A ja też mówię "weekend'zie" itp. Jak kolega tego też się czepia, to albo pragnie bardziej papieski od papieża być, albo chce zrobić na złość. Nie zapominajmy, że język nasz jest giętki i dostosowywuje* się do każdej sytuacji, inklinacji, etc. Jako że w naszym właśnie języku mamy "przybyli byli", "ochędożywszy był" i kwestie regionalne (tu pisze, flaszka, fiakier, cumelek, pyry, ciapy) nie można się tak ograniczać.
*to też jest poprawne, bo oznacza proces, a nie fakt dokonany, choć można znaleźć kalumnie skierowane przeciwko tego typu wyrażeniom. Historia też zależna jest od powszechności, ktoś kiedyś tak nas nakierunkowywał, że doprowadził do takiego konfliktu w sferze języka.
Gwoli tego, znam angielski, to interpretuje słowa, tak jak mi podpowiada język, kto nie chce pić stout'u, niech pije co innego, np. blond'a-apostrof jest, piwo jest. O jakież kopie kruszyć jest wojna?