Skocz do zawartości

Slonx

Members
  • Postów

    364
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Slonx

  1. To trochę dużo tej wody odparowało, skoro z 10 BLG zrobiło się 15. Eee, gdzie tam. Ja co prawda zacierałem jednotemperaturowo, ale musiałem od czasu do czasu uruchamiać palnik, bo przecież temperatura zawsze będzie spadać. Przy włączonym palniku mieszałem non stop, robiąc tylko przerwy na zmierzenie temperatury. Mierzenie jej przy jednoczesnym mieszaniu nie ma zbyt dużego sensu, bo termometr zacznie wariować. Przy okazji zapraszam do tego działu: http://www.piwo.org/forum/32-zapiski-piwowarow-domowych/ Pozdrawiam:)
  2. Niekontrolowany mash-out Swoją drogą, to dosyć interesujące, że masz aż tyle BLG. Pils jednak nie powinien być taki mocny, powinieneś był go rozcieńczyć. Ale piwko na pewno wyjdzie pyszne, o ile nie dojdzie do najazdu nieproszonych gości na twój wyrób. Pozdrawiam
  3. Osobiście nigdy bym takiego "zestawu" nie ogarnął poza tym zapytano mnie czy potrafiłbym uwarzyć piwo czekoladowe a nie czy potrafię uwarzyć jakiekolwiek piwo i kupić czekoladę Och, tak sobie tylko mówię Generalnie jest wiele stylów piwa, które bardzo lubię, lubię rozmaite smaki i posmaki w piwie, ale akurat nie piłem dobrego piwa, gdzie czekolada by całkowicie dominowała. Może jest jakieś, które jest istną ambrozją, ale ja na takie nie trafiłem.
  4. Kolejny temat z czekoladą w tle. Ja myślę, że najprostszy sposób na to, by podczas picia piwa mieć jednocześnie czekoladę, to pić piwo i zagryzać czekoladą.
  5. Bardzo trudny temat. Co tu dużo mówić - lubię napoje alkoholowe, co nie znaczy, że mam nieodpartą potrzebę delektowania się nimi. Wino wypiję raz na dwa miesiące, wódkę, nalewki, miody pitne i inne napoje zawierające etanol również. Znacznie częściej piję piwo, ale nie ma czegoś takiego u mnie, że muszę się go napić. Zanim zacząłem warzyć, robiłem tak, że kupowałem kilka butelek (oczywiście regionalnych wyrobów) i one sobie po prostu czekały na odpowiedni moment. Bywało tak, że miałem nawał pracy i potrafiły leżeć nietknięte dwa miesiące i dłużej. Bywało tak, że wypijałem te kilka butelek w dwa tygodnie. Teraz jak uwarzyłem, to poszło 20 butelek na sylwestra, a po sylwestrze dopiero dzisiaj się napiłem. Kiedy wypiję następną butelczynę? Trudno powiedzieć. Piję piwo dla smaku, zawsze tak było, bo nie mam potrzeby, żeby waliło mnie w dekiel. Jednego raczej nie wypijam więcej niż dwóch, bo potem przestaję odczuwać smak w takim stopniu, jakbym chciał, co dla mnie mija się z celem. Nie występuje u mnie coś takiego, jak smak na alkohol, tylko mam rozmaite smaki na coś. Równie dobrze może to nie być smak na piwo, ale np. na lasagne, wtedy sobie robię całą blachę, której oczywiście nie zjadam samemu. Uzależniony jestem tylko od papierosów i od spełniania kulinarnych zachcianek mojego kurzego móżdżku.
  6. Ja tam nie lubię spirytusowych posmaków w piwie (a zwykła sacharoza takie niestety daje i to mocno odczuwalne). Co do samego tematu - Pierwszą warkę zrób z brewkita, potem zacieraj. Ja od razu zacząłem z zacieraniem i nie żałuję. Piwko bardzo dobre (a najlepsza reakcja znajomych - po wypiciu jednej butelki, a potem wypiciu piwa koncernowego stwierdzili, że to koncernowe jest niemal zupełnie bez smaku - jak woda z małą zawartością spirytusu ). Ponadto, jak dla mnie, nie do opisania jest cudowny zapach słodu niosący się po całym domu. Wszyscy domownicy byli wtedy tacy uspokojeni, a atmosfera jakby przyjemniejsza
  7. Postanowiłem dołączyć do tego zacnego działu, chociaż doświadczenia praktycznie nie mam. Na razie zaledwie jedna samodzielna warka z przygodami, teraz mam w planach kilka warek według receptur, a potem szukanie własnych rozwiązań. Na pierwszy ogień poszło to: http://browamator.pl...4&grupa_p=6 Jak pisałem w tym temacie http://www.piwo.org/...en/#entry176543 nie było łatwo. Przygody przygodami, ale zabawa przednia. Po tygodniu od zabutelkowania piwko zostało podane do spróbowania mojej lepszej połowie, rodzicom, kochanemu stryjkowi i według nich, było pijalne bardzo dobre. Potem poszło na sylwestra i znajomi bardzo chwalili, za smak, aromat i w ogóle. Miłe uczucie. Nie jestem pewien, czy należycie zadbałem o sterylność swoich procesów, na forum nie raz straszyli infekcjami, więc bałem się nawet oddychać nad schłodzoną brzeczką, ale objaw infekcji nie zanotowałem. Żadnego kwachu, dziwnych posmaków. Może nieco za słabo nagazowane, ale mnie to nie przeszkadza. W najbliższej przyszłości (czekam, aż mi przyjdzie taborecik gazowy) planuję uwarzyć stouta według receptury jednego z największych ekspertów tego forum, czyli szanownego anteksa. Surowce już są. Potem pszeniczne i Full Aroma Hops. Następnie coś trudniejszego, czyli pilzner i może potem zacznę kombinować coś swojego, jak już się będę lepiej w tym wszystkim poruszał. Dziękuję wszystkim za cenne porady. Korzystając z okazji, życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
  8. Jak mi wyjaśniał kiedyś kumpel, drożdże suche przeszły liofilizację, więc są odporne na wahania temperatur od bardzo niskich, do bardzo wysokich. Wytrzymają mrozy. Aczkolwiek odnosił się do drożdży piekarniczych, niemniej jednak przypuszczam, że nie będzie zbytnim nadużyciem, jeżeli odniesiemy to również do suchych drożdży piwowarskich. Gorzej z drożdżami płynnymi, tu faktycznie mógłby być problem (nawet spory).
  9. Dobrze to zrozumiałem? Psikasz piro, nie suszysz, tylko lejesz? Nie ma po tym dziwnych posmaków? czytałeś opis? http://www.homebrewi...3-100-p-54.html Ale tam jest napisane: "butelki pozostawić do suszenia", natomiast mimazy napisał: Stąd moje pytanie.
  10. Dobrze to zrozumiałem? Psikasz piro, nie suszysz, tylko lejesz? Nie ma po tym dziwnych posmaków?
  11. Po mojemu, to jeżeli drożdże już nie pracują, to zjadły to, co miały zjeść. Ślepa wiara w BLG chyba nie jest za dobra, bo przecież ono wskazuje nie tylko cukry fermentowalne, ale także te, które nie fermentują.
  12. Nie zgodzę się. Mam rurkę plastykową i przy przenoszeniu zassało mi nieco wody do fermentora. Nie zauważyłem oznak infekcji, kiedy przelewałem na cichą.
  13. Dosyć pilnie potrzebuję fermentora z kranikiem. Dzisiaj, lub najpóźniej jutro. Planuję rozlew swojego piwa, cicha fermentacja trwa już ponad tydzień, w sobotę będę zagoniony, w niedzielę wyjeżdżam i wracam po nowym roku. Zamówiłem co prawda nowy, ale nie zrealizowano jeszcze zamówienia, więc raczej nie ma widoków na to, żebym go otrzymał w tym tygodniu. Czy ma ktoś z szanownych forumowiczów możliwość udostępnienia mi na krótko tegoż fermentora? Mieszkam w Krakowie, na osiedlu Ruczaj. Chyba, że jest inny, wygodny sposób na rozlew piwa do butelek.
  14. A ja jestem początkującym piwowarem i również zachęcam do samodzielnego zacierania Zabawa jest przednia
  15. Slonx

