-
Postów
973 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
5
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez Cichus
-
Fakt, ostatnio miałem granulat Simcoe, z "ekstra dużymi kawałkami owoców". Po chmieleniu na zimno całkiem spore kawałki szyszki niestety przedostały się do butelek przy rozlewie (coś jak drobno posiekana pietruszka pływająca sobie w rosole).
- 31 odpowiedzi
-
- Pinta
- Atak Chmielu
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Panowie, ta dyskusja jest tak jałowa, jak porównywanie kto ma dłuższego. Każdy lubi co innego i robi jak chce. Swoją drogą czy poza BP można gdzieś dostać te piwa (Real, Tesco)?
-
To zaczął się sezon na butelkowanie. Dziś na pierwszy ogień poszedł Dry Stout, może do 17 marca się nagazuje swoją drogą ciekawe czy też rozwinie się w nim infekcja (jak na razie objawów brak)? Drożdże zadane były te same co w poprzednich, znaczy się gęstwa. Jutro z kolei roggenbier idzie w butelki, a to co trzeba zlać na cichą, bądź lagerowanie to trzeba będzie pozlewać.
-
Warki No.15 i 16 złapały jakieś zakażenie, najprawdopodobniej tlenowcem.Najprawdopodobniej przy rozlewie, bo po cichej na powierzchni piwa nie było biofilmu albo był niezauważalny. Ujawniło się to parę dni od zabutelkowania. Dry stout, na tej samej gęstwie, na cichej równiż nie wykazuje objawów zakażenia (przynajmniej widzianych gołym okiem). W smaku (póróbowałem tylko bittera) pozatym, że mało goryczkowe, karmelowe i w sumie nijakie, to nie wyczułem jakiś przykrych zapachów wynikających z infekcji. Jak na razie oczywiście. Szkoda, bo Brown Porter miał trafić na konkurs.
-
Browar Undeath czyli warzone na uboczu w Bytomiu Odrzańskim
Cichus odpowiedział(a) na Undeath temat w Zapiski piwowarów domowych
Takie ręczne mieszanie jest po prostu bardziej zgodne z duchem Kraftu -
Przestań już tak kombinować; piwowarstwo jest proste!
Cichus odpowiedział(a) na scooby_brew temat w Piaskownica piwowarska
Jeszcze szybciej i zdecydowanie skuteczniej jest wypalić metalową łyżkę nad palnikiem kuchenki gazowej, chyba, że takowej nie posiadasz @Mesive Jon kationowy to masło maślane. Kation to jon o dodatnim ładunku. Ot, taka mała uwaga. -
Artykuł: BYO: Szkockie ale - porady od zawodowców
Cichus opublikował(a) temat w Artykuły i opracowania
Porady od zawodowców Autor: redakcja BYO; autor tłumaczenia: Cichus Issue:September 2008 Potężne i słodowe (oraz nie tak bardzo chmielowe), szkockie ale nie jest stylem warzonym często. Dlatego 3 piwowarów z USA udziela wskazówek, jak zrobić dobrego szkota. Greg Noonan twórca i właściciel Vermont Pub and Brewery w Burlington, Vermont. Greg jest autorem wielu książek traktujących o warzeniu, włączając w to pozycję “Scotch Ale” (Brewer’s Publications, 1993). Przy produkcji szkockich ales powinniśmy skupić się bardziej na recepturze i utrzymaniu odpowiedniego reżimu temperaturowego, niż samym procesie. Charakteryzują się słodowością oraz subtelną słodkością, a także nieco palonym charakterem. Temperatury zacierania powinny być wyższe, 67–68 °C, a nawet do 70 °C, z kolei temp. fermentacji powinna być niska. Są to rzeczy w tym stylu najważniejsze. Szkockie ales aby zachowały swój czysty-drożdżowy charakter powinny być fermentowane w niższych temperaturach niż angielskie ales. Alkohole wyższe i estry produkowane w temperaturze ~20 °C (lub wyższej) nie są zgodne z założeniami stylu. Diacetyl i delikatna owocowość są akceptowalne, ale estrowość angielskiego ESB już nie. Właściwa temperatura zależy od zastosowanego szczepu drożdży, jednak z reguły jest ona niższa niż 20 °C. Rozsądnym rozwiązaniem jest szczepić brzeczkę o temperaturze 16 °C i utrzymywać ją w lub nawet poniżej 18 °C for przez pierwsze 48 godzin fermentacji. Cały process powinien zakończyć się w 4-5 dni. W przypadku gdy fermentacja się przeciąga oznacza to, że temperatura dla danych drożdży jest za niska, Natomiast jeśli zajęło to 3 dni lub krócej temperatura była na wysoka. Aby fermentacji nie przeciągać za bardzo można powoli podnieść temperaturę , po upływie 48 godzin – wtedy już po fazie najintensywniejszej produkcji estrów. W tym stylu bardzo ważną skłądową jest odpowiedni zasyp. Powinien być prosty — klasycznie to jedynie słód pale ale i palony niesłodowany jęczmień. Jeśli w recepturze jako bazę stotuje się słód Maris Otter suszony metodą klepiskową lub słód umiarkowanie zmodyfikowany wtedy potrzeba 1–2% palonego jęczmienia aby powtórzć receptury szkockich piw. W przypadku słodu dobrze zmodyfikowanego, z którego piwa wychodzą mocno wytrawne, piwowarzy dodają odrobinę słodów karmelowych lub crystal aby nadać piwu porządaną gęstość końcową. Jeśli bazą będzie słód amerykański lub dobrze zmodyfikowany angielski niezbędny będzie dodatek 2–3% crystal lub 5–10% Carapils. Aby piwo wyszło stylowe, słody nie mogą wnosić bardzo intensywnych smaków. Karmel nie powinien zdominować tego piwa. Aby nadać większej kompleksowości można dodać 10-20% słodu monachijskiego lub 3-5% biscuit lub amber. 