatorów festiwali i wydarzeń masowych. Na szczęście zaradność ludzka nie zna granic i dość szybko pojawiły się inicjatywy, które mogłyby choć częściowo zapełnić pustkę. Z pomocą przyszedł internet i media społecznościowe. W sieci odbywają się koncerty, przedstawienia teatralne a nawet festiwale piwa. Festiwale piwa i cydru Jedną z pierwszych inicjatyw był Internetowy Festiwal Piwa. Stworzony przez organizatorów Lotnych Festiwali Piwa, które miały odbyć się w wielu miastach w całej Polsce. I choć pandemia pokrzyżowała plany na pierwszą połowę roku, to wersja internetowa okazała się sukcesem. Przed ekranami zasiadły setki fanów piwa, by oglądać i włączać się w dyskusje z blogerami, piwowarami i fanami piwa. Na dzień dzisiejszy obyło się aż 9 edycji, w tym jedna z Wrocławskim Festiwalem Dobrego Piwa. Całość można obejrzeć na kanale Piwnego Klubu. Pandemia dała też impuls do stworzenia czegoś nowego. Dzięki lockdownowi po raz pierwszy zaistniał festiwal cydru. Festiwal Polski Cydr online, bo taka jest jego pełna nazwa, zgromadził cały światek cydrowych rzemieślników w jednym miejscu. Były fachowe dyskusje, degustacje cydrów, rozmowy z restauratorami i sommelierami. Dzięki pandemii udało się to, co przez lata nie było możliwe: festiwal polskiego cydru rzemieślniczego zaistniał po raza pierwszy. Całość obejrzeć można tutaj. Warszawski Festiwal Piwa – Bez Granic Jeden z najważniejszych festiwali w Polsce, czyli Warszawski Festiwal Piwa także musiał zmienić swoje plany. Wersja „w realu” została przełożona na czas po pandemii. A tymczasem 8 sierpnia startuje pierwsza edycja nazwana „Bez Granic„, gdyż jak wiadomo internetu żadne fizyczne granice nie dotyczą. Organizatorzy zaplanowali na ten dzień wywiady, rozmowy i dyskusje z wieloma znanymi postaciami polskiej sceny rzemieślniczej. Będą więc blogerzy, podróżnicy, vlogerzy i piwowarzy. Będą także znani goście z zagranicy. Co ciekawe, w tej edycji można będzie także wziąć udział w degustacjach. Dzięki rozesłanym wcześniej zestawom fani piwa będą mogli degustować wspólnie z ekspertami. Dla tych, którzy nie chcą siedzieć w domu, przygotowano wersję pubową. W 13 multitapach w całej Polsce piwa degustacyjne (dokładnie te same) pojawią się na kranach. A w telewizorach – emisja WFP Bez Granic na żywo. Edycje WFP Bez Granic odbędą się dwie, 8 sierpnia i 5 września. Transmisje na żywo będą przez Facebooka i YouTube. Wszystkie nagrania będą także dostępne na tych platformach, będzie je można obejrzeć w dowolnym momencie. Więcej informacji na stronie WFP. The post Festiwale w wersji on-line appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
  15. Dwa warianty Grodzisza – A’la Grodziskie 2020 od PINTY oraz Sausage Party czyli Hoppy Grodziskie kooperacji Funky Fluid/ Same Krafty. Które mi bardziej posmakuje? View the full article
  16. O nadchodzącym wydarzeniu rozmawiam z Pawłem Leszczyńskim. Jakie atrakcje są przewidziane na najbliższą sobotę 8 sierpnia? View the full article
  17. Dwa warianty Double Oat Cream IPA. Czy różnią się od siebie? View the full article
