Skocz do zawartości

Xenocyd

Members
  • Postów

    1 334
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Xenocyd

  1. No to ja lekko zapóźniony ale też dopiszę swoje 3 grosze o Twoim stoucie :)

     

    Kolor: Brunatny, nieprzejrzysty

    Piana: Mi nie uciekło, no prawie ;) Całość na raz do nonica się nie zmieściła, powstała kilkucentymetrowa czapa piany o różnej strukturze. Były małe pęcherzyki, były średni i były duże oczka, które znikały szybko. Piana opadła do niskiej wartswy, która się utrzymywała dobrze.

    Aromat: torfu za dużo nie wyczułem, lizolu, apteki i bandaży brak. Aromaty wędzone i czekoladowe - ogólnie przyjemnie.

    Smak: Wędzonka, kawa. Nie spieszyło mi się z piciem, więc w miarę jak piwo się ogrzewało i wysycenie malało to całość stawała się bardziej pijalna.

    Jak dla mnie smaczne, zdecydowanie mniej ekstremalne od 100% peated Wihury ;)

  2. Habanero Rye Stout od Undeatha

     

    barwa: ciemne, jednak nie czarne, klarowne

    piana: rozlałem na dwa teku od razu i z racji niskiego, stoutowego, wysycenia piana była bardzo skąpa, beżowa, drobnopęcherzykowa. Nie została długo, nie znaczyła szkła. Może jakbym nalał agresywniej to byłoby inaczej...

    aromat: typowa stoutowa paloność, czekolada, kawa i charakterystyczny aromat papryczki

    smak: czuć żyto w ustach, widać je już przy nalewaniu, ale w paszczy jest oleistość (bardzo przyjemna).

    Tylko jeden łyk to za mało, żeby być pewnym obecności papryczki - pozostawia lekkie szczypanie. Kilka pod rząd rozwiewają wątpliwości, kapsaicyna się ujawnia. Nie jest za ostro, jest przyjemnie. Goryczka na poziomie niskim, albo przykrywa ją pieczenie kapsaicyny. W każdym razie nie ujawnia się spod kawy, czekolady, paloności i ostrości, które w smaku można znaleźć.

     

    Moim zdaniem bardzo udane piwo, przyjemne, sesyjne :cool:

    Chętnie bym takie kupował, jakby w Żabce mieli, hehe. Gratuluję i liczę na powtórkę!

  3. Schwarzbier (Jaras)

     

    barwa: zaskoczenia nie ma, jest czarne i klarowne

    piana: całkiem obfita, drobnopęcherzykowa, lekko przybrudzona; po dłuższej chwili zredukowała się do aksaitnego kożuszka który lekko znaczył szkło i nie chciał zniknąć do końca konsumpcji

    aromat: na pierwszym wdechu czuć w aromacie lekką paloność, dalej nuty chmielowe. Żadnych niechcianych zapachów.

    smak: po Twoim komentarzu spodziewałem się, że będzie słodsze (albo spodziewałem się tego po swoim Schwarzbierze, który wyszedł mi za słodki, haha), jest ok. Nie jest wodniste i nijakie, ma trochę ciała, dosyć aksamitne w odczuciu paszczowym, nienachalna i niezalegająca goryczka na poziomie wyczuwalnym, jednak niskim/średnim. Odrobinę percepcję zmienia lekka paloność, ale wszystko jest ok. Słodowość ukrywa się pod tą kołderką palonośći, nie wali w ryj prosto z kufla.

    wrażenia ogólne: muszę przyłączyć się do słów Tomka i stwierdzić, że Twoje lagery są git! Za rok zamiast się bujać w garażu z niestabilną temperaturą podjadę do Ciebie i załaduję skrzynkę gotowego produktu :D

  4. Ref Lager SH Nelson od Jarasa:

     

    Piana: po nalaniu dosyć bujna, średniopęcherzykowa, jednak szybko się zredukowała do trwałego, kremowego kożuszka, który został do końca, znacząc szkło.

    Barwa: czerwona, piwo klarowne

    Aromat: Neloson to klasa :) Poza białym winem/winogronami jakieś inne owowce i słodowość

    Smak: piwo nie jest wodniste, nie jest też zaklejające ani męczące. Moim zdaniem jak na lagera to dobra, wyczuwalna i ani trochę nie męcząca goryczka, kontorwana słodowością na odpowiednim poziomie.

    Ogólne wrażenia: piłbym więcej, nie mogłem się do niczego przyczepić, może jedynie do tego, że bylo lepiej czerwone niż moja IRA :P

  5. Gratulacje :).

     

    dzięki, cieszę się, że smakuje ;)

     

    No to będzie się działo

     

    Co ma się dziać, każdy ma inny aparat gębowy :P Zresztą nie ma piwa, które będzie smakować każdemu. Także baw się z nami dalej, pisz co tam chcesz a my (przynajmniej ja) to zniesiemy jakoś, hehe

  6. Belgian Blond, Mesive:

     

    Kolor: miedziany, dosyć ciemny, raczej po samym kolorze jako Belgian Blond bym tego piwa nie zaklasyfikował ;) Piwo klarowne, dopiero końcówka zawierała trochę grzybków, które zaatakowały mi szkło jak wymuszałem pianę.

    Piana: z racji niskiego wysycenia pierwsza próba zrobienia piany skończyła się prawie całkowitym fiaskiem, agresywne dolanie z góry pozwoliło wytworzyć średnio i drobnopęcherzykową pianę, szybko się redukującą do bardzo cienkiej warstwy, która zostaje na długo i ładnie znaczy szkło.

    Aromat: tu od razu czuć Belgię. Wprawdzie po piciu od zeszłego czwartku mam zryty apart sensoryczny, ale najpierw w nos uderzają fenole. Dalej brzoskwinie, kręcenie teku wyjawiło jakieś śliwki/rodzynki (albo to moja fantazja).

    Po ogrzaniu w aromacie czuć alko.

    Smak: całość dosyć gładka, jednak po kilku łykach z powodu niskiego wysycenia piwo zdaje się być wodniste. Naturalnie jest rozgrzewający alkohol, rozgrzewa przełyk i to właściwie jego szczypanie nie pozwala mi wyczuć za bardzo goryczki, więc wnioskuję, że jest niska :P

    Pierwsze dwa - trzy łyki wydawały się dawać słodową kontrę dla procentów, ale w połowie piwa już tego nie czuję.

     

    Nie znam się na belgach, nie robiłem żadnego. Moim zdaniem to dobre piwo, które mogło by być bardziej wysycone i nieco mniej wodniste w smaku. Jedno jak najbardziej do wypicia, drugie pod rząd raczej nie, bo to może się źle skończyć. Zdecydowanie też nie jest tak, że bym po nie nie sięgnął kolejny raz - bardzo chętnie, szczególnie jesienią/zimą.

     

    Edyta:

    Mam jeszcze fotę z telefonu, z wymuszoną pianą :-)

     

    2u6amanu.jpg

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.