5% płatków owsianych lub 5-10% słodu owsianego nada piwu pełniejszego i bardziej aksamitnego odczucia w ustach porządanego w Heavy i Wee Heavy. W zamian mogą zostać również użyte płatki jęczmienne, dodadzą one jednak więcej wytrawności. Znaczna większość brytyjskich oraz niemieckich szczepów drożdży nada piwu szkockiego charakteru jeśli tylko zostanie zachowana odpowiednia kontrola temperatury. Nawet drożdże lagerowe będą nadawały się do produkcji szkockich ales. Belgowie również z powodzeniem warzą to piwo korzystając ze swoich rodzimych szczepów – produkujących fenole i fuzle powyżej 24°C. W tym przypadku stosują niższą temperaturę fermentacji. Najlepsze są szczepy szkockie, północno angielskie i nisko odfermentowujace drożdże niemieckie, jeśli tylko są w stanie dać piwo lekko słodkie i słodowe w smaku. Powinny pozostawiać dużo słodowej słodyczy oraz dobrze flokulować. Szczepy produkujące diacetyl są pożądane; nuta maślanych cukierków, będzie pasowała jak ulał. Do szkockich ales sobiście preferuję angielskie odmiany chmielu, głównie Fuggles, ale dobre rezultaty można uzyskać stosując inne, poza amerykańskimi z grupy „C” (Cascade, Chinook, etc.). Lubię Fuggles ponieważ wprowadza delikatną, odświeżającą nutę chmielu. Goldings lub Northern Brewer nadadzą bardziej zdecydowaną nutę, co z kolei będzie pasować do stylu export. Również będą pasowały do potężnej słodyczy Wee Heavy; zresztą tak samo jak „ziołowe” chmiele niemieckie. Chmielić można w jednej lub dwóch dawkach. Dla nadania goryczy chmiel można wrzucić na początku gotowania. Niewielki dodatek na aromat jest opcjolnalny z wyłączeniem stylu Export. Szkockie Light i Heavy powinny dojrzewać od dwóch tygodni do miesiąca, zanim zostaną spożyte. Powinny dostać trochę czasu ze względu na niską temperaturę refermentacji, ale należy pamiętać, że są to piwa do szybkiego spożywania, głównie „z kija” w pubach, dlatego pije się je raczej młode. Wersja Export również potrzebuje trochę czasu na dojrzenie. Jest ono także dosyć nachmielone, więc może spokojnie wytrztmać okres od pół, nawet do jednego roku. Wee Heavies z kolei wymaga długiego dojrzewania, prowadzonego w niskich temperaturach. Najczęściej potrzeba od 6 do 12 miesięcy aby w piwie pojawła się porządana propanolowa nuta szkockiej whisky. Utlenienie i produkcja aldehydów jest porządana w trakcie dojrzewania. Z naszego doświadczenia w Vermont Pub & Brewery wynika, że smak Wee Heavy osiąga swój odpowiedni poziom po 10 miesiącach dojrzewania w 2 °C, szczyt po trzech latach a tracić zaczyna go po pięciu. Historyczne wersje szkockich piw były gruitami i jeszcze długo po tym, jak niemieccy i angielscy piwowarzy zaczęli stosować chmiel. Roślina ta nie występuje na północy, dlatego w Szkocji dla nadania goryczki stosowano wrzos oraz wrzosiec (obie ww. nazwy gatunkowe dotyczą dwóch różnych roślin z rodziny Ericaceae – Wrzosowate – przyp. Tłum.), wiązówkę błotną, woskowicę europejską (sweet gale), jagody jałowca, igły i pędy świerku. Czas w którym dostępność chmielu jest niska, a jego cena wysoka, stwarza dla piwowarów domowych możliwość stworzenia piwa w starym stylu poprzez zastąpienie chmielu ziołami. Piwowarzy z północnych stanów oraz Kanady mogą wykorzystać okresowo występującego surowca – wiosennych pędów świerku, w połowie lata wiązówki lub woskowicy, późnym latem liści i kwiatów wrzosu, gałązek woskowicy zimą a także jagód jałowca przez cały rok. Doug Odell, twórca i właściciel Odell Brewing Company w Fort Collins, Colorado. Doug zaczął warzyć piwo w swojej kuchni w Seattle jeszcze zanim przeprowadził się do Colorado w 1989 aby otworzyć Odell Brewing Company wraz ze swą żoną Wynne. Jego utytułowane, a także flagowe szkockie ale, 90 Shilling, zostało wypuszczone już w roku 1989. Zawsze powtarzam, że w szkockim ale, słodowość powinna dominować nad chmielem. To zależy od rodzaju (im wyższa wersja tym bardziej słodowo), ale ogólnie są one skoncentrowane na smaku słodowym — odwrotność IPA (słodowa strona mocy się kłania – przyp. Tłumacza). Używam trochę ciemnych słodów takich jak czekoladowe albo crystal o wyższym EBC, ponieważ nadają one odpowiedniej barwy, nie