
Pierre Celis
Members-
Postów
4 691 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez Pierre Celis
-
Trzy piwa od amerykańskiego Flying Dog: Salty Bitch, Raging Bitch oraz Gonzo. Jak dawny wyznacznik craftu radzi sobie współcześnie i czy obecne rzemiosło straciło zęby? View the full article
-
Kraft Klubu przedstawiać nie trzeba. Wystarczy napisać, że to jedna z najpopularniejszych w Polsce platform zdalnego zamawiania rzemieślniczego piwa. Teraz ekipa postanowiła zorganizować piwny festiwal, choć sami przyznają, że bardziej miało to być towarzyskie spotkanie i zamknięcie sezonu. Szczerze mówiąc, zdziwiłem się, że Kraft Klub ma pod swą egidą stacjonarne miejsce sprzedaży piwa i to w dodatku jako lokal. A właściwie Beach Bar czyli namiastkę plaży w centrum miasta Łodzi. Selekcja browarów zaproszonych na tę imprezę mogła zadowolić każdego. Nie zapomniano o przedstawicielu gospodarzy czyli łódzkiej Piwotece. Byli potentaci jak PINTA czy Nepomucen, znani i lubiani jak Kazimierz i Marynesztadt czy mistrzowie chmielenia z Piwnego Podziemia. Szkoda, że gwiazda AleBrowaru mocno przygasła, choć szanuję, że w ofercie ciągle dostępne jest tak niepopularne dziś piwo jak Smoky Joe. Dodatkowo na kranach stoiska Kraft Klubu dostępne były piwa od Hopito i Maltgarden. Z mojego punktu widzenia fajne było to, że browary miały swoje stoiska i pojawili się na nich ich przedstawiciele. Czyli jak na klasycznym festiwalu w starym, dobrym stylu. Bardzo spodobało mi się też miejsce gdzie odbyła się impreza. Otóż z powodu niesprzyjającej, wietrznej i deszczowej pogody event przeniesiono z plaży do nieodległej Odlewni. Jak sama nazwa wskazuje – to zabytkowy, XIX-wieczny budynek odlewni żeliwa. Zresztą cały kompleks przy Piotrkowskiej 217 to postindustrialne zbudowania, jakich w Łodzi nie brakuje. W takich miejscach piwo smakuje najlepiej. Ja odwiedziłem festiwal drugiego dnia, w sobotę. Frekwencja raczej umiarkowana ale może to i dobrze, bo wskutek tego nie istniało podwyższone ryzyko epidemiologiczne. Więcej ludzi pojawiło się pod wieczór, wtedy też odpalono muzykę i zrobił się bardziej „klubowy” klimat. Tak się złożyło, że to właśnie w Łodzi był pierwszy festiwal pechowego sezonu 2020 czyli Piwowary. Czas dużych festiwali na razie dobiegł końca. Ale takie kameralne imprezy też mają swój urok. Oczywiście pozostaje kwestia opłacalności całego przedsięwzięcia z punktu widzenia organizatora i wystawców. Ale sądzę, że odwiedzający mieli powody do zadowolenia. Wjazd za free, dobry wybór naprawdę świetnych piw, możliwość pogadania z dawno nie widzianymi na żywo znajomymi. Kraft Klub, nie odpuszczajcie tematu! View the full article
-
01:22 - Sprawa dla Alchemii: Czy to już pora na agencje kreatywne w krafcie, dlaczego klasyczne style mają gorzej oraz czy bezalkoholowe to bezalkoholowe. 18:30 - Wywiad z Michałem Kopikiem z Piwnego Garażu i Marmaid Brewing. 01:11:35 - Laboratorium o Kviekach. Jesteśmy na: ? YouTube - https://bit.ly/342HD4x ? Spotify - https://spoti.fi/3mXy7s3 ? SoundCloud - https://bit.ly/30g5QU2 ? iTunes - https://goo.gl/x4SFYk ? Stitcher - https://goo.gl/bXXvpK ? TuneIn - https://goo.gl/aktiyA ? mp3 do pobrania z Google Drive - https://bit.ly/36hSz17 Alchemia - Podcast o piwie Zapraszają: Przemek Iwanek - Piwo i Cydr Mateusz Puślecki - Mazowiecki Oddział PSPD (pspd.org.pl) Olek Hurko - Browar Gliss, Janek Gadomski - Alderaan Brewery / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Przeczytaj cały wpis
-
01:22 - Sprawa dla Alchemii: Czy to już pora na agencje kreatywne w krafcie, dlaczego klasyczne style mają gorzej oraz czy bezalkoholowe to bezalkoholowe. 18:30 - Wywiad z Michałem Kopikiem z Piwnego Garażu i Marmaid Brewing. 01:11:35 - Laboratorium o Kviekach. Jesteśmy na: ? YouTube - ? Spotify - ? SoundCloud - ? iTunes - goo.gl/x4SFYk ? Stitcher - goo.gl/bXXvpK ? TuneIn - goo.gl/aktiyA ?️ mp3 do pobrania z Google Drive - Alchemia - Podcast o piwie Zapraszają: Przemek Iwanek - Piwo i Cydr Mateusz Puślecki - Mazowiecki Oddział PSPD (pspd.org.pl) Olek Hurko - Browar Gliss, Janek Gadomski - Alderaan Brewery / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Przeczytaj cały wpis
-
[Docent]Fortunatus Flanders Red Ale vs Duchesse de Bourgogne
