Wczoraj przetestowałem robienie warki 10l przy użyciu worka zaciernego i dwóch garnków - 5 i 9 litrów (chwilowo nie mam dostępu do normalnego miejsca warzenia ze "zwykłym" sprzętem, no i do dyspozycji 1 saszetka w34/70, więc dobrze się złożyło).
Wnioski - da się Trochę bardziej szczegółowo poniżej:
- BIAB - własnoręcznie uszyty worek wytrzymał 2 kg słodu, wysładzać się da, wydajność sensowna (75% wg brewness). Dość szybka filtracja, skończona gdy normalnie bym kończył czekać na ułożenie się złoża. Jest trochę żonglowania garami i wiaderkami przy wysładzaniu (małe pojemności...), ale idzie sprawnie.Filtrat niespecjalnie klarowny, niestety. Ale po nocy i whirlpoolu brzeczka się wyklarowała całkiem ładnie.
- Zacieranie w piekarniku się świetnie sprawdza - stała temp. zacieru przez pół godziny, a i gar się mieści
- Subiektywnie - BIAB do małych warek ok, do eksperymentów ok (przygotowanie zasypu na boku na modyfikację części warki). Zwykłe warki 20l dalej będę robił na oplocie
- Chyba najważniejsze - 10l pozwala na totalną partyzantkę - prawie zero inwestycji na start (gary zwykle się ma, woal na worek jest tani, potrzebny tylko termometr, ballingomierz, wiaderka 15l z marketu). Chłodzenie w czymkolwiek - u mnie miska i zlew do szybkiego zbicia do 30 stopni, a później na balkon na noc.
- Czasowo jednak podobnie jak 20 litrów. No ale to przecież hobby.
Teraz piwo na 3 tyg. do piwnicy u szwagra, a gęstwa pójdzie na normalną warkę wędzonego marcowego