wprowadzając zarazem niepożądanej paloności. Niektórzy używają również słodu wędzonego torfem, w moim odczuciu jest to interpretacja Amerykańska. Trzeba tutaj uważać z jego ilością, ponieważ zbyt duża ilość może popsuś piwo — jeśli przesadzisz, nie będziesz mógł z tym nic zrobić. Jeden procent zasypu będzie w porządku, ale już trzy może okazać się za dużo. Innym problemem ze słodem wędzonym torfem jest to, że piwo może okazać się za bardzo fenolowe i śmierdzieć podkładami kolejowymi lub spalonymi kablami. Dla piwowarów lubiących piwo z pazurem mam radę, I kiedyś kupiłem trochę torfu i uwędziłem nim swój słód. Będzie on wtedy mniej wędzony, dzięki czemu wybaczy więcej. Przy wyborze chmielu należy kierować się, że w tym stylu nie wykorzystuje się w całości jego walorów. Jak dla mnie najbardziej pasują do stylu Kent Goldings, Fuggles — chyba najbardziej tradycyjne, a także inne angielskie odmiany. Z kolei od agresywnych nowoczesnych odmian lepiej trzymać się tutaj z dala. W tym stylu potrzeba nadać odpowiednią goryczkę, aby dała kontrę dla słodyczy, a jednocześnie, aby piwo nie było za bardzo chmielowe. Przy warzeniu tych piw ważna jest temperatura. Należy mieć na uwadze szkocki klimat. Fermentując szkockie ale, lubię to robić w niskich temperaturach — nie tak niskich jak lagerowe 10 °C — ale gdzieś ~15 °C co pozwala na redukcję estrów. Zresztą podobnie jak przy dojrzewaniu, im mocniejsze tym dłużej, a trzymam je w bardzo niskich temperaturach. Nie każdy piwowar może sobie na to pozwolić, ale polecam dojrzewać to piwo w jak najniższej temperaturze. Nadszedł czas na wybór drożdży. Istnieją przeznaczone do tego szczepy pochodzące ze Szkocji, ale nadawać się będą każde, które są w stanie prowadzić fermentację w niższych zakresach temperatur. Należy mieś na uwadze, że nie każde drożdże będą pracować w temperaturach poniżej 15 °C, a także starać się dobrać te, które zaakcentują słodowość. Denise Jones, Mistrzyni Piwowarka w Moylan’s Brewery and Restaurant w Novato, California. Przed podjęciem pracy w Moylan’s około dwóch lat temu, Denise była pierwszą kobietą przyjętą do American Brewers Guild (1995 r). Była czeladnikiem w Great Basin Brewing Company w Sparks, Nevada a także mistrzynią w Third Street Ale Works Brewpub w Santa Rosa, California przez 8 lat. Ponieważ warzymy dużo Kilt Lifter Scotch Ale, jako bazę stosujemy północno amerykański słód 2-row. Bardziej zgodne z tradycją jest użycie słodów ze Szkocji lub Anglii, które są droższe. Myślę jednak, że nadal jesteśmy w stanie zrobić dobre szkockie ale z naszego 2-row, ale używając odrobiny dobrej jakości słodów crystal z Niemiec i Anglii. Zagraniczne słody są dobre, ale również doskonałe są te lokalne, jednak najlepsze efekty uzyskuję stosując te ze Starego Świata. Na ich plus może świadczyć, że czuję, że są bardziej autentyczne. Długie 90 lub nawet 120 minutowe jest w szkockim ale bardzo ważne ponieważ w słodach, które tu się stosuje, np. angielskich, jest dużo prekursorów DMSu. Dlatego potrzeba długiego oraz intensywnego gotowania, co pozwoli na pozbycie się przykrych zapachów i rozwinięcie tych przyjemnych słodowych. Podczas wyboru drożdży, należy zwrócić uwagę, że często są to piwa z wysokim ekstraktem, gdzie bardzo porządana będzie wysoka tolerancja na alkohol. W piwie pozostanie dużo ciała, bo drożdże “będą już zmęczone” przerabianiem cukrów prostych, zanim zabiorą się za dekstryny. W tym samym czasie powstanie odpowiednia ilość alkoholu. Również ważną rolę odgrywa tutaj fermentor. Należy uważnie kontrolować temperaturę piwa w całej jego objętości. Szkockie ales potrzebują czasu na dojrzenie. Jeśliby spojrzeć na wino, które również ma 8-12% obj. Alk., to potrzebuje ono więcej czasu na ułożenie się smaków. Nie jest to styl nadający się do spożycia super szybkiego spożycia. Różne smaki układają się tutaj z czasem, więc ten będzie tutaj największym sojusznikiem — czasem może to zając nawet kilka lat, ale efekt będzie przepyszny. Jeśli chodzi o prawa autorskie to pozwoliłem sobie przetłumaczyć ten atrykuł, ku chwale ojczyzny. Nie jestem jego autorem, ani nie należą do mnie żadne prawa autorskie z nim związane. Wszelkie uwagi mile widziane. -
Piwo jeszcze młode, więc jeszcze nic straconego
-
Jeśli chodzi o dubbla to ten artykuł, a także ten artykuł mogą Ci coś rozjaśnić. Swoją drogą, to jeśli planujesz użyć gęstwy,to koszt 40 zł rozkłada się na 3 warki - wychodzi to tyle co za jedną paczkę suchych na warkę. Tutaj prawdowpodobnie będziesz potrzebował dwóch paczek drożdży na start, bo 7 g może być mało na 25 l piwa.