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
Nowość z Browaru Fortuna – Fortunatus Flanders Red Ale, leżakowane 30 miesięcy w beczce po czerwonym winie porównuję z jedną z ikon stylu – Duchesse de Bourgogne z belgijskiego Brouwerij Verhaege Vichte. Które zdobędzie moje uznanie? View the full article -
Dwie DDH DIPA uwarzone ze szkockim Fyne Ales i bułgarskim Beer Bastards. Czym się różnią? View the full article
-
[Docent]3x Non-alko IPA – Trzech Kumpli, Amber i Miłosław
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
Bezalkoholowe IPA z Browaru Amber i Browaru Fortuna oraz Unplugged od Trzech Kumpli. Które będzie najbardziej w stylu? View the full article -
Sierpień rozpoczęliśmy na PINTA Party i zapewne było to pożegnanie z klimatycznym rejonem krakowskich Dolnych Młynów. Potem przyszedł czas na krótki urlop na wschodzie Polski, co dla mnie oznaczało wizyty w browarach! Najpierw Markowy w Hajnówce, potem Przełom w Białowieży. Po wspaniałej gościnie przemieściliśmy się na Dłutowskie degustacje i do nieodległego Browaru Podklasztorze, mieszczącego się w średniowiecznym opactwie cystersów. Miesiąc zakończyliśmy bardzo udaną, pierwszą edycją Funky Fest w stołecznej Hali Gwardii. Po dwóch latach przygotowań warzenie nareszcie rozpoczął rzemieślniczy Browar Nieczajna umiejscowiony niedaleko Poznania. Powodzenia! A kto zdobył moje uznanie w sierpniu? Trzech Kumpli (Zapanbrat) – ITAPils Mediterranean Pils, 12° Blg, 5 % alk. Że jaki pils? Śródziemnomorski? A co to jest? To zapewne nawiązanie do popularnego w ostatnim czasie w USA substylu jakim jest Italian Pils. Pierwowzorem takiego piwa jest Tipopils z włoskiego Birrificio Italiano. I nie jest to nic innego niż po prostu German Pils chmielony na zimno, oczywiście tradycyjnymi odmianami chmielu. Interpretacja w wykonaniu Trzech Kumpli zaowocowała zmodyfikowaną recepturą. Słodową bazę stanowi włoski słód jęczmienny o nazwie Eraclea, natomiast chmiele to słoweńskie Styrian Golding i Styrian Wolf. Prezencja piwa jest wspaniała. Złoty klar plus obfita, drobna piana po nalaniu tworząca „grzybek”. Aromat jest intensywny, jak spodziewać by się należało po chmieleniu na zimno. Nuty kwiatowe współwystępują z ziołowymi i trawiastymi, a całość podbita jest odsłodową zbożowością. W smaku od razu wyczuwalna ziołowo-kwiatowa, wyrazista lecz krótka goryczka. Zbalansowana jest specyficzną, lekką słodyczą którą nadaje słód Ereclea. Finisz jednak jest wytrawny, a obecność goryczki odczuwalna jest do samego dna szkła. Świetnie pijalny, czysty pils który jest intrygującym wyjątkiem w zdominowanym z jednej strony przez owocowe dodatki, z drugiej przez piwa o soczystym charakterze, świecie polskiego rzemiosła. Wrażenia z wersji butelkowej tutaj W wyróżnieniach podtrzymuję swój kierunek na piwa bez żadnych dodatków. Ale nie jestem ortodoksem i zauważam rzeczy ciekawe. Takie jak chociażby owocowy brett czy sour z moszczem z winogron. Szkoda, że tak ich niewiele… Artezan – Jutub Party Ocena piwa Funky Fluid (Zarzecze) – Common Ocena piwa Funky Fluid (Zarzecze) – Sour Grapes Chardonnay Ocena piwa Maltgarden (AleBrowar) – Remeber To Smile Ocena piwa Monsters (Przetwórnia Chmielu) – The Other Side of the Hop Ocena piwa Monsters (Przetwórnia Chmielu) – X4 Ocena piwa Nepomucen – Sparrow Ocena piwa PINTA – Simply The Best 2020 Ocena piwa PINTA/ Trzech Kumpli – Collab PL Ocena piwa Piwne Podziemie (ReCraft) – Oh My Pils! Ocena piwa Przełom – Dziki Na Zachód Ocena piwa Przetwórnia Chmielu – Melon Hue? Ocena piwa Nowe browary: View the full article
-
W zeszłorocznym wpisie o jedynym olsztyńskim wielokranie napomknąłem na końcu, że opis Vinyl Pub będzie musiał poczekać na inną okazję. No i taką mamy. Po pierwsze, znów odwiedziliśmy to piękne miasto. Po drugie – jedynego wielokranu czyli Pijanej Czapli już nie ma. Zamknięto ją niedługo przed naszymi odwiedzinami. Siłą rzeczy, dłuższy czas mogliśmy posiedzieć w Vinyl Pub właśnie. W odmętach internetu odnalazłem swój wpis z roku 2013. Opisywałem tam, że Vinyl Pub to nowy lokal powstały w miejscu przybytku, który szczęśliwie zakończył swą działalność, a który zwał się „Piękni, młodzi i bogaci”. Już od początku serwowano w Vinylu ciekawe rzeczy np. niefiltrowane Gościszewo. Naprawdę