Skocz do zawartości

Cichus

Members
  • Postów

    973
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez Cichus

  1. Też na początku się bałem, ale zobaczymy co z tego wyjdzie. Koledzy pisali na forum, że korzystali z takich kabli z powodzeniem, także postanowiłem zaryzykować. Zwałszcza, że drożdże kupiłem w promocji na TB. Jak wyjdzie zdatne do picia, to zapraszam na degustację.
  2. Święto pracy, I rocznica powstania Cichego Browaru - chyba nie mogło się stać nic innego, warzę dzisiaj. Może nie jakoś specjalnie, bo pierwszy z serii saisonów. Na tą okazję zaopatrzyłem się w sprzęt - kabel grzewczy i termostat do niego, a to z powodu, że planuję fermentować w okolicach 30-32°C. w ostatniej fazie, żeby drożdże naprodukowały jak najwięcej aromatów (i nie zatrzymały się przy 9°Blg). Oczywiście wybór padł na Wyeast 3724 Belgian Saison. Szczegóły wkrótce
  3. Centrum Piwowarstwa - czas realizacji zamówienia fenomenalny. Wczoraj późnym wieczorem zamówienie zostało złożone, dziś już wysłane. Super!
  4. Oscypek ale - Blog Przy Piwku <prodakszon> Piana: Średnio- i drobnopęcherzykowa, bielutka jak śnieg. Obfita, znaczy szkło, wolno opada, i zostawia cienką warstewkę. Barwa: Jasnożółta - jak oscypek. Klarowne. Aromat: Fuck yeah! Wędzonka! Na zasadzie skojarzeń - wędzonka kojarzy mi się z oscypkiem, ogniskiem, mniej z kiełbasą. W tle majaczy chmiel. Fajny aromat. Wysycenie: Średnie, pasuje. Smak: W smaku znowu ognisko - super! Pozatym, znowu w tle fajna goryczka! Jak w pale ale powinno być. Dzisiaj cały dzień chodziła za mną wędzonka. Nie zawiodłem się - było solidnie uwędzone. Fajne połączenie pale ale i wędzonki. Suepr piwo! Dzięki!
  5. Jak patrzę na Twoje ostatnie eksperymenty, to ślinka zaczyna mi ciec, zazdrość zaczyna kłuć w bok, że te piwa nie stoją u mnie w fermentorach, a nadzieja się budzi, że kiedyś będę mógł ich spróbować Powodzenia i tak trzymaj! Btw. powiedz mi jeszcze, kiedy i jaki miód dodawałeś do swojego BIPA?
  6. Używałem jej, co prawda nie samej, w ilości 50 g na mniej niż 20 l - aromaty były świetne. Pelargonie bym raczej obstwiał jako efekt pracy drożdży w zbyt wysokiej temperaturze.
  7. Brown Ale - Blog Przy Piwku <prodakszon> Piana: Skąpa, szybko zredukowała się do krążka. Znaczy szkło. Barwa: Ciemno brunatna, mętna - jeśli to brown ale to IMO ciut za ciemna, bardziej mi się kojarzy z potretem, ale nie jestem też sędzią i moje widzimisie nie koniecznie jest zgodne z realiami Aromat: Po otwarciu butelki orzechowo-zbożowy - charakterystyczny dla słodu brown, użytego w tym piwie. Po czasie staje się delikatnie palony. Znowu IMO bardziej porterowy Wysycenie: Niskie, takie jak lubię. Czuć, że jest, ale nie szczypie. Smak: Palone, jak kawa zbożowa, do tego czuć te orzechy z aromatu. Całkiem wyraźna goryczka, trochę palona, ale przyjemna. Pozostawia lekko popiołowy posmak. Kurcze, to piwo było dobre, chociaż było totalnym zaskoczeniem dla mnie, bo spodziewałem się bardziej karmelowego i mniej palonego piwa. Dostałem coś co jest bardziej zbliżone do brown porteru, też dobrze. Dzięki!