-
Wydaje mi się, że dopóki podaje się źródło, autora i traktuje się siebie jako autora tłumaczenia, nie czerpiąc z tego żadnych korzyści materialnych, to nie łamiesz żadnych praw autorskich, ale mogę się mylić.
-
Czy ja wiem, czy takiej bezużyteczniej? Czasem taki temat może być bardzo inspirujący. Bo nie koniecznie trzeba dodawać do piwa krówki, ale można założyć stworzenie piwa o ich aromacie, co samo w sobie byłoby przyjemne.
-
Mam taką propozycję. Widzę, że zainteresowanie na tłumaczenia z BYO jest spore, więc pewnie kilka osób mając czas będzie chciało się z tym zmierzyć. Propozycja moja jest taka: gdy zaczynamy coś tłumaczyć, napiszmy w tym albo dedykowanym wątku. Dzięki temu będziemy mogli uniknąć sytuacji, że dwie osoby zabrały się za to samo. Szkoda na to czasu - wtedy byśmy mogli mieć nie jedno, a dwa tłumaczenia Także, żeby nie było, na tapecie mam ten artykuł.
-
Miałem kiedyś podobnie, nie oczyściłem wężyka z resztek piro. Zassałem jego r-r, na szczęscie zimny, ale w smaku paskudny.
-
Ja bym jeszcze do tego dorzucił jeszcze ukończone studia z zakresu technologii żywności lub biotechnologii.
-
Wyeast 1335 - British Ale II?
Cichus odpowiedział(a) na takijiro temat w Charakterystyka szczepów drożdży
Obserwacje jakie mam po użyciu tych drożdży w 3 kolejnych warkach: Przy nastawie 25l wylazły mi z wiadra, temp. otoczenia podczas fermentacji poniżej 20°C. Młode piwo nie jest jakieś wybitnie estrowe, mnie osobiście do ciemnych to pasuje. Temp. j.w. Po fermentacji zbierały mi się na powierzchni piwa, tworząc dosyć grubą warstwę. -
Artykuł: BYO: Wee-heavy - opis stylu
Cichus odpowiedział(a) na Cichus temat w Artykuły i opracowania
Dzięki, zamieniłem AAU na GPH. -
Artykuł: BYO: Wee-heavy - opis stylu
Cichus odpowiedział(a) na Cichus temat w Artykuły i opracowania
Dodaję, jeszcze dosyć surową, recepturę z artykuły: McZainasheff's Wee (19 L, tylko słody) OG = 1.099 (25°Blg) FG = 1.026(6°Blg) IBU = 28 SRM = 20 ABV = 9.7% Składniki 8.1 kg brytyjskiego* słodu pale ale 0.5 kg słód crystal (45 °L/90EBC) 0.4 kg słodu monachijskiego(8 °L/16EBC) 0.2 kg słodu crystal (120°L/250EBC) 50 g prażonego jęczmienia (500 °L/1000EBC) 200 GPH Kent Goldings (60 min.) (40 g przy zawartości 5% AA) 50 GPH Kent Goldings (10 min.) (10 g przy zawartości 5% AA) 1 łyżeczka mchu irlandzkiego (opcjonalnie) Drożdże: White Labs WLP028 Edinburgh Ale lub Wyeast 1728 Scottish Ale Krok po kroku Przy warzeniu, jako podstawy zasypu z reguły używam brytyjskiego pale ale od Crisp Malting(zrobionego z odmiany Maris Otter), ale inne słody o podobnym charakterze również będą tu pasować. Należy pamiętać, że największa część aromatów pochodzi właśnie od słodu bazowego, dlatego najlepiej jest używać brytyjskiego słodu pale ale. Jeśli chodzi o słody specjalne to przeważnie używam crystal i pale chocolate z Thomas Fawcett. Posiadają one bardzo brytyjski charakter. Słód monachijski jaki zwykle używamy to Best Malz. Jednak dla każdego z nich łatwo znaleźć zamiennik – wystarczy wziąć słód wysokiej jakości o podobnym smaku i kolorze, ale od innego producenta. Chmielem jaki stosuję jest granulat z Hop Union w Willamette Valley lub Hopsteiner wszystko zależy od odmiany. Słody ześrutować (jeśli nie zostały ześrutowane w sklepie – przyp. Tłumacza) i dodać do 1.5 L wody na 0.5 kg ziarna (w stosunku 3:1) i ustanowić temp. na 68 °C. Słód przetrzymać w tej temperaturze (68 °C) do zakończenia konwersji skrobi. Poprzez dodanie odpowiedniej ilości wrzącej wody lub bezpośrednie podgrzanie (pamiętać o mieszaniu) podnieść temp. do 76 °C. Wysładzać wodą o temp. 77 °C, aż do uzyskania objętości 25 L i ekstraktu 1.076 (19°Blg). W przypadku nie uzyskania odpowiedniego ekstraktu brzeczki, można go podbić za pomocą suchego ekstraktu słodowego. Łączny czas gotowania wynosi 90 minut. Pozwala to zagęścić brzeczkę I wpływa na powstawanie związków odpowiedzialnych za aromat. Przed dodaniem chmielu na goryczkę powinno się zmierzyć ekstrakt. Jeśli gotowanie nie przebiega według planu, należy ustalić odpowiedni poziom ekstraktu i wtedy dodać chmielu. Chmielenie na goryczkę powinno trwać 60 minut. Opcjonalnie można dodać mchu irlandzkiego (lub jego zamiennika) na 15 minut przed końcem gotowania oraz chmiel na