smaczne. Jest rok 2020, a Vinyl ciągle działa w niezmienionej formie i miejscu. To prawdziwy ewenement na lubiącej się zmieniać gastronomiczno-rozrywkowej mapie Olsztyna. Mamy zatem wytapetowane ściany okładkami oldskulowych longpleji. Do tego ciągle sprawne i używane dwa adaptery na których goszczą zazwyczaj rockowe klimaty. Kranów wiele tu nie ma – pięć, i dzięki temu mamy odpowiednio szybką rotację. Świetnego Nepomucena Sparrow, którego popijałem w piątkowy wieczór, w sobotę zaraz po otwarciu próżno już było szukać. Jakby co, można dokupić butelki. Warto wspomniec, że Vinyl wspiera lokalny craft – jeden kran dedykowany jest West Coast IPA z Browaru Ukiel. Jeśli szukacie w Olsztynie lokalu, gdzie chcecie się napić polskiego rzemiosła, wyboru nie macie. Na szczęście Vinyl Pub ma swój niepowtarzalny klimat i klasę. Oby jak najdłużej przetrwał w tej formie! Vinyl Pub, Olsztyn, Piastowska 4a Facebook View the full article
-
Browar Ukiel położony jest niedaleko największego z licznych olsztyńskich jezior i od niego właśnie wziął swą nazwę. Początki to rok 2017 kiedy to domowy piwowar Maciej Uszpolewicz rozpoczął warzenie w wyremontowanym budynku dawnego warsztatu samochodowego. Obecnie Maciejowi pomagają Kamil i Katarzyna, a sam teren zmienił się w przyjazny, sielski przysiółek. Mi najbardziej spodobał się pięknie zrewitalizowany budynek przedwojennej obory, teraz mieszczący uruchomioną zaledwie miesiąc wcześniej „degustatornię”. Po terenie przechadzają się koty, nazwane albo stylami piwa albo odmianami chmielu. Do tego jeszcze sad, z którego jabłek wyrabiany jest domowy cydr. Oferta Browaru Ukiel to mariaż klasyki i nowej fali. Flagowcem jest West Coast IPA, ale w ofercie jest też marcowe, porter bałtycki, pszeniczne czy dry stout. Najważniejsze, że wszystkiego można spróbować na miejscu, w rzeczonej degustatorni. Pamiętać jednak trzeba, że prowadzona jest własnym siłami kadrowymi i otwarta jest w godzinach pracy browaru (pn-sb 9-17). Zapewne warto upewnić się wcześniej mejlowo czy będzie otwarta w trakcie Waszej wizyty. Ja natomiast zapraszam na wideo z naszych odwiedzin w Browarze Ukiel! Browar Ukiel, Olsztyn, Żurawia 81 www.ukielbrowar.pl View the full article
-
Banalnie prosty przepis na piwo pszeniczne! Jeśli lubicie typowe pszeniczniaki, jeśli szukacie piwa, które szybko jest gotowe do spożycia, jeśli... więcej » Artykuł Hefe-Weizen – receptura ze słodów pochodzi z serwisu blog.homebrewing.pl. View the full article
-
Banalnie prosty przepis na piwo pszeniczne! Jeśli lubicie typowe pszeniczniaki, jeśli szukacie piwa, które szybko jest gotowe do spożycia, jeśli nie lubicie goryczki, ani chmielowych aromatów. Jeśli szukacie lekkiego, orzeźwiającego piwa to Hefe- Weizen jest bardzo dobrym wyborem. Receptura najprostsza z możliwych czyli 50% słodu pszenicznego, 50% słodu pilzneńskiego, niemiecki, […] Artykuł Hefe-Weizen – receptura pochodzi z serwisu blog.homebrewing.pl. View the full article
-
Trzy piwa z uruchomionego w roku 2020 krakowskiego minibrowaru mieszczącego się na terenie studenckiego miasteczka AGH. Blonde Ale, Red Ale oraz Pszeniczne. Które zrobi na nas wrażenie? View the full article
-
[Kraftmagia]Owoce to nie trend, to prawdziwa inwazja smaku
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
Owocowe piwa mają się doskonale. I to w całym piwnym spektrum. Od masowo dystrybuowanych radlerów z dużych browarów, aż po szalone pastry soury z kraftowych mikrobrowarów. Owoce mają się mocno, piwa z ich dodatkami nikogo już nie dziwią. I nic nie zapowiada zmiany – wręcz przeciwnie, można się spodziewać jeszcze więcej owocowych dobroci. Mango i truskawka Jakie owoce są najbardziej popularne? Zeszły rok niewątpliwie wygrało mango. Ten owoc zdominował nie tylko piwa kraftowe, ale także inne produkty spożywcze. Z mango są jogurty, sosy, napoje bezalkoholowe, desery i można by tak wymieniać w nieskończoność. Do prawdziwych ciekawostek należy na przykład ocet z mango. Jedyne instytucja, która straciła na mango, to Telezakupy Mango, które spadły w tym roku z anteny. Żegnaj Kosmodisku, do widzenia, Pajączku. Klaudiusz Ševković nie lubi tego. Tropikalne owoce dominowały i nadal mają się dobrze. Doskonale z mango łączy się kwaśna