  8. Dziś wieczorem pozbyłem się wszystkich pustych, brązowych, półlitrowych butelek, jakie posiadałem. Przez tą krótką przerwę zabutelkowałem wreszcie American Wheat i Marcowe. Po takim czasie mam nadzieję, że AW będzie dobre zaraz po nagazowaniu (i mam nadzieję, że będzie to już w weekend:)). Marcowemu należy się jeszcze trochę czas, ale co się dziwić - toż to lager jeszcze młody jak na lagera. Gęstwa zebrana. W najbliższych planach mam uwarzyć: Saison, a później wariacje na temat, w tym Saison IPA Marcowe II Marcowe wędzone aka Rauchbier Porter Bałtycki Trochę nie w tym terminie co się powinno, ale co zrobić? I w końcu po co pan Linde wymyślił lodówki, hm?
  9. Nie ma sprawy, staram się robić wszystko co w mojej mocy, choć żadnego kursu sensorycznego nie robiłem i udaję tylko, że się znam. A dzisiaj dalej pozostaję przy belgiskich klimatach od Radka. Tripel - Browar Ignaczew Piana: Niestety skąpa, szybko się zredukowała praktycznie do zera. Barwa: Przytoczę tutaj ulubioną pieśń krasnoludów ze Świata Dysku T. Pratchetta: "Złoto, złoto, złoto...". Tyle w tym temacie. Aromat: Belgijski do szpiku kości. Przyprawowo-ziemisty. Nie jestem jakimś tam znawcą, ale we wszystkich triplach jakie piłem ta nuta się pojawiała, ale nie potrafię jej nazwać - taka cierpkość połączona z alkoholem w tle - ogólnie bardzo przyjemna. Jednym słowem - aromat jest super! Wysycenie: Tu jest wyższe niż w Dubbelu (Dubblu?), ale bardzo pasujące. Smak: Smak... No smak to jest to co ostatnio bardzo lubię (zresztą ogólnie jasne belgi obok APA, AIPA, IIPA itd. to jedne z moich ulubionych piw) - wytrawny, cierpki na finiszu, pozostawia ziemisty posmak. Czuć też taką przyjemną alkoholową goryczkę. Po wczorajszym dubbelu narobiłem sobie smaka na tego tripla, bo z tej dwójki wolę jaśniejsze. Nie zawiodłem się. Belgia pełną gębą, oba piwa na prawdę udane! Dzięki za możliwość spróbowania i teraz czekam na Quadrupla gratuluję dwóch dobrych Belgów! EDIT A! Zapomniałem dodać, że jest jeszcze bardziej zdradliwe niż Dubbel. EDIT Dałem również spróbować mamie - również smakowało.
  10. Dubbel - Browar Ignaczew Piana: Średnio obfita, dobnopęcherzykowa, ale szybko znika, zostawiając po sobie obwódkę. Delikatnie znaczy szkło. Barwa: Kojarzy mi się z czarnym rumem - mahoń, albo jak kto woli brązowy Bardzo ładny, bym powiedział stylowy. Do tego praktycznie klarowne - tylko delikatnie opalizuje. Zapach: Od razu po otwarciu butelki dało się wyczuć rodzynki. Potem zrobiło się rumowo - stąd to skojarzenie. Jeszcze później piwo uwolniło taką feerię belgijskich zapachów, że nazwę je po prostu belgijskimi zapachami Wysycenie: Pasuje. Nie za wysokie, nie za niskie - w sam raz. Smak: Palony karmel na pierwszym planie. Jest taka alkoholowa goryczka, ale bardzo przyjemna, choć poza tym alkoholu nie czuć. Ogólnie piwo jest wytrawne. I sprawia wrażenie gęstego. Pozostawia taki rumowy posmak. EDIT Jeszcze tak po namyśle jedno skojarzenie - pralinki. Super piwo! Ostatnio mam fazę na Belgię, więc z przyjemnością sprawdzam kolejne pozycje, to mi bardzo smakowało. Jak to rasowy belg - jest strasznie zdradliwe. Dzięki za możliwość spróbowania! I gratulacje, bo było na prawdę dobre.