  18. Przemek Iwanek Czy maltodekstryna skrycie morduje birgików? Czy po prostu jest standardowym składnikiem piwa? Zainspirowany burzliwymi dyskusjami postanowiłem rzucić nieco światła na ten tajemniczy Sekret Piwowara. Jak powstaje maltodekstryna? a) w browarze Wytłumaczę najprościej jak potrafię. Słód, podstawowy surowiec, z którego powstaje piwo to specjalnie przygotowane ziarno jęczmienia. Zawiera ono skrobię, czyli złożony węglowodan, czyli cukier. Jest złożony, więc nie mogą go zjeść drożdże, zatem nie mogą go przerobić na alkohol. Dlatego słód w browarze zaciera się, czyli podgrzewa w wodzie w określonej temperaturze. To powoduje rozcinanie długich łańcuchów skrobi i na krótsze, przez co powstają cukry proste. Proste, czyli takie które drożdże mogą zjeść i zamienić na alkohol. Jednak w zacieraniu nie wszystkie cukry udaje się rozłożyć na proste. Zostają resztki, zwane dekstrynami granicznymi. Są to cukry złożone (choć o krótszych łańcuchach niż skrobia), których nie jedzą drożdże. Wśród nich jest też maltodekstryna, jedna z dekstryn granicznych. Ile jest jej w piwie? To zależy od kilku czynników, ale przeważnie: bardzo niewiele. Więcej o skrobi i zacieraniu dla zaawansowanych: tutaj i tutaj. b) produkowana jako dodatek spożywczy Przemysł spożywczy bardzo chętnie stosuje maltodekstryny. Są tanie, bo łatwo się je pozyskuje. Za oceanem – głównie z kukurydzy, w Europie – z pszenicy. Zasada procesu pozyskiwania jest ta sama co w browarze. A więc „zacieranie”, czyli hydroliza enzymatyczna. Maltodekstryny produkuje się masowo, bo używa się jej powszechnie i w dużych ilościach. W przemyśle spożywczym, farmaceutycznym, a nawet środkach ochrony roślin. W „spożywce” maltodekstryną buduje się odczucie pełni w ustach. Maltodekstryną można np. zastąpić tłuszcz w majonezie o obniżonej zawartości tłuszczu. Co ciekawe, według anglojęzycznej Wikipedii oznaczanie pszenicznej maltodekstryny na etykiecie nie jest konieczne. Jednak ta informacja wymaga sprawdzenia. Co to jest maltodekstryna? Wielocukier, węglowodan, cukier złożony. Wygląd: biały proszek. W smaku maltodekstryna jest nieco mączna i nieznacznie słodka. Brak wyraźnej słodyczy może mylić, sugeruje że jest mało kaloryczna. Tymczasem jest zupełnie odwrotnie. Matlodekstryna to cukier bardzo łatwo przez nas przyswajalny i dostarcza dużo jednostek energii. Kaloryczność w 100 g wynosi 382 kcal, a jej indeks glikemiczny to 105. To dużo. Maltodekstryna jest prawdziwą kaloryczną bombą. Po co dodawać maltodekstrynę do piwa? W piwie maltodekstryna dodaje pełni w smaku, czyli nadaje ciała, treściwości. Podwyższa ekstrakt piwa. Ma pozytywny wpływ na pianę. Występuje naturalnie w piwie, ale w bardzo niewielkich ilościach. Browary rzemieślnicze sypią maltodekstrynę do słodkich IPek i do piw mocnych, jak RISy. Kto dziś chce pić wytrawną i lekką IPkę? Albo wodnistego RISa? Zresztą, oddaję głos piwowarowi, on to lepiej wytłumaczy. Piwowar mówi jak jest Poprosiłem Michała Kopika (Mermaid Brewing, Infinity Brewing) o wytłumaczenie tematu maltodekstryny w piwie. Przemek Iwanek: Dlaczego browary stosują malto? Michał Kopik: W tym samym celu co laktozę oraz dlatego, że tą laktozą nie jest. Co daje użycie maltodekstryny? Czy trzeba ją dodawać? Podwyższenie ekstraktu końcowego. Aczkolwiek trzeba mieć na względzie, że o ile laktozy drożdże nie ruszą tak w przypadku maltodekstryny szczepy wybitnie żarłoczne w obecności enzymów z chmielu mogą ją trochę nadgryźć. Czy trzeba? Jeżeli chce się uzyskać