marakuja, zwana również passiflorą. Wiele piw miało także dodatek cytrusów, czasem egzotycznych jak calamansi (po polsku: kalamondin). Co ciekawe, jak zdradził Kacper Groń z niezawodnej Piwnej Zwrotnicy, wszystko wskazuje na to, że krajowe owoce w tym roku dorównają pod względem liczby użycia tym tropikalnym. Maliny, wiśnia, porzeczka, rabarbar zyskują na popularności i poszerzają paletę piwno-owocowych smaków. Czy traci na tym chmiel? Ależ skądże Piwa mocno chmielone w ostatnio mocno ewoluowały. Dziś standardem jest DDH czy też Hazy IPA (właściwie trudno dziś spierać się o różnicę pomiędzy tymi dwoma). IPA A.D. 2020 jest mętne, bardzo obficie nachmielone na aromat, raczej słodkie, niż gorzkie. Gorycz jest w odwrocie. Co to ma jednak do inwazji owoców? Otóż coraz częściej mocno chmielone piwa zaczynają nawiązywać do piw owocowych. Oczywiście, nie należy tego traktować dosłownie, IPA jest IPĄ, chmiel chmielem, a owoc owocem. Jednakże kilka niuansów zaczyna składać się w pewien schemat. Owocowa IPA bez owoców Mętność, soczkowość, gładkość, tekstura soku owocowego – tak od kilku lat próbuje się opisywać teksturę New England, piw z których czerpią współczesne IPY. Rzeczywiście, dodatek płatków i mocne wychmielenie często oddają takie wrażenie w piwie. Druga sprawa to rodzaj używanych chmieli. Dawno minęły czasy „gorzkiej pestkowej goryczki przywodzącej na myśl grejpfruta” – czyli wrażeń, których niegdyś można było spodziewać się po IPAch. Dziś coraz częściej używa się chmieli, które mają profil owoców tropikalnych. Sabro, Equanot, El Dorado, Nelson – w tych odmianach mało jest nut cytrusowo-żywicznych, które były pożądane jeszcze kilka lat temu. Obecnie piwowarzy wolą eksponować owocową naturę chmieli. Kolejnym elementem, który zawsze wiąże się z owocami jest słodycz, której dostarczają nowoczesne IPY (o gorczyce oczywiście nie mówimy, jest passe). Jeśli dodać to tego wysoką zawartość brzoskwiniowo-morelowych estrów, produkowaną przez pożądane obecnie do IPA drożdże… To otrzymamy piwo, które ma teksturę soczku, pachnie jak owoce tropikalne i jest słodkie. Czy to przypadek? Ależ skądże. Niech żyją owoce. Tylko Mango24 żal. The post Owoce to nie trend, to prawdziwa inwazja smaku appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis -
Czy w trakcie pandemii jest szansa na organizację piwnego festiwalu pod dachem? Okazało się, że jak najbardziej. Pod warunkiem, że nie będzie to fest na tysiąc lub więcej ludzi, a bardziej na okolice setki. Tak właśnie to wymyśliła ekipa stołecznego Funky Fluid czyli Karol Mizielski, Michał Langier oraz Grzegorz Korcz. Miejsce bardzo ciekawe i aż dziw bierze, że dopiero teraz wykorzystane na taki event. Hala Gwardii to jedna z zabytkowych Hal Mirowskich. Czyli z kategorii pięknych i przestronnych hal targowych, jakie budowano na przełomie XIX i XX wieku w centrach większych miast. To, że te hale przetrwały wojenną pożogę to prawdziwy ewenement. To, że dopiero 3 lata po ponownym uruchomieniu jako modny miejski foodcourt, zostało zorganizowane tu porządne piwne wydarzenie, to ewenement drugi. Czasy pandemii zmieniają dotychczasowe przyzwyczajenia. Myślę, ze w tym przypadku wyszło to na dobre. Jak zatem wyglądał festiwal? Mieliśmy jedno stoisko umiejscowione w centrum hali. Na blisko trzydziestu kranach oferta 9 browarów polskich i trzech z zagranicy. Zgodnie z modnym trendem mocną obsadę miał styl pastry sour. Ja jednak zwracałem uwagę na zupełnie inne rzeczy. Co pozostało mi w pamięci? Na początek świetne soczyste, aromatyczne i rewelacyjnie pijalne DIPA. Naprawdę one miały koło 8% alko? Tutaj wyróżnienie należy się dla Common od Funky Fluid oraz Bitter End od rosyjskiego Zagovor. Nie mogłem odpuścić nowego Pilsa od PINTY czyli Blue September (DDH NZ Pilsner). Rześki, czysty, wytrawny z lekką goryczką i nutami białych winogron w aromacie. Nazwa Funky w tytule imprezy niewtajemniczonych mogła trochę zmylić bo piw „funky” czyli dzikusów były zdaje się dwa. X4 od Monstersa to Wild & Sour z malinami i czarną porzeczką o mocy 5,5%. Świetnie zrównoważony, gdzie motywy dzikie, kwaśne i owocowe były w optymalnym balansie. Zdecydowanie bez słodyczy. Janek Gadomski w kolejnych wersjach chce podkręcić kwaśnośc i owocowość. Drugim