  11. Lawendowa Kraina - Browar Black Angel Piana: Bardzo obfita i trwała. Barwa: Czerwona. Piwo jest bardzo klarowne. Zapach: No i tu jest nieźle! lawenda pełną gębą. W tle czuć słodowość, ale lawenda mocno dawała po nosie. Wysycenie: Wysokie.[/b] Smak: No niestety, tu lawenda mnie przytłoczyła. Po przełknięciu retronosowo cały czas ją czuć. Pozatym nadała ona przyjemnej ostrości. Goryczka umiarkowana. W tle znowu majaczy słodowość. No cóż, ogólnie piwo zgodne z założeniami - lawendowe pełną gębą. Jeśli o to chodzi bardzo fajne. Mnie niestety nie podeszło, ze względu na przyzwyczajenie do zapachu (do tej pory z lawendą miałem do czynienia tylko w postaci kosmetyków itp). Doświadczenie na pewno było ciekawe, choć na razie nie chcę powtarzać. Mimo wszystko cieszę się, że mogłem go spróbować. Dzięki!
  12. Bolek - Browar 2 Lewe Ręce Piana: Spora, ale dosyć szybko zniknęła. Kolor: Golden ale pełną gębą. Złote, klarowne. Zapach: Z butelki czuć niestety miodem. Poźniej trochę lepiej, czuć słodowość, ale delikatną. Wysycenie: Wysokie. Smak: Znowu delikatny karton. Goryczka stonowana. Jak wcześniej delikatnie słodowe. Znowu szkoda mi, że tak późno miałem okazję pić to piwo. Z chmielem byłoby super, a tak to było normalnie, bez jakiś większych uniesień. Dzięki!
  13. Wreszcie! Nastał długo oczekiwany przeze mnie dzień warzenia. Dziś na warsztat idzie IRA wersja II Warka No. 22 - Irish Red Ale "Ishtar" Ekstrakt początkowy (zakładany/zmierzony): 13°Blg/13°Blg Zasyp: Pale ale, Strzegom - 1,5 kg Monachijski jasny, Strzegom - 3,0 kg Karmelowy 150 EBC, Strzegom - 200 g Karmelowy 300 EBC, Strzegom 200 g Jęczmień palony, Strzegom - 50 g (dodany przed podgrzaniem na wygrzew. Chmiele: Iunga 11% AA - 30 g Drożdże: Mangrove Jack's M03 Newcastle Dark Ale Zacieranie: Słody wsypane do wody o temp. 50°C i pogrzanie do 67°C; Korekta pH - z ponad(powyżej skali papierka) 5,5 do około 5,2 za pomocą ~4 ml 80% kwasu mlekowego; Jednotemperaturowo w 67°C przez 90 minut; Dodanie jęczmienia palonego; Wygrzew do 78°C; Filtracja i wysładzanie: Godzinka i po bólu. Chciałem wysładzać do 25 l, wysłodziłem do 23. Pomiar Blg po gotowaniu. Gotowanie i chmielenie: Łączny czas 90' Iunga 30 g - 60' Chłodzenie na łaźni wodnej zrobionej z gara. Fermentacja: Bez przelewania na cichą, planowo przez około 2-3 tygodnie, w temperaturze otoczenia 18-19°C. Po schłodzeniu musiałem się ratować butelkowanym Żywcem Zdrojem, którego użyłem 6,5l, tyle wody mi odparowało (około 10l!). Drożdże zadane dziś około godziny 17. Nieco ponad 12 godzin od zadania drożdże sprawnie pracują - nie trzeba otwierać fermentora - widać jak po ściankach się wspinają Piwo odfermentowało do 5,5°Blg. Na początku niedowierzałem, i zaczynałem się zastanawiać, co ja żem najlepszego uczynił? Szczęśliwie, pamięć (urządenie, które zawsze zaskakiwać mnie będzie) - podsunęła mi przecież, że te drożdże to niejadki i dużo nie jedzą, a to piwo jechało z 13°Blg. Odfermentowanie pozorne: 57% Szacowana zawartość alkoholu po refermentacji - ponad 4% Rozlew: Dnia 11 maja, roku pańskiego 2014, piwo rozlano z dodatkiem dokładnie 81g cukru białego, do równo 40 butelek. Uwagi: Receptura była wzorowana na tej z CP. Ciekawe jak szybko się ułoży i co z tego wyjdzie? Ostatnio najlepsze było po przeszło dwóch miesiącach od rozlewu. Po raz pierwszy korygowałem pH zacieru. Wow! Łącznie z chłodzeniem w garze wyrobiłem się w 7 godzin. Całkiem udany wynik, biorąc pod uwagę tą metodę chłodzenia. Ogólnie dwa miesiące przerwy robią swoje. Trochę mi dzisiaj nie szło.