aromat na 10 miut. Brzeczkę schłodzić do 18 °C i porządnie napowietrzyć. Odpowiednia ilość drożdży równa jest 3 paczką drożdży suchych lub 1 paczce płynnych z których został zrobiony starter o objętości 6L. Fermentację prowadzić w 18 °C na początku, podwyższając temp. do 21 °C w końcowej 1/3 fermentacji. Po fermentacji piwo zabutelkować (lub zakegować) i nagazować do 2 obj. CO2. W celu sprawdzenia ilości cukru do refermentacji użyj: http://byo.com/resources/carbonation *- artykuł jest pisany dla piwowarów z US. Nie jestem ekspertem, ale wydaje mi się, że nie trzeba używać brytyjskiego słodu pale ale, polski nada się równie dobrze -
Gratulacje!
-
Artykuł: BYO: Wee-heavy - opis stylu
Cichus odpowiedział(a) na Cichus temat w Artykuły i opracowania
Tradycyjnie podział szkockich ales wywodził się od ich ceny, czyli szkocka 10 Blg była nazywana Scottish Heavy 70/- (szkocka 12 blg to Scottish Export 80/-), gdzie to 70/- (czy 80/-) oznacza właśnie szylingi. Autor użył tutaj skrótu myślowego - o wyższym szylingu, czyli o wyższym ekstrakcie początkowym. O widzisz, tego mi brakowało, dzięki za rozjaśnienie -
Wee Heavy: Opis stylu Autor: Jamil Zainasheff; Tłumaczenie: Cichus Opublikowano: grudzień 2013 Wielu piwowarów po wypróbowaniu różnych stylów skłania się do warzenia piw, a to bardziej chmielowych, a to bardziej słodowych. Zapewne picie jakiegoś konkretnego gatunku sprawia im większą przyjemność albo któryś wychodzi im po prostu lepiej. Teoria ta sprawdza się również w przypadku piw jasnych i ciemnych. Najprawdopodobniej jest to związane z parametrami wody, jaka leci u nich w kranach. Jak wiadomo, może to wpływać na eksponowanie cech słodowych albo tych pochodzących od chmielu. Dla piw o zaznaczonej słodowości teoretycznie lepsza będzie woda miękka. Tym którzy preferują słodowe piwa (opowiedzieli się po słodowej stronie mocy – przyp. tłumacza) polecam mocne szkockie ale. Jest to odpowiednik IPA po stronie słodu. Znane również jako Wee-heavy jest to bardzo bogate, słodowe piwo. Nie mylić z szkockim mocnym ale. Aby uniknąć pomyłek najlepiej jest stosować po prostu nazwy Wee-heavy. Można je powiązać z innymi szkockimi ales, jako piwo o wyższym shillingu (?), ale jego wyższa gęstość początkowa klasyfikuje je jako zupełnie inny styl. Dobre wee-heavy jest słodkie, ale nie zaklejające. Posiada bogaty chatakter słodowy i posiada rozgrzewającą, ale nie gryzącą nutę alkoholu. Odczucie słodkości zwiększają niska goryczka i zdecydowany poziom melanoidyn pochodzący z długiego gotowania i/lub dodatku słodów specjalnych. Fermentacja piw o tak wysokim ekstrakcie początkowym nie tylko wpływa na wysoki poziom alkoholu ale również tworzenie dodatkowo estrów owocowych. Dobre przykładowe piwo w tym stylu nie będzie miało tak czystego profilu, jak inne szkockie ales. Kolor powinien wahać się od jasno miedzianego, do ciemno brązowego z nierzadko występującymi rubinowymi refleksami. Niestety, spora liczba sędziów wciąż najlepiej ocenia te najbardziej słodkie, pełne i alkoholowe piwa w tym stylu. Jeśli chcesz wygrać konkurs, musisz skupić się na wersjach mocniejszych. Wśród ich oczekiwań są: rozgrzewający alkohol, słodka, słodowa kompleksowość oraz nuty karmelu. Również punktowane są cechy charakterystyczne dla ciemnych piw, ale należy unikać paloności. Goryczka powinna tylko delikatnie kontrować słodową słodkość a aromat chmielu pochodzący z jego późnego dodatku, powinien być albo bardzo delikatny, albo wręcz niewyczuwalny. Otrzymanie odpowiedniej słodowości w Wee-heavy jest wynikiem odpowiedniego doboru słodów. Aby uwarzyć piwo na pudło, należy zacząć od brytyjskiego słodu pale ale. Wnosi on słodową podbudowę, o ciasteczkowym charakterze, która jest bardzo pożądana w wyspiarskich piwach. Brytyjski słód pale jest ciemniejszy (5 do 7 EBC) od zwykłego Amerykańskiego słodu 2-row* albo pale (3 do 5 EBC), co przyczynia się do większej pełni smakowej. Niektórzy piwowarzy używają północnoamerykańskich słodów pale ale lub 2-row z dodatkiem 5–10% monachijskiego gdy nie mogą użyć odmian brytyjskich. W rezultacie nie da to jednak piwa o klasycznym wyspiarskim charakterze, ale wniesie przyjemną słodową podbudowę. Dobrze, aby piwowarzy warzący z ekstraktów pozwolili sobie na