12.10.2013
Warka #10 Pumpkin Ale
Zasyp:
2,3 kg słodu pilzneńskiego 6 rzędowego
1,4 kg słodu Pale Ale Strzegom
0,8 kg słodu Biscuit Belgia
0,5 kg słodu wiedeńskiego
0,4 kg słodu karmelowego jasnego 30 EBC
0,2 kg słodu Caramunich Wayermann
0,2 kg słodu Caraaroma Wayermann
0,08 kg słodu czekoladowego ciemnego 1200 EBC Strzegom
~2,5 kg upieczonej dyni
0,3 kg łuski gryczanej - dla ułatwienia filtracji
18 litrów wody do zacierania
Przyprawy:
4 łyżeczki świeżo zmielonego cynamonu
2 łyżeczki świeżo zmielonego imbiru
1 łyżeczka ziela angielskiego w ziarenkach
1 łyżeczka świeżo zmielonej gałki muszkatołowej
1 laska wanilii
Zacieranie:
Infuzyjne - jednotemperaturowe
Słody wrzuciłem w 65°C (temperatura spadła do 62°C), całość podgrzałem do temperatury około 68°C i wrzuciłem dynię.
Zacieranie miało być w 68°C przez 60 minut, ale za bardzo podgrzałem zacier i temperatura ustaliła się na poziomie 72°C. Po 60 minutach temperatura spadła do 69°C.
De facto zamiast w 68°C przez 60 minut, zacierałem w 70°C przez 60 minut. 10 minut przed końcem zacierania wrzuciłem słód czekoladowy
76°C - mash out, podczas podgrzewania do mash - outu wrzuciłem łuskę gryczaną, wcześniej namoczoną wrzątkiem
Moje pierwsze zacieranie w nowym sprzęcie - kociołek elektryczny al`a Lidl, wszystko szło bezproblemowo do momentu podgrzewania do mash outu, po ustaleniu się temperatury 74°C kociołek przestał grzać i już do końca się nie załączył.
Filtracja i wysładzanie:
Po mimo dodania łuski gryczanej, filtracja przebiegała bardzo wolno, ale na szczęście ani razy nie utknęła
Wysładzanie ciągłe:
Brzeczka przednia: 8 L, 16 Blg
I wysładzanie: 7 L
II wysładzanie : 6 L
III wysładzanie: 8 L, 3 Blg
Wyszło 29 litrów, które poszło do gotowania. Początkowo zagotowałem 26 litrów brzeczki, po 30 minutach gotowania dolałem około 3 litrów brzeczki tylnej z III wysładzania, aby zminimalizować straty po odparowaniu.
Gotowanie i chmielenie:
Czas gotowania: 70 minut
Schemat chmielenia:
40g Marynka (granulat) - 60`
20g Fuggles (granulat) - 30`
15g Fuggles (granulat) - 15`
15g Fuggles (granulat) - 5`
Na 10 minut przed końcem wrzuciłem chłodnicę, a na 5 minut przed końcem przyprawy
Chłodzenia:
Brzeczkę schłodziłem do około 45°C zużywając około 40 litów wody. Zrobiłem whirpool, odczekałem około 15 minut i zdekantowałem brzeczkę do fermentora. Fermentor wystawiłem na balkon w celu dalszego schłodzenia.
Następnego dnia rano (13.10.13) dodałem zrehydratyzowane drożdże US-05, brzeczkę napowietrzyłem i przeniosłem do garażu.
Podczas przenoszenia fermentora część OXY z rurki fermentacyjnej powędrowała do brzeczki.
Podsumowanie:
Ostatecznie wyszły 22 litry
OG - 15 Blg
FG - 4 Blg
Alc ~ 6% Obj
IBU ~ 40
Uwagi:
Po raz pierwszy zrobiłem test FFT - po zadaniu drożdży pobrałem troszkę świeżej gęstwy z fermentora i przelałem ją do kubka (3/4 objętości), w którym rehydratyzowałem drożdże, całość zamieszałem, przykryłem folią aluminiową i odstawiłem w bezpieczne miejsce (w moim przypadku jest to lodówka, która jeszcze jest poza zasięgiem Jaśka, no i żona też tam za często nie zagląda )
Największy problem mam z nowo nabytym kociołkiem - przestał grzać, tzn nic się nie włącza, grzałka nie grzeje, dioda nie świeci, sygnał dźwiękowy nie dźwięczy, jednym słowem kaput
Dodatkowo po wyrzuceniu młóta na dnie kociołka w dwóch miejscach przypalił się zacier, w celu usunięcia przypalonego zacieru wlałem troszkę octu spirytusowego, płynu do mycia naczyń i gorącej wody. Po odczekaniu około 15 minut większość się odkleiła, a to co pozostało i stawiało opór postanowiłem potraktować plastikową łygą (o zgrozo never more). W wyniku tego zabiegu oprócz kilku drobnych ubytków w emalii powstały dwa duże w miejscu gdzie się przypalił zacier.
Najlepsze jest to, że gdy się kładłem w kociołku był tylko jeden duży odprysk, a gdy wstałem były już dwa duże i i mnóstwo pokruszonej emalii w środku. Chyba trafiłem na wyjątkowo felerny egzemplarz
Nie zmienia to faktu, że kociołek jako kadź zacierno warzelna to bardzo fajne rozwiązanie, które zaoszczędziło mi sporo czasu. Zacierałem i filtrowałem w kociołku, gotowałem w 30 litrowym garnku emaliowanym na taborecie gazowym. W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak tylko poszukać kociołka bez ubytków i ukrytych wad.
Poza tym całe warzenie przebiegło bez większych komplikacji.
edit. 17.03.2014
Piwo zdobyło 5 miejsce na III Szczecińskim Konkursie Piw Domowych, jak na 10 warkę całkiem nieźle