  14. Wiórki, jak rozumiem, wrzuciłeś/wrzucasz na cichą? Sam też bawiłem się z kokosem, z tym że probowałem robić porter kokosowy i nadal planuję eksperymentować. Jestem bardzo ciekawy jak wyjdzie Twój stout
  15. Moja była dziewczyna potrafiła otworzyć butelkę zębami - całkiem sexy. Przestała po tym jak założyła aparat na zęby - wtedy było jej szkoda zębów
  16. Witbier - Browar Ignaczew Piana: Całkiem obfita, niestety jej struktura jest podobna do styropianu i szybko się zredukowała. Na szczęście zostaje jej cieniutka wartewka. Barwa: Niestety piwo jest dosyć klarowne - delikatnie opalizuje. Jest koloru soku z cytryny. Bardzo jasne, jak to na piwo białe przystało. Zapach: Po otwarciu butelki doleciał mnie lekki skunks - zielona butelka, ale już w szkle nie było go czuć. Ogólnie wyczuwam skórki cytrusów, delikatną kolendrę i jeszcze więcej cyrtrusów. Z tym że cytrusy rozumiem bardziej przez olejki cytrusowe, niż aromaty pochodzące od chmielu. [edit] Niestety po czasie wychodzi też delikatny siarkowodór. Wysycenie: Dosyć wysokie, pasujące. Dzięki niemu piwo jest jeszcze bardziej rześkie w odbiorze. Smak: Piwo jest przyjemnie wytrawne. Podkreśla to jeszcze bardziej cytrusowe aromaty, które wracają po przełknięciu i utrzymują się jeszcze przez jakiś czas. Jak do tej pory nie byłem fanem wszelkiej maści witów, to od spróbowania Blanche de Namur zdają mi się coraz lepsze. To piwo ze wszystkich witów do tej pory podeszło mi najbardziej, znaczy się było najsmaczniejsze - wytrawne i cytrusowe, z lekką tylko nutą kolendry. Dzięki i Twoje zdrowie Radekw!
  17. Postanowiłem przenieść stare receptury (znaczy się te z warek 1-9) w formę elektroniczną. Część I - Warki 1-3 Warka No. 1 - Pale ale Zasyp: Słód pilzneński 2,5 kg Słód monachijski 1,3 kg Słód karmelowy jasny 0,2 kg Chmiele: Marynka, granulat, 35 g Lubelski, granulat, 40 g Drożdże: Danstar Nottingham Zacieranie: Przerwa białkowa 12' w nieznanej temperaturze 64°C przez 30 minut 73,4°C przez 30 minut, negatywna próba jodowa wygrzew do 78°C i przeniesienie do filtracji. Filtracja i wysładzanie: Z tego co pamiętam (a było to niemalże rok temu ) trwało to i trwało. Zwróciłem dwa litry brzeczki i potem otrzymałem klarowną brzeczkę - rzekomo. Wysładzanie 13l wody. Balling przed gotowaniem wynosił 11. Gotowanie i chmielnie: Łączny czas 60' Marynka 35g - 60' Lubelski 40 g - 10' Fermentacja: W temp. otoczenia równej 18-19°C. Zastosowałem fermentację cichą. Rozlew: Pierwszy i ostatni raz korzystałem z miarki do cukru , która mi się gdzieś zapodziała i w sumie dobrze, bo IMO to straszne gówno. Wyszło raptem 13l, bo primo mała wydajność, secundo nie dokręciłem kranika przy fermentorze, który służył za naczynie do cichej oraz rozlewcze i odrobina piwa się wylała. Uwagi: Z tego co pamiętam było dobre, dupy nie urywało, ale zawsze coś. Pierwsze koty za płoty. --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Warka No.2 - Irish Red Ale Zasyp: Słód pilzneński - 1,7 kg Słód monachijski - 2,2 kg Słód karmelowy jasny - 150 g Słód karmelowy ciemny - 150 g Chmiele: Marynka 20 g Lubelski 15 g Drożdże: Fermentis, Safale