dzikusem było Panic Button Rhubarb Brett BA 8% od Artezana. To zdecydowanie cięższe w odbiorze piwo. Wyraźne słodkie owoce tropikalne, zauważalna słodowość i całkiem mocna brettowość. W końcu piwo, na które ostrzyłem sobie zęby, a które zdążyłem tylko powąchać. Black Lava z Funky Fluid czyli Laphroig BA Peated RIS w. tobacco & black volcanic salt 12%. Odniosłem wrażenie że to wersja puszkowa ma intensywniejszy torfowy aromat niż wersja lana. Zdecydowanie do spróbowania na spokojnie. Ale przecież nie piwo było najbardziej istotne. Jak za dobrych czasów była okazja do spotkania i rozmów nie tylko ze starymi znajomymi. Zresztą jak sam Karol z FF przyznał – to miał być pretekst do spotkania i pogadania ze znajomymi piwowarami właśnie. Rzeczywistość zweryfikowała jego założenia. Już pierwszego dnia krany były tak oblegane, że organizatorzy cały czas walczyli na stoisku i przez ten czas podłączyli 80% petainerów przeznaczonych na całość festiwalu. Drugiego dnia, w sobotę było już widać niedobory jeśli chodzi o piwa innych browarów z PL. Zatem można mówić o popytowym sukcesie. Patrząc na obecną sytuację pandemiczno-festiwalową spodziewam się powtórki Funky Fest w całkiem niedługim czasie. View the full article
-
[Docent]Starcie weteranów 2020 – Łańcut/ PINTA K vs Trzech Kumpli Pils
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
Pojedynek w klasycznej kategorii. Który Pils okaże się lepszy? View the full article -
Gdybyśmy mieli wymienić najciekawsze europejskie kierunki pod względem turystyki piwnej, Budapeszt na pewno szybko nie przyszedłby nam do głowy. Być może nieco niesłusznie, bo tamtejsza scena piwna rozwija się bardzo prężnie, utrzymując przy tym zaskakująco wysoki poziom. W porównaniu do popularnych zachodnich destynacji stolica Węgier będzie też stosunkowo łaskawa dla naszego portfela – ceny piwa oscylują w okolicach tych, do których przyzwyczajeni jesteśmy w Polsce.... Czytaj dalej Artykuł Budapeszt — piwny przewodnik pochodzi z serwisu BeerFreak.pl. View the full article
-
Gdybyśmy mieli wymienić najciekawsze europejskie kierunki pod względem turystyki piwnej, Budapeszt na pewno szybko nie przyszedłby nam do głowy. Być może nieco niesłusznie, bo tamtejsza scena piwna rozwija się bardzo prężnie, utrzymując przy tym zaskakująco wysoki poziom. W porównaniu do popularnych zachodnich destynacji stolica Węgier będzie też stosunkowo łaskawa dla naszego portfela – ceny piwa oscylują w okolicach tych, do których przyzwyczajeni jesteśmy w Polsce.... Czytaj dalej Artykuł Budapeszt — piwny przewodnik pochodzi z serwisu BeerFreak.pl. View the full article
-
Lokalizacja tego restauracyjnego browaru zasługuje na szczególną uwagę. Mieści się bowiem na terenie wczesnośredniowiecznego opactwa cystersów w Sulejowie, niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego. Naprawdę byłem wielce zaskoczony, że odwiedzając od dzieciństwa znajdujący się w regionie Dłutów, zawitałem w to miejsce dopiero teraz. To niewątpliwie unikalny w skali kraju warowny zespół klasztorny, którego perłą jest datowany na początek XIII wieku, oryginalny romański kościół. Sam browar znajduje się w zabudowaniach wzniesionych w XVIII wieku, w których mieściły się klasztorny browar i gorzelnia. Tradycje są tu zatem imponujące. Współcześnie browar uruchomiono tu we wrześniu 2019 roku, w działającej od 10 lat restauracji Miód i Wino. Instalacja pochodzi od firmy Andrzeja Gałasiewicza i obejmuje warzelnię 320 l z łączoną kadzią zacierno-warzelną i filtracyjną oraz cztery 300-litrowe tanki znajdujące się w piwnicy. W trakcie mojej wizyty trwało instalowanie czterech kolejnych, 500-litrowych tanków. Sprzęt to jedno, ważniejsze kto piwo warzy. A piwowarem tutaj jest Michał Stępień pochodzący z nieodległych od Dłutowa Drzewocin. Michał kluczowe doświadczenie zdobywał w łódzkiej Bierhalle oraz norweskim Aegirze. I to doświadczenie w warzeniu nowofalowych piw w Norwegii procentuje teraz w Browarze Podklasztorze. Spójrzcie bowiem na ofertę – Pils, APA, IPA oraz White IPA. Jak na browar restauracyjno-hotelowy naprawdę rewelacja. W takim miejscu grzechem byłoby nie pokusić się o interpretację piwa klasztornego, choć jest to trudne ze względu na skalę produkcji (piwa dostępne w sprzedaży są minimum miesiąc na tanku, potem wędrują do kegów). Michał myśli o leżakowaniu klasztorniaków w drewnie i jest to jakieś rozwiązanie. Na pewno trzeba będzie za jakiś tu wrócić i sprawdzić efekt! Browar Podklasztorze/ Restauracja Miód i Wino, Sulejów, Władysława Jagiełły 1 Facebook View the full article
