Skocz do zawartości

Bogi

Members
  • Postów

    2 172
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Treść opublikowana przez Bogi

  1. Większość piw po czasie robi się bardzo klarowne, filtracją wypłuczemy tylko witaminy, substancje odżywcze, minerały, polifenole, etc, etc. Funny Ale wlewałem mętne jak pszeniczne do butelek, jak wynosiłem do piwnicy miałem już kryształ, a przy otwieraniu osad na dnie nawet się nie poruszy. Dawałem zdjęcie jak wygląda. Koledze pokazywałem jak wygląda Burton Ale na cichej, też zmętniał od dry hopping'u, ale posiedział w butelce i przynoszę z piwnicy piwa klarowne ze zbitym na dnie pięknym, naturalnym osadem. Podejrzewam, że jakbym po cichej zlewał go znad osadu, filtrował, cedził, cudował, toby wyszedł ale, a nie Ale i w dodatku Burton.
  2. Bogi

    Kolendra do Wita

    Z kolendrą zaobserwowałem, że 30 minut to niezbędne minimum na wyjście z grupy. Ale np. dla kardamonu 30 minut to jest stanowczo za dużo. Jeśli składników przyprawowo-ziołowych jest więcej to optymalne jest 20 minut gotowania.
  3. Ja pytałem z tego względu, że u nas u nalewkarzy/winiarzy/etc metryczek jako takich nie ma. Oceniamy pewne aspekty danego trunku, dajemy rady, a przede wszystkim, tak jak napisał Pieron, dobrze się bawimy. Niemniej jednak jako że pierwszy raz biorę udział w takim konkursie i jak na pierwszy raz myślę, że wyszło nieźle biorąc pod uwagę parę kwestii, chciałbym wiedzieć jak to z czego jestem dumny zostało ocenione przez profesjonalnych sędziów i dlaczego właśnie tak, a nie inaczej, komu smakowało, komu nie, co, etc. Te metryczki będą na mail'a czy pocztą czy w jaki sposób?
  4. Zawsze wychodziło w miarę normalnie, po tym piwie, wyniki były w granicach błędu, tylko przy tym jednym piwie dowiedziałem się o rozbieżności i o istnieniu gęstomierza.
  5. Z programów nie korzystałem to nie wiem, kolega podjął się badania jednego piwka-rozbieżność nie jest aż tak duża, bo to parę blg na plus i 1,65% więcej alkoholu dokładnie.
  6. Jeśli blg zeszło do pewnego poziomu, to można odczekać 1 dzień czy czasem nie spadnie, ale można działać dalej, a jeśli piwo odfermentowało do 1/3 gęstości początkowej, to nie ma żadnego problemu, a w ogóle, jeżeli piwo odfermentowało dość wysoko, to też możemy zabutelkować, wystarczy po prostu dać mniej cukru do refermentacji. Blg to są wartości orientacyjne, rzadko zgodne z rzeczywistością-mierzyłem piwu blg początkowe i końcowe, wykonałem obliczenia etc, wysłałem koledze na gęstomierz-4 razy puszczał, wyszło mu o parę blg więcej początkowego i de facto więcej alkoholu. Cukromierz to nie jest alkoholomierz (który też może mówić nie do końca prawdy).
  7. A produkcja to zabawa i sztuka, a nie laboratorium.
  8. Koniec tygodnia w sumie nadszedł, więc nieśmiało można się domagać tychże?
  9. Ten bełt tyle, że butelkowy trzymam na koniec świata i z pewnością się wypowiem, butelkowy jest dużo tańszy i podobno lepszy od tego wiadrowego
  10. Ale sam przyznałeś właśnie, że chodzi o wyjątkowość, a to jest podstawowa zasada sprzedaży-sprzedajemy nie, że jest doskonałe, tylko że jest wyjątkowe czyli USP. W przemyśle winiarskim taka zasada jest nagminna, gros win mających wygórowane ceny okazuje się zwykłymi kwasiorami, sikaczami, w przemyśle spirytusowym jest identycznie-kupując wódkę np. Belvedere, płacimy za markę, za jej wyjątkowość, a sama wódka jest gorzej niż przeciętna. Mam nadzieję, że podzielisz się wrażeniami jak smakował ten porter-czy rzeczywiście był lepszy? Nie odbierz tego tak, że moje post'y miałyby zepsuć Twoją przyjemność, bo tak nie jest.
  11. A taki komentarz czemu ma służyć? Już drugi raz ktoś mi zarzuca, że ja jestem za lager'ami czy nie daj Bóg czymś jeszcze gorszym; doprawdy. Poza tym, nie mówiłem nic o DMS, o siarce czy jakiejś tam goryczce i nie proponowałem ceny 3zł. W ogóle nie proponowałem żadnych cen. Zwracam uwagę, że idzie to w kierunku, jaki wyznaczyła buńczuczność BrewDog'a i polskie piwowarstwo na tym się sparzy, bo takie zabawy przerabiałem w całkowicie innych okolicznościach przyrody (choć branża jednak pokrewna) i wiem jak się to skończyło. Piwa bez wad nie ma, jeszcze się taki nie narodził, żeby każdemu dogodził-jak to mówią.
  12. O tych to nawet nie chcę pisać, bo to jest już po prostu degrengolada, żeby żerować na naiwności ludzi, że skoro BrewDog robi piwa niezłe (co nie jest prawdą, bo większość jest przeciętna i najwięcej robi marketing), to to piwo musi być genialne (czy w ogóle jest to jeszcze piwo, skoro proces ewidentnie ociera się o destylację i w taki sposób jest robiony amerykański apple jack, który jednak jest alkoholem destylowanym i mocnym, a z piwem nie ma nic wspólnego). Oburzam się i na cenę Renefira, którego recenzje raczej są negatywne i też nie jest piwem jakimś nie wiadomo jak och, poza tym dochodzi tu cała masa pytań o różne elementy (dodatek przypraw plus starzenie (czytaj aromatyzowanie) płatkami) tego piwa, na które piwowarzy odpowiedzi dobrej nie będą mieć, bo się na temacie nie znają w ogóle (jeden cytat: Wyczytałem, że dębina może wnosić też eugenol, więc generalnie by się zgadzało, bo jest on goździkowy-czyli autor piwa nic nie przetestował, nic nie sprawdził, tylko wyczytał, klękajcie narody!). O Mumii nie wspominam, bo to jakaś pomyłka, zaś ale Grodziskiego nie kosztowałem nie mam odniesienia, te Grodziskie, które piłem w różnych wersjach-jedną mi przywieziono nawet z Birofilii, nie znalazły u mnie uznania.
  13. Odrodzenie berserkergang-trzeba sprawdzić co oni pili
  14. A wiadomo jakie to były zbiorniki leżakowe? Bo jak były w tankach, to one po prostu tam leżały, ale nie dojrzewały. A w butelce jednak już prędzej, pod warunkiem, że ktoś schował i trzymał. Ja akurat nie wszedłem w temat, bo porter Ciechana po prostu mi nie podchodzi, ani 18 ani 22, w ogóle poza Łódzkim, one się wszystkie zrobiły w jeden deseń, a to już dobrze nie świadczy.
  15. 6,50 w stosunku do 9,90 za Windsor'y, a jak ktoś jest odważny, to za 3,50 ma Fermivin PDM
  16. Mnie jeden jedyny raz zjechały na 1blg (chyba miód akacjowy im dopomógł), a tak to przeważnie kończyły na 3,5. Jak poznałem Danstar Windsor i inne możliwości, zrezygnowałem z nich w całej rozciągłości.
  17. Dziś do kosztowania wzięliśmy Honey Ale, ma dokładnie 3 miesiące, więc można zacząć go spijać powoli. Kolor koncertowy-podobieństwo do Bombardier Burning Gold zamierzone i celowe, piwko jest klarowne, musujące, wianuszek piany w normie. W zapachu na pierwszy ogień idą oba chmiele angielskie, choć chmielone było wg zasad London and Country Brewer 1783, więc to chmielenie jest bardzo delikatne, potem do ataku rusza miód, alkohol niewyczuwalny, pachnie radośnie, nawet świątecznie, choć takiego zamysłu nie było. W smaku jest orzeźwiające, miodowe, goryczka chmielowa bardzo delikatna na finiszu, miód wiedzie prym, więc tak jakie było założenie nazwy. Piwo jest gęste, choć ma raptem 12 blg, i tu chyba udało mi się złapać kawałek tej mineralności-posmak w ustach zostawia jak po dobrze schłodzonym chardonnay albo nawet semillon. Piwko jest ale'owe, jest słodkawe i jak nie miałem do niego przekonania na początku, to widzę, że jest bardzo dobrym przykładem lekkiego piwa miodowego i dobrze, że dałem chmiele, bo bez nich, było za ciężkie. Receptura godna powtórzenia.
  18. Bogi

    Wood-aged beer

    Z tamtego roku dość ciekawy artykuł o starzeniu w beczkach. Wersja może mało szczegółowa, ale podstawy są. No i artykuł z tamtego roku. http://www.phillybeerscene.com/2011/12/to-barrel-age-or-not-to-barrel-age/
  19. Czyli sugerujesz, że to co sprzedają teraz to inne piwo niż zabutelkowali 2 lata temu?
  20. Nawet jak litrowy to nadal wychodzi cena 22,5 za 500ml, 18,1 ekstraktu, więc aż tak wielka różnica nie jest. Zresztą niedługo po 18ce, 22ka wyszła w wersji oficjalnej, czyli jak ktoś ją sobie wtedy zabunkrował, to będzie miał to samo. No, oczywiście, jeśli ktoś przegapił taką okazję-mógł jej nie przewidzieć, to za te pieniądze (45 plus 25 za przesyłkę) można kupić naprawdę coś godnego uwagi i starego naprawdę-może nie akurat będzie to butelka porteru, ale może to być butelka porto 10letniego, może to być konkretny i leżakowany belg i wiele innych. Niemniej jednak jest jakieś przegięcie z cenami, bo nawet głupia półtorówka Grolsch'a na patent kosztuje nagle 30zł, coby znaczyło że jeden Grolsch stoi już po dychu, a tak wcale nie jest.
  21. http://ciechan.com.pl/porter/?q=1 W tamtym roku kosztował 13zł i okazał się niewiele lepszy od wersji normalnej. Ten ma raptem 2 lata (gdzie jednak wielu autorów podaje, że porter powinien leżakować co najmniej 5 i każdy z nas jak dobrze poszuka to taki egzemplarz 2-letni i starszy znajdzie), szkło dużo gorsze niż do Rauchbock'a, no dobra marketing, kolejna zabawa w limited edition, ale ta cena? Ktoś się chyba pomylił. I za przesyłkę trzeba zapłacić, bo przecież nikt normalny nie będzie specjalnie jeździł po odbiór, a miejsc odbioru też niewiele.
  22. Z tego, co tutaj zaserwowałeś i z poprzednich, które ja znalazłem, wynika że bardzo ważną rolę odgrywał jednak muchomor czerwony, a do tego nie będziemy jednak zachęcać, że o innych ciekawostkach nie wspomnę.
  23. Tu jest troszkę: http://goeurope.abou...ings-fierce.htm http://www.guardian....her-beer-recipe Czyli może brano wszystko razem i stąd berserkergang? Tu też musi dojść do kwestii ilości dodatków i ile taki berserk wyduldał takich piw zanim rozpoczęła się walka. Opisują, że oni pili przed walką-dzień przed i czasem było tak, że to jak się zachowywali, to po prostu byli na kacu i ich suszyło. Gageleer, jakie dostałem z Belgii kaca może nie wywołało-bo za mało, ale rzeczywiście człowiek czuł się inaczej. To że gruit pobudza, a nie usypia, to widzę po moich alpejskich, ale tamto musiało ich mocno pobudzać
  24. Daje rozmaryn. Z bagnem nie pracowałem, Piątkowski i Sroczyński twierdzą, że za zdrowy składnik to nie jest. Natomiast na stronie, którą podałeś i z której również korzystam tam nie jest traktowane negatywnie. Nie znam ziela, nie mogę się wypowiedzieć. Jeśli miałoby zaszkodzić, to lepiej dać coś innego-wybór jest raczej dość spory. Z żurawiną coś mi się obiło, że piwa dla berserków takie były, tzn. aromatyzowane owocami żeby to smaczne było i naładowane trującymi i nie tylko ziołami, żeby szał u berserków łatwiej wywołać można było. Jednym z ziół wspominanych przy berserkach jest woskownica europejska właśnie. Pokłosiem tego chyba jest nawet piwo Red Erik, kiedyś popularne u nas, aromatyzowane właśnie owocami- http://www.royalunib...D=467&PageNum=5 niemniej jednak pozbawione jakichkolwiek ziół, ale mające moc 6.5%, więc parę Red Erik'ów i niejednego może dopaść szał, zwłaszcza że jak pamiętam piło się go nadzwyczaj gładko. Tak więc jeśli to co pili wikingowie to był owocowy gruit, to ta żurawina może tam być. I ta praktyka była później częsta, jak się coś nie nadawało do picia, to się dodawało ziół, przypraw, owoców i się nagle nadawało (tak powstał pierwszy rosolis).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.