S-04 Zacieranie: Jednotemperaturowe w 66°C przez 100 minut. Bez wygrzewu. Filtracja i wysładzanie: Brak danych, pamięć mnie zawodzi. Pewnie podobnie jak przy pierwszej warce Gotowanie i chmielenie: Łączny czas 60' Marynka 20g - 60' Lubelski 15g - 15' Fermentacja: Jw. pozatym znowu przeniesienie na cichą, z tym że teraz mniej strat. Piwo zjechało do 3°Blg. Rozlew: Znowu cukier sypany był do fermentora bezpośrednio - tutaj innowacja, skorzystałem z wagi, którą odważałem po 4g cukru na butelkę. Masakra. Uwagi: Piwo swoim smakiem wryło mi się w pamięć. Pierwsze butelki po nagazowaniu wspominam z umiarkowanym entuzjazmem - diacetyl, cholerny diacetyl. Kolejne z równie małym, ostatnie natomiast bardzo dobrze - klarowne, koloru jasnobrązowego, o przyjemnym opiekanym aromacie i smaku. --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Warka No. 3 - Scottish Ale Szczerze mówiąc nie mam zapisków z tej warki, bo nie chciało mi się ich zrobić. Szczęśliwie był to gotowy zestaw. Zasyp: Słód pilzneński 1,3 kg Słód monachijski 1,9 kg Słód karmelowy jasny 0,2 kg Słód wędzony Whisky 0,3 kg Jęczmień palony 0,05 kg Chmiele: Lubelski, granulat, 15 g Drożdże: Safale S-04 (miała być gęstwa po warce No.2 ale niestety waliła zgniłym jajem i bałem się jej użyć. Zacieranie: Nie pamiętam dokładnie schematu, ale na pewno nie zacierałem jednotemperaturowo. Piszę według instrukcji. 63°C przez 20 minut 73°C przez 40 minut; po tej przerwie dodany jęczmień palony Wygrzew do 78°C Filtracja: Nie pamiętam. Gotowanie i chmielenie: Nie pamiętam łącznego czasu, ani czasu chmielenia, ale na pewno cały chmiel poszedł na goryczkę. Fermentacja: Długa, bo około 4 tygodni, ale bez dekantacji na cichą - trochę z lenistwa, trochę z obaw przed infekcją. Wtedy też poczyniłem pierwsze obserwacje, że zlewanie nie jest konieczne Rozlew: No cóż, nie pamiętam ile dokładnie litrów miałem ostatecznie, ale na pewno piwo było słabao nagazowane, bo dodałem do niego 50g cukru na całą warkę. Uwagi: Ach! Torf, do dzisiaj go wspominam. W sumie mało to było stylowe w tym piwie, ale ogólnie nadawało mu fajnego charakteru. Szkoda, że piwo przez to było bardziej degustacyjne. Na pewno szkockie ale czy to z dodatkiem słodu wędzonego torfem czy bez niego (raczej na razie bez, z torfem to tylko 100% Peated ale) zagości w moim browarze, ale to jak będę miał bardziej sprzyjające temperatury fermentacji
  18. Bock of Brooklyn - Zasadniczo Browar Piana: Obfita! Do tego całkiem trwała - na raz nie dało się nalać. Barwa: Ciemny bursztyn/brąz. Mętne. Zapach: Słodowo fenolowy. W sumie nadal weizenowy, chociaż trochę mi się kojarzył z belgią. Na koniec niestety wyczuwalny delikatny mokry karton. Wysycenie:Wysokie, ale nie przeszkadzające, zwłaszcza w tym stylu. Smak: Szczerze mówiąc spodziewałem się czegoś cięższego, ale piło mi się bardzo przyjemnie. Skojarzenie jakie mi się nasuwa, to znowu belgia. W smaku jest karmelowe, do tego kwaskowate. Czuć grzejący alkohol. Piwo mi smakowało. Szkoda, że wcześniej mi umknęło, bo mogłoby być ciekawsze biorąc pod uwagę amerykańskie chmiele wymienione na etykiecie. Dzięki!