-
Nieczęsto zdarza się, by browar domowy przerodził się w browar rzemieślniczy pozostawiając niezmienioną nazwę i logo. Tak stało się w przypadku Browaru Przełom i Piotra Czarnego. Początki warzenia to rok 2009, potem doszły liczne nagrody i wyróżnienia w konkursach piw domowych. W roku 2018 rozpoczęły się prace nad zbudowaniem rzemieślniczego browaru usytuowanego obok prowadzonego przez rodzinę Piotra, Hotelu Białowieskiego. W kwietniu 2019 pierwsze piwo uwarzone na instalacji dostarczonej przez Inomero było gotowe. Wydawać by się mogło, że główny odbiorca piw Przełomu, czyli hotelowa restauracja, zdeterminuje piwną ofertę. Na szczęście tak się nie stało. Piotr chętnie warzy nowofalowe piwa, ale sięga też i po klasykę w stylu bałtyckiego portera. Ukłonem w stronę turystów jest Jasne Ale z Trawą Żubrową, tą samą która dodawana jest do słynnej Żubrówki. Rzeczywiście, dodatek ten jest bardzo wyrazisty w tym piwie i nie dziwię się, że cieszy się ono największą popularnością. Mi jednak najbardziej posmakowało Midwest IPA, które mieliśmy okazję pić wspólnie zaledwie kilka dni wcześniej podczas warszawskiej premiery. Ale i porter wypity w ciepły letni wieczór był wyśmienity. Warto obserwować poczyniania Przełomu, bo jest tu spory potencjał. Zapraszam na zwiedzanie browaru razem z Piotrem! Browar Przełom, Białowieża, Stoczek 218B http://browarprzelom.pl View the full article
-
Browar Markowy to przedsięwzięcie Marka Dziubonosa z Hajnówki. Browar startował wiosną 2016 r z warzelnią o pojemności 5 hl i sześcioma tankami po 10 hl każdy. Po 4 latach działalności browar przeniósł się w nowe miejsce. Zbudowany od podstaw budynek na terenie dawnego zakładu przetwórstwa owocowo-warzywnego mieści już nową, 20 hektolitrową warzelnię, a za jakiś czas dotrzeć tu mają trzy tanki po 40 hl. Progres zatem jest. Mimo, że zlokalizowany na granicy Puszczy Białowieskiej, na wschodnich rubieżach Polski, Browar Markowy nie ogranicza się do klasyki. Pilsa, swoją drogą bardzo dobrego, spotkacie w wersji lanej w najbardziej prestiżowych lokalach w Białowieży (np. w Carskiej). Ale jest też świetny Wilczy Jar (DDH NE IPA), którego w wersji lanej próbowałem w białowieskiej Bike Cafe czy też Białowieskie Lato (Session NE IPA), które również lane popijaliśmy w połowie trasy Białowieskiej Kolei Leśnej w Topieli, w sezonowym Za Ostatni Grosz. Po wizytacji browaru, czekała nas uczta z podlaskimi specjałami przygotowanymi przez żonę Marka – Mariolę, na czele z wyśmienitą babką ziemniaczaną. Dziękujemy za gościnę! Browar Markowy, Hajnówka, Gajowa 1A www.browarmarkowy.pl View the full article
-
W sezonie letnim właściwie tylko próbka degustacji. Po pierwsze – Witek był na wakacyjnym wyjeździe z rodziną. Po drugie – wybraliśmy się, na wielce udaną jak się okazało, wycieczkę do odległego o godzinę drogi samochodem dawnego opactwa cystersów w Sulejowie. Od niedawna działa tam Browar Przyklasztorny. O tym będzie w oddzielnym materiale. Tymczasem w Dłutowie najpierw sprawdzamy jak radzi sobie w nowofalowych stylach piotrkowski Cornelius, a później testuję piwa z tajemniczego Browaru Święcicki. View the full article
-
Przemek Iwanek Jepiwka – tak nazywa się nie do końca poważna grupa na Facebooku. Treści, które na niej się pojawiają są czasem prześmiewcze, a czasem poważne. Ale zawsze dotyczą piwa. Ze wskazaniem na piwo rzemieślnicze. Kto zagląda na grupkę Nie trzeba być fanem Jepiwki, żeby przyznać, że przez lata trzymała i trzyma rękę na pulsie kraftu. Najważniejsze wydarzenia, skandale, hajpowanie i rozjeżdżanie browarów – wszystko w jednym miejscu. Grupa w dniu dzisiejszym liczy ponad 14 tysięcy członków i jest najliczniejszą grupą piwną. Nie mam wątpliwości, że na grupie są wszyscy zainteresowani piwem: browarnicy, piwowarzy, hurtownicy, sprzedawcy, właściciele i managerowie knajp, barmani, influenserzy, blogerzy i vlogerzy, instagramerzy i kto tylko jeszcze jest zainteresowany