użycie tychże zrobionych na bazie brytyjskiego słodu pale ale. Jeśli jednak używa się amerykańskich 2-row, powinno się zastowować częściowe zacieranie (?) z użyciem słodu monachijskiego lub biscuit. Dla warki 20-litrowej najlepiej niech stanowi to 5–10% całego zasypu. W przypadku zacierania nalepiej sprawdza się zacieranie infuzyjne. Zastosowanie przerwy w 67–70 °C da dobry efekt. W przypadku piwa o wyższym ekstrakcie lub drożdży o niższym stopniu odfermentowania można zastosować temperaturę w dolnych granicach. W przypadku odwrotnym (wyższa gęstość początkowa, bardziej „żarłoczne” drożdże) należy ustalić wyższą temperaturę. Jeśli się wahasz najlepiej będzie zastosować przerwę w 68 °C. Teoretycznie można uwarzyć dobry egzemplarz używając jedynie słodu bazowego i, dla nadania koloru, jęczmienia palonego (mniej niż 3%) oraz wydłużonego gotowania. Wydłużone gotowanie wpływa na podkreślenie słodowych aromatów, tak bardzo pożądanych w tym stylu. Sędziowie będą oczekiwali, zarówno w smaku, jak i zapachu nut karmelu. Na to również wpłynie wydłużone gotowanie. Najlepszym sposobem jest zagotować ~5L (cały czas mowa tu o warce 20 l) brzeczki przedniej dopóki nie stanie się ona gęsta i syropowata, a następnie dodanie do reszty. Wydłużone gotowanie nie zawsze będzie dawało jednak pożądany efekt. Z reguły da to za słaby karmelowy charakter lub pójdzie on w stronę toffi, który sędziowie mogą zinterpretować jako diacetyl. Dlatego najprostszym sposobem jest zastosowanie słodów typu Crystal. Użycie ich w zasypie w ilości 5-10% powinno nadać odpowiedni charakter. Osobiście dzielę te słody pod względem ich koloru. Jaśniejsze dadzą słodsze, lekko karmelowe nuty, pośrednie wniosą więcej karmelu, a z kolei ciemne – rodzynki. Piwo powinno być ciemne dlatego dodanie palonych słodów, jak np. palony jęczmień wniesie delikatną paloną wytrawność oraz nada odpowiednią barwę, tak bardzo oczekiwaną przez sędziów. Aby osiągnąć większą złożoność, można dodać więcej słodów specjalnych. Pszeniczny, Victory®, biscuit występują w bardzo wielu recepturach, ale wskazany jest umiar aby piwo nie stało się zbyt pełne lub zalepiające. Generalnie zaleca się użycie słodów specjalnych do 20% zasypu. Dodatek słodów palonych powinien być niski (poniżej 3%), jak wspominałem palone posmaki nie są mile widziane. Aby przyciemnić piwo i otrzymać więcej melanoidynowych aromatów, należy zacząć od większej ilości brzeczki przed gotowaniem, dzięki czemu będzie można je wydłużyć do 2 lub więcej godzin. Nada to opowieni charakter piwu, który nie jest mozliwy do uzyskania za pomocą zastosowania słodów specjalnych. Wbrew temu co można przeczytać w internecie, w Wee-heavy nie powinno się stosować słodu wędzonego torfem. Nie jest to odpowiednie. To właśnie zastosowanie palonego jęczmienia i/lub wydłużonego gotowania nada piwu dymny charakter, który zarówno nie poczodzi od słodów, jak i wody Do Wee-heavy naljepiej zastosować chmiele angielskich odmian, takich jak East Kent Goldings, Fuggles, Target, North-down lub Challenger. Dodanie chmielu na aromat można praktycznie pominąć. Jednak w przypadku jej zastosowania chmielowy aromat nie może zdominować słodu — 15 g delikatnych odmian jak Kent Goldings będzie naljepszym wyborem. Chmielenie na goryczkę również powinno być podobnie subtelne. Goryczka powinna tylko delikatnie równoważyć słodowość. Jej poziom najlepiej dobierać pod początkowy ekstrakt w stosunku (IBU/OG) 0.2-0.4. Jedną z rzeczy na które należy zwrócić uwagę jest ilość palonych słodów specjalnych, które mogą wpływać na odczycie wytrawności i goryczny. W przypadku użycia jaśniejszych słodów dla nadania koloru np. crystal, piwo będzie słodsze niż takie, w którym użyte zostały słód podstawowy i palony. Przy chmieleniu na goryczkę powinno być to wzięte pod uwagę. Fermentacja wszystkich szkockich ales wymaga zastosowania drożdży o czystym profilu. W Wee-heavy celem jest niższy poziom estrów i bogatsza słodowa pełnia, niż w innych brytyjskich ales. Podczas gdy do szkockich ales o niższej gęstości początkowej preferuję White Labs WLP001 California Ale lub Wyeast 1056 American Ale, do Wee-heavy wolę używać drożdży o bogatszym charakterze i bardziej podkreślających cechy słodowe. Zarówno White Labs