piwo 19-20 stopni Plato i 5-6% alkoholu to nawet we współpracy z laktozą. Jak powszechne jest użycie maltodekstryny w browarach? Wcześniej popularne zwłaszcza przy piwach solidnego kalibru, w których zależało na jak najwyższym ekstrakcie końcowym. Aktualnie często stosowane w NE IPA i wszelkich Pastry. Czy uważasz, że używanie maltodekstryny w piwie jest OK? Składnik jak składnik. Skoro laktoza jest powszechnie stosowana to nie widzę problemu z maltodekstryną. Czy sądzisz, że należy informować o dodatku maltodekstryny? Tak jak przy wszystkim. Jeżeli podaje się na etykiecie więcej niż same alergeny to zdecydowanie powinna znaleźć się na etykiecie. Dokładnie tak samo jak aromaty, barwniki czy laktoza. Problem polega na tym, że browarom z jakiegoś powodu zdarza się o tym zapominać. Podsumowanko To jak to jest z tą maltodekstryną? Dobra czy zła? Rozsądź czytelniku w swym sumieniu. Moje prywatne zdanie: Czy jest potrzebna w piwie? Nie. Czy daje mi coś ciekawego, czego pożądam w piwie? Nie. Czy zatem widzę sens stosowania jej w piwach? Z mojego punktu widzenia: nie, ja wolę piwa lekkie i wytrawne. Ale widać konsumenci potrzebują. Czy maltodekstryna jest szkodliwa? Nie, ale może być. Gdyż daje zbędne kalorie. Przez co piwo staje się kaloryczną bombą. Ja tego nie potrzebuję. PS. Drobne wyjaśnienie. Niektórzy twierdzą, że maltodekstryna występuje w piwie naturalnie (prawda) więc dodanie jej nic nie zmienia (nieprawda). Wyobraźmy sobie piwo, do którego dodaliśmy orzechy, co ma dać nuty orzechów w piwie. Czy jak dolejemy do tego naturalny aromat orzechowy – to będzie to samo? Zdecydowanie nie. Tak więc dodatek maltodekstryny TO NIE TO SAMO co zacieranie na słodko. obraz: PickPik The post Przyjdzie maltodekstryna i was zje appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
  19. Dwa piwa, które tworzyły rewolucję piwną w Polsce. Jaką formę prezentują obecnie? View the full article
  20. Przemek Iwanek Niedziela wieczór, warto coś napisać. Ale trochę szkoda czasu, więc tym razem będzie na szybko, po łebkach i jak dla obcego. I ze szkalunkiem, bo szydzić najłatwiej, raz do roku można. Tym co się obrażą od razu napiszę, że żartowałem i trzeba się znać na żartach! No to ciach jedziemy. Jak szybko odnieść sukces w krafcie, a przede wszystkim: jak przy tym się nie zmęczyć. 1. Nazwę wymyśl na poczekaniu To ważna sprawa, bo klient dziś nie kupi byle czego. Nazwa piwesia musi przyciągać, ale to nie znaczy, że musisz się nad nią długo zastanawiać. Co pierwsze przychodzi ci do głowy? Np. chcesz wyjść z domu, myślisz „Gdzie są moje klucze” – i to jest świetna nazwa na piwo! Jest abstrakcyjnie i bezkompromisowo. A przede wszystkim na szybkości. Generalnie chodzi o to, że czego byś nie wymyślił, to jest dobre, bo tak właśnie działa kraft: „sky is the limit”. Można też iść w przysłowia „Chluśniem bo uśniem”. Bardzo dobra nazwa, bo nie dość, że hehe z humorkiem (humorek zawsze na propsie!), to jeszcze sugeruje, że jesteś autentyczny i na spożyciu alkoholu się znasz. A wiarygodność w krafcie przyciąga. Można nawiązywać do popkultury, np. „Mięsny jeż”. Albo dłuższa nazwa, długa nazwa jest dobra, bo sugeruje, że długo nad nim myślałeś: „Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki, to był tam taki Paweł, i ja jechałem na rowerze, i go spotkałem, i potem jeszcze pojechałem do biedronki na lody, i po drodze do domu wtedy jeszcze, już do domu pojechałem.” (na wymyślenie wszystkich powyższych nazw nie poświęciłem więcej niż pół minuty!) 