piwem rzemieślniczym. Wczoraj administrator opublikował statystyczne wykresy dotyczące grupy, które między innymi mówią o liczbie członków: Z wykresu jasno wynika, że najwięcej osób zainteresowanych piwem to mężczyźni w przedziale wiekowym 18-34 lat. Co może wynikać z wykresu Wykres jest bardzo prosty. Jednak nie lekceważyłbym go. Uważam, że mówi nam całkiem sporo o osobach, które są zainteresowane piwem rzemieślniczym. I warto mu się przyjrzeć, zwłaszcza jeśli działasz w piwnej branży. A to z kilku powodów: Jego dane w dużej mierze pokrywają się z obserwacjami. Konsument piwa rzemieślniczego to przeważnie młody mężczyzna. Ilość osób obecnych na grupie odpowiada w przybliżeniu maksymalnej liczbie osób, którą interesuje piwo rzemieślnicze. Przynajmniej czytanie/oglądanie/słuchanie o nim w Internecie. Co za tym idzie, wskazuje zarówno liczbę i strukturę osób, które mogą być potencjalnie zainteresowani informacją marketingową browaru. Czyli grupę docelową. W sam raz do targetowania, np. reklam. Co więcej, pokazuje też, do kogo kierować produkt i kto ma wpływ na decyzje zakupowe podejmowane w pubie czy sklepie. Oczywiście można łatwo podważyć moje wnioski. Pozwolę sobie jednak zwrócić uwagę, że choć narzędzie niedoskonałe, to jednak najlepsze, jakim dysponujemy. Nie ma innego statystycznego opracowania dotyczącego fanów piwa, ani celniejszego ukazania tej społeczności. Choć to proste źródło informacji można uznać za dalekie od doskonałości, to całkiem trafnie charakteryzuje docelową grupę konsumentów kraftu. Nie założę się o to, ale mam podejrzenia, że gdyby zlecić wnikliwe i kosztowne badania grupy docelowej bardzo poważnej agencji statystycznej, to wyniki byłyby bardzo zbliżone. The post Kogo obchodzi kraft appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
-
Przemek Iwanek Drogi czytelniku! Jeśli skusił Cię ten klikbajtowy tytuł, to cieszę się, że złapałeś się na haczyk. Dodatkowo zachodzi prawdopodobieństwo, że skoro tu wdepnąłeś, to sam chcesz otworzyć browar lub już to zrobiłeś. Doskonale, bo ten artykuł jest nie tylko dla Ciebie, ale także o Tobie. Miłe początki Przed otwarciem browaru warto dobrze poznać temat, z którym przyjdzie się mierzyć. W przypadku fizycznego jest to całe mnóstwo spraw techniczno-biurokratycznych. Nie mniej ważny jest kapitał, bo budynek zakładu i instalacja browarnicza to rzeczy dość kosztowne. Warto to sobie wstępnie policzyć. Nieco łatwiej jest w przypadku kontraktu. Odpadają „ciężkie” koszty stawiania fizycznego browaru. Ale nadal pozostaje surowiec, opakowania, etykiety, opłaty akcyzowe, opłata za uwarzenie, magazynowanie, marketing i sprzedaż. To wszystko (i jeszcze więcej) należy uwzględnić w biznes planie. To sprawa oczywista i poważne podejście wymaga zabezpieczenia środków na wszystkie te rzeczy. Do tego momentu wszystko jest oczywiste, jasne i zgadza się z wizją przyszłego browarnika. Co myślą koledzy, co myśli rodzina, co myślę, że robię ja Ważniejsze jednak jest to, co wydarzy się dalej. Większość planów założy w kolejnym etapie sprzedaż. Sprzedaż będzie generowała środki finansowe na obrót, czyli na kolejne warki, na koszty stałe, opłaty itp. A także na dalsze inwestycje lub spłatę kredytu, a jak dobrze pójdzie to i zarobek właścicieli. W ten sposób wszystkie trybiki się kręcą, a dumny właściciel może odetchnąć z ulgą, napić się piwa i pochwalić się znajomym, że oto jest browarnikiem. Zgadza się? Otóż wcale nie. W polskich warunkach społeczno-ekonomicznych rola tego przedsiębiorczego człowieka będzie zupełnie inna. Co prawda będzie właścicielem browaru, jednakże jego prawdziwym zadaniem będzie obsługa długów. A miarą jego sukcesu stanie się ilość papierów dłużnych. I nie ma w tym ani krzty przesady. Browar jak instytucja pożyczkowa W poprzednim akapicie pisałem czym przeważnie kończą się biznes plany: założeniem finansowania bieżącej działalności ze sprzedaży. Pieniądze ze sprzedaży piwa przeznaczymy na uwarzenie kolejnego i bieżące koszty. Często ma to być wręcz „na styk”. Tymczasem właściwa konstrukcja planu finansowego powinna wyglądać nieco inaczej. Przy zakładaniu browaru należy założyć, że większość kapitału zainwestowanego w pierwszą, drugą i kilka kolejnych warek do przodu – nigdy