Dokładnie tak. To zbędny zabieg. Opróżnienie, wypłukanie, psiknięcie piro, schowanie, wyciągnięcie, wstawienie do zmywarki, napełnienie. To wszystko, nic więcej z butelkami robić nie trzeba.
W związku z tym, że nazwa mojego browaru zobowiązuje, to ograniczam się do: opróżnienie, wypłukanie, schowanie, wypłukanie, piro, napełnienie. Nie chce mi się czekać na zmywarkę, a i tak nie domyje jak powinna i chyba nie wyparzy
Naczytałem się tu naczytałem i dlatego wyparzyłem a że przy tym parę pooooooszło no cóż, każdy uczy się na błędach, więcej nie będę wsadzał do piekarnika po powrocie do domu - stwierdzam, że podłoga sucha :)więcej nie ma odpadów
Co do zmywarki - w pracy wsadziłem parę flaszek z pleśnią w środku, nie powiem żeby ją wymyło bo nie wyleciała ale w domu wypukałem tylko wodą i było OK myłem oczywiście bez nabłyszczania i na gorąco, z zewnątrz naprawdę ładne no i poodlatywały praktycznie wszystkie naklejki
Zaraz popróbuję swoje pierwsze, rozlane 5.08 ciekawe jak smak po takim czasie