2. Etykieta nie jest ważna Etykiety jakieś takie wymuskane, dopieszczone, spójne – a na co to komu? Starać to się można było 5 lat temu. Dziś prawdziwe, kraftowe etykietki muszą wyglądać tak, jakby były zrobione w 5 minut. Pamiętaj – autentyczność! Można projekt zamówić u grafika. Niestety ci panowie mają taki brzydki zwyczaj, że życzą sobie dość wygórowane kwoty i trzeba to brać pod uwagę, czyli ich olać i robić samemu. Oczywiście tworzenie etykiet wymaga trochę zachodu i trzeba ogarniać parę rzeczy. Ale dla chcącego nic trudnego (kolejna dobra nazwa piwa!). Przede wszystkim program Paint. Ma on dużo zalet, bo po pierwsze jest darmowy. A po drugie jest bardzo intuicyjny, szybko można osiągnąć poziom „jako tako”, czyli jak dla kraftu aż za dobrze. Druga sprawa to szukanie obrazów. Oczywiście można niby robić własne zdjęcia, ale to męczy. Z pomocą przychodzą wyszukiwarki, wystarczy w na górze wcisnąć „grafika” i ciach, bierzesz pierwsze co wypadnie, bo czas to piniądz. Od razu podpowiadam jakie hasła najlepsze: piwo, kufel, jęczmień, wesoły misio. „Graphic design is my passion” to także dobra nazwa dla piwa Przy tworzeniu etykiety trzeba użyć możliwie szerokiej palety kolorów. Pamiętaj: nie da się zrobić etykiety zbyt kolorowej czy pstrokatej. Do tego jakiś ładny napis wesołą czcionką (humorek!). W połączeniu z fajną nazwą efekt będzie piorunujący. Teraz pozostaje już tylko jedna rzecz: piwo. 3. To co najmniej ważne, czyli piwo Nie ma co się przejmować warzeniem piwa. Browarów jest aż za dużo i często zostaje im piwo, które można kupić i sobie zaetykietować. Nie trzeba nawet całego tanka, czasem dzielą jeden na kilka hurtowni. A w promce to można i trafić coś z krótkim terminem, dzięki czemu projekt będzie się spinał finansowo. Jednak kraft to jakość i trzeba pamiętać o kilku rzeczach, żeby piwo się sprzedawało. Po pierwsze musi być słodkie, więc na wstępie czeka cię wydatek: worki z maltodekstryną i laktozą. Po drugie, trzeba dodać aromatu. Z aromatem jest jak z kolorkami na etykiecie – tego nigdy za wiele. Na szczęście jest tani (nie to co chmiel). Po trzecie, pulpa pulpa i jeszcze raz pulpa. Ludzie lubią owoce (sam lubię), owoce są zdrowe, czemu im to odbierać? Dodawaj owoców jak leci, najlepiej egzotycznych, w Brazylii plantatorzy już nie wyrabiają. Jeśli coś miałbym ci jednak odradzić, to dodawanie chmielu. To niestety się w Polsce nie przyjęło, gorzkie i wytrawne to nie jest dobre połączenie. Zresztą chmiel jest drogi i gorzki – nie idź tą drogą. Oczywiście nie musisz się tym wszystkim zajmować, wystarczy mail do browaru, tam już są ludzie co się znają na dobrej robocie. Z połączenia trzech mocy powstanie Kapitan Krafcik Dobra nazwa, wystrzałowa etykieta i smaczne piwesio. Tak można zdobyć serca birgików. Śmiej się więc z tych wytrawnych i gorzkich piw, śmierć frajerom! Wsiadaj do rakiety, która zawiezie cię do panteonu gwiazd Polskiego Kraftu. Niestety nie mam czasu na wymyślanie jakiejś puenty albo hehe śmiesznego żartu na koniec. Miał być byle jaki artykuł o karierze na szybkości, to i nie starałem się za bardzo, bo po co? Także kończę i lecę dodawać pulpę do cydru. Elo! The post Jak na szybkości osiągnąć sukces w krafcie appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