  19. Dzięki! No cóż, sam również nie wiem jak oryginalny koelsch smakuje i chciałem go odtworzyć w domu, więc wzorowałem się na przepisach Co do kodu, to przepraszam, ale faktycznie coś poszło nie tak (musiałem się zapomnieć i nie sprawdziłem czy wszystko działa).Tu znajduje się receptura z uwagami.
  20. Przymusu nie ma, ale zdecydowanie ułatwia to identyfikację piwa, już później w depozycie. Jeśli bardzo Ci się nie chce robić etykiet, to polecam folię samoprzylepną na której można ręcznie coś napisać albo oznaczenie na kapslu.
  21. Single hop Kohatu - Browar Ignaczew Piana: Ładna, drobna, trwała, znaczy szkło - nie ma się do czego przyczepić i bardzo dobrze! Barwa: Jasno pomarańczowa, mętna. Zapach Chmielowy - głównie cytrusowy, całkiem rześki. Wysycenie: Idealne! Smak: Zaczyna się słodowością, bardzo delikatną czyli w sumie taką jak lubię w tych piwach. Dalej chmielowo, tak na słodko. Goryczka. Goryczka jest świetna, czuć wyraźnie, że jest obecna, ale nie jest zalegająca i na prawdę szybko się kończy. Posmak który pozostaje jeszcze jakiś czas też jest słodko chmielowy. Ogólne moje odczucia są takie, iż jest to świetne Pale Ale. Powiedziałbym, że przebija niektóre nasze rodzime kraftowe produkty. Z przyjemnością wypiłem i chętnie wypiłbym go więcej Dzięki!
  22. Także prośba o ostrożność, mocno nasycone, najlepiej lać do szkła 0,5. Dzięki, będę miał na uwadze.
  23. Wreszcie dotarłem dzisiaj do depozytu. Wwiozłem 10 swoich piw (po dwa z każdego rodzaju), a są nimi: Brown Porter, Koelcsh, NZIPA, Roggenbier i Stout. Każde opatrzyłem banderolą, która ma zabezpieczyć przed ewentualną podróżą piwa z butelki w miejsce niekoniecznie do niego przeznaczone - zwracam się do Was z prośbą, aby przed otwarciem jednak schłodzić każde z piw, bo jednak transport przez łódzkie dziurawe ulice gazowanym napojom nie służy (cóż za piękne zdanie, wielokrotnie złożone). Zapomniałem spytać co tam jeszcze ciekawego w depozycie stoi - mea culpa. Pobrałem: Browar Ignaczew: Witbier Dubbel Tripel Single hop Kohatu Browar 2 Lewe Ręce: Bolek Browar Black Angel: Lawendowa Kraina (od jakiegoś czasu ostrzyłem sobie na to zęby, i całe szczęście udało się dorwać ) Zasadniczo Browar (?) Bock of Brooklyn Blog Przy Piwku <prodakszon>: Brown Porter Brown Ale Oscypek Ale Ogólnie sporo atrakcji, akurat na święta
  24. Dziś dostałem swoją metryczkę na maila. Ogólnie bardzo fajna i czytelna, jeśli chodzi o samo jej przygotowanie - od razu widać za co piwo odpadło i co sędziom najbardziej przeszkadzało na minus - charakter pisma osoby wypełniającej metryczkę (jak lekarz na recepcie) Dzięki!
  25. A jak będziesz prowadził fermentację? Też się przymierzam do wykorzystania tych drożdży, to może patent podkradnę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.