WLP028 Edinburgh Ale, jak i Wyeast 1728 Scottish Ale są doskonałym wyborem do tego stylu. Jeśli to konieczne można użyć innych drożdży. Najwżniejsze jest to, aby podkreślały one słodowy charakter piwa. Fermentacja prowadzona w niskich temperaturach, odpowiednia ilość zadawanych drożdży, ich dobra kondycja oraz odpowiednie natlenienie brzeczki również będą miały wpływ na słodowy charakter piwa, obecność przyjemnego rozgrzewającego alkoholu oraz odpowiednie odfermentowanie (brak ulepkowatości) trunku. Dla piw o wyższym ekstrakcie, fermentację zaczynam od niższych zakresów temperatury i podnoszę ją przez kilka dni. Pozwala to ograniczyć produkcję rozgrzewającego alkoholu, pomaga drożdżą w odpowiednim odfermentowaniu i ogranicza poziom diacetylu w gotowym piwie do minimum. *- z tego co się orientuję amerykański słód 2-row to mniej więcej odpowiednik naszego słodu pilzneńskiego. Jeśli chodzi o prawa autorskie to pozwoliłem sobie przetłumaczyć ten atrykuł, ku chwale ojczyzny. Nie jestem jego autorem, ani nie należą do mnie żadne prawa autorskie z nim związane. Oryginalny artykuł można przeczytać pod tym linkiem Chętnie przyjmę krytykę, zarówno hejt, jak i tą konstruktywną. Mile widziane uwagi co do składni, ortografii, literówek i innych błędów, których nie wychwiciłem. PS. Receptury z tego artykułu pojawią się w innym terminie.
-
Ostatni dzień maratonu. Szczerze mówiąc już jestem trochę tym wszystkim zmęczony, ale mam też zadowolony, bo sporo się w między czasie nauczyłem. No! I uwarzyłem masę piwska - 1,1 hl. Nieźle. Warka No. 21 - NZIPA 16°Blg Zasyp: Pale ale Strzegom - 5 kg Bursztynowy Strzegom - 200 g Pale crystal 96 EBC Fawcett Malsters - 300 g Chmiele: Marynka 10% AA - 8 g Brewer's Gold (nieznana zawartość AA) - 18 g Dr Rudi 11,9% AA- 50 g Motueka 7,2% AA - 50 g Wakatu 7,4% AA - 50 g Drożdże: Mangrove Jack's M44 US West Coast Ale - 1 saszetka Zacieranie: 67°C przez 1,5 godziny wygrzew do 78°C Filtracja: Szybko i sprawnie. Przedobrzyłem z wodą do wysładzania i wysładzałem do ponad 30l. Gotowanie i chmielenie: Chmielenie brzeczki przedniej: po 10 g Motueka, Wakatu, Dr Rudi Łączny czas 135' (90' gotowania + 45' przerwy chmielowej) 90' - Brewer's gold 60' - Marynka 10' - Motueka, Dr Rudi - po 10 g 5' - Wakatu - 10 g 0' - Przerwa chmielowa; po 15 g Motueka, Wakatu, Dr Rudi Chmielenie na zimno: (planowo) 7 dni po 15 g j.w. Fermentacja: Dwa tygodnie burzliwej i tydzień cichej wraz z chmielami. Planowana temp. otoczenia poniżej 20°C. Uwagi: W sumie wszystko poszłoby wzorowo (oczywiście jak na obecne możliwości), gdyby nie to wysładzanie. Jestem ciekaw, jaki ekstrakt ostatecznie otrzymam. 21 II 2014 Pomiar ekstraktu, w zależności od areometru wyniósł 16-17 Blg. Oba w wodzie pokazują 0. Po raz pierwszy pokusiłem się o obliczenie wydajności warzelni. Nie wiem dokładnie ile brzeczki otrzymałem, ale przyjąłem, że gdzieś 22 l. Wydajność na poziomie 68% liczona po polsku. Nieźle. 9 III 2014 Piwo zlane na cichą, z resztą chmielu. Tydzień posiedzi sobie na cichej, a potem jazda do lodówki na dobę. Jak na razie zapach przyjemny, zobaczymy co będzie po rozlewie. Piwo zeszło do 4,5 Blg 16 III 2014 Piwo zabutelkowane ze 103 g cukru. Wyszło 36 butelek. Przed butelkowaniem było trzymane w temp. 2°C przez nieco ponad 24 h. W smaku obiecujące. 17 V 2014 Powoli spijam kolejne butelki tego piwa. Mnie jako fanowi IPA podchodzi, brak tu jakiś większych uniesień, ale jest w miarę. Myślę, że warto będzie powtórzyć, ale mam dwa ale! Primo rozjaśnić zasyp, secundo koniecznie zmienić chmiel na goryczkę, bo ta z Marynki może zła nie jest, ale do przyjemnych też nie należy. Poza tym piwo jest na ok, ale jeszcze sporo pracy przede mną 22 V 2014 No cóż, ogólnie piwo nie przestanie mnie zaskakiwać. Coś w tym jest, że "trzeba mieć dzień" - dzisiaj wyżłopałem dwie butelki NZIPA i powiem szczerze, że bardzo mi smakowały. Owszem są gorzkie jak nie powiem co i goryczka utrzymuje się dłuuugo po degustacji, ale ogólne wrażenie jest bardzo pozytywne. W zapachu wyczułem od cytrusów, do lekko słodkawych winogronowych aromatów. Pozatym karmel jak w klasycznych IPAs. Z dzisiejszej perspektywy patrząc piwo warte powtórzenia, ale konieczna będzie modyfikacja chmielu oraz technologii.