  21. Hoprate 29,5g/L w dwóch wersjach – Mosaic, Sabro oraz Mosaic, Motueka, Nelson Sauvin. Które zrobi na mnie lepsze wrażenie? View the full article
  22. Przemek Iwanek Stało się. Puszka zaistniała, okrzepła i ma ochotę zostać z nami na dłużej. To co jeszcze rok temu nie było przesądzone, dziś staje się faktem. Puszkuj, nie pytaj Niedawne wątpliwości dziś stają się nieaktualne. Browary rzemieślnicze puszkują coraz chętniej. Wydaje się więc, że bariera psychologiczna puszki jako przeznaczonej do „bieda piwek” – to pieśń przeszłości. Fani piw rzemieślniczych chyba już nie mają z tym problemu. Podpytywałem w sklepach z kraftem, jak postrzegana jest puszka. Generalnie – pozytywnie. Owszem, zdarzają się twardogłowi, którzy w puszcze nie kupią. Ale są i neofici, którzy chcą tylko puszki. Bilans wychodzi więc gdzieś po środku. Nieco inaczej wygląda mój lokalny sklep osiedlowy z alkoholem. Tutaj w lodówce z kraftem twardo rządzą butelki, puszkom wstęp wzbroniony. Miejsce puszek jest na palecie pośrodku z piwesiem w promce „Wiatr od Gór”. Powiew estetyki Puszki od rzemieślników często są estetyczne. To fakt. Puszki mają olbrzymią przewagę nad butelką – możliwość ozdobienia całej, dość jednolitej, walcowatej powierzchni. Wiele browarów wykorzystuje tą okazję znakomicie. Choć nadal jest bardzo barwnie, to trzeba przyznać że coraz częściej także ze smakiem. Okazuje się, że kolorowe nie musi oznaczać poziomu kolorowanek z przedszkola. Mam nadzieję, że tę chorobę wieku dziecięcego browary mają już za sobą. Piwo jest dla dorosłych ludzi i dobrze, jeśli opakowanie to odzwierciedla. Misiaczki zostawmy nieletnim. Szalone, ale często dopasowane kolory, fantazyjne grafiki, artystyczne niedopowiedzenia, a nawet zdjęcia – wszystko to można znaleźć na puszkach. Na półce trzeba się wyróżniać, ta prawidłowość nadal obowiązuje, a pstrokatość pomaga. Nie mam z tym żadnego problemu. Ale jeżeli jakiś browar pójdzie w minimalizm, jak brytyjski BBNo, albo w stonowane kolory, to też się nie obrażę. A wręcz pochwalę. Zdjęcia: Browar Szpunt, Browar Nepomucen, Browar Maltgarden, Browar Brewery Hills The post Puszka zostanie z nami na dłużej appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
  23. Czerwiec to czas powrotu do przedpandemicznej normalności. Przynajmniej w pewnym stopniu. Odbył się pierwszy covidowy fest czyli 100% Craft w Artezanie. Jakoś nie było słychać by uczestnicy masowo złapali zakażenie więc wydarzenie można uznać za udany test. Nareszcie też odwiedziłem kuzynów w Dłutowie, co jak zwykle zaowocowało kolejnymi materiałami Dłutowskich degustacji. Udało się również, przy okazji Dnia Ojca, wypić pierwsze po kilku miesiącach wspólne piwo z tatą. Całkiem nieźle jak na obecną sytuację wygląda sprawa z nowymi browarami. W czerwcu warzenie rozpoczął minibrowar usytuowany w odrestaurowanym i przeznaczonym na centrum konferencyjno-wypoczynkowe kompleksie budynków dawnej cukrowni Żnin. Z kolei Browar Sulewski z Hrubieszowa przeprowadził się w nowe miejsce umożliwiające produkcję w zdecydowanie większej skali niż dotychczas. A jakie piwo