Skocz do zawartości

Slonx

Members
  • Postów

    364
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Slonx

  1. Ależ ja się zastanawiam i dochodzę również do takiego wniosku, że: Mocne chmielenie szkodzi drożdżom, więc nie powinny w jego obecności spędzać za dużo czasu. Dużo alkoholu również szkodzi drożdżom. Jak drożdże giną, to ponoć psują smak i takie tam, dlatego też oprócz aspektu unikania infekcji, biorę pod uwagę to. Moja wina, że nie napisałem, tu masz rację. Oczywiście bardzo możliwe, że się mylę.
  2. Doświadczenie mam mikre, ale po lekturze na forum wyrobiłem sobie pewien pogląd na sprawę. Dotychczas zaledwie jedną warkę doprowadziłem do końca, tzn. warzenie, fermentacja, rozlew i wypicie Był to słaby Bitter 10BLG. Zrobiłem fermentację cichą, dekantowałem znad wszelkich osadów, nie zaciągając drożdży. Do rozlewu poszło klarowne piwko, jednak z refermentacją nie było najmniejszego problemu, potem wyklarowało się ładnie w butelkach. Pogląd jaki mam na sprawę jest taki, że bez obaw można stosować cichą do piw mocnych i do mocno chmielonych, gdyż mają pewne mechanizmy obrony przed nieproszonymi gośćmi. Stout, który obecnie zakończył fermentację burzliwą nie został przelany na cichą, po prostu trzymam go dłużej w tym samym pojemniku. Nie chcę go przelewać, bo nie ma zbyt dużej mocy, a ponadto nie jest mocno chmielony, więc nie chcę ryzykować wizyt intruzów. Dzisiaj planuję warzyć Hefe-Weizena i również nie zamierzam robić cichej, natomiast gdy będę warzył Full Aroma Hops, to z cichej niewątpliwie skorzystam. Skorzystam z niej także w przypadku piw dolnej fermentacji, za które niebawem się zabiorę, ponieważ zamierzam odzyskiwać gęstwę. Nie wiem, czy to jest właściwy tok postępowania, ale tak sobie ustaliłem i jeżeli nikt mnie nie wyprowadzi z błędu, to tego się będę trzymał, czyli: Piwa mocne, mocno chmielone i dolniaki - cicha. Cała reszta - dłużej na burzliwej.
  3. Nie ukrywam, że również przymierzam się do tego przepisu, w najbliższy weekend prawdopodobnie będę warzył. Oczywiście, jak to mam w zwyczaju, będę kombinował i na pewno coś zmienię. Planuję więc zrobić dekokcję, a z chmielów zamiast Magnum użyć Marynki, a zamiast Lubelskiego - mam Saaz. Drożdże Danstar Windsor. Ciekawym niezmiernie, co mi z tego wyjdzie, ale nie dowiem się, aż nie spróbuję. Co prawda Marynka ma mniej alfakwasów od Magnuma, ale myślę, że użyję takich samych proporcji, ewentualnie sypnę 5g Marynki więcej. Goryczka i tak będzie wyraźna.
  4. To jakaś krzyżówka safbrew z saflager?
  5. Pewnie chodziło o dodatkowe dosładzanie. Sok z przyczyn naturalnych musi zawierać glukozę i fruktozę.
  6. Drobna sugestia - zmień nazwę tematu. Browar zdaje się już wystartował i hula aż miło
  7. Co to znaczy, że należy je sforsować? Dobrze wiedzieć, ale jeżeli o mnie chodzi, to nie brzmi to jak zachęta. Pszeniczne w takim CK Browar w Krakowie jest jak dla mnie paskudne.