-
Stout dzisiaj w nocy rozpoczął wędrówki po kuchni. Chyba jednak moje 30l fermentory nie nadają się do fermentacji 25l warek. Pozatym zaopatrzyłem się w dwa kolejne wiadra. Aktualnie mam ich 6 tylko na potrzeby fermentacji. Piw, które fermentują mam 4 (w tym jedno na cichej) i planuję uwarzyć jeszcze 2. Nie przerywając maratonu, dziś trochę w bólach rodzi się przedostatnie: Warka No. 20 Roggenbier 13°Blg Zasyp: Słód żytni Steibach - 3 kg Słód Monachijski Strzegom - 2 kg Słód Pale Ale Strzegom - 0,5 kg Special B - 200 g Chmiele: Lubelski 3,8% AA - 50g Drożdże: Mangrove Jack's M20 Bavarian Wheat Yeast Zacieranie: 62°C - 20 minut 72°C - 40 minut wygrzew do 78°C Filtracja i wysładzanie: Taaak... To jest koszmar. Leci jakby kranik przeciekał. Co jakiś czas dolewam wrzątku, żeby trochę proces przyspieszyć, ale nie idzie. Zobaczymy ile się będę z tym bawił. Udało mi się ruszyć to wszystko. Pod filtrator podłożyłem karimatę, odebrałem część zacieru i podgrzałem do 78 °C, dolałem litr wrzątku, a na koniec wymieszałem porządnie i pozwoliłem uformować się złożu filtracyjnemu jeszcze raz. Mam nadzieję, że teraz pójdzie szybciej. Gotowanie i chmielenie: Łączny czas - 60' Lubelski - 50g - 60' Fermentacja: Planowane dwa tygodnie bez cichej w temperaturze poniżej 20°C Uwagi: Drugie osiemnastkowe piwo mojego brata. Samo powstanie inspirowane było Apetytem na życie. Zobaczymy, jak pójdzie filtracja, na którą właśnie lecę. 20 II 2014 Filtracja, chociaż udało mi się ją odetkać i tak trwała zbyt długo, dlatego pozostawiłem ją na noc i wznowiłem pracę. 10 III 2014 Piwo zostało zabutelkowane przy nieznanym Blg. Trafiło do 42 butelek 0,5l oraz 8 butelek po Grolschu 0,45l razem ze 120g cukru białego rozpuszczonego w wodzie. Młode piwo w smaku obiecujące. Dosyć słodkie, jeszcze czuć było nieułożoną goryczkę, ale to się pewnie niedługo zmieni. W zapachu sporo goździków, nuty bananów, ale najlepsza jest jego konsystencja. Najbardziej gęste piwo jakie kiedykolwiek piłem, rewelacja! Dużo sobie po nim obiecuję.
-
Widzisz Scooby, piwowarzy w Polsce korzystają najczęściej z opisów przygotowanych przez BJCP. Jak dla mnie najbardziej mylące w tym opisie jest: oraz: Zresztą w inne amerykańskie style też są podobnie opisane i na przykład w AAA stoi jak byk: I myślę, że stąd takie podejście.
-
American Witch 14°Blg - Browar Retkiński Las Piana:Drobno i średniopęcherzykowa. Bardzo obfita i dosyć trwała. Kolor: Mętne, pomarańczowe. Określiłbym - słoneczne Aromat: Owoce tropikalne, grejfrut. Te klimaty. Pozatym słodowy, kojarzący mi się już własnie z amerykańską pszenicą. Wysycenie: Odpowiednie. Nie za wysokie, nie za niskie. Smak: Tu też jest słodowo-chmielowo i dosyć wytrawnie. Dochodzi kwaskowatość. Goryczka jest średnia. Jeśli dobrze zrozumiałem zamysł, piwo miałobyć amerykańską pszenicą. Ogólnie, bardzo lubię piwa w tym stylu i to mnie nie zawiodło. Kolejne dobre piwo. Dzięki!
-
Rok bym dumał i bym nie wydumał, a takie to proste dzięki!