zdobyło tytuł w czerwcu? PINTA/ Funky Fluid – DDH Double IPA DDH Double IPA, 18° Blg, 8,1 % alk. Seria PINTA Collab PL doceniona! A przynajmniej jeden jej przedstawiciel. Mieliśmy już okazję testować pierwszą parę uwarzoną w Wieprzu wraz z Nepomucenem i Stu Mostami, ale to piwo z drugiej pary – Maltgarden i Funky Fluid zrobiło wrażenie. Warto kilka słów poświęcić samej inicjatywie. Po zamknięciu granic w marcu, seria Hazy Disco – z założenia będąca międzynarodową kooperacją PINTY i innych browarów i ukazująca się w puszce, została wstrzymana. W jej miejsce ekipa PINTY postanowiła rozpocząć cykl warzenia z wybranymi polskimi browarami. Świetny pomysł pokazujący, że inicjatorzy piwnej rewolucji nie boją się konkurencji, co więcej – znów wyznaczają trendy. Choć współautorzy tego piwa czyli Funky Fluid z trendami są mocno na bieżąco. Puszkują od dobrych kilku miesięcy, a stylistyczna różnorodność ich piw zasługuje na uznanie. Kooperacyjne Double IPA charakteryzuje się intensywnym pomarańczowo-grejpfrutowo-tropikalno-winogronowym aromatem, a w smaku świetnym balansem i średnio intensywną soczystością. Jedynym zastrzeżeniem jakie mam do tego piwa, to 8,1% alko, które jest odczuwalne w gardle. Zatem zgadza się, nie jest to górna półka możliwości stylu pod względem wkomponowania alko. Ale przyznaję ten tytuł trochę „za zasługi” i „na zachętę” dla obydwu kooperantów i czekam na pierwsze piwa zapuszkowane już na nowej, stacjonarnej linii PINTY! Dla chętnych jest oczywiście i wideo! Nie ma co ukrywać. Lato to nie czas na piwa ciemne. Królują jasne, dokładniej rzecz biorąc jasne z chmielem. Owocom w piwie obecnym w innej postaci niż odchmielowe czy oddrożdżowe akcenty, daję na dłuższy czas odpocząć od obecności w wyróżnieniach. Artezan – Wspólny Mianownik Ocena piwa Funky Fluid (Błonie) – Freaky Ocena piwa Hopito (Błonie) – Psycho Beatz Ocena piwa Hopito (Błonie) – Street Art Ocena piwa Maltgarden (AleBrowar) – Backyard University Ocena piwa Maltgarden (AleBrowar) – Ovi Awaits The Pass Ocena piwa Monsters (Przetwórnia Chmielu) – Hoppy Porridge Ocena piwa Otwarte Bramy – Pils Ocena piwa Ziemia Obiecana – Czesław Ocena piwa Ziemia Obiecana – Kurde Blaszka Ocena piwa Nowe browary: Nowe inicjatywy kontraktowe: View the full article
  24. Czy wersja puszkowa dorówna lanej? View the full article
  25. 01:22 - Sprawa dla Alchemii: Czy można śmiać się z piwa? Czy Influencerzy piwni mają wpływ na rynke i czy browar produkujący wyłącznie piwa bezalkoholowe ma rację bytu na polskim rynku? 18:30 - Wywiad z Marcinem Wiechowskim z Kwaśnego Jabłka 01:11:35 - Laboratorium z gościnnym występem Przemka Iwanka, szczegółowo o sprzęcie do wyszynku piwa. Jesteśmy na: ? YouTube - https://bit.ly/3eKNLS9 ? Spotify - https://spoti.fi/3eEAevx ? SoundCloud - https://bit.ly/30r3zEu ? iTunes - https://goo.gl/x4SFYk ? Stitcher - https://goo.gl/bXXvpK ? TuneIn - https://goo.gl/aktiyA ?️ mp3 do pobrania z Google Drive - https://bit.ly/2ZGqMUa Alchemia - Podcast o piwie Zapraszają: Przemek Iwanek - Piwo i Cydr Mateusz Puślecki - Mazowiecki Oddział PSPD (pspd.org.pl) Olek Hurko - Browar Gliss, Janek Gadomski - Alderaan Brewery / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Przeczytaj cały wpis
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.