    Polskie Jasne

    Hehe, spokojnie Na chwilę obecną mam zamówione słody na stouta, potem planuję pszeniczne, a dopiero potem to Ale dzięki za rekomendację, na pewno skorzystam
  16. Slonx

    Polskie Jasne

    A jeżeli jesteśmy w temacie jasnych górniaków, to kto warzył według tej receptury? http://www.wiki.piwo.org/Full_Aroma_Hops_,_Carlberg Dobre piwko wychodzi?
  17. To może być problem, bo z tego co mi się wydaje, oxi nie sterylizuje, a jedynie dezynfekuje. Ja, żeby mieć pewność, skorzystałem z rady mądrzejszych forumowiczów i przed jakimkolwiek kontaktem brzeczki z fermentorem, zalałem fermentor roztworem z ACE (chodzi o chlor), powrzucałem wszystkie inne sprzęty, z których później musiałem skorzystać (rurkę, wąż, syfon i inne pierdoły) dbając również o sterylizację pokrywy fermentora. Dopiero przed użyciem wypłukałem i dezynfekowałem. Brzeczkę chłodziłem tak (być może dlatego, że byłem już bardzo zmęczony), że wystawiłem o 3 w nocy na zewnątrz w zamkniętym garze, obsypałem śniegiem dokoła i na rano już była odpowiednia (prawie, bo blisko 30°C i zadałem drożdże do tej właśnie) temperatura. Zero kwasu. Zero złych posmaków.
  18. Ja na pierwszą warkę wybrałem to: Bitter 10BLG - słód pale ale Weyermann - 3,2 kg, - słód monachijski typ II Weyermann – 0,25 kg, - słód karmelowy ciemny Caraaroma® - 0,15 kg, - chmiel goryczkowy Challenger - 30 g (granulat), - chmiel aromatyczny East Kent Goldings - 30 g (granulat), - drożdże Safale S-04 Zacieranie jednotemperaturowe, chmieliłem 60 min Challenger, 20-30 minut East Kent Goldings. Bardzo ładny smak i zapach młodego piwka, jeszcze chwila i będę rozlewał. Chyba nie. Do górnej fermentacji wydaje się ok, chociaż chyba lepiej zbić do 20.
  19. Według mnie, to po paru dniach to już będzie czuć w zapachu
  20. Ja tam olałem, wystawiłem gar na zewnątrz, poszedłem spać, gar zakryty oczywiście. W smaku żadnych oznak DMS nie wyczułem. Jak jest piana, to wszystko ok, według mnie. U mnie też nie było jakiejś burzy, piana się pojawiła, spadła po paru dniach i zaraz zobaczyłem drożdże na dnie.
  21. Jak długo zajęło ci schłodzenie? Ja swoje jak chłodziłem, to trwało to całą noc, ale na rano osad pięknie został na dnie, bez problemu dekantowałem, niczego nie zaciągając.
  22. Slonx

    Szybkie piwo

    A ostatecznie jakie zrobiłeś? Takie? Na jakich drożdżach?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.