Ja na wszelki wypadek używam obydwóch naraz. Z jednej strony garnka mam podwiązany zwykły termometr, z drugiej elektroniczny z Ikei. Dzięki temu mam pomiar jednocześnie w dwóch różnych miejscach zacieru (co mnie ostrzega przed przegrzaniem zacieru, bo różnice w temperaturach widzę od razu - termometry zwykły mierzy u mnie bliżej dna, elektroniczny bliżej powierzchni zacieru). Gdyby elektroniczny ześwirował to użycie zwykłego też mnie uratuje.
Lekkim minusem takiego rozwiązania jest to, że ślęczę praktycznie cały czas przy garze, ale i tak delikatnie ciągle mieszam, więc róźnicy mi to nie robi.