nie wróci do puli posiadanych środków. A dokładniej rzecz ujmując: wróci, ale z kilkumiesięcznym opóźnieniem. Ponieważ musisz warzyć kolejne piwa, właściwie możesz założyć, że tych pieniędzy nigdy nie zobaczysz. Bo będą ciągle w obrocie. A raczej – w kredycie kupieckim. Standardem w Polsce jest sprzedaż z opóźnioną płatnością. Nie tylko w branży piwnej – właściwie w każdej. Tak działa zdecydowana większość sprzedaży piwa do sklepów, hurtowni, sieci handlowych i gastronomii. Czyli towar otrzymują dziś, a termin płatności wyznaczany jest na tydzień, dwa do przodu, czasem nawet dłużej. Zatem prowadząc browar de facto równolegle prowadzisz instytucję pożyczkową, udzielając kredytu towarowego. Polska vs. zgniły zachód W większości krajów zachodnich zarówno kultura biznesowa jak i prawo wymagają płatności w terminie. Co niemal zawsze jest skrupulatnie przestrzegane. Niestety, nie można tego powiedzieć o naszym kraju. Dodatkowo nadprodukcja piwa rzemieślniczego w stosunku do niedoborów hurtowni, sklepów i multitapów owocuje sytuacją, w której więcej jest chętnych do sprzedaży, niż do kupna. Kupcy mogą sobie pozwolić na spóźnianie się z płatnościami, a sprzedawcy niewiele mogą z tym zrobić. Nieterminowe płatności za faktury w branży piwnej to niestety standard. Co więcej, zdarzają się punkty, które za zakupiony towar nie płacą wcale – czy z powodu trudności finansowych, czy z zimnej kalkulacji. Takich miejsc jest zdecydowana mniejszość, ale z przykrością trzeba przyznać, że się zdarzają. Trzeba założyć, że prędzej czy później na takich „biznesmenów” się trafi. Żeby jednak nie było tak czarno, muszę dodać, że istnieje też dużo punktów, które płacą regularnie i w terminie, co bardzo się im chwali. Ich właściciele rozumieją, jak ważna jest płynność finansowa. Traktują kontrahentów z szacunkiem i zrozumieniem. Takich klientów należy szanować i o nich dbać, bo budują uczciwy rynek. Zarządzanie długiem w piwnej instytucji pożyczkowej Nieterminowe płatności mogą odbić się na kondycji producenta. Choć ma on dużo papierów dłużnych, czyli sporą sumę udzielonego kredytu towarowego, to może się okazać, że zaczyna brakować na bieżące opłaty i obrót. Instytucja pożyczkowa (browar) sam zacznie pilnie potrzebować kredytu i będzie się zadłużał u dostawców surowca, butelek itd. A codzienną troską browarnika będzie myślenie o zarządzaniu długiem. Dlatego tak ważne jest na etapie planowania zarezerwowanie puli środków, które wystarczą na kilka warek do przodu i opłaty stałe – także do przodu. Te pieniądze są potrzebne na pokrycie cudzego kredytu kupieckiego. Krótko mówiąc, trzeba na wstępie założyć sporą pulę pieniędzy, których nigdy nie odzyskamy, bo będą (ciągle) pożyczane przez kolejnych klientów. Te pieniądze przepadają – tak musisz o nich myśleć. Co więcej. Im więcej będziesz produkować, im bardziej będziesz się rozwijać, im bardziej będzie rosła sprzedaż – tym więcej pieniędzy będzie w kredycie. Krótko mówiąc, im szybciej będziesz się rozwijał, tym więcej pieniędzy będziesz przeznaczał na pożyczki. Co niekoniecznie oznacza, że browar będzie miał więcej pieniędzy! Zapisz się na kurs bankowości i windykacji Każdy bank bierze procent od kredytu obrotowego. Ty (najprawdopodobniej) nie będziesz brał nic. Udzielasz pożyczek na 0%. Sytuacja, w której mierzysz się z trudnościami finansowymi przy jednoczesnym stałym pożyczaniu na 0% i trudnością w egzekwowaniu terminowej płatności jest, powiedzmy sobie, mało komfortowa. Tymczasem w realiach tu przestawionych miara niezapłaconych należności jest miarą sukcesu! A spadek tej kwoty dowodzi, że dzieje się źle – bo spada sprzedaż. Co z tego, że odzyskasz pieniądze, jeśli jednocześnie oznacza to, że firma się nie kręci? Czy jest wyjście z tej sytuacji? Nie mam jednego, skutecznego rozwiązania. Co nie znaczy, że nie można zrobić nic. Są pewne drobne ruchy, którymi można poprawiać swoją sytuację. Jedyne co mogę radzić z pełną odpowiedzialnością, to uwzględnienie kredytu towarowego w planach i ostrożne posługiwanie się kredytem. A także doszkalanie się z przedsiębiorczości. Ze szczególnym naciskiem na bankowość i windykację. The post Piwne firmy pożyczkowe (odsetki 0%) appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis