To ja trochę po prowokuję
Miliony Niemców w latach 30-tych myślały podobnie o Hitlerze Cóż, bywa i tak, że trudne czasy wymagają nietuzinkowych postaci i drastycznych rozwiązań W końcu większość państw europejskich w okresie międzywojennym dorobiła się "silnej prawej ręki".
Eee tam, przypisujesz zasługi wielu tylko dla jednego.
Z drugiej strony część tych rodaków lubowała się w sianiu zamętu i destabilizowaniu państwa, na co w kontekście naszych sąsiadów z wschodu i zachodu nie można było sobie pozwolić. Patrząc na sprawę z perspektywy lat, sporo komunistów mogłoby sanacji za to podziękować. W końcu czystki w Komunistycznej Partii Polski w '39 przeżyli tylko sowieccy agenci i ci, którzy w tym czasie odsiadywali wyroki w więzieniach za działalność wywrotową przeciw państwu polskiemu, jak np. znany wszystkim Władysław Gomułka
Piłsudski wojny nie rozpętał. Wojna została nam narzucona.
4/5 kraju zostało oddane na poniewierkę w wyniku przerwania frontu i poważnej groźby okrążenia. A Wisła? Trzeba czasu na przejście z odwrotu do zorganizowanego kontrataku, tym bardziej przy przewadze przeciwnika. Poza tym głębokie cofnięcie utrudniało koordynację działań przez rozdzielone Polesiem radzieckie grupy armii. To, plus uwikłanie w walki pod Lwowem południowego zgrupowania sowietów, plus niechęć Stalina i Jegorowa do Tuchaczewskiego uwarunkowało Cud nad Wisłą. Zwykle bywa tak, że wygrywa ta strona, która popełnia mniej błędów.
Mierne, ale wierne jednostki na wyeksponowanych stanowiskach to jest częsty problem systemów "silnej ręki". Pomyśl o tym, Skybert.
Chyba nie ma sensu klepać wypracowania, ale chętnie bym kiedyś z Tobą, porozmawiał o założeniach i realizacji planu obrony przed Niemcami w 1939 r.
Ochotnicy pchali się głównie nie z patriotyzmu, ale z głodu. W ogarniętym wojną domową kraju, przy masowych rekwizycjach żywności i wyzysku ludności na potrzeby wojska, zaciąg był całkiem atrakcyjną alternatywą. W końcu lepiej rabować, niż być rabowanym
Czyli jak lepiej rozegrać? Zważ, że bolszewicy nie byli zainteresowani dobrosąsiedzkimi stosunkami. A jak grali dyplomatycznie, to tylko po to, żeby zyskać na czasie do rozprawy z "Białymi", a potem...
Zresztą wg niektórych wrzesień 1939 to też wina Polski