  8. Albo może to wywołać zmętnienie.. tak się u mnie stało nie wiem czy przez ten gorący syrop czy w ogóle tak jest przy dodaniu syropu. Ile ja zabije tych drożdży rozlewając pomalutku 150ml gorącego syropu do 20l piwa. Zmętnienie? Nie wiem, butelkowałem dopiero jedną warkę, ale robiłem tak: Fermentacja burzliwa, potem cicha, a potem do fermentora z kranikiem wlałem syrop i dekantowałem znad osadów po cichej młode piwko. Rozlałem do butelek, zakapslowałem. Przez pierwsze 2 tygodnie faktycznie się zmętniło w butelkach, bo namnożyło się jeszcze trochę drożdży, no i przecież przebiegała refermentacja. Potem jednak piwko było bardzo klarowne. Nie wiem zatem, o jakim zmętnieniu mówisz, mnie nie zależało na klarowności, ale ją otrzymałem. Nie zgodzę się Trzeba szukać optimum - minimum nakładu pracy maksimum jakości No to dla mnie to jest właśnie minimum nakładu pracy - syropek i dekantacja nań młodego piwka - wszystko się elegancko wymiesza. Co do natlenienia piwa - naprawdę uważam, że przesadzasz. Na tym etapie przed infekcją piwo chroni chmiel i alkohol. Dekantując ostrożnie, po ściance fermentora nie natlenisz piwka w zbyt wielkim stopniu. Sądzę, że w minimalnym i będzie to miało takie właśnie znaczenie - minimalne. Jak kolega Lusterko87 powiedział, wywarzasz otwarte drzwi.
  9. By nie ubijać niepotrzebnie drożdży? Wiem, że to tylko niewielka ilość wrzącej wody, więc wielu ich nie wybije, ale studzenie trwa naprawdę niedługą chwilę. Jeżeli ktoś fermentuje w fermentorze bez kranika, to i tak z reguły poświęca czas na dekantację do drugiego fermentora. Przesadzasz. A to jakiś problem umyć?
  10. Ja zauważyłem, że podczas pierwszej warki niedostatecznie przyłożyłem się do natlenienia brzeczki. Fermentacja ruszyła dopiero na następny dzień i że tak powiem, drożdże jakoś specjalnie na niej nie szalały. Przy drugiej warce zdecydowanie się poprawiłem. Brzeczkę natleniłem poprzez energiczne kołysanie fermentorem przez 10 minut przed zadaniem i 5 minut po. Różnica jak dla mnie znaczna. Drożdże ruszyły znacznie szybciej, wytworzyły o wiele większą pianę, częstotliwość "bulkania" również się zwiększyła. Dodam, że obydwie warki na tych samych drożdżach, S-04. Oczywiście w każdym innym wypadku unikam natlenienia, ale przed zadaniem według moich niewielkich obserwacji, natlenienie ma ogromne znaczenie.
  11. U mnie zupełnie odwrotnie - czasu w ogóle nie mam. Chociaż w przyszłym tygodniu parę wolnych chwil ma się znaleźć, więc zamówiłem już składniki na dwie kolejne.
  12. Tak szybko już 3 warki, pod wrażeniem jestem, bo mnie to idzie jak krew z nosa, brak czasu Widać kolega jest psze smakoszem, bo ciągle pszenicę sobie warzy Fajne piwka, powodzenia i niechaj nieproszeni goście omijają warki twe
  13. Laktoza jest cukrem, którego drożdże nie fermentują. Wpływa jednak na pomiar BLG. Jeżeli nie zmierzyłeś BLG przed dodaniem laktozy, to trudno, chociaż powinieneś to zrobić. Po dodaniu laktozy nie dowiesz się już dokładnie ile miałeś cukrów uzyskanych w procesie zacierania. Ponadto, nie wiemy nic o metodzie, jaką zacierałeś. Czy wytrawnie, czy na słodko. Nie wiemy też, ile dodałeś tej laktozy, więc ciężko udzielić odpowiedzi. Sugeruję, byś robił test odfermentowania następnym razem. Dowiesz się dzięki temu, ile cukrów drożdże zjedzą i przy jakim mniej więcej poziomie BLG wypadałoby butelkować. Zostaw sobie jeszcze na cichej, zmierz, jak nie spadnie BLG, to butelkuj. Poczytaj sobie np. ten temat i czytaj uważnie forum: http://www.piwo.org/topic/8917-sweet-stout-jak-mierzyc-blg/ Na większość pytań, które chciałbyś zadać z pewnością znalazła się już odpowiedź. Pozdrawiam.
  14. Slonx

    INFEKCJE

    Bo czasami lubię się martwić zawczasu i potrzebuję, aby ktoś mnie uspokoił. Dziękuję zatem za wszystkie odpowiedzi Jestem początkujący i pewnie przez jakiś czas coś jeszcze będzie mącić mój spokój
  15. Slonx

    INFEKCJE

    Wczoraj nawarzyłem stouta, część odlałem do testu odfermentowania. Stoi sobie on w szklance, w której mieszałem drożdże, dodatkowo jest ona przykryta, co by sobie nie łapała niepotrzebnie nieproszonych gości. Drożdże zadałem około 13, potem się zdrzemnąłem, o 22 wszystko już pracowało, zarówno brzeczka, jak i test. Coś mnie skusiło i powąchałem test odfermentowania. Kwaśny zapach. Przystawiłem zatem nos do rurki fermentacyjnej. To samo. Dzisiaj jak przystawiałem nos do rurki, to już nie ma tego kwaśnego zapachu. W teście odfermentowania dalej jest. Spróbowałem zatem maleńki łyczek (z tego testu), ale w smaku nie ma niczego niepokojącego. Moje pytanie więc brzmi - czy taki kwaśny zapach to normalny zapach przy fermentacji na drożdżach S-04? Wcześniej robiłem na nich bittera (w sensie na tych drożdżach, ale saszetka osobna), ale nie zapamiętałem kwaśnego zapachu...
  16. spróbuj sitka z gazą jałową i ściągaj jak najwięcej brzeczki Dzięki, spróbuję następnym razem
  17. Każda rada mile widziana, ale chyba taniej cukrem refermentować, no i mniej pitolenia.
  18. Wracając jednak do samej receptury, to mnie się wydaje, że palone ziarna zbóż (np. pszenicy) wniosły by aromaty kawowe.
  19. No właśnie. Ten Komes wpadł mi w ręce jakiś miesiąc temu. Powiem szczerze, że np. Komes Porter mi smakował, chyba najbardziej z wszystkich porterów (to nie jest mój ulubiony styl) co zachęciło mnie do spróbowania tego Komesa. Rozczarowałem się. Smak alkoholu męczy, z każdym łykiem coraz bardziej. Nie byłem w stanie wypić półlitrowego kufla, miałem dość. Gdzie to w ogóle porównywać do Westmalle Tripel... No ale mam jeszcze jedną butelkę, którą zamierzam leżakować przynajmniej rok. Nie powiem, to nie jest mój ulubiony styl, ale od czasu do czasu przychodzi na niego ochota.
  20. Warka nr 2: Stout Początkowo planowałem zrobić według jednej ze zwycięskich receptur p. Andrzeja Smyka, ale w ostateczności zmodyfikowałem zasyp. Jeden słód już miał koniec ważności, innych było odrobinę więcej w woreczku i nie chciałem, aby mi została końcówka, np. 10 dkg, bo nie wiem, kiedy znów będę coś zacierał i czy się nie zmarnuje, a ja nie lubię dóbr marnować Zasyp: Słód pilzneński - 4 kg Słód monachijski - 0,6 kg Słód wędzony - 0,2 kg Słód pszeniczny - 0,2 kg Słód karmelowy jasny - 0,25 Słód czekoladowy - 0,25 kg Pszenica palona - 0,25 kg Zacieranie: Postawiłem na taki schemat zacierania, czy będzie dobrze, to się okaże. W 20 l wody: 62oC - 15 min 72oC - 45 min próba jodowa Wsypanie słodów: karmelowego, czekoladowego i palonej pszenicy, powrotne podgrzanie do 72oC - 10 min 78oC - mash out Filtracja w pewnym momencie mi utknęła, chyba będę musiał zaopatrzyć się w filtrator z oplotu. Chmielenie: Tutaj w recepturze, na której się wzorowałem była marynka i lubelski, ale głupia sprawa... zamówienie robiłem ze dwa miesiące temu, zapomniałem o chmielach kompletnie, zostało mi natomiast całkiem sporo z pierwszej warki, więc użyłem takich, a nie innych. Będzie taki hm... angielski charakter piwa. Dobrze czy źle, to się okaże. Challenger 25g - 60 min East Kent Goldings - 35 g - 10 min Wyszło mi 21 litrów brzeczki nastawnej - 15oBLG. Mało. Wydajność pozostawia wiele do życzenia, ale tutaj obwiniam brak wprawy. To wszakże dopiero druga warka. Całkiem sporo straciłem przy dekantowaniu brzeczki znad osadów. Brak wprawy, nie wychodzi mi to najlepiej, myślę, że przy lepszej praktyce mógłbym mieć ze 2 litry więcej. Poszukam na forum jakiś sposobów na odfiltrowanie brzeczki z chmielin. Straty są według mnie za duże, to przecież 4 butelki. Na pewno robię też coś źle przy wysładzaniu i gotowaniu. Po filtracji miałem niemal pełen gar o pojemności 33 litrów (myślę, że faktycznie było z 31), sporo odparowało, myślałem, że nawet trzeba będzie jakoś rozcieńczyć, ale nie - pomiar BLG był bezlitosny i wskazywał to, w które celowałem. Drożdże S-04 zadane w temperaturze 25oC. Już zaczęły pracę. 200ml odlane na test odfermentowania.
  21. Slonx

    Receptura na 10.

    Chodzi o jakiegoś lagera?
  22. Pytanie, czy można w nim gotować. Bo jak będziesz chmielić? Niby jest tam napisane, że można ustawiać temperaturę, ale czy aż do temperatury wrzenia, tego nie widzę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.